Wyspa trzech sióstr.Trzy siostry 2

Nora Roberts jest jedną z tych autorek, które mogę czytać w kółko. Czytałam te książki lata temu, ale postanowiłam dać im kolejne życie, ponieważ jest jesień, czytanie o czarownicach powinno być zabawne :D Kolejna świetna odsłona autorki "Wyspa trzech sióstr"! Jeśli czytanie romansów jest tą przytulną małą wioską, do której uciekam, kiedy tylko potrzebuję pocieszenia, Nora Roberts jest małym domkiem z kominkiem i kocem, który czeka na mnie w tej wiosce. Wiem, że cokolwiek jej przeczytam, czy będzie to lepsze czy gorsze, spodoba mi się, rozbawi mnie i wypełni tę małą pustkę w moim czytelniczym świecie z której cieszę się jak mała dziewczynka z błyszczących nowych butów. A poza tym, jeśli historia zawiera magię, to już na zawsze mnie zdobyła.

"Wyspa trzech sióstr" przekonała mnie od samego początku. Pomysł, że trzy potężne czarownice rzuciły wieki temu zaklęcie, by uciec przed polowaniem na czarownice w Salem, spodobał mi się od pierwszej chwili. Trzem zdesperowanym kobietom udało się zebrać swoją magię i oddzielić niewielki kawałek ziemi od reszty kontynentu, tworząc wyspę Trzech Sióstr, gdzie mogły żyć w spokoju... Aż coś się stało i klątwa spadła na wyspę i jej potomków.

Historia zaczyna się, gdy Nell, przerażona i odważna kobieta ucieka od męża, oprawcy, który zniszczył jej poczucie własnej wartości i życie, aby zacząć od nowa z nową tożsamością. Marząc od lat o latarni morskiej i wybrzeżu, nie zastanawia się długo nad przeprowadzką na wyspę. Zaraz po przyjeździe odnajdzie się tam jak w domu, a dzięki swojemu opanowaniu i zamiłowaniu do kuchni niemal natychmiast dostanie pracę w kawiarni. Nell była dla mnie, najlepszą postacią w tej powieści. Cóż, właściwie najlepszy był sam świat powieści (wyspa, jej mieszkańcy, życie na niej, bohaterowie drugoplanowi, sceneria), ale to Nell zgarnia laury, bo powieść jest o niej. Odważna i silniejsza niż jej się wydaje, ale przerażona i prześladowana przez swoje dawne życie o którym nie chce mówić. Wtedy poznaje Mię, właścicielkę księgarni na wyspie, i wszystko się zmienia. Jej historia z Zackiem, szeryfem wyspy, była piękna. Czują natychmiastowe przyciąganie miedzy sobą, gdy tylko się spotykają. Niektórzy powiedzieliby, że jest to magiczne zdarzenie, ale ich związek rozwija się stopniowo, w miarę jak ich zaufanie rośnie do siebie nawzajem, a Zack pracuje na swój sposób przez strach i tajemnice Nell, które są większe niż ona podejrzewa....

Myślę, że jeśli jesteś osobą, dla której opowieści o czarownicach, folklorze lokalnym i potomkach są fascynujące, okraszone poczuciem tajemnicy, thrillera, magii i odnalezienia się w małym przytulnym miasteczku, to Trylogia "Wyspy Trzech Sióstr" jest właśnie tym, czego potrzebujesz! Polecam!

"Wyspa trzech sióstr" to była bardzo fajna historia! Jest romans, czarownice i piękna sceneria! Cieszyłam się każdą stroną tej książki! Nora Roberts jest bardzo utalentowaną autorką. Muszę przyznać, że podczas czytania tej książki miałam wrażenie, że sama jestem częścią miasta z powodu niesamowitego stylu pisania!

