Stan książek
Nasze książki są dokładnie sprawdzone i jasno określamy stan każdej z nich.
Nowa
Książka nowa.
Używany - jak nowa
Niezauważalne lub prawie niezauważalne ślady używania. Książkę ciężko odróżnić od nowej pozycji.
Używany - dobry
Normalne ślady używania wynikające z kartkowania podczas czytania, brak większych uszkodzeń lub zagięć.
Używany - widoczne ślady użytkowania
zagięte rogi, przyniszczona okładka, książka posiada wszystkie strony.
Komornik. Tom 1
Masz tę lub inne książki?
Sprzedaj je u nas
Nadciąga prawdziwy koniec świata, niemal dosłownie biblijny. Ziemia przestaje się obracać, gwiazdy spadają z nieba, a wody stają się krwią. Zmarli powstają z grobów, otwiera się czeluść. Narody upadają, brat przeciwstawia się bratu, a dzieci występują przeciw rodzicom. Zdaje się, że świat lada chwila stanie w ogniu. Ale coś nie zadziałało, jak powinno. Zamiast katastroficznego wybuchu termojądrowego, mamy do czynienia z niewinnym pokazem sztucznych ogni. Ludzi jest za dużo, znacznie więcej niż w czasach, gdy święty Jan pisał końcowe wersety swojej wizji. Technologia ruszyła do przodu, więc przed rydwanem Apokalipsy można po prostu uciec, pedałując na rowerze. Nikt nie chce umierać, nawet jeśli plakaty i ulotki obiecują Wieczne Życie w intensywnych pastelowych kolorach. W rezultacie mamy do czynienia z połowicznie zrealizowaną Apokalipsą. Ktoś na szczycie decyduje, że czas zapanować nad tym chaosem. Powstają Aniołowie Apokryficzni. Mają oni jedno zadanie: jak najszybciej i najskuteczniej uporządkować bałagan, w jaki nasza Ziemia się zamieniła. Muszą przeprowadzić inwentaryzację, zdecydować o dalszym losie świata, zlikwidować zasoby, sprzedać aktywa, posprzątać, zgasić światło i oddać klucz na portierni. A co robią ci Aniołowie, stworzeni przez ludzi i myślący częściowo jak ludzie? Postanawiają, że to ich nie interesuje. Nie czują się do tego kompetentni i nie mają ochoty się tym zajmować. Przerzucają więc tę czarną robotę na ludzi. Na ziemię schodzą Komornicy.
Wybierz stan zużycia:
WIĘCEJ O SKALI
Nadciąga prawdziwy koniec świata, niemal dosłownie biblijny. Ziemia przestaje się obracać, gwiazdy spadają z nieba, a wody stają się krwią. Zmarli powstają z grobów, otwiera się czeluść. Narody upadają, brat przeciwstawia się bratu, a dzieci występują przeciw rodzicom. Zdaje się, że świat lada chwila stanie w ogniu. Ale coś nie zadziałało, jak powinno. Zamiast katastroficznego wybuchu termojądrowego, mamy do czynienia z niewinnym pokazem sztucznych ogni. Ludzi jest za dużo, znacznie więcej niż w czasach, gdy święty Jan pisał końcowe wersety swojej wizji. Technologia ruszyła do przodu, więc przed rydwanem Apokalipsy można po prostu uciec, pedałując na rowerze. Nikt nie chce umierać, nawet jeśli plakaty i ulotki obiecują Wieczne Życie w intensywnych pastelowych kolorach. W rezultacie mamy do czynienia z połowicznie zrealizowaną Apokalipsą. Ktoś na szczycie decyduje, że czas zapanować nad tym chaosem. Powstają Aniołowie Apokryficzni. Mają oni jedno zadanie: jak najszybciej i najskuteczniej uporządkować bałagan, w jaki nasza Ziemia się zamieniła. Muszą przeprowadzić inwentaryzację, zdecydować o dalszym losie świata, zlikwidować zasoby, sprzedać aktywa, posprzątać, zgasić światło i oddać klucz na portierni. A co robią ci Aniołowie, stworzeni przez ludzi i myślący częściowo jak ludzie? Postanawiają, że to ich nie interesuje. Nie czują się do tego kompetentni i nie mają ochoty się tym zajmować. Przerzucają więc tę czarną robotę na ludzi. Na ziemię schodzą Komornicy.
