Stan książek
Nasze książki są dokładnie sprawdzone i jasno określamy stan każdej z nich.
Nowa
Książka nowa.
Używany - jak nowa
Niezauważalne lub prawie niezauważalne ślady używania. Książkę ciężko odróżnić od nowej pozycji.
Używany - dobry
Normalne ślady używania wynikające z kartkowania podczas czytania, brak większych uszkodzeń lub zagięć.
Używany - widoczne ślady użytkowania
zagięte rogi, przyniszczona okładka, książka posiada wszystkie strony.
Szkielet bez palców / Diabeł przychodzi nocą
Masz tę lub inne książki?
Sprzedaj je u nas
Major Wacław Krzyżewski z Komendy Wojewódzkiej MO we Wrocławiu słynie z rozwiązywania niezwykle skomplikowanych spraw kryminalnych. Jednym z takich przypadków był odkryty w 1960 roku szkielet, który odnaleziono podczas sprzątania gruzów dawno spalonego budynku w gorący lipcowy dzień. Początkowo uważano, że szczątki należały do ofiary z czasów II wojny światowej, lecz badania wykazały, że zmarła osoba nie żyła dłużej niż kilka lat. Osobliwością był brak palców u rąk, co sugerowało, że zostały odcięte po śmierci, a brak dodatkowych poszlak wydawało się utrudniać prowadzenie śledztwa.
Inna fascynująca sprawa, która trafiła w ręce majora Krzyżewskiego, związana była z brutalnymi czynami wampira Wrocławia, mordercy znanego z włamań i zabójstw. Jego ofiarami padli trzej mężczyźni oraz, w budzący zdumienie sposób, jeden pies. Każda ofiara została zastrzelona z tej samej broni, kalibru 6,35, większość na otwartej ulicy. Najbardziej tajemnicze było zabójstwo inżyniera Władysława W., który zginął od strzału w oknie własnego mieszkania. Pomimo początkowego braku widocznych powiązań między ofiarami, Major Krzyżewski, znany ze swojego przenikliwego umysłu, podjął próbę rozwikłania tej zagadki.
Wybierz stan zużycia:
WIĘCEJ O SKALI
Major Wacław Krzyżewski z Komendy Wojewódzkiej MO we Wrocławiu słynie z rozwiązywania niezwykle skomplikowanych spraw kryminalnych. Jednym z takich przypadków był odkryty w 1960 roku szkielet, który odnaleziono podczas sprzątania gruzów dawno spalonego budynku w gorący lipcowy dzień. Początkowo uważano, że szczątki należały do ofiary z czasów II wojny światowej, lecz badania wykazały, że zmarła osoba nie żyła dłużej niż kilka lat. Osobliwością był brak palców u rąk, co sugerowało, że zostały odcięte po śmierci, a brak dodatkowych poszlak wydawało się utrudniać prowadzenie śledztwa.
Inna fascynująca sprawa, która trafiła w ręce majora Krzyżewskiego, związana była z brutalnymi czynami wampira Wrocławia, mordercy znanego z włamań i zabójstw. Jego ofiarami padli trzej mężczyźni oraz, w budzący zdumienie sposób, jeden pies. Każda ofiara została zastrzelona z tej samej broni, kalibru 6,35, większość na otwartej ulicy. Najbardziej tajemnicze było zabójstwo inżyniera Władysława W., który zginął od strzału w oknie własnego mieszkania. Pomimo początkowego braku widocznych powiązań między ofiarami, Major Krzyżewski, znany ze swojego przenikliwego umysłu, podjął próbę rozwikłania tej zagadki.
