Tylko on

<p>Jeśli jest coś, co Sylvia Day konsekwentnie dostarcza, to jest to potężna mieszanka romansu, intrygi i czystej seksualnej chemii. „Tylko on” nie jest wyjątkiem. Jestem wielką fanką romansów historycznych, a ta książka trafiła we wszystkie odpowiednie nuty — płomienna namiętność, złożone postacie i fabuła pełna zwrotów akcji, które trzymały mnie przyklejoną do stron.</p><p>To, co naprawdę wyróżnia tę książkę, to ogniste napięcie między Marią i St. Johnem. Chemia między nimi jest nie do przebicia, a każda ich interakcja iskrzy od elektryczności. Od ich gorących kłótni po namiętne chwile poddania się, jasne jest, że tych dwoje jest do siebie przyciągniętych w sposób, którego żadne z nich nie może kontrolować. Uwielbiałam oglądać ich sprzeczki, zarówno werbalne, jak i emocjonalne. Oboje są tak silnymi, dominującymi osobowościami, że ich starcia wydawały się nieuniknione — ale w najlepszym możliwym sensie. Nie sposób nie kibicować im, żeby w końcu ulegli przyciąganiu, które tli się pod powierzchnią.</p><p>Romans jest zdecydowanie jednym z głównych atutów książki, ale to, co naprawdę mnie wciągnęło, to sposób, w jaki Sylvia Day wplata napięcie i intrygę w narrację. Maria jest szantażowana, a St. John ma swoją własną mroczną przeszłość, a w miarę rozwoju historii zaczynasz zdawać sobie sprawę, że nic nie jest tak proste, jak się wydaje. Fabuła jest pełna zwrotów akcji — sojusze się zmieniają, sekrety wychodzą na jaw, a bohaterowie są nieustannie zmuszani do podejmowania niemożliwych wyborów. Szczególnie podobało mi się, jak związek Marii i St. Johna przeplata się z większą tajemnicą. Nie są tylko kochankami; są również wspólnikami w przestępstwie (dosłownie i w przenośni), współpracując, aby przechytrzyć swoich wrogów, jednocześnie próbując ustalić, czy mogą sobie zaufać.</p><p>Inną rzeczą, którą naprawdę doceniłam, były postacie drugoplanowe. Przeczytałam wystarczająco dużo romansów historycznych, aby wiedzieć, że czasami postacie drugoplanowe gubią się w tłumie, ale nie tutaj. Szczególnie spodobała mi się Amelia, siostra Marii, i jej związek z Colinem. Ich historia stanowi piękny kontrast dla intensywnej i często niebezpiecznej dynamiki między Marią i St. Johnem. Amelia i Colin mają własną historię miłosną, która jest nieco łagodniejsza i słodsza, ale nie mniej wciągająca. Dodała to książce ładnej równowagi i sprawiła, że zaangażowałam się w losy wszystkich postaci, nie tylko głównej pary.</p><p>Jednak jedną rzeczą, którą powiem, jest to, że fabuła czasami może wydawać się trochę zawiła. Dzieje się wiele — sytuacja szantażu Marii, tajemniczy plan St. Johna, napięcie między dwoma głównymi postaciami i wątki poboczne z udziałem innych postaci. Może to być trochę przytłaczające, zwłaszcza jeśli nie zwracasz uwagi. Kilka razy zdarzyło mi się przewrócić stronę, aby upewnić się, że rozumiem, co się dzieje, ale gdy już wczułam się w fabułę, łatwiej było mi ją śledzić.</p><p>Jak w większości powieści Sylvii Day, nie brakuje gorących scen i są one niesamowicie dobrze zrobione. Ale najbardziej doceniłam to, że sceny seksu nigdy nie wydają się zbędne — zawsze są integralną częścią rozwoju relacji między postaciami. Można poczuć emocjonalny ciężar ich fizycznego połączenia, co sprawia, że intymne chwile są o wiele bardziej satysfakcjonujące. Sylvia Day jest mistrzynią w pisaniu erotycznych scen, które są nie tylko seksowne, ale także głęboko emocjonalne, a „Tylko on” nie jest wyjątkiem.</p><p>„Tylko on” to fantastyczny dodatek do kolekcji romansów historycznych Sylvii Day. To szalona jazda pełna namiętności, niebezpieczeństwa i miłości, z dwoma niezapomnianymi głównymi bohaterami i fabułą, która trzyma w napięciu do samego końca. Jeśli jesteś fanem silnych bohaterek, łobuzerskich bohaterów i romansów równie niebezpiecznych, co namiętnych, to pokochasz tę książkę.</p>