Niezwykłe przypadki Bristol Keats

Uwielbiam wątek romantyczny między główną bohaterką i Thyganem. Miałam czasami lekkie zgrzyty ale ogólnie ta para naprawdę wymiata. To takie przeciwieństwa a jednak perfekcyjnie do siebie pasują.

Chemia niesamowita, przyciąganie jeszcze większe, a liczne przeszkody uniemożliwiające rozwój tej relacji są genialne. Thygan jako bohater jest zdecydowanie najbardziej intrygujący mimo, że samą główną bohaterkę też lubię.

Co do fabuły jest świetna ale mocno nierówna. Raz się lekko nudziłam innym razem akcja gnała. Była ona mocno nierówna i dało się to odczuć.

Co do świata, ma on niesamowity klimat ale autorka nie przyłożyła się zbytnio do jego opisania czy zagłębienia w szczegółach. Mam nadzieję, że w kolejnym tomie troszkę rozwinie temat bo ten świat jest świetny ale za mało rozpisany.

Vibe ta historia ma niesamowity, łapie czytelnika już od pierwszej strony. Bardzo podobała mi się ta historia ale niestety ma wady. Czasami te narrację mi przeszkadzały akcja się działa a tu nagle przeskok.

To nie będzie książka dla każdego. Trafi zdecydowanie do wąskiego grona czytelników ale jest szansa i to dość spora, że jeśli po stu stronach jej się nie odłoży to dalej się zakocha bo przynajmniej mnie tak złapała.

Uwielbiam intrygi polityczne i te zawirowania miedzy rasowe a ta seria ma ich pełno, jeśli szukacie czegoś takiego to konieczne dajcie jej szansę. Nie mogę się doczekać kontynuacji.

Zacznę od pytania, które cały czas zaprząta moją głowę, gdy (niestety) myślę o tej książce. Gdzie są te niezwykłe przypadki? Nie wiem, ale z pewnością nie w tej historii. W niej nie ma nic niezwykłego. A wiecie czemu? BO TU NIC SIĘ NIE DZIAŁO.

Książka liczy sobie 600 stron i jest to 600 stron nudy i powtarzalnych czynności. Przez te wszystkie strony czytamy o tych samych treningach, szukaniu magicznych drzwi (spojler: do których nawet się nie zbliżyliśmy), rozgoryczeniu głównej bohaterki i tańcowaniu z królem, który chowa się pod maską niewidzialności niczym szczur. W pięciu zdaniach mogłabym wam opowiedzieć fabułę tej książki, a wy śmiało moglibyście sięgnąć po drugi tom, nie narażając się na ubytki fabularne.

Wątek romantyczny to dno i już lepiej by było, jakby nie istniał. Żadnej chemii między bohaterami. Nawet nie wiem w jakim momencie, mogło narodzić się między nimi coś więcej. Nie było żadnej głębi, interakcje były płaskie i nic nie wnosiły (w sumie to mogę powiedzieć o każdej relacji w tej książce 🤔).

Zakończenie to jakiś nieśmieszny żart. Po pierwsze jak można tak beznadziejnie zakończyć książkę. Po drugie kto kończy książkę sceną łóżkową. Po trzecie to zakończenie sprawia, że absolutnie nie mam ochoty (i tak jej nie miałam, ale po nim nie miałam jeszcze bardziej) sięgać po kolejny tom. W ani jednym procencie nie przekonuje ono czytelnika, by wrócił do tej historii.

D R A M A T

Jest to ogromne rozczarowanie, bo początek był obiecujący i strasznie mnie zaciekawił. Niestety dalej było tylko gorzej i nie potrafiłam odnaleźć żadnego pozytywu w tej książce. Wynudziłam się przeogromnie i odliczałam tylko strony do końca mojej męki. Nie polecam wam tego tytułu, ale jeśli chcecie spróbować tego challenge’u to droga wolna.