Książka - Paddington na wycieczce

DODAJ DO LISTY ŻYCZEŃ

Masz tę lub inne książki?

Sprzedaj je u nas

Paddington na wycieczce

Paddington na wycieczce

DODAJ DO LISTY ŻYCZEŃ

Masz tę lub inne książki?

Sprzedaj je u nas

Tym razem pluszowy niedźwiadek w charakterystycznym, czerwonym meloniku na głowie odkryje niezwykłą prawdę o życiu: spełnianie marzeń bliskich i przyjaciół, jest równie przyjemne, co kosztowanie ulubionej kanapki z marmoladą. Paddington oczekiwał dnia, w którym wybierze się z panem Gruberem na Wielką Paradę. W dniu wyprawy okazało się, że samochód sąsiada uległ awarii i nie ma koła. Pan Gruber od wielu dni powtarzał, że udział w paradzie jest jego wielkim marzeniem... Pluszowy niedźwiadek nie pozostawi tej sprawy nierozwiązanej. Osobliwe pomysły Paddingtona wywołają niemałe zamieszanie w całej okolicy, a czas płynie... Pan Gruber znany ze swojej cierpliwości zaczyna tracić nadzieję. Na wypadek podobnych nieprzewidzianych okoliczności, Paddington ma ukrytą kanapkę pod melonikiem, Kiedy jednak ją zjadł, stanął przed ciężkim wyborem. Łatwiej pomagać przyjaciołom, kiedy brzuszek jest pełny. Co jednak zrobi Paddington, kiedy jego burczący brzuszek będzie słuchać w całym Londynie?  

To jednak nie wszystko. W publikacji „Paddington na wycieczce” pluszowy niedźwiadek odkryje w sobie umiejętności detektywistyczne. Wcieli się również w postać pracownika centrum handlowego, zapaśnika, a nawet zatańczy rumbę, taniec towarzyski wywodzący się z dalekiej Kuby!  

Miś Paddington przybył do stolicy Wielkiej Brytanii dziwnym trafem. O tajemniczych okolicznościach jego podróży z Peru niewiele wiadomo. Wiadomo natomiast, że nazywano go tam Pastuso, a języka angielskiego nauczyła małego niedźwiadka ciocia Lucy. Paddnington słynie na całym świecie ze swojego czerwonego kapelusza. Dostał go od wujka, gdy jeszcze mieszkał w Peru. Mały Niedźwiadek o wielkim sercu to również znany wielbiciel marmolady, dobrych manier i szalonych przygód. Jego dobrym przyjacielem pozostaje niezmiennie Pan Gruber. Antykwariusz, właściciel sklepu z antykami, a prywatnie miłośnik słodkich bułeczek, popijanych ciepłym kakao w towarzystwie Paddingtona. Wśród przyjaciół uroczego niedźwiadka nie jest tajemnicą, że miś Paddington obchodzi urodziny dwa razy w roku, zupełnie jak królowa Elżbieta II: 25 czerwca i 25 grudnia. Uroczystości imprezowe mają miejsce na stacji Paddington w Londynie.

Opowiadania Michaela Bonda o misiu w czerwonym kapeluszu to klasyka literatury brytyjskiej w najlepszym wydaniu, dedykowana zarówno dzieciom, młodzieży, jak i dorosłym. Seria o Misiu Paddingtonie została w sumie przetłumaczone na ponad 30 języków. Bohater opowieści brytyjskiego autora od blisko 70 lat rozpala wyobraźnię dzieci na całym świecie. Swoim pogodnym, usposobieniem uczy, że gafy zdarzają się przecież najlepszym, a dobry humor to lekarstwo na każde wyzwanie. Zwłaszcza gdy ma się ukrytą kanapkę z marmoladą pod melonikiem. Tak na wszelki wypadek, gdyby pluszowy niedźwiadek zrobił się głodny. To tylko jedna z wielu tajemnic niesfornego misia, przyjaciela milionów dzieci na całym świecie.

