Książka - Miłość i władza Rosjanie kochają Putina

Masz tę lub inne książki?

Sprzedaj je u nas

Miłość i władza Rosjanie kochają Putina

Miłość i władza Rosjanie kochają Putina

Masz tę lub inne książki?

Sprzedaj je u nas

Deklaracja o samorozwiązaniu Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich, uchwalona 26 grudnia 1991 roku zmieniła świat na zawsze. Nowopowstały organizm, zrzeszający różne narody od St. Petersburga aż po Władywostok, zachłysnął się początkowo demokracją i kapitalizmem, refleksja władz Kremla przyszła jednak już w kolejnej dekadzie. XXI wiek to czas gwałtownego zwrotu Rosji w kierunku państwa autorytarnego. Dlaczego Władimir Putin cieszy się niesłabnącym poparciem, a zdecydowana większość Rosjan czuje nostalgię za Józefem Stalinem i czasami Związku Radzieckiego?  

Zdaniem Karolina Blecharczyk, Władimir Putin od lat prezentuje niczym nieuzasadnione przekonanie, o przebiegłym spisku zachodu, skierowanym przeciwko Rosji i samym Rosjanom. Prezydent Rosji wierzy, że tylko on może uratować Rosję przed starym, skostniałym i pozbawionym wigoru Zachodem. Przez kolejne lata wizerunek Władimira Putina był zręcznie budowany w oczach obywateli Rosji. Media regularnie obiegały zdjęcia, na których Władimir Putin doskonale radził sobie podczas sparingów taekwondo, polowania na dziką zwierzynę, czy na spotkaniach z liderami innych państw. Putin prezentował luz, pewność siebie oraz przekonanie o swojej nieomylności, związanej z wieloletnim doświadczeniem na najwyższych stanowiskach państwowych. Autorka książki „Miłość i władza. Rosjanie kochają Putina” zrzuca maski i sprawdza, co kryje się za fasadą przemyślanej gry medialnej, prowadzonej w Rosji od czasów objęcia rządów przez Władimira Putina 31 grudnia 1999 roku. Karolina Blecharczyk prezentuje również pogląd na sytuację międzynarodową Federacji Rosyjskiej, podkreśla przy tym znaczenie bliskiego otoczenia gospodarza Kremla w realizacji interesów, których nijak pogodzić się nie da ze skokiem cywilizacyjnym, jakiego oczekiwali zachodni partnerzy Moskwy po współpracy trwającej od ponad dwóch dekad. 

Karolina Blecharczyk spędziła kilka lat w Moskwie, swoje spostrzeżenia dotyczące życia w Rosji i samych Rosjan opisała w książce „Miłość i władza. Rosjanie kochają Putina”. Autorka dzieli się własnymi refleksjami w przedmiocie zmian, jakie dokonały się w Rosji w ciągu ostatnich lat, przede wszystkim jednak oddaje głos zwykłym Rosjanom, wskazując na cienie i blaski życia w największym państwie na świecie.  

Wybierz stan zużycia:

WIĘCEJ O SKALI

Deklaracja o samorozwiązaniu Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich, uchwalona 26 grudnia 1991 roku zmieniła świat na zawsze. Nowopowstały organizm, zrzeszający różne narody od St. Petersburga aż po Władywostok, zachłysnął się początkowo demokracją i kapitalizmem, refleksja władz Kremla przyszła jednak już w kolejnej dekadzie. XXI wiek to czas gwałtownego zwrotu Rosji w kierunku państwa autorytarnego. Dlaczego Władimir Putin cieszy się niesłabnącym poparciem, a zdecydowana większość Rosjan czuje nostalgię za Józefem Stalinem i czasami Związku Radzieckiego?  

Zdaniem Karolina Blecharczyk, Władimir Putin od lat prezentuje niczym nieuzasadnione przekonanie, o przebiegłym spisku zachodu, skierowanym przeciwko Rosji i samym Rosjanom. Prezydent Rosji wierzy, że tylko on może uratować Rosję przed starym, skostniałym i pozbawionym wigoru Zachodem. Przez kolejne lata wizerunek Władimira Putina był zręcznie budowany w oczach obywateli Rosji. Media regularnie obiegały zdjęcia, na których Władimir Putin doskonale radził sobie podczas sparingów taekwondo, polowania na dziką zwierzynę, czy na spotkaniach z liderami innych państw. Putin prezentował luz, pewność siebie oraz przekonanie o swojej nieomylności, związanej z wieloletnim doświadczeniem na najwyższych stanowiskach państwowych. Autorka książki „Miłość i władza. Rosjanie kochają Putina” zrzuca maski i sprawdza, co kryje się za fasadą przemyślanej gry medialnej, prowadzonej w Rosji od czasów objęcia rządów przez Władimira Putina 31 grudnia 1999 roku. Karolina Blecharczyk prezentuje również pogląd na sytuację międzynarodową Federacji Rosyjskiej, podkreśla przy tym znaczenie bliskiego otoczenia gospodarza Kremla w realizacji interesów, których nijak pogodzić się nie da ze skokiem cywilizacyjnym, jakiego oczekiwali zachodni partnerzy Moskwy po współpracy trwającej od ponad dwóch dekad. 