O czym jest sama powieść? Kiedy Nell Channing przybywa na uroczą Wyspę Trzech Sióstr wierzy, że wreszcie znalazła schronienie przed maltretującym mężem i przerażającym życiem, od którego tak desperacko uciekała osiem miesięcy temu. Nawet w tym cichym, spokojnym miejscu Nell nigdy nie czuje się w pełni swobodnie. Starannie ukrywając swoją prawdziwą tożsamość, podejmuje pracę oraz zaczyna odkrywać swoje uczucia do szeryfa wyspy, Zacka Todda. Jest część jej samej, której nigdy nie może mu wyjawić, bo musi nadal strzec swoich sekretów, jeśli chce utrzymać przeszłość na dystans. Jedno nieostrożne słowo, jedno źle ulokowane zaufanie, a nowe życie, które tak starannie stworzyła, może się całkowicie rozsypać.

Jest to zabawna przygoda w świecie o którym większość ludzi nawet nie wie, który może.... ale nie musi istnieć. Postacie są niezwykle złożone, a fabuła uderza w twoje odczucia. Gdy Nell zaczyna się zastanawiać, czy kiedykolwiek będzie w stanie uwolnić się od swojego strachu, uświadamia sobie, że wyspa cierpi przez straszliwą klątwę. Taką, która może być złamana tylko przez potomków Trzech Sióstr, czarownic, które osiedliły się na wyspie w 1692 roku. A teraz z pomocą dwóch innych silnych, utalentowanych kobiet i z koszmarami z przeszłości prześladującymi ją na każdym kroku, musi znaleźć moc, by ocalić swój dom, swoją miłość i siebie...

Jest profanacja i niektóre pikantne sceny dla dorosłych. Bohaterka zyskuje pewność siebie i siłę w jej zdolności do dbania o siebie. W napiętej konfrontacji, ona musi kopać głęboko, aby utrzymać się na jej nowo odkrytej tożsamości i nie pozwolić jej przeszłości, aby zdefiniować ją ponownie. Czy jej się to uda?
Tak więc, jak widzicie bardzo podobała mi się ta historia i polecam ją wszystkim fanom tego gatunku oraz samej Nory Roberts!

Nora Roberts jest jedną z tych autorek, które mogę czytać w kółko. Czytałam te książki lata temu, ale postanowiłam dać im kolejne życie, ponieważ jest jesień, czytanie o czarownicach powinno być zabawne :D Kolejna świetna odsłona autorki "Wyspa trzech sióstr"! Jeśli czytanie romansów jest tą przytulną małą wioską, do której uciekam, kiedy tylko potrzebuję pocieszenia, Nora Roberts jest małym domkiem z kominkiem i kocem, który czeka na mnie w tej wiosce. Wiem, że cokolwiek jej przeczytam, czy będzie to lepsze czy gorsze, spodoba mi się, rozbawi mnie i wypełni tę małą pustkę w moim czytelniczym świecie z której cieszę się jak mała dziewczynka z błyszczących nowych butów. A poza tym, jeśli historia zawiera magię, to już na zawsze mnie zdobyła.

"Wyspa trzech sióstr" przekonała mnie od samego początku. Pomysł, że trzy potężne czarownice rzuciły wieki temu zaklęcie, by uciec przed polowaniem na czarownice w Salem, spodobał mi się od pierwszej chwili. Trzem zdesperowanym kobietom udało się zebrać swoją magię i oddzielić niewielki kawałek ziemi od reszty kontynentu, tworząc wyspę Trzech Sióstr, gdzie mogły żyć w spokoju... Aż coś się stało i klątwa spadła na wyspę i jej potomków.