Michael Bond – autor literatury dziecięcej, szczególnie znany z serii dla najmłodszych czytelników o przygodach misia Paddingtona. Brytyjski pisarz pierwszą część przygód pluszowego niedźwiadka pod tytułem „Miś zwany Paddington”, wydał jeszcze w 1958 roku. Michael Bond napisał książkę w zaledwie 10 dni. Za swoje zasługi został uhonorowany Orderem Imperium Brytyjskiego.

Przygody Paddingtona sprzedały się w ponad 35 milionach egzemplarzy na całym świecie. 

Wybierz stan zużycia:

WIĘCEJ O SKALI

Tym razem pluszowy niedźwiadek w charakterystycznym, czerwonym meloniku na głowie odkryje niezwykłą prawdę o życiu: spełnianie marzeń bliskich i przyjaciół, jest równie przyjemne, co kosztowanie ulubionej kanapki z marmoladą. Paddington oczekiwał dnia, w którym wybierze się z panem Gruberem na Wielką Paradę. W dniu wyprawy okazało się, że samochód sąsiada uległ awarii i nie ma koła. Pan Gruber od wielu dni powtarzał, że udział w paradzie jest jego wielkim marzeniem... Pluszowy niedźwiadek nie pozostawi tej sprawy nierozwiązanej. Osobliwe pomysły Paddingtona wywołają niemałe zamieszanie w całej okolicy, a czas płynie... Pan Gruber znany ze swojej cierpliwości zaczyna tracić nadzieję. Na wypadek podobnych nieprzewidzianych okoliczności, Paddington ma ukrytą kanapkę pod melonikiem, Kiedy jednak ją zjadł, stanął przed ciężkim wyborem. Łatwiej pomagać przyjaciołom, kiedy brzuszek jest pełny. Co jednak zrobi Paddington, kiedy jego burczący brzuszek będzie słuchać w całym Londynie?  

To jednak nie wszystko. W publikacji „Paddington na wycieczce” pluszowy niedźwiadek odkryje w sobie umiejętności detektywistyczne. Wcieli się również w postać pracownika centrum handlowego, zapaśnika, a nawet zatańczy rumbę, taniec towarzyski wywodzący się z dalekiej Kuby!  

Miś Paddington przybył do stolicy Wielkiej Brytanii dziwnym trafem. O tajemniczych okolicznościach jego podróży z Peru niewiele wiadomo. Wiadomo natomiast, że nazywano go tam Pastuso, a języka angielskiego nauczyła małego niedźwiadka ciocia Lucy. Paddnington słynie na całym świecie ze swojego czerwonego kapelusza. Dostał go od wujka, gdy jeszcze mieszkał w Peru. Mały Niedźwiadek o wielkim sercu to również znany wielbiciel marmolady, dobrych manier i szalonych przygód. Jego dobrym przyjacielem pozostaje niezmiennie Pan Gruber. Antykwariusz, właściciel sklepu z antykami, a prywatnie miłośnik słodkich bułeczek, popijanych ciepłym kakao w towarzystwie Paddingtona. Wśród przyjaciół uroczego niedźwiadka nie jest tajemnicą, że miś Paddington obchodzi urodziny dwa razy w roku, zupełnie jak królowa Elżbieta II: 25 czerwca i 25 grudnia. Uroczystości imprezowe mają miejsce na stacji Paddington w Londynie.

Opowiadania Michaela Bonda o misiu w czerwonym kapeluszu to klasyka literatury brytyjskiej w najlepszym wydaniu, dedykowana zarówno dzieciom, młodzieży, jak i dorosłym. Seria o Misiu Paddingtonie została w sumie przetłumaczone na ponad 30 języków. Bohater opowieści brytyjskiego autora od blisko 70 lat rozpala wyobraźnię dzieci na całym świecie. Swoim pogodnym, usposobieniem uczy, że gafy zdarzają się przecież najlepszym, a dobry humor to lekarstwo na każde wyzwanie. Zwłaszcza gdy ma się ukrytą kanapkę z marmoladą pod melonikiem. Tak na wszelki wypadek, gdyby pluszowy niedźwiadek zrobił się głodny. To tylko jedna z wielu tajemnic niesfornego misia, przyjaciela milionów dzieci na całym świecie.

