"Lalka jest przełomowym dziełem literatury polskiej, które z pewnością zainteresuje każdego, kto ma polskie korzenie lub przyjaciół, którzy zdobyli wykształcenie w Polsce. Książka porusza wszystkie najważniejsze kwestie polityczne, kulturalne i społeczne, które były przedmiotem dyskusji w Polsce w drugiej połowie XIX wieku. Ponieważ "Lalka" jest omawiana w szkole średniej, czytelnik anglojęzyczny ma zapewnioną przyjemność dyskutowania o tym dziele z każdym ze swoich znajomych z emigracyjnej społeczności polskiej, wiem o tym bo sam byłem świadkiem podobnych dyskusji!
Aby właściwie zrozumieć "Lalkę", trzeba mieć bardzo solidną wiedzę na temat polskiej historii, struktury klasowej i społeczeństwa w XIX wieku. Jednocześnie czytelnik musi mieć pewne doświadczenie w czytaniu i rozszyfrowywaniu dzieł pisanych pod cenzurą, w których autor, poeta lub librecista omawia kwestię polityczną, wykorzystując wydarzenia w innych krajach jako substytuty wydarzeń w kraju, który go naprawdę interesuje. Kluczową kwestią jest to, że wydarzenia rozgrywają się w Polsce w XIX wieku, kiedy Polska była pod zaborami Rosji, Austrii i Niemiec. Bohater Stanisław Wokulski brał udział w powstaniu styczniowym (1863-1864) przeciwko Rosji i spędził wiele lat na syberyjskim zesłaniu, co wskazuje, że polska kwestia narodowa jest istotną kwestią drugoplanową. Temat niepodległości Polski nie jest jednak nigdy bezpośrednio poruszany.
Polacy z pokolenia Jana Pawła II/Solidarności postrzegają Wokulskiego jako postać podobną do Juliena Sorela z Czerwonego i czarnego, który podejmuje przewrotną decyzję o zostaniu księdzem, ponieważ w czasach Restauracji Burbońskiej nie miał innych możliwości. Z tej perspektywy Wokulski, który posiada wrodzone cechy przywódcy politycznego, nie ma ujścia dla swoich naturalnych talentów w okupowanej przez Rosję Polsce. W konsekwencji poświęca się całkowicie miłości do kobiety, która jest dla niego niedostępna, ponieważ jest arystokratką, podczas gdy Wokulski "pracuje w handlu" (tzn. jest detalistą).
W oczach Prusa zauroczenie Wokulskiego jest ogromnym głupstwem w stylu wielkiego polskiego poety romantycznego Adama Mickiewicza. Kobieta, na punkcie której ma obsesję, jest płytka i wredna. Wierny przyjaciel Wokulskiego, Igacy Rzecki, jest zbulwersowany. Chce on, by Wokulski, aby ominąć cenzurę, ożenił się z rozsądną kobietą z własnej klasy społecznej i poświęcił się niepodległości Polski, którą określa się zastępczym terminem "bonapartyzm". Pomysł Rzeckiego też nie ma sensu. Wokulski nie żyje w demokracji, a ze względu na swoją rewolucyjną przeszłość byłby zbyt pilnie obserwowany przez carską policję, by uczestniczyć w jakiejkolwiek organizacji podziemnej. Wokulski ma jednak jasność co do swojej sytuacji. Zdaje sobie sprawę, że najlepszym wyjściem dla niego jest skoncentrowanie się na interesach i w ten sposób tworzenie bogactwa w Polsce. Niestety, instynkt ciągnie go w inną stronę. Nie jest w stanie przestać kochać swojej wymarzonej kobiety. Aby móc się zaakceptować w jej arystokratycznym środowisku, sprzedaje swoje firmy, aby móc biernie żyć z inwestycji. Kiedy Wokulski w końcu dostrzega kobietę, którą kocha, życie traci dla niego sens. Jego morale załamuje się, a on sam wkrótce potem umiera.
"Lalka" zawiera długą dyskusję na temat Żydów w Polsce. Prus, jako logiczny pozytywista, uważał, że różnice między Żydami a chrześcijanami są całkowicie sztuczne. Prus pragnął, aby polscy Żydzi i katolicy połączyli się w jedną postępową wspólnotę ateistów. Dlatego też przedstawia Żydów w bardzo korzystnym świetle. Wokulski ma wielu dobrych żydowskich przyjaciół. Ponadto Wokulski energicznie argumentuje, że poprzez swoją działalność gospodarczą, która tworzy bogactwo, Żydzi wnoszą istotny wkład w społeczeństwo polskie.
