Kłamca

Jedną z rzeczy, które uwielbiam u Pani Roberts jest jej umiejętność do wplatania tych elementów, które lubię w mocno dopracowanej opowieści. Doświadczam zatem całej gamy emocji od zmartwienia, ciekawości, śmiechu, a nawet łez. "Kłamca" jest doskonałym przykładem jej pisania w najlepszym wydaniu! To nie jest zwykły romans, ale opowieść o rodzinie, domu i budowaniu marzeń. O tajemnicy, niebezpieczeństwie i podstępie. Tylko Nora Roberts potrafiła tak płynnie połączyć wszystkie te elementy, a do tego dodać gościnny urok małego południowego miasteczka Rendezvous Ridge. Nie sposób nie dać się wciągnąć w tę historię i w życie jej bohaterów.

Nasza historia skupia się na Shelly Foxworth, młodej kobiecie, która była adorowana przez charyzmatycznego mężczyznę, poślubiła go i urodziła piękną córkę. Kiedy jej mąż zmarł po niespełna pięciu latach małżeństwa, zaczyna sobie uświadamiać, że WSZYSTKO było kłamstwem. Nic nie wiedziała o człowieku, którego poślubiła. Rozczarowana i pogrążona w długach, pakuje córkę i wraca do domu, do stanu Tennessee. Opowieść, która się rozwija, została owinięta w morderstwo, napięcie, wybryki w mieście i drugą szansę na szczęście.... czyli dla każdego z was cos miłego!

"Kłamca" ma nieco ponad pięćset stron i zachwycił mnie postaciami drugoplanowymi. Roberts tka w pełnym napięciu tajemnice morderstwa. Wprowadziła do gry przestępstwo wymierzone w Shelbieg, tj. zmarłego męża. Byłam całkowicie zachwycona tym mrocznym pomysłem :D Dostaliśmy mnóstwo zwrotów akcji i zakrętów wraz z złowrogimi postaciami, aby podnieść emocje. Chociaż wcześnie zorientowałam się o co chodzi w głównym zwrocie akcji, fajnie było zobaczyć, jak to wszystko łączy się w klimatycznym zakończeniu. Roberts przedstawiła zakończenie, które pozostawiło mnie głęboko usatysfakcjonowaną :D Fabuła w "Kłamcy" obraca się wokół tajemnic męża Shelby i niebezpieczeństwa, jakie one ze sobą niosą. Napięcie jest powoli budowane, pani Roberts ustawia scenę kawałek po kawałku i duża część książki skupia się na Shelby budującej nowe życie dla siebie i córki. Chociaż myślę, że jest całkiem jasne, co się dzieje i kto za tym stoi, to nie szkodzi tej historii. Zabawa polega na obserwowaniu, jak Shelby odkrywa kawałki układanki i składa je w całość z pomocą Griffa oraz ich bliskich. Uwielbiam "Kłamcę" i nie mogę się doczekać, by przeczytać tę książkę jeszcze nie raz!

Nie bez powodu Nora Roberts jest bezsprzecznie jedną z najpopularniejszych pisarek na świecie. Jej doświadczenie jest ogromne, a pewność siebie widoczna na każdej stronie. Określenie jej mianem wytrawnego gawędziarza jest lekkim niedopowiedzeniem. Roberts to coś znacznie więcej, jest królową gatunku i jako taka nie może się mylić!
"Kłamca" jest doskonałym przykładem wszystkiego, co uwielbiam w jej książkach. Z łatwością łączy tajemnicę, dramat małego miasteczka, wspaniałą społeczność i rozkoszny romans. W książce wszystko toczy się gładko i w jakiś sposób, ty i bohaterowie stajecie się jak rodzina.
Na początku "Kłamcy" znajdujemy zrozpaczoną młodą wdowę. Jej mąż zmarł, córeczka straciła ojca i życie mocno się na nią zawaliło, ale najgorsze w tym wszystkim jest dowiedzenie się, że jej kochany nie był porządnym człowiekiem. Nie był tym, za kogo go uważała. Pozostawiona z ogromnym długiem i bardzo niskim poczuciem własnej wartości, Shelby musi odnaleźć swoją drogę raz jeszcze i stać się kobietą na którą zasługuje.
Początkowe rozdziały powieści są nieco trudne do przebrnięcia. Niemalże czujemy smak goryczy zdrady Richarda, a złość jest czasami zbyt duża. Ponad 500 stron obserwowania Shelby, jak wraca do zdrowego życia, więcej niż rekompensuje to wszystko, a początkowe trudności sprawiają, że koniec jest o wiele bardziej satysfakcjonujący.
Pozostawiona sama sobie i dusząca się w długach Shelby wraca do Tennessee, by być ze swoją rodziną. Wtedy robi się naprawdę ciekawie. Roberts maluje dla nas małe miasteczko w tak żywych szczegółach, pełne barwnych postaci i codziennych wydarzeń. Jej wybór narracji - trzecioosobowa (mogłabym wręcz powiedzieć wszechwiedząca)był na prawdę super.
Romans był kolejną miłą niespodzianką. Chociaż fabuła była trochę przewidywalna i byłam zawiedziona, że Shelby sama nie wymyśliła odpowiedzi, reszta historii nadrobiła ten mały błąd, a romans szczególnie sprawił, że było warto. Idealny mężczyzna może być czasem tak nudny, ale nie Griffin. On był właśnie tym, czego Shelby i jej mała dziewczynka potrzebowały.
Ta książka jest absolutnie idealna. Zaufaj mi, Nora Roberts Cię nie zawiedzie. Ona wie jak zaskoczyć czytelników!

