Wszystko, co skrywa twoje serce

Jeśli lubicie uroczę historię, to ta książka jest dla was. Mnie podczas czytania skoczył poziom cukru. Na prawdę.

Nie zrozumcie mnie źle, ta historia naprawdę mi się podobała. Bohaterowie są cudowni, autentyczni i wykreowani z charakterem. Szczególnie mała Penny, od której bije z tych kartek taka iście dziecięca niewinność. Ona naprawdę rozpuściła moje serce i miałam ochotę ją przytulić.

W ciekawy sposób przedstawiona jest relacja dziecka z rodzicami (chociaż jak dla mnie był jeden moment tak przerysowany, że osobiście nie jestem w stanie w to uwierzyć, a miało to chyba wzbudzić jakąś dramaturgię sytuacji). Sam proces przechodzenia przez traumę, wszystkie jej negatywne skutki też bardzo na plus.

Jednak motyw hate to love - no nie! Zabrakło tu wszystkiego, co taka relacja w sobie ma. Było to poprowadzone po najniższej lini oporu i szczerze, to nie da się odczuć tej nienawiści. Szczerze prędzej podpięłabym to pod stranger to love.

Jednak mimo wszystko ta historia ma tak cudowny klimat, że te wszystkie minusy giną w tłumie. Były momenty śmiechu, miłości, a nawet chwile grozy. Więc ta książka to naprawdę emocjonalna kolejka. Mnie osobiście czegoś tu zabrakło. W pewnym momencie historia stała się przewidywalna i nowe rozdziały przestały w nosić ciekawe fragmenty do historii.

Myślę, że to idealna lekka książka na obecnie panujące upały.