Najostrzej Prus krytykuje polskich arystokratów, którzy nie robią nic, by tworzyć bogactwo, lecz po prostu ostentacyjnie wydają pieniądze i gromadzą długi innych by klejno je egzekwować z iście lichwiarską stawką, a wszystkich innych traktują z pogardą, zwłaszcza Żydów i handlarzy (tj. detalistów). Prus przedstawia bardzo wnikliwy portret Polski pod panowaniem rosyjskim w drugiej połowie XIX wieku. "Lalka" nie jest w żaden sposób prorocza. Dziś wiemy, że Polska została ostatecznie wyzwolona przez "Solidarność", która w swej istocie była koalicją duchowieństwa rzymskokatolickiego i związków zawodowych. W "Lalce" Prus dyskredytuje Kościół katolicki jako zupełnie nieistotną siłę w polskim społeczeństwie. Nie ma tam żadnej wzmianki o związkach zawodowych czy jakichkolwiek organizacjach robotniczych. "Lalka" jest dziełem logicznego pozytywisty, który zakłada, że przywództwo dla zmian we współczesnym świecie może pochodzić tylko od wykształconej klasy średniej. Jest to wspaniała powieść dla każdego czytelnika, który jest skłonny wybaczyć jej tę jedną ślepą plamkę.
Wracając na chwile do samego autora: Prus publikował Lalkę początkowo na łamach gazet, co wówczas było popularną praktyką, a powieść w pełnej formie wydano w 1890 roku. Akcja rozgrywa się w Warszawie, w Polsce podzielonej wówczas między Rosję, Austrię i Prusy; lokalna historia poprzedzająca wydarzenia powieści wydaje się dość skomplikowana, ale jest do pewnego stopnia opisana w przypisach do książki, natomiast tłem są powstania są jak wspomniano wyżej: zjednoczenie kraju i pogrążone w gnuśności elity a nawet….. nadchodząca wielkimi krokami rewolucja nowoczesność itd.
Opowieść ma dickensowską długość 679 stron, tekst pisany małą czcionką i jest ciężkim w odbiorze, opasłym tomem - w rzeczywistości czytałem wersję elektroniczną, a drukowaną trzymałem w domu. Styl narratora jest bez wątpienia okraszony dużą klasą, dobrze skonstruowana literacka szczegółowa narracja podobna do Eliota, Tołstoja itp. Nie jest tak naturalistyczny jak u Zoli, ale biorąc pod uwagę, że carska cenzura miała na niego oko - książka ma usunięte fragmenty wstawione z powrotem (wolałbym dziwną notkę wskazującą, kiedy to się stało; i z wyjątkiem całego fragmentu umieszczonego w dodatku). Sama historia jest w gruncie rzeczy niezwykle prosta: Wokulski, obecnie zamożny trzydziestokilkuletni właściciel sklepu, zakochuje się w Izabeli, zubożałej młodej arystokratce. Czy jego pieniądze mogą pomóc mu ją zdobyć mimo niższego statusu? Długość tej opowieści wynika z zawiłości szczegółów ówczesnej sceny społecznej, w tym baronów, książąt, kawalerów, kochanek i wpływowych ludzi wyższych sfer; historii i rozwoju wielu pobocznych postaci, a także, co ważne, życia i perspektywy wieloletniego przyjaciela Wokulskiego (i sklepikarza) Ignacego, który ma wiele rozdziałów poświęconych jemu samemu w formie pierwszoosobowych wpisów do dziennika. Bardzo podobał mi się styl i sprytny sposób, w jaki Prus pokazuje, że Wokulski postępuje bezinteresownie w jeden sposób (np. płacąc za dom więcej, niż jest wart, aby zdobyć pieniądze dla taty Izabeli), a następnie interpretuje to zachowanie w sposób dokładnie odwrotny do zamierzonego. Podróże do Paryża, próby samobójstwa, pojedynki, mszczące się baraonessy i cudzołożne zachowania - tego wszystkiego jest mnóstwo. Dla mojego zainteresowania Izabela czyta nawet książkę Zoli "Une Page d'Amour" z 1877 roku.
Ignacy jest intrygującą postacią: jego troska o swój kraj, Wokulskiego, szersze spojrzenie na Europę (np. wojna Anglii w Afganistanie, a potem z Zulusami, sympatia do Bonapartych, obawy przed szerszą wojną między Rosją i Turcją z jednej strony a Anglią, Niemcami i Austrią z drugiej itd. Swoją rolę odgrywa również rodząca się wówczas nauka (maszyny latające, darwinizm, metalurgia), której bohaterem jest Wolukski - naukowiec amator. Trzeba przyznać, że w książce jest sporo o możliwym wpływie i uprzedzeniach (omawianych między bohaterami itd.) ludności żydowskiej, w tym jej władzy i pieniędzy, na modernizującą się Polskę, np. Szlachta, która jest bardzo zadłużona i potrzebuje dywidendy, nie chce, by Wokulski sprzedał swój interes żydowskiemu konkurentowi (a urzędnicy nie chcą pracować dla Żyda - z wyjątkiem Ignacego, który ma bardziej wyważone poglądy) - pomyślałem, że to trochę mrożące krew w żyłach tło w 1890 r. i odniesienia do bohaterów odbywających podróże pociągiem do Krakowa itp.