Michael Bond – autor literatury dziecięcej, szczególnie znany z serii dla najmłodszych czytelników o przygodach misia Paddingtona. Brytyjski pisarz pierwszą część przygód pluszowego niedźwiadka pod tytułem „Miś zwany Paddington”, wydał jeszcze w 1958 roku. Michael Bond napisał książkę w zaledwie 10 dni. Za swoje zasługi został uhonorowany Orderem Imperium Brytyjskiego.

Przygody Paddingtona sprzedały się w ponad 35 milionach egzemplarzy na całym świecie. 

Szczegóły

Opinie

Inne książki tego autora

Książki z tej samej kategorii

Dostawa i płatność

Szczegóły

Cena: - zł

Okładka: Twarda

Ilość stron: 160

Rok wydania: 2022

Rozmiar: 165 x 235 mm

ID: 9788324076017

Wydawnictwo: Znak, Emotikon, Znak Emotikon

Inne książki: Michael Bond

Twarda , W magazynie
Używana Wyprzedaż
Twarda , W magazynie
Nowa Używana Wyprzedaż Okazja

Taniej o 9.70 zł 39.99 zł

Twarda , W magazynie
Używana Wyprzedaż Okazja

Taniej o 15.59 zł 22.50 zł

Twarda , 72h wysyłka
Nowa Wyprzedaż Okazja

Taniej o 3.48 zł 39.99 zł

Twarda , W magazynie
Używana Okazja

Taniej o 27.10 zł 49.90 zł

Twarda , W magazynie
Używana Wyprzedaż Okazja

Taniej o 20.70 zł 36.90 zł

Twarda , W magazynie
Używana Wyprzedaż Okazja

Taniej o 20.23 zł 39.90 zł

Inne książki: Pozostałe książki

Twarda , W magazynie
Nowa Używana Wyprzedaż Okazja

Taniej o 1.65 zł 39.99 zł

Flexi , W magazynie
Używana Wyprzedaż Okazja

Taniej o 2.36 zł 34.99 zł

Twarda , W magazynie
Używana Okazja

Taniej o 17.90 zł 39.90 zł

Miękka , W magazynie
Używana
Broszurowa , W magazynie
Używana Wyprzedaż Okazja

Taniej o 8.56 zł 36.90 zł

Zintegrowa... , W magazynie
Używana Wyprzedaż Okazja

Taniej o 15.05 zł 31.90 zł

Twarda , W magazynie
Używana
Opinie użytkowników
5.0
2 oceny i 2 recenzje
Reviews Reward Icon

Napisz opinię o książce i wygraj nagrodę!

W każdym miesiącu wybieramy najlepsze opinie i nagradzamy recenzentów.

