Siły ciemności

Jest po prostu coś czarującego w pisarstwie Nory Roberts.... Sposób w jaki splata ona razem historię, zawsze mnie urzeka. Minęło trochę czasu, odkąd czytałam jedną z jej książek, ale nic się nie zmieniło w jej stylu pisania. To i magiczna linia fabularna nadal ma moc, aby mnie oczarować. Prolog znakomicie wprowadził mnie w historię "Siły ciemności" i od razu byłam zaintrygowana tym, jak potoczy się ta magiczna linia fabularna.<br> <br> W dzisiejszej Irlandii poznajemy Ionę, główną bohaterkę i potomkinię Teagana. Sprzedała ona prawie cały swój dobytek i przeniosła się do tego pięknego i magicznego kraju, aby poznać swój rodowód, odnaleźć kim jest i gdzie jest jej miejsce. Uświadamia sobie, że ten kraj, otacza ją przyjaciółmi i rodziną. Jest dokładnie tam, gdzie jej miejsce. Znalazła wymarzoną pracę przy koniach, zamieszkała w domu swoich kuzynów, Branny i Connora. Czekali na jej przybycie, czekali, aż staną się wspaniałą "trójką". Mają oni dużo pracy do wykonania. Praca i magia nie przeszkadzają Ionie żyć swoim życiem. Przyjechała tu, by znaleźć miejsce, do którego będzie należeć i się zakocha. Szef Iony, Boyle jest jej fantazją. Oprócz szalonego przyciągania, łączy ich również bliskość przyjaciół i praca w stajni. To właśnie ta relacja pracodawca-pracownik sprawia, że Boyle niechętnie pozwala, by cokolwiek się między nimi wydarzyło. Boyle boi się zbliżyć za bardzo do siebie, ale i tak to robi. A Iona boi się, że zostanie zraniona. Nora Roberts jest niesamowita, jeśli chodzi o pisanie silnych bohaterek i zupełnie wartościowych mężczyzn. Pokochałam siłę Iony, jej dowcip i nieuleczalną chorobę ust. Lubię też opiekuńczość Boyle'a, jego całkowite zrozumienie rzemiosła i magii. Sceny seksu nigdy nie są jawne. Zawsze jest tam ukryta pasja i ogień. Bohaterowie, choć mogą walczyć i kłócić się, popełniać błędy i ranić, w końcu odnajdują się nawzajem. Zawsze kończą z bajkowym rodzajem romansu, a ja po prostu uwielbiam patrzeć, jak się w sobie zakochują. Kocham czytać o bliskich przyjaźniach i kręgach, a każdy z nich miał swoje własne osobowości, mocne strony, własne wpadki oraz słabości. Wszyscy tworzyli tę ścisłą więź przyjaźni i to było szalenie inspirujące. Ten krąg bowiem jest silny, nie do złamania. Jednak w pancerzu są szczeliny, pęknięcia.... Wszyscy będą musieli nauczyć się odkładać na bok dzielące ich różnice i zrobić to, co trzeba. Cóż za wciągający, czarujący i wręcz magiczny początek kolejnej mojej ulubionej serii. Nie mam wątpliwości, że kolejne dwie książki będą równie wciągające, tak samo chwytające za serce i trzymające w napięciu. Idealna mieszanka prawdziwej miłości, przyjaźni i niezaprzeczalnej odwagi w obliczu zła. 5 magicznych gwiazdek!

