Stan książek
Nasze książki są dokładnie sprawdzone i jasno określamy stan każdej z nich.
Nowa
Książka nowa.
Używany - jak nowa
Niezauważalne lub prawie niezauważalne ślady używania. Książkę ciężko odróżnić od nowej pozycji.
Używany - dobry
Normalne ślady używania wynikające z kartkowania podczas czytania, brak większych uszkodzeń lub zagięć.
Używany - widoczne ślady użytkowania
zagięte rogi, przyniszczona okładka, książka posiada wszystkie strony.
Ojców. Książka do pisania
Masz tę lub inne książki?
Sprzedaj je u nas
Pół miliona lat temu człowiek zasiedlał Europę Środkową. Kilkaset tysięcy lat po odkryciu ognia, nasz przodek wędrował z pięściakiem zamiast walizki, nosząc na sobie piętno zmęczenia życiem w miejscach takich jak Bilzingsleben, Vrtesszls i Korołew. Jego ciało cierpiało na różne dolegliwości: jęczmień na oku, zapalenie płuc i poparzoną nogę. Stanął w końcu na skraju Bystrej, niedaleko Ojcowa, szukając schronienia i pożywienia. O zmierzchu dostrzegł jaskinię, gdzie zasiadł na ziemi, oparty o chłodną skałę, wiedząc, że to jego ostatni przystanek. Odrzucił pięściak na bok, podczas gdy słońce wciąż ogrzewało jego skórę. Bezwiednie przesuwał dłonią po szorstkiej powierzchni skały, a wiatr kołysał jego stopy. Nad głową miał skalny okap, który mógł go ochronić przed deszczem. Kilkadziesiąt metrów poniżej szemrała rzeka pełna ryb, a w oddali słychać było ryki słoni leśnych lub lwów jaskiniowych. Nieprzyjaciele i zwierzyna byli widoczni z daleka. Zadarł głowę; skała przed jaskinią, chroniąca przed spojrzeniem z dołu, przypominała kształtem ludzką dłoń.
Wybierz stan zużycia:
WIĘCEJ O SKALI
Pół miliona lat temu człowiek zasiedlał Europę Środkową. Kilkaset tysięcy lat po odkryciu ognia, nasz przodek wędrował z pięściakiem zamiast walizki, nosząc na sobie piętno zmęczenia życiem w miejscach takich jak Bilzingsleben, Vrtesszls i Korołew. Jego ciało cierpiało na różne dolegliwości: jęczmień na oku, zapalenie płuc i poparzoną nogę. Stanął w końcu na skraju Bystrej, niedaleko Ojcowa, szukając schronienia i pożywienia. O zmierzchu dostrzegł jaskinię, gdzie zasiadł na ziemi, oparty o chłodną skałę, wiedząc, że to jego ostatni przystanek. Odrzucił pięściak na bok, podczas gdy słońce wciąż ogrzewało jego skórę. Bezwiednie przesuwał dłonią po szorstkiej powierzchni skały, a wiatr kołysał jego stopy. Nad głową miał skalny okap, który mógł go ochronić przed deszczem. Kilkadziesiąt metrów poniżej szemrała rzeka pełna ryb, a w oddali słychać było ryki słoni leśnych lub lwów jaskiniowych. Nieprzyjaciele i zwierzyna byli widoczni z daleka. Zadarł głowę; skała przed jaskinią, chroniąca przed spojrzeniem z dołu, przypominała kształtem ludzką dłoń.