Dowiedz się więcej

Wartość nagród w tym miesiącu

850 zł

Dodana przez Iza w dniu 10.07.2024
ikona zweryfikowanego zakupu Opinia użytkownika sklepu
<p>Podobno największe przyjaźnie rodzą się w bólach. Tak przynajmniej wspominam przyjacielski trójkąt, jaki tworzyłam w czasach szkolnych z Julią i Paddingtonem. Początkowo, gdy Julka przynosiła książkę Michaela Bonda do szkoły i czytała mi na przerwach, miałam ją za nieco dziecinną. Miałam wtedy 11 lat i czułam się bardzo dorosła. Czasami nawet udało mi się zajumać mamie kosmetyki i pocieniować oczy, przynajmniej do czasu jak mnie moja młodsza siostra nie wsypała. Na szkolnych korytarzach dziewczyny rozmawiały o tym, jacy to chłopacy są nudni, a my czytaliśmy o perypetiach misia Paddingtona. Na początku mi się to nie podobał. Później nie przeszkadzało. Dalej byłam ciekawa, a w końcu się zakochałam. Wydania książek, jakie przynosiła Julka, miały klasyczny charakter, ilustracje Peggy Fortnum są niezmiennie od wielu dekad czarno białe, co nadawało opowiadaniom Michaela Bonda nieco mroczny charakter. Częściej jednak było słychać nasz śmiech, ponieważ perypetie głównego bohatera można ując jako mocno niefortunne, a przez to wciągające i zabawne. Przynajmniej w owym czasie budziły one mój uśmiech. Obecnie skłaniają również do refleksji, że w każdym z nas, w jakim stopniu jest miś Paddington. Chcemy dobrze, ale różnie wychodzi. Babcia mówiła, że dobrymi chęcią jest piekło wybrukowane. Długo nie rozumiałam, co te słowa znaczyły, jeszcze dłużej nie wiązałam ich z osobą Paddingtona. Dziś uważam, że w ilustrowanym słowniku Oxfordu, obok terminu „dobre chęci” powinien widnieć wizerunek misia w charakterystycznym, czerwonym meloniku. Spytacie dlaczego? Długo by opowiadać, a tak się składa, że mam czas i kawę na biurku. Kto nie zna misia Paddingtona, ma swoje 5 minut nad lekturą mojej recenzji, aby zrozumieć fenomen pluszowego misia. Kto nie zrozumie, temu może pomóc tylko osobiste spotkanie z twórczością Michaela Bonda. &nbsp;<br><br>W czasach mojej młodości nie było dużego wyboru, jeśli chodzi o literaturę dziecięcą. Właściwie ro nie było wyboru w żadnej dziedzinie życia. Sukienki miałam po siostrze, na obiad najczęściej ziemniaki kotlet, a w niedzielny poranek zbieraliśmy się po mszy świętej, aby śpiewem chwalić Pana. Godzina 10.30 i Disco Relaks na Polsacie. Później rosół, oglądanie skoków narciarskich i... czarna plama. Nie pamiętam tych niedzielnych popołudni, które przypominały oczekiwanie na Czarny Poniedziałek. Wszyscy jacyś zmęczeni: rodzince, bo znów trzeba iść do pracy, ja z siostrą, bo trzeba było jechać rowerem do szkoły. Tak było przynajmniej do czasu, gdy Julka pożyczyła mi książkę Michaela Bonda do domu. Wcześniej słuchałam, jak czytała, trochę sepleniła, ale i tak mniej, jak wtedy, gdy założyli jej apart na zęby. Wtedy już jednak byłyśmy dużymi pannami i nasza przyjaźń trwała w najlepsze, a jednym z jej fundamentów była znajomość przygód misia Paddingtona. Pożyczoną od Julki książkę „Paddington na wycieczce” przeczytałam w dwa dni. Pamiętam, że nie miałam wielkich oczekiwań wobec tej książki, ale bardzo chciałam więcej dowiedzieć się o świecie. To był przełom w moim życiu. Wcześniej ciekawość kierowałam głównie wobec wydarzeń na moim podwórku, nasza więc nie była dużą, a ze wszystkimi dzieciakami w okolicy mieliśmy kose. Taki urok wsi, że graniczące ze sobą mieściny muszą żywic do siebie jakąś wrogość, często sięgającą wielu pokoleń wstecz. Przypomina to trochę dawne dzieje, kiedy jedna wioska napadała na drugą, brała, co chciała i znikała w zaroślach. A skoro już jesteśmy w świecie flory i fauny mojej miejscowości, to pragnę nadmienić, że wspaniale chwile z Paddingtonem przeżyłam na łące. Mieliśmy z Julka taką polanem w środku lasu, gdzie mało kto się zapuszczał. Jako dzieci słyszeliśmy historie, że kłusownicy umieszczają