Karolina Blecharczyk spędziła kilka lat w Moskwie, swoje spostrzeżenia dotyczące życia w Rosji i samych Rosjan opisała w książce „Miłość i władza. Rosjanie kochają Putina”. Autorka dzieli się własnymi refleksjami w przedmiocie zmian, jakie dokonały się w Rosji w ciągu ostatnich lat, przede wszystkim jednak oddaje głos zwykłym Rosjanom, wskazując na cienie i blaski życia w największym państwie na świecie.  

Szczegóły

Opinie

Książki autora

Podobne

Dla Ciebie

Książki z kategorii

Dostawa i płatność

Szczegóły

Cena: 39.43 zł
Okładka: Miękka
Ilość stron: 260
Rok wydania: 2016
Rozmiar: 140 × 220 mm
ID: 9788365148926
Wydawnictwo:

Inne książki: Karolina Blecharczyk

Podobne produkty

Może Ci się spodobać

Inne książki z tej samej kategorii

Opinie użytkowników
5.0
2 oceny i 2 recenzje
Reviews Reward Icon

Napisz opinię o książce i wygraj nagrodę!

W każdym miesiącu wybieramy najlepsze opinie i nagradzamy recenzentów.

Dowiedz się więcej

Wartość nagród w tym miesiącu

880 zł

Dodana przez Ewka w dniu 10.07.2024
ikona zweryfikowanego zakupu Opinia użytkownika sklepu

Kilka dni temu na Polskę spadły rakiety wystrzelone przez ukraińską obronę przeciwlotniczą. Tak przynajmniej podają oficjalne źródła i sprawa ta wydaje mi się co najmniej śliska. Jak wyjaśnić fakt, że dzień wcześniej narracja głównych mediów wskazywała na rosyjski ostrzał, a dzień później amerykański prezydent prostował te doniesienia, wskazując bezapelacyjnie na winę armii ukraińskiej? Wiele osób widzi w tym przypadek i działanie w chaosie, jednak od pół roku za nasza wschodnią granicą toczy się wojna i procedury postępowania w podobnych przypadkach powinna być jasne i klarowne, wykluczać jakiekolwiek podejrzenia. Przyznaje, jestem zaniepokojony sytuacją międzynarodową pod koniec 2022 roku: z jednej strony słychać wszem wobec informacji o sukcesach wojsk ukraińskich, z drugiej strony wiadomo, że Federacja Rosyjska przygotowuje się do kolejnej fali mobilizacji w styczniu 2023 roku. Jak o możliwe, że Władimir Putin utrzymuje się przy władzy, mimo iż 24 lutego zapoczątkował niesprowokowaną wojnę, którą obecnie Rosja ewidentnie przegrywa? Wojna to nie tylko rzesze ofiar, ale również krach gospodarki i upadek Rosji na arenie międzynarodowej. W lipcu tego roku miałam okazję porozmawiać z parą rosyjskich turystów w Hiszpanii na urlopie i nie mogłem uwierzyć, że ludzie Ci żyją naprawdę w jakimś chorym matrixie. Pamiętam film braci (sióstr?) Wachowskich, jedyną szansą, aby opuścić Matrixa, były tam zapomniane dziś budki telefoniczne. A to oznacza, że wszyscy mamy problem, ponieważ w Rosji budek telefonicznych już nie ma, a społeczeństwo gotowe jest jeść kamienie i pic deszczówkę, karmione obietnicami Putina i jego świty o przywróceniu Rosji statusu „Wielkiego imperium”, jakim cieszył się w przeszłości Związek Radziecki. Ten pociąg odjechał Rosjanom, a mimo to Władimir Putin cieszy się niesłabnącym poparciem swoich obywateli. Czy Rosja to stan umysłu? Czy zwykli Rosjanie wierzą w propagandę Kremla? Czy Władimir Putin sam wierzy, w to, co mówi publicznie? Odpowiedz na powyższe  pytania, wymaga od czytelnika podróży do dzikiej tajgi, gdzie przed laty prezydent Federacji Rosyjskiej widziany był z nagim torsem, gdy ujeżdżał niedźwiedzia i wysłał do świata czytelny sygnał: Rosja będzie wielka. Po przeczytaniu książki Karoliny Blecharczyk pod wymownym tytułem„Miłość i władza. Rosjanie kochają Putina”, nie mam wątpliwości, że wielkość Rosji pozostanie w sferze jej wyobrażeń przynajmniej do czasu, kiedy władzę na Kremlu sprawuje Władimir Putin.  

Polska dziennikarka, Karolina Blecharczyk, ma na swoim koncie kilka pozycji związanych z historią najnowszą Federacji Rosyjskiej. Obok publikacji „Miłość i władza Rosjanie kochają Putina”, Blecharczyk napisała również znakomitą monografię pod tytułem „Od ofiar do katów. Feliks Dzierżyński i bolszewicy”, gdzie przedstawiła protoplastów Władimira Putina, z lubością podkreślającego spuściznę Związku Radzieckiego dla obecnego statusu Rosji na świecie. Prawdę mówiąc, nie przypuszczałam jeszcze kilka miesięcy temu, że stanę się fanką literatury faktu, jednak aktualne wydarzenia na świecie wymagają od nas wiedzy i zrozumienia, aby podejmować dla swojej przyszłości najlepsze wybory. Na wiosnę tego roku zadzwoniła do mnie mama, prosząc, abym miała w gotowości dokumenty oraz zatankowane auto. Dziś wspominam to jako anegdotę, ale w tamtym czasie rzeczywiście świat, który znałam, wydawał się rozpadać na milion kawałków. Wiele wskazuje na to, że to dopiero początek zawirowań i chaosu w trzeciej dekadzie XXI wieku. 

