Stan książek
Nasze książki są dokładnie sprawdzone i jasno określamy stan każdej z nich.
Nowa
Książka nowa.
Używany - jak nowa
Niezauważalne lub prawie niezauważalne ślady używania. Książkę ciężko odróżnić od nowej pozycji.
Używany - dobry
Normalne ślady używania wynikające z kartkowania podczas czytania, brak większych uszkodzeń lub zagięć.
Używany - widoczne ślady użytkowania
zagięte rogi, przyniszczona okładka, książka posiada wszystkie strony.
Masz tę lub inne książki?
Sprzedaj je u nas
Dlaczego dzieci tak bardzo lubią książki o frywolnej Krowie i przemądrzałym Panu Wronie?
Bohaterowie książek “Mama Mu” są niepowtarzalni i wyjątkowi, pozornie kompletnie do siebie nie pasują, a jednak idealnie się uzupełniają i przezywają mnóstwo wspaniałych przygód - szanują swoją odmienność i wzajemnie się od siebie uczą!
Książki należące do serii “Mama Mu” są szalenie zabawne, ciepłe i bogato ilustrowane. Przygody tytułowej bohaterki oraz jej pierzastego przyjaciela mają miejsce na łonie natury, między innymi: na pastwisku, w lesie czy w stodole, albo... na placu zabaw! Mama Mu nie znosi bowiem nudy, ciągle szuka nowych pomysłów aby odrywać świat, czerpie z życia pełnymi garściami i lubi aktywności znane wszystkim dzieciom: jeździ latem na rowerze, na sankach zimą, ponadto jest mistrzem swojego pastwiska w skakaniu na odległość i staniu na głowie!
Treść bajek należących do serii “Mama mu” jest pełen humoru oraz mądrości życiowych, podoba się zarówno najmłodszym czytelnikom, jak również ich rodzicom – wpływ na to mają również fantastyczne ilustracje, pełne szczegółów oraz detali, a ich odkrywanie rozwija spostrzegawczość, ćwiczy pamięć maluchów. To typowe dla ilustratora serii – Svena Nordqvista. Każda książka z jego ilustracjami jest pełna niespodzianek!
Do serii ksiązek “Mama mu” nalezą: “Mama Mu buduje”, "Mama Mu na huśtawce", “Mama Mu sprząta”, “Mama Mu na rowerze”, “Mama Mu na sankach”, “Mama Mu na drzewie i inne historie”
Jujja Wieslander - autorka literatury dziecięcej, członek szwedzkiej akademii dziecięcej, laureatka prestiżowej nagrody literackiej “Astrid Lindgren-priset", stanowiącą najważniejsze wyróżnienie dla twórców literatury dla dzieci w Skandynawii. Najbardziej znana z książek przedstawiających perypetie Mamy Mu oraz Pana Wrony, które napisała wraz z mężem, Tomasem Wieslanderem.
Wybierz stan zużycia:
WIĘCEJ O SKALI
Dlaczego dzieci tak bardzo lubią książki o frywolnej Krowie i przemądrzałym Panu Wronie?
Bohaterowie książek “Mama Mu” są niepowtarzalni i wyjątkowi, pozornie kompletnie do siebie nie pasują, a jednak idealnie się uzupełniają i przezywają mnóstwo wspaniałych przygód - szanują swoją odmienność i wzajemnie się od siebie uczą!
Książki należące do serii “Mama Mu” są szalenie zabawne, ciepłe i bogato ilustrowane. Przygody tytułowej bohaterki oraz jej pierzastego przyjaciela mają miejsce na łonie natury, między innymi: na pastwisku, w lesie czy w stodole, albo... na placu zabaw! Mama Mu nie znosi bowiem nudy, ciągle szuka nowych pomysłów aby odrywać świat, czerpie z życia pełnymi garściami i lubi aktywności znane wszystkim dzieciom: jeździ latem na rowerze, na sankach zimą, ponadto jest mistrzem swojego pastwiska w skakaniu na odległość i staniu na głowie!