tam pułapki na jelenie. Raz tam poszliśmy z Julką w poszukiwaniu borówek, okazało się, że wrodziliśmy cało, wiec wkrótce znowu spróbowałyśmy. Wspomniana polana stała się naszym ulubionym miejscem spędzania czasu, a towarzyszył nam w tym pluszowy niedźwiadek o wdzięcznym imieniu Paddington. Imię to inspirowane było stacją kolejową w Londynie, gdzie tytułowy bohater zyskał nowe życie przy okazji spotkania z państwem Brown. Wcześniej jednak, jak głosi legenda, Paddington mieszkał w „mrocznych zakątkach Peru”. Co tam robił? Prawdopodobnie to, co przez kolejne 60 lat w Londynie. Wygłupiał się i jadł marmoladę. Trudno uwierzyć, że Michael Bond napisał pierwszą książkę o przygodach pluszowego niedźwiadka jeszcze w 1958 roku. Książka „Paddington na wycieczce” powstała równo dwa lata później. Przez cały ten czas opowiadania z pluszakiem w czerwonym meloniku w roli głównej, uzupełniane są ilustracjami wspomnianej już Peggy Fortnum. To jednak tylko połowa prawdy. Druga jest taka, że Paddingtona można również dostać z kolorowymi ilustracjami, dedykowanymi głównie dla dzieci. Moim zdaniem w jednym i drugim przypadku Paddingon cieszy i uczy, choć jego klasyczny wygląd bardziej odpowiada zamysłowi samego Michaela Bonda. Dlaczego? Wydaje się, że opowiadania brytyjskiego autora miały oddawać ducha lat 50’ XX wieku. Od tamtej pory świat mocno się zmienił i nikt już nie ogląda telewizora w czarno-białym obrazie.<br><br>Co podoba mi się najbardziej w książkach Michaela Bonda? Na pewno pomysł autora, aby obsadzić w roli głównej pluszowego niedźwiadka z Peru w samym centrum Londynu, jest mocno nietypowy. Jednocześnie to był strzał w dziesiątkę! Bywałam w Londynie wiele razy i miałam okazję poznać Brytyjczyków. Nowe pokolenie to inny świat, pionierzy w korzystaniu z życia. W przeszłości The Beatles i „Mechaniczna Pomarańcza” również przywędrowały z wysp. Jednak starsi Brytyjczycy idealnie oddają charaktery przedstawione w książkach Michaela Bonda. Brytyjski autor nigdy nie krył, że zanim usiadł do tworzenia opowiadań z pluszowym niedźwiadkiem, bacznie przyglądał się swoim sąsiadom. Trwało to mniej więcej rok, jeśli przyjąć, że w 1958 roku wydana została pierwsza książka „Miś zwany Paddingtonem”, równo dwa lata wcześniej autor spacerował ulicą w poszukiwaniu prezentu dla zony i ujrzał na wystawie smutnego misia. Przyznajcie, niezwykła etymologia bajki, tak cudowna, ja, gdyby stanowiła dla niej preludium. W książkach Michaela Bonda to tytułowy bohater gra bezwzględnie pierwszoplanową rolę, jednak towarzyszą mu na zmianę te same postacie. Czasem są to członkowie rodziny Brown, inny razem prostolinijna i bezpośrednia gosposia, pani Bird, albo Pan Curry, Pan Gruber i kilka innych postaci. Moim ulubieńcem, trochę na przekor intuicji, został pan Curry. Dlaczego na przekór? Otóż bez wątpienia zasługuje on na szlachecki tytuł „czarnego charakteru” opowiadań Michaela Bonda. Brytyjski pisarz zawarł w jego osobie wszystkie cechy, z powodu których Anglicy są wyśmiewani jak świat długi i szeroki. No sami powiedzcie, jacy są Brytyjczycy? Na pewno powściągliwi, zdystansowani, trochę jak by mieli kija w... daleko. Taki właśnie jest pan Gruber. Nie jest mu w smak, że w okolicy pojawił się Paddington, bo tam, gdzie pluszowy niedźwiadek się pojawia, tam w mig dzieją się jakieś niestworzone rzeczy. Tymczasem pan Curry umiłował sobie spokój, szczególnie gdy delektuje się herbatką po południu. Z panem Currym w roli głównej ma miejsce znakomita historia opisana w książce „Paddington na mieście”, kiedy to tytułowy bohater razem z sąsiadem wybierają się na turniej golfowy. Wyobraźcie sobie poważnego, mrukliwego i wiecznie niezadowolonego z życia starszego pana, który idzie być może oddać ostatni strzał w swoim życiu, a po drodze ma wypadek. Poślizgnął się na kanapce z marmoladą. Niestety, cień podejrzeń szybko padł na