Jedną z rzeczy, które uwielbiam u Pani Roberts jest jej umiejętność do wplatania tych elementów, które lubię w mocno dopracowanej opowieści. Doświadczam zatem całej gamy emocji od zmartwienia, ciekawości, śmiechu, a nawet łez. "Kłamca" jest doskonałym przykładem jej pisania w najlepszym wydaniu! To nie jest zwykły romans, ale opowieść o rodzinie, domu i budowaniu marzeń. O tajemnicy, niebezpieczeństwie i podstępie. Tylko Nora Roberts potrafiła tak płynnie połączyć wszystkie te elementy, a do tego dodać gościnny urok małego południowego miasteczka Rendezvous Ridge. Nie sposób nie dać się wciągnąć w tę historię i w życie jej bohaterów.

Nasza historia skupia się na Shelly Foxworth, młodej kobiecie, która była adorowana przez charyzmatycznego mężczyznę, poślubiła go i urodziła piękną córkę. Kiedy jej mąż zmarł po niespełna pięciu latach małżeństwa, zaczyna sobie uświadamiać, że WSZYSTKO było kłamstwem. Nic nie wiedziała o człowieku, którego poślubiła. Rozczarowana i pogrążona w długach, pakuje córkę i wraca do domu, do stanu Tennessee. Opowieść, która się rozwija, została owinięta w morderstwo, napięcie, wybryki w mieście i drugą szansę na szczęście.... czyli dla każdego z was cos miłego!

"Kłamca" ma nieco ponad pięćset stron i zachwycił mnie postaciami drugoplanowymi. Roberts tka w pełnym napięciu tajemnice morderstwa. Wprowadziła do gry przestępstwo wymierzone w Shelbieg, tj. zmarłego męża. Byłam całkowicie zachwycona tym mrocznym pomysłem :D Dostaliśmy mnóstwo zwrotów akcji i zakrętów wraz z złowrogimi postaciami, aby podnieść emocje. Chociaż wcześnie zorientowałam się o co chodzi w głównym zwrocie akcji, fajnie było zobaczyć, jak to wszystko łączy się w klimatycznym zakończeniu. Roberts przedstawiła zakończenie, które pozostawiło mnie głęboko usatysfakcjonowaną :D Fabuła w "Kłamcy" obraca się wokół tajemnic męża Shelby i niebezpieczeństwa, jakie one ze sobą niosą. Napięcie jest powoli budowane, pani Roberts ustawia scenę kawałek po kawałku i duża część książki skupia się na Shelby budującej nowe życie dla siebie i córki. Chociaż myślę, że jest całkiem jasne, co się dzieje i kto za tym stoi, to nie szkodzi tej historii. Zabawa polega na obserwowaniu, jak Shelby odkrywa kawałki układanki i składa je w całość z pomocą Griffa oraz ich bliskich. Uwielbiam "Kłamcę" i nie mogę się doczekać, by przeczytać tę książkę jeszcze nie raz!

Nie bez powodu Nora Roberts jest bezsprzecznie jedną z najpopularniejszych pisarek na świecie. Jej doświadczenie jest ogromne, a pewność siebie widoczna na każdej stronie. Określenie jej mianem wytrawnego gawędziarza jest lekkim niedopowiedzeniem. Roberts to coś znacznie więcej, jest królową gatunku i jako taka nie może się mylić!
"Kłamca" jest doskonałym przykładem wszystkiego, co uwielbiam w jej książkach. Z łatwością łączy tajemnicę, dramat małego miasteczka, wspaniałą społeczność i rozkoszny romans. W książce wszystko toczy się gładko i w jakiś sposób, ty i bohaterowie stajecie się jak rodzina.
Na początku "Kłamcy" znajdujemy zrozpaczoną młodą wdowę. Jej mąż zmarł, córeczka straciła ojca i życie mocno się na nią zawaliło, ale najgorsze w tym wszystkim jest dowiedzenie się, że jej kochany nie był porządnym człowiekiem. Nie był tym, za kogo go uważała. Pozostawiona z ogromnym długiem i bardzo niskim poczuciem własnej wartości, Shelby musi odnaleźć swoją drogę raz jeszcze i stać się kobietą na którą zasługuje.
Początkowe rozdziały powieści są nieco trudne do przebrnięcia. Niemalże czujemy smak goryczy zdrady Richarda, a złość jest czasami zbyt duża. Ponad 500 stron obserwowania Shelby, jak wraca do zdrowego życia, więcej niż rekompensuje to wszystko, a początkowe trudności sprawiają, że koniec jest o wiele bardziej satysfakcjonujący.
Pozostawiona sama sobie i dusząca się w długach Shelby wraca do Tennessee, by być ze swoją rodziną. Wtedy robi się naprawdę ciekawie. Roberts maluje dla nas małe miasteczko w tak żywych szczegółach, pełne barwnych postaci i codziennych wydarzeń. Jej wybór narracji - trzecioosobowa (mogłabym wręcz powiedzieć wszechwiedząca)był na prawdę super.
Romans był kolejną miłą niespodzianką. Chociaż fabuła była trochę przewidywalna i byłam zawiedziona, że Shelby sama nie wymyśliła odpowiedzi, reszta historii nadrobiła ten mały błąd, a romans szczególnie sprawił, że było warto. Idealny mężczyzna może być czasem tak nudny, ale nie Griffin. On był właśnie tym, czego Shelby i jej mała dziewczynka potrzebowały.
Ta książka jest absolutnie idealna. Zaufaj mi, Nora Roberts Cię nie zawiedzie. Ona wie jak zaskoczyć czytelników!