Treść bajek należących do serii “Mama mu” jest pełen humoru oraz mądrości życiowych, podoba się zarówno najmłodszym czytelnikom, jak również ich rodzicom – wpływ na to mają również fantastyczne ilustracje, pełne szczegółów oraz detali, a ich odkrywanie rozwija spostrzegawczość, ćwiczy pamięć maluchów. To typowe dla ilustratora serii – Svena Nordqvista. Każda książka z jego ilustracjami jest pełna niespodzianek!
Do serii ksiązek “Mama mu” nalezą: “Mama Mu buduje”, "Mama Mu na huśtawce", “Mama Mu sprząta”, “Mama Mu na rowerze”, “Mama Mu na sankach”, “Mama Mu na drzewie i inne historie”
Jujja Wieslander - autorka literatury dziecięcej, członek szwedzkiej akademii dziecięcej, laureatka prestiżowej nagrody literackiej “Astrid Lindgren-priset", stanowiącą najważniejsze wyróżnienie dla twórców literatury dla dzieci w Skandynawii. Najbardziej znana z książek przedstawiających perypetie Mamy Mu oraz Pana Wrony, które napisała wraz z mężem, Tomasem Wieslanderem.
Szczegóły
Wydania
Opinie
Książki autora
Podobne
Dla Ciebie
Książki z kategorii
Dostawa i płatność
Szczegóły
Powiązane tagi:
Dobre i lekkie książkiPowiązane cykle:
Powiązane serie:
Inne wydania książki: Mama Mu buduje
29.76 zł
nowa
-
29.76 zł
nowa
-
11.65 zł
dobry
Taniej o 10.14 zł 39.90 zł
Inne książki tych autorów
Podobne produkty
Może Ci się spodobać
Inne książki z tej samej kategorii
Napisz opinię o książce i wygraj nagrodę!
W każdym miesiącu wybieramy najlepsze opinie i nagradzamy recenzentów.
Dowiedz się więcejWartość nagród w tym miesiącu
880 zł
Dobrze pamiętam beztroski czas dziecinstwa - wychowywałam się na wsi i nie mogłam liczyć ciągle na nowe zabawki, to były inne czasu niż dziś, kiedy półki sklepowe uginają się pod ciężarem przeróżnych atrakcji dla najmłodszych. W czasach mojego dzieciństwa, okazji do zabawy ze swoim gronem przyjaciół widziałam wszędzie wokół siebie – przy wyjścia z naszego podwórka była droga, a po jej drugiej stronie znajdował się kościół wraz z dwoma potężnymi dębami, które wiły się do nieba i rzucały cień na nasz dom! Do kościoła miałam wiec... mniej już minutę, a pokonując tą krótką drogę nierzadko wyobrażałam sobie jak by to było mieć domek na drzewie wśród tych dębów, mieć widok na całą okolicę oraz... być bliżej nieba ? Wspomnienia o tym wróciły, kiedy jakiś czas temu kupiłam dla mojego dziecka kilka ksiązek do czytania na dobranoc, a wśród nich była książka “Mama mu buduje”. Pod tym niewinnym tytułem, kryje się chęć naszej ulubionej, bajkowej postaci do zbudowania własnego domku na drzewie, choć kto zna Mamę Mu, ten wie, ze nic w jej historiach nie jest ani proste, ani oczywiste ? Dziś opowiem wam trochę o wrażeniach z książki oraz inspirującym pomyśle jaki wywołała ona w głowie mojej i męża, aby spełniać marzenia naszego dziecka ?