Tytuł książki „Miłość i władza. Rosjanie kochają Putina” zawiera w sobie odpowiedzi na dwa ważne dla mnie pytania, związane z prezydentem Federacji Rosyjskiej. Czy Putin jest w stanie zrobić dla władzy wszystko? Czy kochał kogoś bardziej niż samego siebie? Karolina Blecharczyk opisuje w swojej publikacji sposób, w jaki Władimir Putin doszedł do władzy i czyni to w niezwykle ciekawy sposób. Nieszczególnie lubię książki historyczne, zawierające mnóstwo dat, faktów i nazwisk. Szybko się w tym gubię, przestaje rozumieć, a kiedy nie rozumem książki — odkładam ją na bok. Może to błąd? A może po prostu... życie. Lubie się czegoś nowego dowiedzieć, ale bez poczucia bycia przygniecioną faktologicznymi ciekawostkami. Z przyjemnością oświadczam, że książka „Miłość i władza Rosjanie kochają Putina” w żadnym momencie mnie nie znużyła, autorka posługuje się zadziwiająco lekkim i przyjemnym w odbiorze językiem, jeśli mieć na uwadze doniosłość poruszanych przez nią tematów. Jak wspominałam wyżej, Karolina Blecharczyk wskazuje nam drogę Putina do objęcia władzy, nie sięga jednak w tym zakresie po informacje z odległej przeszłości. Wiadomo powszechnie, że Putin nie miał łatwego dzieciństwa, dobrze się jednak stało, że polska dziennikarka pomija te watki i od razu przeskakuje do lat 90’, część z nas pamięta jeszcze tamte czasy choćby z wczesnych lat dzieciństwa i młodości. W Polsce rodził się stopniowo kapitalizm, szalała inflacja, a miliony naszych obywateli z tęsknotą patrzyły na zachód, wyczekując akcesji naszego kraju do struktur Unii Europejskiej. Jak że różne nastroje w tym samym czasie były w Rosji! Jak wskazuje autorka książki „Miłość i władza. Rosjanie kochają Putina”, ostatnia dekada XX wieku w nowopowstałym państwie po rozpadzie ZSRR przypominała najgorsze lata polskiej transformacji. Bieda, bezrobocie, inflacja i brak perspektyw na lepsze jutro. W telewizji, zarówno kanały publiczne, jak i prywatne z rozmachem przedstawiały postać rubasznego Borysa Jelcyna, który zasłynął ze swojej alkoholowej słabości na wielkich salonach, czemu dawał wyraz przy okazji największych, państwowych uroczystości. Przeciętni Rosjanie jak pisze w swojej książce Karolina Blecharczyk, patrzyli na to przedstawienie bez większej refleksji. W historii Rosji znane były okresy, kiedy władza wymagała konsolidacji i w miejsce jednej postaci, pojawiała się kolejna, często w kontrowersyjnych okolicznościach. Czy wystąpienie Władimira Putina 31 grudnia 1999 roku można rozpatrywać w takich kategoriach? Bez wątpienia była to przemyślana strategia, realizowana nie tylko przez przyszłego prezydenta Federacji Rosyjskiej, ale przede wszystkim przez najbliższe, zaufane grono współpracowników. Byłam zupełnie zaskoczona podczas lektury książki „Miłość i władza Rosjanie kochają Putina”. Wygląda na to, że Władimir Putin nie był „królikiem wyciągniętym z kapelusza”, jak wielu chciało to nam wmówić w momencie obejmowania władzy w marcu 2000 roku, lecz produktem tajnych służb i skomplikowanej gry na najwyższych szczytach władzy. Władzy, po którą Władimir Putin sięgnął przed dwoma dekadami i po dziś jej nie oddał. Co więcej, niewiele wskazuje na to, że kiedykolwiek dobrowolnie się jej zrzeknie.  

Ciekawiły mnie watki związane z miłością Władimira Putina, czy jest on w ogóle zdolny odczuwać podobne uczucia i emocje? Karolina Blecharczyk nie odpowiada wprost na te pytania i trudno się dziwić autorce książki „Miłość i władza Rosjanie kochają Putina” — urzędującego prezydenta Federacji Rosyjskiej otacza szczelny mur tajemnicy i domysłów. Co więcej, wydaje się, że życiorys Putina został zwyczajnie zafałszowany i poruszanie się wśród faktów z jego życia samo w sobie naraża czytelników na półprawdy, kłamstwa i różnej maści manipulację. Przykład? Powszechnie uważa się, że Władimir Putin urodził się 7 października 1952 roku. Wiele wskazuje jednak na to, że prawdziwa data urodzin to 1950 rok, a ewentualne przekłamania w tym zakresie mają na celu wzmacnianie przekazu uprawianego od lat przez kremlowską propagandę o „sile, determinacji i niezłomności” rosyjskiego prezydenta w starciu ze „starym i upadłym” zachodem. Karolina Blecharczyk wskazuje w swojej książce, że Putin ożenił się raz z niejaką Ludmiłą Aleksandrową, z tego związku miał dwie córki. Niewiele wiadomo o tym, jakim mężem i ojcem był Władimir Putin, wiele wskazuje jednak na to, że polityczny wymiar jego rządów idzie w parze z osobowością socjopaty i człowieka wypranego z jakichkolwiek emocji. Wiele o Putinie mówi fakt, że największą słabość przejawia do swoich.... psów. \Zanim powiecie sobie w duchu, że to w sumie słodkie, warto bliżej przyjrzeć się sposobie sprawowania władzy przez gospodarcza Kremla.  