Paddingtona, który jako jedyny w sportowym towarzystwie zabrał kanapkę z marmoladą na zawody golfowe. Pluszowy misiek nie miał oczywiście intencji zrobić krzywdy panu Curry'emu, ale jakoś tak wyszło, że ten wylądował w szpitalu. Uczymy dzieci, ze w takiej sytuacji warto kupić czekoladę i mandarynki dla pacjenta, złożyć mu wizytę i zapytać o samopoczucie. To lezy w dobrym tonie. Tymczasem mis Paddington wymyślił, że przebierze się w fartuch lekarski i zaproponuje sąsiadowi mocno nietypową kurację. Jaką? Przeczytajcie opowiadania, to się dowiecie! &nbsp;<br><br>W książce „Paddington na wycieczce” tytułowy bohater znowu przygód notuje co niemiara. Czego tu nie ma? Paddington zostaje zapaśnikiem, mechanikiem samochodowym, detektywem, a nawet będzie tańczył rumbę. A to przecież nie wszystko, bo każda strona książki Michaela Bonda przynosi nieoczekiwane zwroty akcji z pluszowym niedźwiadkiem w roli głównej. Na słowa uznania zasługuje również tłumaczenie autorstwa Michała Rusinka. Nie znam jego twórczości, wiem jednak, ze w przeszłości kręcił się wokół Wiesławy Szymborskiej jako jej asystent. Widać dobre wzorce u pana Rusinka, który z powodzeniem oddaje ducha minionych lat na ulicach Londynu. Do tego potrzeba starej duszy, a pan Rusinek bez wątpienia ją posiada, skoro w przeszłości dobrze w jego towarzystwie czuła się nasza najlepsza poetka w historii. &nbsp;</p>
Dodana przez Renata w dniu 10.07.2024
ikona zweryfikowanego zakupu Opinia użytkownika sklepu
<p>Z okazji Black Friday kupiłem kilka książek, „Paddington na wycieczce” był jedną z nich. Kiedy moja dziewczyna odpakowała przesyłkę, myślała, że to żart, albo pomylili zamówienia w sklepie. Nic z tych rzeczy. Trochę zapomniałem o tej bajce. Wspomnienia wróciły przy okazji Święta Zmarłych, kiedy byłem w domu i spędziłem czas z bliskimi. Również tymi, których już z nami nie ma. Rozmawialiśmy z mamą, jak to było w naszych dzieciństwa, gdy babcia się mną opiekowała i każdego dnia po obiedzie czytała mi bajki. Wcześniej pomagałem jej posprzątać po obiedzie, a babcia śmiała się, abym tak nie gonił z talerzami, bo wszystkie się rozbiją i będzie trzeba je sprzątać, zamiast usiąść do czytania bajki. Babcia była emerytowaną nauczycielką, znała twórczość wielu pisarzy. Pierwszy raz otworzyła książkę Michaela Bonda ze mną na kolanach mniej więcej w drugiej klasie podstawówki. Większość dni ganiałem za piłką, a w przerwach rozmawialiśmy o najnowszych odcinkach Dragon Ball. Ewentualnie nie dowierzaliśmy, że komuś udało się znaleźć żeton Star Wars w chipsach i przez kolejny tydzień tylko o tym były nasze rozmowy. Świat młodych chłopaków u progu XXI wieku nie był zbyt kolorowy, rodzice często od rana do wieczora pracowali, aby utrzymać dom. Wtedy tego nie rozumiałem, wydawało mi się, że praca jest ważniejsza ode mnie, a babcia jest i zawsze będzie. Dzisiaj rozumiem, że myliłem się w obu tych ocenach. &nbsp;<br><br>Pamiętam, gdy usłyszałem pierwsze słowa z książki „Mis zwany Paddingtonem”, które opisywały pluszowego niedźwiadka z „mrocznych zakątków Peru”. Co to znaczy „mroczne”, „zakątki” i „Peru”? To był strzał w dziesiątkę. Obudziła się we mnie szaloną ciekawość świata. Język, jakim posługuje się autor, przypominał prawdziwą historię, która dzieje się gdzieś na drugim zakątku świata i tam panują inne prawa i zwyczaje. Na przykład nikogo nie dziwi, że pluszowy niedźwiadek przebiera się w strój baletnicy i daje pokaz swoich (nie) umiejętności na deskach teatru. Dwa dni babcie prosiłem, aby pokazała mi, jak wygląda baletnica. To nie były czas jak teraz, gdy taka informacje można zdobyć w jednej chwili, sięgając po smartfon. W owym czasie źródłem wiedzy było kilka programów w tv i radio. Jak na złość, długi czas nikt nie mówił o baletnicach, choć było powiedziane w domu, że jeśli temat się pojawi, wszyscy mają mnie zawołać. W końcu babcia zaprosiła na