Kim jest zatem Mama Mu, która cieszy i bawi swoimi przygodami dzieci, a rodzicom pozwala wrócić wspomnieniami do dziecinstwa? Tytułowa bohaterka ksiązek Jujji Wieslander to krowa, ale nie jakaś tam zwykła, gruba i leniwa, ale... gruba owszem, za to pełna pomysłów, apetytu na życie i odkrywania uroków uroków świata wokół niej ? Zwykle spędza czas w oborze albo na łące, kiedy tylko pojawia się jednak okazja, aby zaszaleć, dzielna i rezolutna Mama Mu takich okazji nie traci z oczu – nie inaczej było w recenzowanej bajce, gdzie ulubiona krówka mojego synka usłyszała w oddali, jak grupa dzieci bawi się i spędza czas w domu na drzewie, wesoło się przy tym śmiejąc i cudownie spędzając czas. Mama Mu tez tak chciała, usłyszała jednak z miejsca od swojego przyjaciela, Pana Wrony, że podobne rozrywki dedykowane są dla dzieci i kto to widział, aby krowa budowała swój własny dom na drzewie i jeszcze się na nie wspominała, miedzy słowami można było wyczytać, że w opinii swojego druha, Mama Mu zwyczajnie się na drzewo nie wdrapie bo jest za gruba ? Zastanawiacie się może, jak krówka nie posiadając rąk, chce zbudować swoje nowe lokum? Dobre pytanie, a rozwiązania proponowane przez Jujje Wieslander pewnie was zaskoczą, choć im bardziej absurdalne, tym mocniej trafiają do wyobraźni dzieci, mój syn jest tego żywym przykładem ? Perypetie Mamy Mu zresztą często są okraszone świetnym humorem, pełnym zwrotów akcji i nietypowych rozwiązań na jakie mogą wpaść tylko najmłodsi.... pewnie dlatego, cała seria z Mamą Mu cieszy się tak dużym powodzeniem wśród najmłodszego pokolenia ? Czy książki dają jedynie rozrywkę i pozwalają dziecku spędzić miło czas przed planowanym zaśniecie? Absolutnie nie! Autorka personifikuje swoje postacie - zarówno Mama Mu jak i Pan Wrona reprezentują określone postawy w życiu - krówka jest szalenie radosna, ciekawa świata i zawsze chętna do akcji, z kolei ptak wykazuje się rozsądkiem, analizuje i raczej widzi wokół zagrożenia, aniżeli szanse. Prawda, że te dwie skrajne postacie zwykle oddają postawę ludzi z naszego otoczenia? Personifikacja ujawnia się w licznych, dowcipnych próbach zrealizowania marzeń najmłodszych dzieci właśnie przez zwierzęce postacie. Krowa niekiedy sięga po zupełnie niekonwencjonalne rozwiązania, a Pan Wrona – i to żadna niespodzianka – wydaje się przemądrzały i negatywnie nastawiony, co pozwala nam dostrzec w obu bohaterach kontrast i zrozumieć, że prawdziwa przyjaźń w gruncie rzeczy opiera się na różnicach, nie podobieństwach do siebie. Wspaniałe ilustracje wzbogacają treść i sprawiają, że przygody Mamy Mu są stałym punktem naszych wieczornych seansów literackich w gronie rodziny ? Pewnego razu rzuciłam do męża pomysł, abyśmy zbudowali dla dziecka w ogrodzie prawdziwy domek na drzewie, i kolejny raz się przekonałam, że wyszłam za właściwego mężczyznę ?
Nie mamy wielkiego ogrodu przy domu, ale znajduje się tam kilka dojrzałych drzew, jedno z nich w ocenie mojego męża nadawało się z powodzeniem do urządzenia domku na drzewie i spełnienia marzeń mojego syna. Początkowo pomysł ten uznawałam za szalony, nie ma bowiem w Polsce wielkich tradycji w zakresie budowania domków na drzewie – sama marzyłam o tym będąc dzieckiem, ale szybko zrozumiałam, że to ekstrawagancja i wśród moich znajomych na podwórzu nikt takiego małego m2 dla siebie nie miał ? Przygotowania do budowy domku wyglądały nieco inaczej niż u Mamy Mu, pojawiło się więcej elementów o które trzeba było zadbać, aby zagwarantować dziecku beztroską zabawę ? Mój synek uwielbia wprost wspominać się po drzewach, sprawia mu to wiele radości i niejednokrotnie wracał z ogrody cały odrapany i.... szczęśliwy. Dziś opowiem wam historię zbudowania domku na drzewie w naszym ogrodzie, podpowiem też, co zrobić, aby taka konstrukcja zapewniała bezpieczną zabawę i... jednocześnie relaks dla rodziców ?