Fragmentami miałam trudność ze zrozumieniem książki „Miłość i władza. Rosjanie kochają Putina”. Nie mam tu na myśli stylu autorki czy prezentowanych rewelacji na temat „russkiego miru”, lecz nie dającym się pogodzić z zachodnim spojrzeniem, uwielbienia dla Władimira Putina, jakim obdarzyli go przeciętni wyborcy. Karolina Blecharczyk szeroko rozpisuje się o głosach obywateli Moskwy Czy Petersburga, którzy w Putinie widzieli w przeszłości uosobienie wielkiego cara, jakiego Rosji brakowało przynajmniej od kilku dekad. Wizerunek Putina mocno rzutował na wizerunek samej Rosji, postrzeganej jako konserwatywna alternatywa dla postępującej liberalizacji na zachodzie. Kiedy w państwach Unii Europejskiej co raz więcej mówi się o starzejącym się społeczeństwie, któremu coraz trudniej odnaleźć się w dynamicznie zmieniającej się rzeczywistości, Władimir Putin znakomicie rozegrał tę kwestię już kilka tygodniu po objęciu władzy na Kremlu na przełomie XX i XXI wieku. Dziś mało kto pamięta, że nowo wybrany prezydent Federacji Rosyjskiej ogłosił powstanie tzn. „Funduszu Solidarnościowego”. Trudno uwierzyć, ale pod tym określeniem miały kryć się środki uzyskane z nadwyżki budżetowej ze sprzedaży węglowodorów (gazu oraz ropy), przeznaczane przez kolejne lata m.in. na... wypłaty świadczeń rentowych i emerytalnych dla seniorów. Nie ma sensu się nad tym dłużej pochylać, intencja prezydenta Federacji Rosyjskiej nie było wyciągnięcie reki do potrzebujących, ale kupienie spokoju społecznego, jak podkreśla Karolina Blecharczyk w swojej publikacji „Miłość i władza Rosjanie kochają Putina”. Społeczeństwo rosyjskie mocno różni się od tego na zachodzie. II Wojna Światowa położyła się mocnym cieniem na demografii najpierw Związku radzieckiego, a później Federacji Rosyjskiej, mężczyźni ginęli na froncie, kobiety rosły w siłę i musiały sobie same radzić w mało sprzyjających warunkach. W kolejnych latach zdaniem polskiej dziennikarki to kobiety, a nie mężczyźni stali się przewodnim głosem społeczeństwa i Putin doskonale to rozumiał, stąd wyszedł naprzeciw grupie najmocniej doświadczonej trudnymi latami powojennymi. Co ciekawe, wspomniana tendencja nie została odwrócona, kobiety w Rosji często prezentują nie mniej autorytarny sposób bycia niż prezydent Władimir Putin. A marzeniem wielu niewiast w Rosji jest mężczyzna, który nie pije, pracuje i relatywnie długo żyje. Przeciętny Rosjanin nie spełnia żadnego z wyżej wymienionych warunków, co poniekąd tłumaczy wielkie uwielbienie, jakim Władimir Putin cieszy się zwłaszcza wśród żeńskiej grupy społeczeństwa.  

Trudno mieć wesołe odczucia, czytając o zbrodniarzu wojennym, taka informacja bowiem od jakiegoś czasu widnieje przy nazwisku Władimira Putina na Wikipedii. Nie jest to może najbardziej wiarygodne źródło na świecie, niemniej symbolika w tym zakresie jest aż nadto widoczna. Zwłaszcza że Parlament Europejski wezwał wczoraj wszystkie kraje Unii Europejskiej do nazwania Rosji wprost „Krajem, sponsorującym terroryzm”. Uwielbiam podobne eufemizmy, a wy? W Europie wciąż za dużo uwagi przywiązuje się do semantyki, a za mało rozumie zwykłych Rosjan oraz ich sposób myślenia, który wyniósł Władimira Putina do władzy przed dwoma dekadami. Książka polskiej dziennikarki, Karolina Blecharczyk, to w mojej ocenie obowiązkowa pozycja dla wszystkich, pragnących lepiej zrozumieć jakie siły stoją za obecnym gospodarzem Kremla. Od czasu wybuchu wojny 24 lutego br., przeczytałam inne książki, szerzej przedstawiające drogę Putina do jego władzy autorytarnej, miałam jednnak wrażenie, że brakuje na rynku publikacji, przedstawiających Putina jako człowieka. Nawet jeśli okazuje się człowiekiem, z którym nikt z nas nie poszedłby na piwo w weekend. Publikacja „Miłość i władza. Rosjanie kochają Putina” skutecznie otwiera w tym zakresie oczy ciekawskim czytelnikom, osobiście byłam pod wrażeniem, jak trafne wnioski przedstawiła Karolina Blecharczyk w przedmiocie prawdziwej twarzy prezydenta Władimira Putina. Twarzy, którą on sam próbuje od lat ukryć pod płaszczykiem pozorowanej uprzejmości, jak wtedy gdy wręczał kwiaty na powitanie Angeli Merkel, czy fałszywej pokory, gdy stał w deszczu bez parasola nad grobami żołnierzy Armii Czerwonej. Łatwo się w tym wszystkim pogubić i stracić rezonans, co jest cyniczną grą, a co odruchem ludzkim. Po przeczytaniu książki „Miłość i władza. Rosjanie kochają Putina” nie mam wątpliwości, że Putina nie stać na żadne ludzkie zachowania oprócz jedzenia, spania i sikania.

