Stan książek
Nasze książki są dokładnie sprawdzone i jasno określamy stan każdej z nich.
Nowa
Książka nowa.
Używany - jak nowa
Niezauważalne lub prawie niezauważalne ślady używania. Książkę ciężko odróżnić od nowej pozycji.
Używany - dobry
Normalne ślady używania wynikające z kartkowania podczas czytania, brak większych uszkodzeń lub zagięć.
Używany - widoczne ślady użytkowania
zagięte rogi, przyniszczona okładka, książka posiada wszystkie strony.
Klientki ciucholandu
Masz tę lub inne książki?
Sprzedaj je u nas
Kiedy samochody wjechały na elegancko wybrukowany dziedziniec, Anka wyszła na przywitanie. Wytłumaczyła nieobecność swojego męża, który akurat brał prysznic, ale obiecała, że zaraz do nich dołączy. Zaprosiła gości, aby wygodnie usiedli na tarasie. Nagle, dostrzegając wysiadającą z auta Kasię, zaniemówiła z zaskoczenia.
– Dzień dobry, Aniu – powitała ją Kasia, podchodząc bliżej. – Nie przypuszczałaś, że kiedyś tu zawitam? – dodała z chrząknięciem.
– Witaj. To prawda. Nigdy bym nie przewidziała takiej wizyty – przyznała Anka z wyraźnym zawahaniem. Wtem na tarasie pojawił się Wiesiek. Na widok trzech samochodów i ludzi zgromadzonych wokół, w tym Kasi, całkowicie się speszył i miał ochotę zniknąć gdzieś w kącie.
– Dzień dobry, Wiesiek! – zawołali chórem goście. Wiesiek milczał, niepewnie drapiąc się po głowie.
Aby nie przedłużać niezręcznej chwili, Stach zwrócił się do gospodarzy z prośbą, aby usiedli z nimi, gdyż mieli omówienia ważne sprawy.
Wybierz stan zużycia:
WIĘCEJ O SKALI
Kiedy samochody wjechały na elegancko wybrukowany dziedziniec, Anka wyszła na przywitanie. Wytłumaczyła nieobecność swojego męża, który akurat brał prysznic, ale obiecała, że zaraz do nich dołączy. Zaprosiła gości, aby wygodnie usiedli na tarasie. Nagle, dostrzegając wysiadającą z auta Kasię, zaniemówiła z zaskoczenia.
– Dzień dobry, Aniu – powitała ją Kasia, podchodząc bliżej. – Nie przypuszczałaś, że kiedyś tu zawitam? – dodała z chrząknięciem.
– Witaj. To prawda. Nigdy bym nie przewidziała takiej wizyty – przyznała Anka z wyraźnym zawahaniem. Wtem na tarasie pojawił się Wiesiek. Na widok trzech samochodów i ludzi zgromadzonych wokół, w tym Kasi, całkowicie się speszył i miał ochotę zniknąć gdzieś w kącie.
– Dzień dobry, Wiesiek! – zawołali chórem goście. Wiesiek milczał, niepewnie drapiąc się po głowie.
Aby nie przedłużać niezręcznej chwili, Stach zwrócił się do gospodarzy z prośbą, aby usiedli z nimi, gdyż mieli omówienia ważne sprawy.