Już same przygotowania do budowy postępowały na kilku kierunkach ? Wszystko zaczęło się od... czytania bajki. Razem z mężem mamy zwyczaj, aby zmieniać się przy obowiązkach wykonywanych przy dziecku, ustalamy to wcześniej w oparciu o inne obowiązki, staram się jednak aby przynajmniej dwa, trzy dni w tygodniu wszystkie rytuały wieczorne, czyli kąpiel, kolacja oraz usypianie odbywały się w naszym wspólnym gronie, sprzyja to w mojej ocenie nawiązywaniu zdrowych relacji. “Mama mu buduje” okazała się interesującą inspiracją - synek reagował szalenie entuzjastycznie na przygody i perypetie swojej ulubionej bohaterki, oczy miał jak pięciozłotówki, gdy krówka w końcu postawiła na swoim i wdrapała się na wcześniej zbudowany domek ? W życiu realnym podobne działania wymagają jednak pomysłu oraz projektu, tak aby schronienie spełniało wymogi bezpieczeństwa, tylko w takich warunkach dziecko może w pełni korzystać z uroków swojej nowej lokalizacji. Wstępnie braliśmy z mężem pod uwagę, aby skorzystać z gotowych pomysłów biur projektowych, czy też firm profesjonalnie zajmujących się stawianiem wymarzonych domków na drzewach. Plusem takich rozwiązań z tego co wyczytam, są nie tylko kwestie bezpieczeństwa i wygodny, ale również kwestie estetyczne, zwiazane z doświadczeniem i znajomością temat przez firmy specjalizujące się w budowaniu domków na drzewie. Początkowo jednak nic synkowi nie mówiłam, poruszaliśmy się z mężem w nieznanej nam materii, a przeglądając w internecie rozmaite propozycje zauważyłam, że firmy profesjonalne mają w ofercie nie tylko domki przeznaczone dla najmłodszych, ale również śmiało można zamówić koncepcje dla dorosłych, które obejmują całe wyposażenie domku pozwalające na spędzenie w nim całego weekendu! Wyobrażacie sobie? Inflacja szaleje, wojna w Ukrainie ciągle eskaluje, a tu można wskoczyć do domku na drzewie i zapomnieć o całym świecie wokół nas – czy to nie kusząca propozycja nie tylko dla dzieci, ale również dla dorosłych i jednocześnie okazja, aby spełnić dziecięce marzenia jak Mama Mu! Na szczęście mój mąż z twarz bardziej przypomina szpaka, aniżeli wronę, daleko mu wiec to poważnego i rozsądnego Pana Wrony, ludzie o podobnym do niego charakterze raczej znajdą wymówki niż powody, aby taki domek w końcu za swojego życia zbudować? Zależało nam na oszczędnościach, wiadomo w jakich czasach obecnie żyjemy – sporo czasu mąż spędził w internecie na poszukiwaniu informacji w tym zakresie, udało się przygotować samodzielnie założenia zwiazane z budową domku, kto jednak chce podobnie zrobić, powinien pamiętać o kilku ważnych sprawach, aby konstrukcja prezentowała się stabilnie i była wytrzymała. Co ciekawe, w naszym zbiurokratyzowanym państwie potrzeba mnóstwo pozwoleń na budowę domu, NIE DOTYCZY to jednak domków na drzewie, pół żartem pół serio można powiedzieć, że to żadna niespodzianka, skoro Mama Mu pozwoliła sobie na samowolę budowlaną, a szkoda! Bardzo chętnie przeczytałabym synkowi bajkę, jak jego ulubiona bohaterka odwiedza liczne urzędy w naszym kraju i prowadzi rozmowy z pijącymi cierpliwie kawę urzędniczkami! ?
