Stan książek
Nasze książki są dokładnie sprawdzone i jasno określamy stan każdej z nich.
Nowa
Książka nowa.
Używany - jak nowa
Niezauważalne lub prawie niezauważalne ślady używania. Książkę ciężko odróżnić od nowej pozycji.
Używany - dobry
Normalne ślady używania wynikające z kartkowania podczas czytania, brak większych uszkodzeń lub zagięć.
Używany - widoczne ślady użytkowania
zagięte rogi, przyniszczona okładka, książka posiada wszystkie strony.
Nawrócony
Masz tę lub inne książki?
Sprzedaj je u nas
Sebastian spostrzegł, że po ulicy krąży kominiarz z jakimś dokumentem. Zapytał ojca, co powinien zrobić. Marian, w doskonałym humorze, zapewnił, że kominiarz to symbol szczęścia. Radził chwycić się za guzik i pomyśleć życzenie – on sam pragnął zarobić pół miliona dolarów. Nie chciał go przeganiać. Wkrótce potem kominiarz przekroczył bramę posiadłości Mariana, omiatając wzrokiem dwóch mężczyzn w golfie, którzy bacznie mu się przyglądali. Gdy dotarł do schodów, Marian sam otworzył drzwi. Kominiarz zapowiedział przegląd i czyszczenie kominów. Marian, znany jako Badylarz, zapytał, czy można sfinalizować formalności w późniejszym terminie. Kominiarz szybko przypomniał, że pieczątki można podbić, ale ignorowanie obowiązków doprowadziło w zeszłym roku do tragedii, w której zginęło pięćdziesiąt osób w całym województwie. Marian zgodził się na dziesięciominutowy przegląd. Kominiarz wszedł do środka i poprosił o drogowskaz. Zauważył Sebastiana i Silnego Staśka w kuchni, wpatrujących się w niego. Marian zaproponował im po kieliszku, ale kominiarz miał jeszcze do odwiedzenia trzy ulice. Gospodarz poczęstował go żytniówką i wzniósł toast za kominiarzy oraz szczęście. Drugi kieliszek został odłożony na później — kominiarz wolał najpierw załatwić obowiązki. Marian zaprowadził go na piętro, do pomieszczenia przypominającego strych. Kominiarz próbował otworzyć klapę na dach, lecz bez skutku, więc Marian postanowił spróbować sam. Kiedy Marian znajdował się na drabinie, zauważył, że kominiarz wyciąga broń z tłumikiem. Przemieniając się w oprawcę, kominiarz bez słowa wycelował i strzelił. Marian padł na podłogę, a jego los został przypieczętowany. Po chwili kominiarz już zmierzał ku drzwiom, upewniając się, że jego ofiara nie żyje.
Wybierz stan zużycia:
WIĘCEJ O SKALI
Sebastian spostrzegł, że po ulicy krąży kominiarz z jakimś dokumentem. Zapytał ojca, co powinien zrobić. Marian, w doskonałym humorze, zapewnił, że kominiarz to symbol szczęścia. Radził chwycić się za guzik i pomyśleć życzenie – on sam pragnął zarobić pół miliona dolarów. Nie chciał go przeganiać. Wkrótce potem kominiarz przekroczył bramę posiadłości Mariana, omiatając wzrokiem dwóch mężczyzn w golfie, którzy bacznie mu się przyglądali. Gdy dotarł do schodów, Marian sam otworzył drzwi. Kominiarz zapowiedział przegląd i czyszczenie kominów. Marian, znany jako Badylarz, zapytał, czy można sfinalizować formalności w późniejszym terminie. Kominiarz szybko przypomniał, że pieczątki można podbić, ale ignorowanie obowiązków doprowadziło w zeszłym roku do tragedii, w której zginęło pięćdziesiąt osób w całym województwie. Marian zgodził się na dziesięciominutowy przegląd. Kominiarz wszedł do środka i poprosił o drogowskaz. Zauważył Sebastiana i Silnego Staśka w kuchni, wpatrujących się w niego. Marian zaproponował im po kieliszku, ale kominiarz miał jeszcze do odwiedzenia trzy ulice. Gospodarz poczęstował go żytniówką i wzniósł toast za kominiarzy oraz szczęście. Drugi kieliszek został odłożony na później — kominiarz wolał najpierw załatwić obowiązki. Marian zaprowadził go na piętro, do pomieszczenia przypominającego strych. Kominiarz próbował otworzyć klapę na dach, lecz bez skutku, więc Marian postanowił spróbować sam. Kiedy Marian znajdował się na drabinie, zauważył, że kominiarz wyciąga broń z tłumikiem. Przemieniając się w oprawcę, kominiarz bez słowa wycelował i strzelił. Marian padł na podłogę, a jego los został przypieczętowany. Po chwili kominiarz już zmierzał ku drzwiom, upewniając się, że jego ofiara nie żyje.