Jest po prostu coś czarującego w pisarstwie Nory Roberts.... Sposób w jaki splata ona razem historię, zawsze mnie urzeka. Minęło trochę czasu, odkąd czytałam jedną z jej książek, ale nic się nie zmieniło w jej stylu pisania. To i magiczna linia fabularna nadal ma moc, aby mnie oczarować. Prolog znakomicie wprowadził mnie w historię "Siły ciemności" i od razu byłam zaintrygowana tym, jak potoczy się ta magiczna linia fabularna.<br> <br> W dzisiejszej Irlandii poznajemy Ionę, główną bohaterkę i potomkinię Teagana. Sprzedała ona prawie cały swój dobytek i przeniosła się do tego pięknego i magicznego kraju, aby poznać swój rodowód, odnaleźć kim jest i gdzie jest jej miejsce. Uświadamia sobie, że ten kraj, otacza ją przyjaciółmi i rodziną. Jest dokładnie tam, gdzie jej miejsce. Znalazła wymarzoną pracę przy koniach, zamieszkała w domu swoich kuzynów, Branny i Connora. Czekali na jej przybycie, czekali, aż staną się wspaniałą "trójką". Mają oni dużo pracy do wykonania. Praca i magia nie przeszkadzają Ionie żyć swoim życiem. Przyjechała tu, by znaleźć miejsce, do którego będzie należeć i się zakocha. Szef Iony, Boyle jest jej fantazją. Oprócz szalonego przyciągania, łączy ich również bliskość przyjaciół i praca w stajni. To właśnie ta relacja pracodawca-pracownik sprawia, że Boyle niechętnie pozwala, by cokolwiek się między nimi wydarzyło. Boyle boi się zbliżyć za bardzo do siebie, ale i tak to robi. A Iona boi się, że zostanie zraniona. Nora Roberts jest niesamowita, jeśli chodzi o pisanie silnych bohaterek i zupełnie wartościowych mężczyzn. Pokochałam siłę Iony, jej dowcip i nieuleczalną chorobę ust. Lubię też opiekuńczość Boyle'a, jego całkowite zrozumienie rzemiosła i magii. Sceny seksu nigdy nie są jawne. Zawsze jest tam ukryta pasja i ogień. Bohaterowie, choć mogą walczyć i kłócić się, popełniać błędy i ranić, w końcu odnajdują się nawzajem. Zawsze kończą z bajkowym rodzajem romansu, a ja po prostu uwielbiam patrzeć, jak się w sobie zakochują. Kocham czytać o bliskich przyjaźniach i kręgach, a każdy z nich miał swoje własne osobowości, mocne strony, własne wpadki oraz słabości. Wszyscy tworzyli tę ścisłą więź przyjaźni i to było szalenie inspirujące. Ten krąg bowiem jest silny, nie do złamania. Jednak w pancerzu są szczeliny, pęknięcia.... Wszyscy będą musieli nauczyć się odkładać na bok dzielące ich różnice i zrobić to, co trzeba. Cóż za wciągający, czarujący i wręcz magiczny początek kolejnej mojej ulubionej serii. Nie mam wątpliwości, że kolejne dwie książki będą równie wciągające, tak samo chwytające za serce i trzymające w napięciu. Idealna mieszanka prawdziwej miłości, przyjaźni i niezaprzeczalnej odwagi w obliczu zła. 5 magicznych gwiazdek!

Uwielbiałam tę książkę. Miała wszystko: lokalizację, rodzinę, przyjaciół, romans, magię i walkę dobra ze złem. Siłą Nory zawsze była jej zdolność do pisania męskich postaci z sercem, ciepłem i inteligencją. Miła odmiana od kartonowych wyciętych samców alfa, którzy sprawiają, że mam ochotę rzucać książkami w ściany. Najważniejszym punktem książki dla mnie były rozdziały początkowe. Roberts wykonuje mistrzowską robotę nadając ton, wprowadzając czytelnika w moment w którym obserwujemy jak umierająca Sorcha używa wszystkich swoich mocy, zaklęć i uroków, aby chronić swoje dzieci i walczyć z Cabhanem. Imponujący kawałek pisarstwa. "Siły ciemności" to powieść w której Iona Sheehan ryzykuje bardzo dużo, gdy rzuca pracę, sprzedaje wszystko co posiada i przenosi się do irlandzkiego hrabstwa Mayo, ojczyzny jej przodków. Szuka swoich kuzynów, Branny i Connora O'Dwyera o którym tak wiele opowiadała jej babcia. Zdeterminowana była, by odnaleźć to połączenie, którego pragnęła przez całe życie. Iona dostaje więcej, niż kiedykolwiek miała nadzieję. Kuzyni pomagają jej znaleźć pracę u ich przyjaciela Boyle'a. Teraz robi to, co kocha... opiekuje się końmi i jeździ na nich.