Stan książek
Nasze książki są dokładnie sprawdzone i jasno określamy stan każdej z nich.
Nowa
Książka nowa.
Używany - jak nowa
Niezauważalne lub prawie niezauważalne ślady używania. Książkę ciężko odróżnić od nowej pozycji.
Używany - dobry
Normalne ślady używania wynikające z kartkowania podczas czytania, brak większych uszkodzeń lub zagięć.
Używany - widoczne ślady użytkowania
zagięte rogi, przyniszczona okładka, książka posiada wszystkie strony.
W Nowej Zelandii wschodzi słońce. Wojenna tułaczka polskich dzieci
Masz tę lub inne książki?
Sprzedaj je u nas
Podczas II wojny światowej ponad dwadzieścia tysięcy polskich sierot, które ucierpiały w wyniku deportacji z okupowanej Polski do ZSRR, zostało nazwanych przez historyków "Tułaczymi dziećmi". W wyniku ich ewakuacji z armią Andersa, dzieci te znalazły się w różnych częściach świata, z czego siedemset trzydzieści troje dotarło do Nowej Zelandii.
Podróż do Pahiatua wiodła przez Uzbekistan i Iran, gdzie w Isfahanie młodzi Polacy zatrzymali się na krótko w sierocińcach. Choć ich dobytek był skromny, pielęgnowano w nich miłość do polskich tradycji i kultury. Dzieci te, płynąc po Zatoce Perskiej na statku amerykańskiej armii, spędzały czas na czytaniu "Faraona", grach w karty i zabawach z marynarzami. Gdy dotarły do ośrodka w Pahiatua, czekał na nie mały słodycz pod poduszką, a czas spędzony tam stał się okazją do odzyskania dziecięcej beztroski – psot, gier w rugby oraz radosnych dni nad morzem.
Martyna M. Wojtkowska, korzystając z różnorodnych źródeł takich jak świadectwa, rozmowy, listy oraz fragmenty dziennika młodej dziewczyny, stworzyła reportaż "W Nowej Zelandii wschodzi słońce". W tej książce ujawnia się obraz wojny widziany oczami dzieci, nawet jeśli towarzyszyły jej wspomnienia dzisiejszych dziewięćdziesięciolatków, którzy zostali bohaterami opowieści.
Wybierz stan zużycia:
WIĘCEJ O SKALI
Podczas II wojny światowej ponad dwadzieścia tysięcy polskich sierot, które ucierpiały w wyniku deportacji z okupowanej Polski do ZSRR, zostało nazwanych przez historyków "Tułaczymi dziećmi". W wyniku ich ewakuacji z armią Andersa, dzieci te znalazły się w różnych częściach świata, z czego siedemset trzydzieści troje dotarło do Nowej Zelandii.
Podróż do Pahiatua wiodła przez Uzbekistan i Iran, gdzie w Isfahanie młodzi Polacy zatrzymali się na krótko w sierocińcach. Choć ich dobytek był skromny, pielęgnowano w nich miłość do polskich tradycji i kultury. Dzieci te, płynąc po Zatoce Perskiej na statku amerykańskiej armii, spędzały czas na czytaniu "Faraona", grach w karty i zabawach z marynarzami. Gdy dotarły do ośrodka w Pahiatua, czekał na nie mały słodycz pod poduszką, a czas spędzony tam stał się okazją do odzyskania dziecięcej beztroski – psot, gier w rugby oraz radosnych dni nad morzem.
Martyna M. Wojtkowska, korzystając z różnorodnych źródeł takich jak świadectwa, rozmowy, listy oraz fragmenty dziennika młodej dziewczyny, stworzyła reportaż "W Nowej Zelandii wschodzi słońce". W tej książce ujawnia się obraz wojny widziany oczami dzieci, nawet jeśli towarzyszyły jej wspomnienia dzisiejszych dziewięćdziesięciolatków, którzy zostali bohaterami opowieści.