Historia zaczyna się, gdy Nell, przerażona i odważna kobieta ucieka od męża, oprawcy, który zniszczył jej poczucie własnej wartości i życie, aby zacząć od nowa z nową tożsamością. Marząc od lat o latarni morskiej i wybrzeżu, nie zastanawia się długo nad przeprowadzką na wyspę. Zaraz po przyjeździe odnajdzie się tam jak w domu, a dzięki swojemu opanowaniu i zamiłowaniu do kuchni niemal natychmiast dostanie pracę w kawiarni. Nell była dla mnie, najlepszą postacią w tej powieści. Cóż, właściwie najlepszy był sam świat powieści (wyspa, jej mieszkańcy, życie na niej, bohaterowie drugoplanowi, sceneria), ale to Nell zgarnia laury, bo powieść jest o niej. Odważna i silniejsza niż jej się wydaje, ale przerażona i prześladowana przez swoje dawne życie o którym nie chce mówić. Wtedy poznaje Mię, właścicielkę księgarni na wyspie, i wszystko się zmienia. Jej historia z Zackiem, szeryfem wyspy, była piękna. Czują natychmiastowe przyciąganie miedzy sobą, gdy tylko się spotykają. Niektórzy powiedzieliby, że jest to magiczne zdarzenie, ale ich związek rozwija się stopniowo, w miarę jak ich zaufanie rośnie do siebie nawzajem, a Zack pracuje na swój sposób przez strach i tajemnice Nell, które są większe niż ona podejrzewa....

Myślę, że jeśli jesteś osobą, dla której opowieści o czarownicach, folklorze lokalnym i potomkach są fascynujące, okraszone poczuciem tajemnicy, thrillera, magii i odnalezienia się w małym przytulnym miasteczku, to Trylogia "Wyspy Trzech Sióstr" jest właśnie tym, czego potrzebujesz! Polecam!

"Wyspa trzech sióstr" to była bardzo fajna historia! Jest romans, czarownice i piękna sceneria! Cieszyłam się każdą stroną tej książki! Nora Roberts jest bardzo utalentowaną autorką. Muszę przyznać, że podczas czytania tej książki miałam wrażenie, że sama jestem częścią miasta z powodu niesamowitego stylu pisania!

O czym jest sama powieść? Kiedy Nell Channing przybywa na uroczą Wyspę Trzech Sióstr wierzy, że wreszcie znalazła schronienie przed maltretującym mężem i przerażającym życiem, od którego tak desperacko uciekała osiem miesięcy temu. Nawet w tym cichym, spokojnym miejscu Nell nigdy nie czuje się w pełni swobodnie. Starannie ukrywając swoją prawdziwą tożsamość, podejmuje pracę oraz zaczyna odkrywać swoje uczucia do szeryfa wyspy, Zacka Todda. Jest część jej samej, której nigdy nie może mu wyjawić, bo musi nadal strzec swoich sekretów, jeśli chce utrzymać przeszłość na dystans. Jedno nieostrożne słowo, jedno źle ulokowane zaufanie, a nowe życie, które tak starannie stworzyła, może się całkowicie rozsypać.

Jest to zabawna przygoda w świecie o którym większość ludzi nawet nie wie, który może.... ale nie musi istnieć. Postacie są niezwykle złożone, a fabuła uderza w twoje odczucia. Gdy Nell zaczyna się zastanawiać, czy kiedykolwiek będzie w stanie uwolnić się od swojego strachu, uświadamia sobie, że wyspa cierpi przez straszliwą klątwę. Taką, która może być złamana tylko przez potomków Trzech Sióstr, czarownic, które osiedliły się na wyspie w 1692 roku. A teraz z pomocą dwóch innych silnych, utalentowanych kobiet i z koszmarami z przeszłości prześladującymi ją na każdym kroku, musi znaleźć moc, by ocalić swój dom, swoją miłość i siebie...

Jest profanacja i niektóre pikantne sceny dla dorosłych. Bohaterka zyskuje pewność siebie i siłę w jej zdolności do dbania o siebie. W napiętej konfrontacji, ona musi kopać głęboko, aby utrzymać się na jej nowo odkrytej tożsamości i nie pozwolić jej przeszłości, aby zdefiniować ją ponownie. Czy jej się to uda?
Tak więc, jak widzicie bardzo podobała mi się ta historia i polecam ją wszystkim fanom tego gatunku oraz samej Nory Roberts!