Bardzo podobało mi się wiele wątków, szczególnie ten z Krzeszowską i jej zmaganiami ze studentami. Ta część była komiczna i bardzo mi się podobała. Inne też mi się podobały. Narracja Rzeckiego była przyjemna, zwłaszcza gdy kończył swoją podróż bojową. Razem z Wokulskim przeżywałam wszystkie wzloty i upadki. Naprawdę się wciągnęłam, a zakończenie było znakomite. Pozostawia trochę nadziei dla mojego sentymentalnego tyłka.
Poza tym, wbrew opiniom wielu osób, polubiłem Bellę. Ludzie nienawidzą jej za to, że jest fałszywa i gra z sercem Wokulskiego, ale trzeba zrozumieć, skąd się wzięła. Jest tylko tym, czym oczekiwania społeczne i role kobiece uczyniły ją taką, a mimo to lub właśnie dlatego jest interesującą postacią. Jesteście po prostu wredni! Tym samym uważam, że najmocniejszą stroną tej powieści jest to, że choć komentarz społeczny jest w niej płynnie wpleciony w fabułę, to czyta się ją przyjemnie. Humor, ciekawe postacie i zabawne wątki sprawiają, że jest to książka bardziej przystępna w ramach klasyki. Myślę, że warto ją przeczytać, dlatego będę ją polecać.
Powieść Prusa jest w znacznym stopniu zabarwiona jego własnymi przeżyciami z okresu powstania styczniowego 1863 roku i jego ogromnym wpływem na myśl polską przez następne dziesięciolecia. Akcja powieści toczy się około piętnaście lat po tym wydarzeniu, ale jego cień kładzie się na bohaterach i wszystkich ich działaniach. Zwłaszcza Rzecki idealizuje rewolucję 1868 roku, a jego rozdziały zatytułowane Dziennik starego urzędnika są przesiąknięte nostalgią i wspomnieniami o przeszłości, a także naiwną, choć bezpośrednią interpretacją działań Wokulskiego. Rozdziały te w szczególny sposób ukazują wpływ, jaki przeszłość może wywierać na jednostkę, a nawet na stosunek społeczeństwa do teraźniejszości i przyszłości.
Lalka nie jest więc przede wszystkim powieścią historyczną, choć w dużej mierze zajmuje się historią i jej wpływem na bohaterów. Jest to jednak przede wszystkim historia miłosna, będąca kroniką upadku tragicznie skazanego na zagładę człowieka, a także upadku romantyzmu w obliczu zmian historycznych. Powieść znakomicie odtwarza życie w dziewiętnastowiecznej Warszawie i ukazuje również początki ideologii, które drastycznie zmieniły Europę w XX wieku: nacjonalizmu, antysemityzmu i imperializmu. To prawdziwy klasyk nie tylko literatury polskiej (gdzie od dawna zajmuje pozycję jednej z największych polskich powieści), ale także dziewiętnastowiecznej literatury realistycznej, stawiający przez cały czas pytanie - jak powtarza Stanisław Barańczak we wstępie do tego wydania - jak "trwać w przekonaniu, że możemy stać się kimś lepszym niż jesteśmy, podczas gdy niemal wszystkie dostępne dowody wskazują na coś przeciwnego?".
Podsumowując: to bardzo długa lektura, z pewnością jest w niej opisana ciekawa historia, jest oczywiście namiętność i emocje, a historia i klimat ówczesnych czasów sączą się z każdej strony. Książka jest skrzyżowaniem "Middlemarch" Eliota, "Pieniądza" i "Rozkoszy pań" Zoli oraz "Zmartwychwstania" Tołstoja, a jej objętość jest tak długa, jak u Dickensa. Bardzo wartościowa lektura.
Kilka cytatów:
(Izabela rozważa małżeństwo) "Może nawet... męża, bo ludzie cierpią najstraszniejsze nieszczęścia. Ale jako kochanek - to był po prostu absurd. W razie potrzeby nawet najbardziej arystokratyczna dama zażyje kąpieli błotnej, ale tylko szaleniec czerpałby z tego przyjemność".
Już prawie wybaczyła mu zakup serwisy obiadowe i weksle, a także pieniądze przegrane w karty z jej ojcem, z których przez kilka tygodni żył cały dom... (nie, tego mu nie wybaczyła i nigdy nie wybaczy!)".
'Dzisiejsi Węgrzy są nic nie warci. Kiedy w 1849 r. Hunowie wyparli ich z kraju, protestowali, że każdy naród ma prawo bronić swojej wolności. Ale dzisiaj? Sami pchają się do Bośni, nieproszeni, a broniących się Bośniaków nazywają 'przestępcami i bandytami'".
Czy słuszne jest wyposażanie nędznych ludzkich serc w nieskończoną tęsknotę, nie dając im przynajmniej pociechy, że śmierć oznacza zapomnienie?