Stan książek
Nasze książki są dokładnie sprawdzone i jasno określamy stan każdej z nich.
Nowa
Książka nowa.
Używany - jak nowa
Niezauważalne lub prawie niezauważalne ślady używania. Książkę ciężko odróżnić od nowej pozycji.
Używany - dobry
Normalne ślady używania wynikające z kartkowania podczas czytania, brak większych uszkodzeń lub zagięć.
Używany - widoczne ślady użytkowania
zagięte rogi, przyniszczona okładka, książka posiada wszystkie strony.
W śmiertelnym boju
Masz tę lub inne książki?
Sprzedaj je u nas
Wspomnienia Gottloba Herberta Bidermanna należą do kanonu literatury dotyczącej frontu wschodniego, podobnie jak „Zapomniany żołnierz” Sajera czy „Przystanek Moskwa” Happego. Przeżycie tej wojny było dla Bidermanna niemalże cudem. Wielokrotnie odnosił rany, podczas gdy większość jego towarzyszy, z którymi rozpoczął kampanię na Wschodzie, zginęła w rozległych rosyjskich stepach. Choć front wschodni był najokrutniejszym teatrem działań wojennych, Bidermann był do niego przyciągany jak magnes i wracał tam wielokrotnie, mimo propozycji bezpieczniejszych stanowisk. Adrenalina towarzysząca tym wydarzeniom stała się dla niego uzależniająca, przez co nie mógł sobie wyobrazić walki gdzie indziej.
Walczył na Krymie, uczestnicząc w zdobywaniu twierdzy Sewastopol, oraz brał udział w walkach pod Leningradem. W końcowej fazie wojny bronił Prus Wschodnich, nosząc na ramieniu napis „Kurland”, charakterystyczny dla tamtejszych wojsk, które nigdy się nie poddały. Kapitulacja Niemiec była jedynym momentem, kiedy zawieszono białe flagi. Po tej kapitulacji Bidermann trafił do rosyjskich łagrów, gdzie spędził kilka lat w wycieńczeniu, będąc nieustannie na granicy życia i śmierci, aż w końcu powrócił do Niemiec. Jego wspomnienia, napisane po wojnie, zawierają wyraźną krytykę pod adresem Hitlera i ówczesnych niemieckich władz. Pytanie o szczerość tych wyznań pozostaje jednak otwarte.
Wybierz stan zużycia:
WIĘCEJ O SKALI
Wspomnienia Gottloba Herberta Bidermanna należą do kanonu literatury dotyczącej frontu wschodniego, podobnie jak „Zapomniany żołnierz” Sajera czy „Przystanek Moskwa” Happego. Przeżycie tej wojny było dla Bidermanna niemalże cudem. Wielokrotnie odnosił rany, podczas gdy większość jego towarzyszy, z którymi rozpoczął kampanię na Wschodzie, zginęła w rozległych rosyjskich stepach. Choć front wschodni był najokrutniejszym teatrem działań wojennych, Bidermann był do niego przyciągany jak magnes i wracał tam wielokrotnie, mimo propozycji bezpieczniejszych stanowisk. Adrenalina towarzysząca tym wydarzeniom stała się dla niego uzależniająca, przez co nie mógł sobie wyobrazić walki gdzie indziej.
Walczył na Krymie, uczestnicząc w zdobywaniu twierdzy Sewastopol, oraz brał udział w walkach pod Leningradem. W końcowej fazie wojny bronił Prus Wschodnich, nosząc na ramieniu napis „Kurland”, charakterystyczny dla tamtejszych wojsk, które nigdy się nie poddały. Kapitulacja Niemiec była jedynym momentem, kiedy zawieszono białe flagi. Po tej kapitulacji Bidermann trafił do rosyjskich łagrów, gdzie spędził kilka lat w wycieńczeniu, będąc nieustannie na granicy życia i śmierci, aż w końcu powrócił do Niemiec. Jego wspomnienia, napisane po wojnie, zawierają wyraźną krytykę pod adresem Hitlera i ówczesnych niemieckich władz. Pytanie o szczerość tych wyznań pozostaje jednak otwarte.