Rzadko rozmawiam o wojnie w Ukrainie. Znajomi mają ewidentnie przesyt informacji w tym zakresie, z kolei moja mama wszystkim się zamartwia i nie chce jej prowokować do kolejnych modlitw o losy świata. Osobiście czuje jednak spory niepokój i jednym sposobem na jego pokonanie, wydaje się wiedza i płynący z niej spokój. Książka Karoliny Blecharczyk to doskonały wybór dla osób, które podobnie jak ja czują się zagubione w gąszczu informacji i szukają wiarygodnych źródeł, przedstawiających rzeczywistość dokładnie taką, jaką jest naprawdę, bez zbędnego lukrowania albo przeciwnie, straszenia nas III Wojną Światową. Czy Rosjanie kochają Władimira Putina? Mam wrażenie, że kochają bardziej samych siebie, a Putin daje im poczucie wielkości. Być może w styczniu lub lutym 2023 roku nastąpi zamach stanu i światu przedstawi się nowy przywódca Federacji Rosyjskiej, nastąpi „odwilż” albo „reset” stosunków ze światem zachodu. Im więcej czytam książek związanych z nastrojami społecznymi w Federacji Rosyjskiej, tym mocniej nie mam wątpliwości, że opisany wyżej obrót spraw niczego nie zmieni.  

Jeszcze rok czy dwa lata temu marzyłam otwarcie o podróży do Rosji: chciałam zobaczyć Kreml i Moskwę, podziwiać stare miasto w Petersburgu, a nawet przejechać się koleją transsyberyjską — bilety na najtańsze miejscówki do spania sięgały 900 zł za cały tydzień podróży, widziałam szanse, aby to unieść i przeżyć niesamowitą przygodę. Obecnie pozytywne, ruskie skojarzenia mam jedynie z pierogami i wolę podróż PKP do Suwałk.

Dodana przez Patrycja w dniu 10.07.2024
ikona zweryfikowanego zakupu Opinia użytkownika sklepu

Wczoraj przeglądałam wydarzenia z Ukrainy, głośno mówiło się o atakach rakietowych, które miały przynieść naszemu wschodniemu sąsiadowi totalny blackout. Wrażenie zrobiła na mnie mapa europy, gdzie terytorium Ukrainy stanowiło wielką, ciemną plamę. Jednocześnie social media obiegł filmik, na którym prezydent Federacji Rosyjskiej, Władimir Putin przyjmuje wdowy po poległych, rosyjskich żołnierzach. Szybko okazało się, że większość tego towarzystwa to urzędniczki i osoby związane z Kremlem, czyli wiarygodność spotkań z Putinem, jak to bywa w Rosji, mocno umiarkowana. Skończyły się czasy, kiedy gospodarz Kremla z nagim torsem przemierzał tajgę na niedźwiedziu, a kobiety piszczały na sam widok jego wystąpień w telewizorze. A może wszyscy jesteśmy w błędzie, ponieważ nie rozumiemy, czym naprawdę jest „rosyjska dusza”? Władimir Putin rozpętał największą wojnę w Europie od ponad 70 lat i wciąż cieszy się poparciem nieznanym w demokracjach krajów zachodnich. W ciągu roku od wybuchu konfliktu zbrojnego gospodarka Federacji Rosyjskiej ma się skurczyć nawet o `12%, a miliony Rosjan nie kupią już większości zachodnich produktów. Od Władywostoku aż po Petersburg, największy kraj na świecie przechodzi ogromny regres, a mimo to, nic nie słychać o żadnych protestach w największych rosyjskich miastach, na czele z samą Moskwą. Boją się, czy go kochają? Trudno odpowiedzieć jednoznacznie na to pytanie, mieszkańcy Federacji Rosyjskiej pamiętają czasy Lenina czy Stalina, kiedy miłość do wodza szła w marze ze strachem przed nim. Przez sto lat od tamtych czasów nic się nie zmieniło, a najlepiej świadczy o tym przeczytana przeze mnie w miniony weekend książka „Miłość i władza. Rosjanie kochają Putina”, autorstwa polskiej dziennikarki, Karoliny Blecharczyk. Jeszcze rok temu nie podejrzewałam samą siebie, że razem z kryminałami będę czytać książki popularnonaukowe, świat wokół nas jednak mocno się zmienił, a żeby go zrozumieć, potrzebujemy wiarygodnych źródeł. Wspomniana wyżej książka odkrywa tajemnice współczesnej Rosji, przedstawiając zarówno tajemnice władzy Putina, jak i osobliwe miłości, kierowanej do niego przez miliony obywateli, żyjących w strachu i obawie o swoje zdrowie i życie. A mimo to, oddanych i wiernych Putinowi.  

