Stan książek
Nasze książki są dokładnie sprawdzone i jasno określamy stan każdej z nich.
Nowa
Książka nowa.
Używany - jak nowa
Niezauważalne lub prawie niezauważalne ślady używania. Książkę ciężko odróżnić od nowej pozycji.
Używany - dobry
Normalne ślady używania wynikające z kartkowania podczas czytania, brak większych uszkodzeń lub zagięć.
Używany - widoczne ślady użytkowania
zagięte rogi, przyniszczona okładka, książka posiada wszystkie strony.
Dziennik końca świata
Masz tę lub inne książki?
Sprzedaj je u nas
Świat może wydawać się przerażający, ale zdecydowałem, że jest w nim ukryte piękno. Czym zajmuje się ktoś, kto obserwuje kres świata? Zamiast tego, podsłuchuje rozmowy. Zwykle wybiera do tego tramwaj, chociaż czasem zdarza się to w osiedlowym sklepie czy pobliskiej przychodni. Z wyrazem smutku wpatruje się przez okno — to część jego roli. Im bliżej końca, tym świat wydaje się bardziej niebezpieczny. Potrzebne są kwas foliowy, witamina B, a także lampka nalewki. Po drodze, między wizytami w Krysieńce czy Pięknym Psie, wsłuchuje się w pieśni patriotyczne, ogląda plakaty przedwyborcze, by zastanowić się, czy ludzie nadal potrafią się wzajemnie zrozumieć. Samoświadomość to klucz — w końcu własne przekonania zawsze się potwierdzają.
Na klatce schodowej stoją dwie kobiety, których wygląd przyciąga uwagę, choć jest zgrabnie ukryty pod ich strojami. "Chciałyśmy porozmawiać" — zaczyna blondynka, jej szeroka twarz promieniuje przyjaznością. Jestem nieco zbity z tropu, moje myśli są gdzieś daleko, a wewnętrzne napięcie sprawia, że mógłbym stać się trudnym rozmówcą. Instynktownie poruszam się, jakby chcąc zamknąć drzwi.
W tej chwili druga kobieta, brunetka, zadaje pytanie: "Nie obawia się pan końca świata?" Moja odpowiedź brzmi zaskakująco żywo: "Obawiam? Nie. Raczej czekam na to, kiedy wreszcie nadejdzie."
Wybierz stan zużycia:
WIĘCEJ O SKALI
Świat może wydawać się przerażający, ale zdecydowałem, że jest w nim ukryte piękno. Czym zajmuje się ktoś, kto obserwuje kres świata? Zamiast tego, podsłuchuje rozmowy. Zwykle wybiera do tego tramwaj, chociaż czasem zdarza się to w osiedlowym sklepie czy pobliskiej przychodni. Z wyrazem smutku wpatruje się przez okno — to część jego roli. Im bliżej końca, tym świat wydaje się bardziej niebezpieczny. Potrzebne są kwas foliowy, witamina B, a także lampka nalewki. Po drodze, między wizytami w Krysieńce czy Pięknym Psie, wsłuchuje się w pieśni patriotyczne, ogląda plakaty przedwyborcze, by zastanowić się, czy ludzie nadal potrafią się wzajemnie zrozumieć. Samoświadomość to klucz — w końcu własne przekonania zawsze się potwierdzają.
Na klatce schodowej stoją dwie kobiety, których wygląd przyciąga uwagę, choć jest zgrabnie ukryty pod ich strojami. "Chciałyśmy porozmawiać" — zaczyna blondynka, jej szeroka twarz promieniuje przyjaznością. Jestem nieco zbity z tropu, moje myśli są gdzieś daleko, a wewnętrzne napięcie sprawia, że mógłbym stać się trudnym rozmówcą. Instynktownie poruszam się, jakby chcąc zamknąć drzwi.
W tej chwili druga kobieta, brunetka, zadaje pytanie: "Nie obawia się pan końca świata?" Moja odpowiedź brzmi zaskakująco żywo: "Obawiam? Nie. Raczej czekam na to, kiedy wreszcie nadejdzie."