herbatkę jedną z sąsiadek, a ta pokazała zdjęcia z młodości. Na fotografiach widoczny był teatr i kilka dziewczynek tańczących balet. Ciężko mi było sobie w tej roli wyobrazić misia Paddingtona, jednak wyobraźnia zrobiła swoje i wyszło jak zwykle... śmiesznie. Zabawnie było w zasadzie cały czas, choć kilka razy Michael Bond na pierwszym planie stawia naukę kierowaną do dzieci. Tak było w historii, gdy Paddington przejął się okrutnie losem swojej rodziny, państwo Brown mocno się bowiem pochorowali. Tytułowy bohater książek Michaela Bonda wykazał się jak najlepszymi intencjami. Jego próbą ugotowania pysznego obiadu dla całej rodziny niemal skończyła się wielkim pożarem. Całe szczęście, ze w porę przybył na ratunek pan Gruber! Bardzo polubiłem jego postać. Kojarzył mi się trochę z dziadkiem, którego nie miałem. Pan Gruber okazał się seniorem o bardzo pogodnym usposobieniu. Jego codziennym rytuałem było jedzenie ciepłych bułeczek, obowiązkowo popijanych ciepłym kakao. Najlepiej w towarzystwie Paddingtona, który jak mało kto rozumiał przyjemność z jedzenia. A skoro już jesteśmy przy kulinarnych ciekawostkach, to pluszowy niedźwiadek kojarzy się na całym świecie z czerwonego melonika na głowie. Kryje pod nim kanapkę z marmoladą. To wielki sekret Paddingtona, który czasami wpada przez to w potężne tarapaty. Tak było, gdy kanapka z marmoladą wypadła głównemu bohaterowie spod melonika i pan Curry poślizgnął się, lądując ostatecznie w szpitalu. Skąd Paddington ma ciągle marmoladę? Pani Bird go częstuje. Gosposia Państwa Brown to wspaniała kobieta, choć nieco prostolinijna, znakomicie jednak żyjąca z naszym głównym bohaterem. Paddington często próbuje panią Bird wyręczyć w jej domowych obowiązkach, zazwyczaj kończy się to jakąś piękna katastrofa. Na przykład pluszowy niedźwiadek chce zrobić pranie za gosposię i zabiera wszystkie rzeczy do samoobsługowej pralni. Jeśli nie uśmiechniecie się przy tym opowiadaniu, to znak, że macie coś wspólnego z moją matematyczką z liceum. Widziałem ją jeden tylko raz uśmiechniętą, kiedy jej koleżanka, nauczycielka z biologi spadła ze schodów. &nbsp;<br><br>Z polecaniem książek Michaela Bonda jest trochę jak z chwaleniem czekolady. Kto raz spróbuje, ten do końca życia będzie kojarzył ten smak. Obecnie postać Paddingtona została w dużym stopniu skomercjalizowaną. Machina marketingowa zaproponowała nam zeszyty, piórniki, koszulki, filmy i seriale z Paddingtonem. Wiem o tym, bo moja dziewczyna ma siostrę i widzę, jak młoda dziewczynka ekscytuje się pluszowym misiem. Rzecz w tym, że nie przeczytała jeszcze ani jednej książki Michaela Bonda. Zapytałem moja sympatie, jak to możliwe, usłyszałem w odpowiedzi, że dzieci nie są teraz zainteresowane czytaniem. Współczesna wersja Paddingtona trafia do dzieci, bo przypomina milusińskiego pluszaka z niewyparzoną buźką. Aby docenić w pełni pomysł Michaela Bonda, warto sięgnąć po jego książkę, tym bardziej że opowiadania zawarte w książce „Paddington na wycieczce” zostały przetłumaczone przez Michała Rusinka. Artysta znakomicie oddał brytyjski humor ukryty pomiędzy słowami brytyjskiego pisarza. Wspominam swoje dzieciństwo jako niezwykle udane również przez fakt, że miałem frajdę śmiać się nad perypetiami Paddingtona czytanymi przez moją babcię po obiedzie. Wiem, że w przyszłości sam ten rytuał będę chciał wprowadzić, gdy już założę własną rodzinę. Zamówiłem książkę „Paddington na wycieczce”, aby podarować ją w prezencie na święta siostrze mojej dziewczyny. Trochę się już znamy, to żadną próbą wkupienia się w łaski. To przede wszystkim potrzeba dania tej młodej dziewczynce szansy przeżycia niezwykłej przygody w towarzystwie pewnego pluszowego niedźwiadka, który pod melonikiem skrywa kanapkę z marmoladą.</p>
Napisz opinię i wygraj nagrodę!
Twoja ocena to:
wybierz ocenę 0
Treść musi mieć więcej niż 50 i mniej niż 20000 znaków

