Stan książek
Nasze książki są dokładnie sprawdzone i jasno określamy stan każdej z nich.
Nowa
Książka nowa.
Używany - jak nowa
Niezauważalne lub prawie niezauważalne ślady używania. Książkę ciężko odróżnić od nowej pozycji.
Używany - dobry
Normalne ślady używania wynikające z kartkowania podczas czytania, brak większych uszkodzeń lub zagięć.
Używany - widoczne ślady użytkowania
zagięte rogi, przyniszczona okładka, książka posiada wszystkie strony.
Wędrowanie po wyspach pamięci
Masz tę lub inne książki?
Sprzedaj je u nas
Książka przedstawia wspomnienia Stanisława Waltosia, jednego z najbardziej cenionych prawników. Składa się z dziewięciu esejów, w których z humorem opisuje różne sytuacje zarówno z życia prywatnego, jak i naukowego. Podczas jednego z licznych wyjazdów na konferencje, autor wspomina rozmowę w sytuacji, gdy jego współlokator już leżał w łóżku. W ciemności padło pytanie o pochodzenie Waltosia: "Skąd pan przyjechał na konferencję?" Odpowiedź brzmiała: "Z Krakowa, proszę pana." Chwilę później wspomniano o filozofie Wolterze oraz o Makarewiczu, którego Wolterschia nie darzyła sympatią. Rozmawiali także o Zdzisławie Papierkowskim, profesorze z Lublina. W komicznej sytuacji okazało się, że to właśnie z nim autor prowadził rozmowę, co uświadomiło mu nietaktowne użycie erudycji. Taki jest klimat piątego rozdziału "Wspinaczka po drabinie świata nauki".
Wybierz stan zużycia:
WIĘCEJ O SKALI
Książka przedstawia wspomnienia Stanisława Waltosia, jednego z najbardziej cenionych prawników. Składa się z dziewięciu esejów, w których z humorem opisuje różne sytuacje zarówno z życia prywatnego, jak i naukowego. Podczas jednego z licznych wyjazdów na konferencje, autor wspomina rozmowę w sytuacji, gdy jego współlokator już leżał w łóżku. W ciemności padło pytanie o pochodzenie Waltosia: "Skąd pan przyjechał na konferencję?" Odpowiedź brzmiała: "Z Krakowa, proszę pana." Chwilę później wspomniano o filozofie Wolterze oraz o Makarewiczu, którego Wolterschia nie darzyła sympatią. Rozmawiali także o Zdzisławie Papierkowskim, profesorze z Lublina. W komicznej sytuacji okazało się, że to właśnie z nim autor prowadził rozmowę, co uświadomiło mu nietaktowne użycie erudycji. Taki jest klimat piątego rozdziału "Wspinaczka po drabinie świata nauki".