<br> <br> Historia zaczyna się od średniowiecznej opowieści o Sorchy, pierwszej Mrocznej Czarownicy, która pokonała Cabhana, złego czarnoksiężnika. Swoje moce przekazała trójce swoich dzieci, które z kolei uczyniły to samo ze swoimi potomkami. Wraz z pojawieniem się Iony, krąg się dopełnił. Kuzyni muszą teraz zmierzyć się z tym, co pozostało po Cabhanie. Kobieta jest nowicjuszką, musi doskonalić swoje umiejętności, zanim będą musieli stawić czoła wyzwaniu. Miedzy czasie rozwija się romans z Boylem. Iona była zachwycająca, choć inni mogą się z tym nie zgodzić. Znalazłam jej słoneczne usposobienie podnoszące na duchu w świetle jej ponurego wychowania jakiego doświadczyła w przeszłości. Jej radość była zaraźliwa! <br> <br> Uwielbiałam celtycką lorę, czary, romans, scenerię i bohaterów! Lubię Ione i Boyle`a, głównie z powodu entuzjazmu. Książka ustawiła scenę dla kolejnych historii w tej trylogii i z niecierpliwością czekam na ich przeczytanie. Jeśli nigdy nie czytałeś niczego Nory Roberts, byłaby to świetna seria do rozpoczęcia. Jest to również całkiem interesujące dla tych czytelników, którzy mają już dużo jej przeczytanych książek na swoich półkach. 4,5 gwiazdki.

Uwielbiałam tę książkę. Miała wszystko: lokalizację, rodzinę, przyjaciół, romans, magię i walkę dobra ze złem. Siłą Nory zawsze była jej zdolność do pisania męskich postaci z sercem, ciepłem i inteligencją. Miła odmiana od kartonowych wyciętych samców alfa, którzy sprawiają, że mam ochotę rzucać książkami w ściany. Najważniejszym punktem książki dla mnie były rozdziały początkowe. Roberts wykonuje mistrzowską robotę nadając ton, wprowadzając czytelnika w moment w którym obserwujemy jak umierająca Sorcha używa wszystkich swoich mocy, zaklęć i uroków, aby chronić swoje dzieci i walczyć z Cabhanem. Imponujący kawałek pisarstwa. "Siły ciemności" to powieść w której Iona Sheehan ryzykuje bardzo dużo, gdy rzuca pracę, sprzedaje wszystko co posiada i przenosi się do irlandzkiego hrabstwa Mayo, ojczyzny jej przodków. Szuka swoich kuzynów, Branny i Connora O'Dwyera o którym tak wiele opowiadała jej babcia. Zdeterminowana była, by odnaleźć to połączenie, którego pragnęła przez całe życie. Iona dostaje więcej, niż kiedykolwiek miała nadzieję. Kuzyni pomagają jej znaleźć pracę u ich przyjaciela Boyle'a. Teraz robi to, co kocha... opiekuje się końmi i jeździ na nich.<br> <br> Historia zaczyna się od średniowiecznej opowieści o Sorchy, pierwszej Mrocznej Czarownicy, która pokonała Cabhana, złego czarnoksiężnika. Swoje moce przekazała trójce swoich dzieci, które z kolei uczyniły to samo ze swoimi potomkami. Wraz z pojawieniem się Iony, krąg się dopełnił. Kuzyni muszą teraz zmierzyć się z tym, co pozostało po Cabhanie. Kobieta jest nowicjuszką, musi doskonalić swoje umiejętności, zanim będą musieli stawić czoła wyzwaniu. Miedzy czasie rozwija się romans z Boylem. Iona była zachwycająca, choć inni mogą się z tym nie zgodzić. Znalazłam jej słoneczne usposobienie podnoszące na duchu w świetle jej ponurego wychowania jakiego doświadczyła w przeszłości. Jej radość była zaraźliwa! <br> <br> Uwielbiałam celtycką lorę, czary, romans, scenerię i bohaterów! Lubię Ione i Boyle`a, głównie z powodu entuzjazmu. Książka ustawiła scenę dla kolejnych historii w tej trylogii i z niecierpliwością czekam na ich przeczytanie. Jeśli nigdy nie czytałeś niczego Nory Roberts, byłaby to świetna seria do rozpoczęcia. Jest to również całkiem interesujące dla tych czytelników, którzy mają już dużo jej przeczytanych książek na swoich półkach. 4,5 gwiazdki.