Jak wspominałam wyżej, zdecydowaliśmy się na opcję budżetową, czyli realizacje własnego pomysłu na domek na drzewie, bez zagazowania to w profesjonalnej formy, co pozwoliło nam ograniczyć koszty jedynie do zakupów niezbędnych materiałów budowlanych. Jeśli posiadacie w domu takie narzędzia, jak wiertarka, wyrzynarka, pilarka oraz akcesoria typu wkręty, młotek, miarka, drabina, śruby i okulary ochronne, to pozostaje jedynie nabyć jakieś deski, belki drewniane, blachę falistą czy też płyty OSB – udaliśmy się w tym celu na rodzinne zakupy do Ikei i one same w sobie stanowiły doskonałą zabawę dla mojego dziecka, które przechadzając się po kolejnych alejkach co rusz znajdywało rzeczy ciekawsze niż swoje zabawki – tak przynajmniej usłyszałam od moje synka ? Jeśli zależy wam na cięciu kosztów, można wykorzystać resztki materiału z budowy domu albo... zbudować domek na drzewie z palet, które zwykle kosztują około kilkunastu złotych, a nierzadko można je znaleźć luzem przy marketach budowlanych albo na placach budowy i przy odrobinie szczęścia, pewnie uda wam się coś dostać - mąż zdobył w ten sposób dwie balety i okazały się one znakomite dla budowy fundamentów dla całej konstrukcji, choć wymagały one nieco pracy – oczyszczenia, oszlifowania i impregnowania – zaradny mąż w tej sytuacji jest na wagę złota ?
A skoro już o kosztach więcej zostało powiedziane, to wszystko to podsumowaliśmy z mężem i okazało się, że łączny koszt budowy domku na własną rękę to około kilkaset złotych, skorzystanie z profesjonalnej formy czyni ten koszt kilka razy większym, z kolei budowa domku wśród drzew, który będzie nadawał się do schronienia również dla dorosłych ten koszt wielokrotnie podnosi, tu mówimy nawet o kwotach rzędu kilkudziesięciu tynieccy złotych! Trzeba sobie po prostu oszacować, co nam bardziej się opłaca – niższy wydatek, ale jednocześnie trochę gorsza jakość i konieczność poświecenia wielu godzin na pracę, czy też wyższy wydatek i związana z nim odpowiednia jakość. Warto pamiętać, ze mówimy o lokalizacja dla naszych dzieci, jeśli wiec zdecydujecie się sami na takie przedsięwzięcie, trzeba to zrobić z głową i koniecznie poświecić na to trochę czasu ? Obserwując mojego męża przez dwa tygodnie budowy (oczywiście po pracy), wydaje się, że osoby lubiące majsterkować mogą spokojnie uporać się z takim zadaniem i jeszcze mieć dużą satysfakcję z wykonanej pracy, natomiast pozostali powinni skorzystać z oferty firm zajmujących się profesjonalnie budową domku na drzewie ?
Skoro już mamy projekt, czas przystąpić do jego realizacji! W tym zakresie kluczową sprawą jest.... wybór odpowiedniego drzewa na budowę domku. Wiedziała już tym tytułowa bohaterka książki “Mama Mu buduje”, nasza ulubiona krówka tez nie mogła się zdecydować, które drzewo przy jej oborze nadaje się do zasiedzenia ? Rozterki jakie Mama mu miała podczas szukania drzewa wydaja się konieczne do rozwijacie: drzewo powinno być zdrowe, nie mieć oznak żadnych chorób czy obecności pasożytów, co przecież mogłoby wpływać negatywnie na trwałość całej konstrukcji. Podobnie rzecz wygląda z odpornością i wytrzymałością na zmieniające się warunki atmosferyczne, trzeba brać w tej sytuacji pod uwagę w jakim klimacie żyjemy, a obecność czterech pór roku radykalnie wpływa na stan drzewa w kolejnych miesiącach roku, a to z kolei przekłada się na bezpieczeństwo w domku na nim zbudowanym. Nam w ogrodzie udało się znaleźć rozwiązanie, a było nim stare drzewo, które wcześniej już zostało ukształtowane, prezentuje dorodne konary i jak mąż sprawdził, również głębokie korzenie oraz gruby pień, które z kolei poprawiało stabilnosc całej konstrukcji.