Karolina Blecharczyk miała, jak sądzę, przemyślany pomysł na swoją książkę. Polska dziennikarka chciała z bliska poznać uwarunkowania współczesnej Federacji Rosyjskiej, oddać jej złożoność oraz charakter „russkiego miru”. Pamięta, że kiedy byłam już blisko końca książki, trafiłam na rozmowę Piotra Zychowicza z Mateuszem Lachowskim na kanale „Historia realna”. Pan Mateusz jest polskim dziennikarzem, który ostatnie miesiące spędził w najbardziej niebezpiecznych rejonach związanych z toczącymi się na Ukrainie walkami. Widział wszystko, choć nie rzadko łamie mu się głos, kiedy opowiada o kolejnych zbrodniach rosyjskich żołnierzy. W pewnym momencie rozmowy padło wyznanie, że lokalne media na Ukrainie przez kilka dni podawały informacje, że w obwodzie charkowskim, grupa rosyjskich żołnierzy zjadła z pobliskiego zoo m.in. dwa wielbłądy i kangura. Zbliżałam się już wtedy do końca książki „Miłość i władza. Rosjanie kochają Putina”, wydawało mi się zatem, że lepiej rozumiem zachowania rosyjskich obywateli. Na zachodzie funkcjonuje w tym zakresie mnóstwo nietrafionych stereotypów, patrzymy na ten kraj przez pryzmat Moskwy i St. Petersburga, czy chociażby Soczi, gdzie nasza reprezentacja grała swój mecz w czasie Mistrzostw Świata w Rosji w 2018 roku. Rosja robi wiele, aby pokazać się światu z najlepszej strony i swoją drogą znajomy wydaje się fakt, że ostatnie wielkie imprezy na świecie miały miejsce w Rosji, Chinach czy obecnie w Katarze. Wracając jednak do książki Karoliny Blecharczyk — tytuł książki „Miłość i władza Rosjanie kochają Putina” nie zawiera w sobie pytania, autorka stawia zatem tezę i broni jej nad wyraz skutecznie. Polska dziennikarka rezygnuje z przedstawiania biografii Putina, zamiast tego, kreśli interesujący portret samych Rosjan, których wielkie słabości i jeszcze większe namiętności Władimir Putin skutecznie rozgrywa od ponad dwóch dekad. Jacy naprawdę są Rosjanie i czym jest wspomniany wyżej „russkij mir”, o którym tak głośno robiło się przy okazji trwającego w Ukrainie konfliktu?  

Karolina Blecharczyk przytacza na łamach swojej publikacji pogląd na to, czym jest w jej oczach „russkij mir”, wskazując jednocześnie na szereg konotacji tego terminu. Można go rozumieć na płaszczyźnie cywilizacyjnej, geopolitycznej albo religijnej. Autorka książki „Miłość i władza. Rosjanie kochają Putina” skłania się do poglądu, że przeciętny Rosjanin nie rozróżnia wspomnianych wyżej detali, postrzega Federację Rosyjską jako największy kraj na świecie, który ma przez to prawo do dyktowania warunkom krajom mniejszym, leżącym w „rosyjskiej strefie wpływów”. Nie było to dla mnie może wielka niespodzianka, wszak od 8 miesięcy oglądamy tragiczne relacje z terytorium Ukrainy. Zaciekawiła mnie jednak geneza takiego stanu rzeczy przedstawiona przez Karolinę Blecharczyk. Zdaniem polskiej dziennikarki, takie rozumienie świata przez obywateli rosyjskich wynika z ich kompleksów wobec świata zachodniego. Kompleksów, które swoich początków sięgają kilku wieków wstecz. Władimir Putin, jak możemy przeczytać w książce „Miłość i władza Rosjanie kochają Putina”, lubi odwoływać się do najważniejszych wydarzeń z historii Federacji Rosyjskiej. Wiedzieliście, że to właśnie urzędujący gospodarz Kremla ustanowił 4 listopada Dniem Jedności Narodowej? Dla nas Polaków ma to o tyle znaczenie, że Rosjanie wtedy świętują wypędzenie naszych rodaków z Moskwy w 1612 roku. Ciekawostką może być fakt, że dwa wieku później wielkość Rosji przywrócił Piotr I Wielki, na którego dokonania, Putin chętnie się powołuje. Ten sam Piotr I aby uczynić Rosją wielką, sprowadził holenderskich kapitanów statków, angielskich prawników czy niemieckich lekarzy. Carska Rosja miała szanse być wielka nie przez to, kim byli jej obywatele, ale przede wszystkim mocnym wkładem imigrantów z krajów zachodnich. Trudno zrozumieć postępowanie Władimira Putina, który współcześnie działa dokładnie na odwrót – nie znam nikogo, kto chciałby dziś polecieć do Moskwy, a w pamięci mam, jak w pierwszych dniach wojny dziesiątki tysięcy wykształconych Rosjan uciekało do Finlandii, Turcji czy Kazachstanu. Co ciekawe, zdaniem Karolina Blecharczyk, sympatia, jaką cieszy się Putin w Rosji u poszczególnych grup społecznych, mocno koresponduje z poziomem wykształcenia, wiekiem czy sytuacją ekonomiczną. Autorka książki „Miłość i władza Rosjanie kochają Putina” wskazuje, że największą popularnością prezydent Rosji cieszy się wśród... najstarszego pokolenia. Wiadomość ta nieco mnie zaskoczyła, miałam w pamięci, jak mocno gospodarz Kremla dba o swój wizerunek w mediach. Tymczasem zdaniem polskiej dziennikarki rzecz ma swoją genezę jeszcze u początków władzy Putina na Kremlu. Jak przystało na znakomitą publicystkę, opracowanie „Miłość i władza. Rosjanie kochają Putina” zawiera szereg spostrzeżeń autorki, cennych zwłaszcza w obliczu jej licznych podróży do Moskwy. Karolina Blecharczyk wspomina na łamach swojej książki, że Federacja Rosyjska mocno się zmieniła w ciągu ostatnich dwóch dekad. Aby to zrozumieć, trzeba jednak cofnąć się w czasie do wydarzeń z 31 grudnia 1999 roku. Trudno o bardziej symboliczną datę, prawda?  

