Stan książek
Nasze książki są dokładnie sprawdzone i jasno określamy stan każdej z nich.
Nowa
Książka nowa.
Używany - jak nowa
Niezauważalne lub prawie niezauważalne ślady używania. Książkę ciężko odróżnić od nowej pozycji.
Używany - dobry
Normalne ślady używania wynikające z kartkowania podczas czytania, brak większych uszkodzeń lub zagięć.
Używany - widoczne ślady użytkowania
zagięte rogi, przyniszczona okładka, książka posiada wszystkie strony.
Athena noctua
Masz tę lub inne książki?
Sprzedaj je u nas
Do Redakcji „Wiadomości”
Szanowni Państwo, jest to list osoby często niesłusznie kojarzonej jako sympatyk poezji. Niestety, pomimo tej reputacji, moje wiersze publikowane w „Wiadomościach” często były pełne błędów — zdarzało się, że aż pięć naraz, co jest szczególnie bolesne dla kogoś, kto nie ma możliwości wydania zbiorowego tomiku poprawionych utworów. Myślałam, że może to być subtelna próba wyciszenia poezji różnej od dominującego stylu skamandryckiego, ale i tu się myliłam. Moja „Kronika”, pełna żalu, pojawiła się w gazecie z jedną linijką usuniętą. Chociaż zawierała jedno słowo — „policjant” — było to dla mnie wystarczające.
Zastanawiam się, jak inni autorzy sobie z tym radzą. Na marginesie, nadal zdarza mi się uronić kilka łez na myśl o tym. Przez dwa lata pracowałam jako korektorka i doświadczyłam wielu trudności. Zamieniłam Boya na Boga, a Marszałka na Masrałka; również nigdy nie sprawdzałam numerów loterii. Mimo to, nigdy nie przepuściłam błędu w wierszach, a będąc redaktorem dodatku literackiego „SŁOWA”, zawsze sama poprawiałam wiersze, wiedząc, że są to błędy niemożliwe do naprawienia. Zastanawiam się więc, za jakie przewinienia teraz cierpię?
18 lutego 1962 roku
Pomimo współczesnej niechęci do poezji, której przyczyny można różnie oceniać i przypisywać, uważałam, że poezja stoi na najwyższej pozycji w hierarchii literackiej. Nie próbuję twierdzić, że dobra powieść lub artykuł publicystyczny jest mniej wartościowy od słabego wiersza. Ale jako autor, który pisze zarówno prozą, jak i wierszem, uważam, że to właśnie poezja najlepiej mnie reprezentuje. Nie jest więc zaskakujące, że zależy mi na ochronie mojej twórczości przed zniszczeniem i błędami korektorskimi, które zniekształcały niemal każdy mój wiersz w publikacjach.
7 maja 1972 roku
Józef Mackiewicz i Barbara Toporska, Listy do Redaktorów „Wiadomości”, Kontra 2010.
Wybierz stan zużycia:
WIĘCEJ O SKALI
Do Redakcji „Wiadomości”
Szanowni Państwo, jest to list osoby często niesłusznie kojarzonej jako sympatyk poezji. Niestety, pomimo tej reputacji, moje wiersze publikowane w „Wiadomościach” często były pełne błędów — zdarzało się, że aż pięć naraz, co jest szczególnie bolesne dla kogoś, kto nie ma możliwości wydania zbiorowego tomiku poprawionych utworów. Myślałam, że może to być subtelna próba wyciszenia poezji różnej od dominującego stylu skamandryckiego, ale i tu się myliłam. Moja „Kronika”, pełna żalu, pojawiła się w gazecie z jedną linijką usuniętą. Chociaż zawierała jedno słowo — „policjant” — było to dla mnie wystarczające.
Zastanawiam się, jak inni autorzy sobie z tym radzą. Na marginesie, nadal zdarza mi się uronić kilka łez na myśl o tym. Przez dwa lata pracowałam jako korektorka i doświadczyłam wielu trudności. Zamieniłam Boya na Boga, a Marszałka na Masrałka; również nigdy nie sprawdzałam numerów loterii. Mimo to, nigdy nie przepuściłam błędu w wierszach, a będąc redaktorem dodatku literackiego „SŁOWA”, zawsze sama poprawiałam wiersze, wiedząc, że są to błędy niemożliwe do naprawienia. Zastanawiam się więc, za jakie przewinienia teraz cierpię?
18 lutego 1962 roku
Pomimo współczesnej niechęci do poezji, której przyczyny można różnie oceniać i przypisywać, uważałam, że poezja stoi na najwyższej pozycji w hierarchii literackiej. Nie próbuję twierdzić, że dobra powieść lub artykuł publicystyczny jest mniej wartościowy od słabego wiersza. Ale jako autor, który pisze zarówno prozą, jak i wierszem, uważam, że to właśnie poezja najlepiej mnie reprezentuje. Nie jest więc zaskakujące, że zależy mi na ochronie mojej twórczości przed zniszczeniem i błędami korektorskimi, które zniekształcały niemal każdy mój wiersz w publikacjach.
7 maja 1972 roku
Józef Mackiewicz i Barbara Toporska, Listy do Redaktorów „Wiadomości”, Kontra 2010.
