Stan książek
Nasze książki są dokładnie sprawdzone i jasno określamy stan każdej z nich.
Nowa
Książka nowa.
Używany - jak nowa
Niezauważalne lub prawie niezauważalne ślady używania. Książkę ciężko odróżnić od nowej pozycji.
Używany - dobry
Normalne ślady używania wynikające z kartkowania podczas czytania, brak większych uszkodzeń lub zagięć.
Używany - widoczne ślady użytkowania
zagięte rogi, przyniszczona okładka, książka posiada wszystkie strony.
Zagraj, Fryderyku - Tomek Sikora, Natalia Jaroszewska, Ewa Marcinkowska - Schmidt -
Masz tę lub inne książki?
Sprzedaj je u nas
W salonie na honorowym miejscu stał fortepian, a wpadające przez świeżo umytą szybę światło oświetlało klawiaturę, której biel nabrała już nieco żółtego odcienia. Mały Fryderyk podskoczył do instrumentu, wyciągając rączkę w stronę klawiszy. Gdy uderzył w nie, przestrzeń wypełnił potężny dźwięk basów: „Bum, bum, bum!”. Przesuwając dłoń w prawo, uruchomił kolejną sekwencję dźwięków, które brzmiały jak melodie: „La, la, la!” - struny śpiewały, wydobywając się z wnętrza fortepianu. Jego małe paluszki powędrowały aż na sam skraj klawiatury, a pokój wypełniło lekkie i radosne „Dzyń, dzyń, dzyń!”. Fryderyk ze zdziwieniem pomyślał, że może ktoś rzeczywiście schował pod klawiszami maleńkie dzwoneczki. W tym samym czasie Ludwika, siostra Fryderyka, wbiegła do salonu, wołając: „Mamo, Fryderyk znowu próbuje grać na fortepianie!”.
Wybierz stan zużycia:
WIĘCEJ O SKALI
W salonie na honorowym miejscu stał fortepian, a wpadające przez świeżo umytą szybę światło oświetlało klawiaturę, której biel nabrała już nieco żółtego odcienia. Mały Fryderyk podskoczył do instrumentu, wyciągając rączkę w stronę klawiszy. Gdy uderzył w nie, przestrzeń wypełnił potężny dźwięk basów: „Bum, bum, bum!”. Przesuwając dłoń w prawo, uruchomił kolejną sekwencję dźwięków, które brzmiały jak melodie: „La, la, la!” - struny śpiewały, wydobywając się z wnętrza fortepianu. Jego małe paluszki powędrowały aż na sam skraj klawiatury, a pokój wypełniło lekkie i radosne „Dzyń, dzyń, dzyń!”. Fryderyk ze zdziwieniem pomyślał, że może ktoś rzeczywiście schował pod klawiszami maleńkie dzwoneczki. W tym samym czasie Ludwika, siostra Fryderyka, wbiegła do salonu, wołając: „Mamo, Fryderyk znowu próbuje grać na fortepianie!”.