Lata 90’ XX wieku wspominam jak przez mgłę. Pamiętam, że było u nas w Polsce szaro, smutno, inflacyjnie i mocno bezrobotnie. Więcej dowiedziałam się o ostatniej dekadzie XX wieku z rozmów z dziadkami czy ciotkami przy rodzinnym stole i odnoszę wrażenie, że ludziom wtedy żyło się niepomiernie trudniej niż dzisiaj. Wielki skok cywilizacyjny naszego kraju dokonał się również za sprawą wiary w narodzie. Przystąpienie Polski do Unii Europejskiej związane było z wielkim wysiłkiem całego pokolenia. W podobnej sytuacji była po 1991 rokiem Federacja Rosyjska. Rozpad Związku Radzieckiego miał być według Putina, „największą tragedią XX wieku”. Odważne słowa, choć dobrze oddają sposób myślenia samych Rosjan zdaniem Karoliny Blecharczyk. Autorka wspomina, że w latach 90’ XX wieku na największych rosyjskich uniwersytetach brakowało ogrzewania, państwo było pogrążone w marazmie, a jego prezydent utożsamiany z chorobą alkoholową. Zaskoczyło mnie, że polska dziennikarka nie określa pejoratywnie prezydentury Borysa Jelcyna, lecz wskazuje niewykorzystane szanse tamtego okresu, z których bohater książki Karoliny Blecharczyk wyciągnął bardzo szybko wnioski. Borys Jelcyn pojawił się w Moskwie, przybywając z dalekiego wschodu, stanął na czele biura politycznego i od razu zyskał społeczne poparcie swoja charyzma. Łamał konwenanse również często co protokół dyplomatyczny. Jelcyn był człowiekiem o rubasznym sposobie bycia, zbiegło się to w czasie z największym kryzysem politycznym w dziejach najnowszych Federacji Rosyjskiej. Oczy zwykłych Rosjan coraz częściej spoglądali na Kreml i chciały tam dostrzec silnego przywódcę, który poprowadzi ich kraj w nowe milenium. Tak oto milionom Rosjan Putin po raz pierwszy ujawnił się na ekranach telewizorów, kiedy ostatnie dnia grudnia 1999 roku ogłosił, że będzie tymczasowo -pełnił funkcję prezydenta Federacji Rosyjskiej. Ów „tymczasowość” miała potrwać do marca kolejnego roku, przeciągnęła się w czasie aż po dziś. Oczywiście w międzyczasie Putin był wybierany na prezydenta w powszechnych wyborach, nikt jednak nie ma wątpliwości, że były one zafałszowane.  

Karolina Blecharczyk w swojej książce opisuje zmiany, jakie dokonały się w świadomości społecznej rosyjskiego społeczeństwa, wskazuje na szanse i rozczarowania, jakie przyniosła mu prezydentura Putina w ciągu ostatnich dwóch dekad. Autorka wspomina na łamach swojej książki, że wciąż w Rosji ogromnym problemem jest kumoterstwo czy nepotyzm, a niekiedy dotyka to sfer życia absolutnie kluczowych dla zwykłych mieszkańców Rosji. Mowa tu, chociażby o odebraniu ciała poległego żołnierza czy uzyskanie podstawowej opieki medycznej. W książce „Miłość i władza. Rosjanie kochają Putina” możemy przeczytać relacje świadków z podobnych zdarzeń, autorka oddaje głos mieszkańcom Moskwy i można odnieść wrażenie, że to zaledwie wierzchołek góry lodowej. Wydawać by się mogło, że tak było dwadzieścia lat temu i od tamtej pory wiele się zmieniło. Świat poszedł do przodu, ludzkość planuje stanąć na marsie, a stworzenie sztucznego słońca przez Chińczyków nikogo już nie dziwi. Niedawno na Netflixie triumf święcił film wojenny pod tytułem „Na Zachodzie bez zmian”, opartego na prozie Ericha Maria Remarque pod tym samym tytułem. Parafrazując niemieckiego pisarza, w Rosji też bez zmian. Wszyscy widzieliśmy te wstrząsające relacje, kiedy rosyjscy żołnierze pokrywali w swoich czołgach mikrofalówki, dywany czy nawet ubikacje, licząc, że obdarują swoich bliskich po powrocie z wojny. Część rozmów z bliskimi została przechwycona, żołnierze początkowo byli pod wrażeniem poziomu życia w Ukrainie, z czasem wychodziły sytuacje, gdy rodziny płaciły łapówki, aby odzyskać ciało żołnierza, czy w ogóle uzyskać informacje związane z jego życiem lub śmiercią.  Tyle że ten czas płynie na całym świecie, a w Federacji Rosyjskiej wyraźnie stoi w miejscu od ponad dwóch dekad.  

