Stan książek
Nasze książki są dokładnie sprawdzone i jasno określamy stan każdej z nich.
Nowa
Książka nowa.
Używany - jak nowa
Niezauważalne lub prawie niezauważalne ślady używania. Książkę ciężko odróżnić od nowej pozycji.
Używany - dobry
Normalne ślady używania wynikające z kartkowania podczas czytania, brak większych uszkodzeń lub zagięć.
Używany - widoczne ślady użytkowania
zagięte rogi, przyniszczona okładka, książka posiada wszystkie strony.
Klejnoty obietnic bożych
Masz tę lub inne książki?
Sprzedaj je u nas
Kiedy zacząłem spisywać te refleksje, moje życie przypominało zmaganie się z żywiołami. Odczuwałem, że zostałem wrzucony w głębokie wody, które musiałem przebyć, jak wspomina Ezechiel 47:5, a w których bez wsparcia Bożej ręki z pewnością bym utonął. Doświadczyłem licznych utrapień. Po długotrwałym bólu fizycznym przyszło załamanie ducha, dodatkowo nasilone smutkiem po stracie ukochanej matki oraz chorobą bliskiej mi osoby, droższej niż życie. Fale trudności wciąż się piętrzyły. Wspominam o tym nie po to, by wzbudzić współczucie, lecz by pokazać, że nie byłem tylko obserwatorem z brzegu. Pływałem po wzburzonych morzach, dobrze znając ich niepokój i siłę wichrów. W tamtym czasie obietnice Boże nigdy nie były dla mnie tak drogocenne. Dopiero wtedy wiele z nich zrozumiałem, choć jeszcze nie doświadczyłem ich pełnego znaczenia, bo sam nie byłem gotów. Ale dziś Biblia jawi mi się jako coś o wiele bardziej zachwycającego niż kilka miesięcy temu. Niech nasz Pan przyjmie tę pracę jako mój akt służby dla swoich owiec i jagniąt, jako pokorny dar niegodnego sługi.
Wybierz stan zużycia:
WIĘCEJ O SKALI
Kiedy zacząłem spisywać te refleksje, moje życie przypominało zmaganie się z żywiołami. Odczuwałem, że zostałem wrzucony w głębokie wody, które musiałem przebyć, jak wspomina Ezechiel 47:5, a w których bez wsparcia Bożej ręki z pewnością bym utonął. Doświadczyłem licznych utrapień. Po długotrwałym bólu fizycznym przyszło załamanie ducha, dodatkowo nasilone smutkiem po stracie ukochanej matki oraz chorobą bliskiej mi osoby, droższej niż życie. Fale trudności wciąż się piętrzyły. Wspominam o tym nie po to, by wzbudzić współczucie, lecz by pokazać, że nie byłem tylko obserwatorem z brzegu. Pływałem po wzburzonych morzach, dobrze znając ich niepokój i siłę wichrów. W tamtym czasie obietnice Boże nigdy nie były dla mnie tak drogocenne. Dopiero wtedy wiele z nich zrozumiałem, choć jeszcze nie doświadczyłem ich pełnego znaczenia, bo sam nie byłem gotów. Ale dziś Biblia jawi mi się jako coś o wiele bardziej zachwycającego niż kilka miesięcy temu. Niech nasz Pan przyjmie tę pracę jako mój akt służby dla swoich owiec i jagniąt, jako pokorny dar niegodnego sługi.
