Stan książek
Nasze książki są dokładnie sprawdzone i jasno określamy stan każdej z nich.
Nowa
Książka nowa.
Używany - jak nowa
Niezauważalne lub prawie niezauważalne ślady używania. Książkę ciężko odróżnić od nowej pozycji.
Używany - dobry
Normalne ślady używania wynikające z kartkowania podczas czytania, brak większych uszkodzeń lub zagięć.
Używany - widoczne ślady użytkowania
zagięte rogi, przyniszczona okładka, książka posiada wszystkie strony.
Demokratyzacja a prawa człowieka. Spojrzenie z Europy Środkowej
Masz tę lub inne książki?
Sprzedaj je u nas
Jedna z najbardziej fascynujących dyskusji naukowych, politycznych i ideowych, które zdominowały ostatnie dekady, dotyczy demokracji, procesów demokratycznych oraz kwestii praw człowieka. Tematy te zostały dogłębnie przeanalizowane przez czeskich badaczy związanych z Uniwersytetem Masaryka w Brnie. Demokracja i prawa człowieka w zachodnim kontekście politycznym i dyskursie naukowym są tak mocno powiązane, że można odnieść wrażenie, iż demokratyzacja nie jest niczym innym jak staraniami na rzecz wdrożenia lub doskonalenia ochrony tych praw, i odwrotnie. Istnieje przekonanie, że te dwie koncepcje są tak blisko związane, iż dalsza analiza ich podobieństwa wydaje się zbędna. Ale czy ich ścisły związek jest rzeczywiście tak oczywisty i jednoznaczny? Na ile fakt, że ochrona praw człowieka uznawana jest za jeden z filarów demokracji, a wśród tych praw znajdują się takie, które są niezbędne do demokratycznego zarządzania, jak prawo wyborcze, wolność słowa, zgromadzeń, czy prawo do petycji i oporu jako ostatecznej formy obrony demokracji, dowodzi tej zależności?
Związek między demokratyzacją a prawami człowieka nie jest jednak jedynie kwestią pełnej harmonii i wzajemnego wsparcia. Pojawia się pytanie, czy obie te koncepcje nie funkcjonują raczej na zasadzie naczyń połączonych, które powinny napełniać się równomiernie, ale czasem się wzajemnie kompensują. Czy w epoce Oświecenia, gdy idea ochrony praw człowieka zyskała na znaczeniu, była ona rozumiana przede wszystkim jako przestrzeń dla jednostkowej autonomii, stojąca w opozycji do ingerencji absolutystycznych elit? I czy w obecnych czasach demokratycznie wybranych przedstawicieli powinna być realizowana z tą samą intensywnością? Warto zadać sobie pytanie o granice, poza którymi polityka praw człowieka może stać się wręcz agresywna, zagrażając otwartości demokratycznego życia politycznego.
Wybierz stan zużycia:
WIĘCEJ O SKALI
Jedna z najbardziej fascynujących dyskusji naukowych, politycznych i ideowych, które zdominowały ostatnie dekady, dotyczy demokracji, procesów demokratycznych oraz kwestii praw człowieka. Tematy te zostały dogłębnie przeanalizowane przez czeskich badaczy związanych z Uniwersytetem Masaryka w Brnie. Demokracja i prawa człowieka w zachodnim kontekście politycznym i dyskursie naukowym są tak mocno powiązane, że można odnieść wrażenie, iż demokratyzacja nie jest niczym innym jak staraniami na rzecz wdrożenia lub doskonalenia ochrony tych praw, i odwrotnie. Istnieje przekonanie, że te dwie koncepcje są tak blisko związane, iż dalsza analiza ich podobieństwa wydaje się zbędna. Ale czy ich ścisły związek jest rzeczywiście tak oczywisty i jednoznaczny? Na ile fakt, że ochrona praw człowieka uznawana jest za jeden z filarów demokracji, a wśród tych praw znajdują się takie, które są niezbędne do demokratycznego zarządzania, jak prawo wyborcze, wolność słowa, zgromadzeń, czy prawo do petycji i oporu jako ostatecznej formy obrony demokracji, dowodzi tej zależności?
Związek między demokratyzacją a prawami człowieka nie jest jednak jedynie kwestią pełnej harmonii i wzajemnego wsparcia. Pojawia się pytanie, czy obie te koncepcje nie funkcjonują raczej na zasadzie naczyń połączonych, które powinny napełniać się równomiernie, ale czasem się wzajemnie kompensują. Czy w epoce Oświecenia, gdy idea ochrony praw człowieka zyskała na znaczeniu, była ona rozumiana przede wszystkim jako przestrzeń dla jednostkowej autonomii, stojąca w opozycji do ingerencji absolutystycznych elit? I czy w obecnych czasach demokratycznie wybranych przedstawicieli powinna być realizowana z tą samą intensywnością? Warto zadać sobie pytanie o granice, poza którymi polityka praw człowieka może stać się wręcz agresywna, zagrażając otwartości demokratycznego życia politycznego.