Karolina Blecharczyk napisała książkę o mocno prowokacyjnym tytule. „Miłość i władza. Rosjanie kochają Putina” sugeruje, że stopień uwielbienia dla rosyjskiego prezydenta jest niezmiennie wysoki, związany z kompleksami Rosjan wobec zachodu oraz nostalgia za czasami świetności Związku Radzieckiego. W przeszłości miałaś słabość do rosyjskiej kultury – mam na myśli przede wszystkim literaturę. Dostojewski, Nabokov czy Puszkin to jedni z największych pisarzy w historii ludzkości. Ten ostatni stoczył ponad 25 pojedynków na śmierć i życie, wyzywając swoich adwersarzy na pojedynek na szablę albo pistolet. W pewnym sensie osobowość wspomnianych pisarzy dobrze oddaje mentalność wszystkich Rosjan — człowiek o głęboko zakorzenionym poczuciu własnej wartości nie daje się łatwo sprowokować. Tymczasem Puszkin i spółka często prezentowali porywczy charakter, jednocześnie wypijając hektolitry wódki i z nieskrywanym dekadentyzmem wspominając swoje życie między słowami epokowych powieści i wierszy. Zastanawiam się, jak to możliwe, że rosyjska kultura może być tak ciekawa, a jednocześnie stanowić element Mordoru. Trudno unikać skojarzeń z „Władca Pierścieni” J.R.R. Tolkiena, Putin ma parę oczu, a nie tylko jedno jak Sauron, pan ciemności, może to tylko kwestia botoksu i liftingu, jakiemu prezydent Rosji regularnie poddaje się od wielu lat? Moje uwielbienia dla rosyjskiej literatury nie zniknie, niemniej Karolina Blecharczyk otworzyła mi swoja książka oczy na to, czym jest Rosja i jakie wartości bliskie są samym Rosjanom. Z publikacji polskiej dziennikarki wynika, że obywatele Federacji Rosyjskiej żyją w alternatywnym świecie, a brak refleksji nad przekazem kremlowskiej propagandy karze wierzyć, że gotowi są na wiele wyrzeczeń, aby tylko wrócić do światowego koncertu mocarstw, gdy ZSRR dyktowało Polsce czy Węgrom jak mają żyć ich społeczeństwa. Życzę sobie i wam, aby taka sytuacja już nigdy się nie powtórzyła!  

P.s. Książka „Miłość i władza. Rosjanie kochają Putina” została wydana przez wydawnictwo LIBRON w miękkiej okładce i liczy sobie 259 stron. Autorka posługuje się lekką formą łatwiej w odbiorze publicystyki. Opracowanie Karoliny Blecharczyk przeczytałam w ciągu sobotniego i niedzielnego popołudnia, i choć jest to lektura wymagająca z uwagi na poruszaną tematykę, polska dziennikarka mówi o rzeczach ważnych w sposób przystępny dla każdego, nawet niezorientowanego w realiach wielkiej polityki czytelnika.  

Napisz opinię i wygraj nagrodę!
Twoja ocena to:
wybierz ocenę 0
Treść musi mieć więcej niż 50 i mniej niż 20000 znaków

Dodaj swoją opinię

Zaloguj się na swoje konto, aby mieć możliwość dodawania opinii.

Czy chcesz zostawić tylko ocenę?

Dodanie samej oceny o książce nie jest brane pod uwagę podczas losowania nagród. By mieć szansę na otrzymanie nagrody musisz napisać opinię o książce.

Już oceniłeś/zrecenzowałeś te książkę w przeszłości.

Możliwe jest dodanie tylko jednej recenzji do każdej z książek.

Sposoby dostawy

Płatne z góry

13.99 zł

Darmowa od 190 zł

ORLEN Paczka

12.99 zł

Darmowa od 190 zł

Automaty DHL BOX 24/7 i punkty POP

12.99 zł

Darmowa od 190 zł

DPD Pickup Automaty i Punkty Odbioru

9.99 zł

Darmowa od 190 zł

Automaty Orlen Paczka, sklepy Żabka i inne

12.99 zł

Darmowa od 190 zł

GLS U Ciebie - Kurier

14.99 zł

Darmowa od 190 zł

Kurier DPD

14.99 zł

Darmowa od 190 zł

Kurier InPost

14.99 zł

Darmowa od 190 zł

Pocztex Kurier

13.99 zł

Darmowa od 190 zł

Kurier DHL

14.99 zł

Darmowa od 190 zł

Kurier GLS - kraje UE

69.00 zł

Punkt odbioru (Dębica)

2.99 zł

Darmowa od 190 zł

Płatne przy odbiorze

Kurier GLS pobranie

23.99 zł

Sposoby płatności

Płatność z góry

Przedpłata

platnosc

Zwykły przelew info