Dodaj swoją opinię

Zaloguj się na swoje konto, aby mieć możliwość dodawania opinii.

Czy chcesz zostawić tylko ocenę?

Dodanie samej oceny o książce nie jest brane pod uwagę podczas losowania nagród. By mieć szansę na otrzymanie nagrody musisz napisać opinię o książce.

Już oceniłeś/zrecenzowałeś te książkę w przeszłości.

Możliwe jest dodanie tylko jednej recenzji do każdej z książek.

Sposoby dostawy

Płatne z góry

InPost Paczkomaty 24/7

InPost Paczkomaty 24/7

13.99 zł

Darmowa dostawa od 190 zł

ORLEN Paczka

ORLEN Paczka

11.99 zł

Darmowa dostawa od 190 zł

Kurier GLS

Kurier GLS

14.99 zł

Darmowa dostawa od 190 zł

Kurier InPost

Kurier InPost

14.99 zł

Darmowa dostawa od 190 zł

Kurier DPD

Kurier DPD

14.99 zł

Darmowa dostawa od 190 zł

Punkty odbioru DHL

Punkty odbioru DHL

7.99 zł

Darmowa dostawa od 190 zł

NAJTAŃSZA FORMA DOSTAWY

DPD Pickup Punkt Odbioru

DPD Pickup Punkt Odbioru

11.99 zł

Darmowa dostawa od 190 zł

Pocztex Kurier

Pocztex Kurier

13.99 zł

Darmowa dostawa od 190 zł

Kurier GLS - kraje UE

Kurier GLS - kraje UE

69.00 zł

Odbiór osobisty (Dębica)

Odbiór osobisty (Dębica)

3.00 zł

Płatne przy odbiorze

Kurier GLS pobranie Kurier GLS pobranie

23.99 zł

Sposoby płatności

Płatność z góry

Przedpłata

platnosc

Zwykły przelew info