Nasz domek przeznaczony był jedynie dla dziecka, jego rozmiary według wstępnych założeń miały mieć 3 x 3 metra, czyli średnica konaru licząca około 30 cm okazała się wystarczająca i gwarantowała stabilizację dla domku. Finalnie mieliśmy do wyboru dwa drzewa - lipę oraz dąb. Wiadomo, dąb się super kojarzy i mówi się nawet, że ktoś jest silny jak dąb! Z drugiej strony, lipa tez nam się dobrze kojarzyła, czytałam bowiem dziecku również bajkę “Misia i jej mali pacjenci”, gdzie tytułowa bohaterka również miała domek na drzewie, który szybko przemienił się...w Lipową Klinikę dla zwierząt ? Wracając jednak do naszej budowy – zdecydowaliśmy się na wysokość około dwóch metrów nad ziemią, wokół drabinki położyliśmy specjalna matę, która w racie potrzeby, miała z powodzeniem amortyzować ewentualne upadki – trochę mnie to przerażało, ale mąż słusznie uspokajaj mnie, że przecież dziecko i tak lubi po drzewach się wspinać, robi to lepiej od dorosłych i doskonale poradzi sobie z eksploatacją terenu bez czarnych scenariuszy, jakie miałam przy tym w głowie ?
Cała budowa trwała u nas miesiąc, wynikało to z faktu, że mąż wracał po pracy i brał się za kolejne etapy stawiania domku na drzewie, a jego finalne uskoczenie przypadło na pierwszy tydzień sierpnia. Końcówka wakacji to w zasadzie czas spędzany tylko w ogrodzie popołudniami albo w weekend, synek odkąd ma swój wymarzony domek na drzewie kompletnie stracił zainteresowanie oglądaniem bajek na tablecie, co mnie osobiście szalenie cieszy! Sporo znajomych również w międzyczasie nas odwiedziło, mogę chyba przyznać, że mój synek jest gwiazda w przedszkolu i wszystkie maluchy chcą go odwiedzić, aby zobaczyć jak się urządził ? Zbieranie orzechów, szyszek czy kasztanów oraz zabieranie ich na drzewo to już standard, podobnie jak mały zapas owoców, które podrzucam synkowi gdy się bawi – ku mojemu zaskoczeniu, zauważyłam jednocześnie, że mamy z mężem trochę więcej czas dla siebie na ogrodzie, oczywiście wciąż kierując troskliwy wzrok na dziecko, jednak mając takie warunki do spędzania czasu i zabawy, synek stał się mniej marudny, mniej tez potrzebuje zwracać na siebie uwagę, zamiast tego często słyszę jego śmiech, jak niesie się przez nasze osiedle i stanowi najlepsze świadectwo udanego pomysłu, jakim niewątpliwie był cały projekt budowy domku na drzewie ?
Mój dzielny przedszkolak wdał się dzisiaj w swoją pierwszą, życiową bójkę, powodem okazała się... bajka ? Pani w przedszkolu poinformowała mnie, że na miejscu jest kilka bajek, które wszystkie dzieci mogą swobodnie przeglądać i czytać, tymczasem moje dziecko dostrzegło tam Mamę Mu i uznało, że tylko ono ma prawo przeglądać, skoro w domu jest dokładnie tak samo. Wyjaśniliśmy już sprawę, dłuższa rozmowa na ten temat na powrocie do domu okazała się ciekawa we wnioski, najważniejsze jednak, że synek zrozumiał, że o wiele lepiej zapraszać innych do zabawy, aniżeli po kryjomu chować bajki za siebie, zwłaszcza, że spora część obecnych w przedszkolu publikacji mamy w domu ? Pomyślałam wiec, kupie kilka nowych książek, a jednocześnie pragnę się z wami podzielić wrażeniami na temat naszej ulubionej, domowej serii bajek dla moich dzieci czyli “Mama mu” autorstwa Jujji Wieslander – zapraszam do lektury, może ktoś akurat szuka wartościowych bajek i znajdzie w moim komentarzu coś dla siebie ?
Czy zastanawialiście się kiedyś, dlaczego dzieci tak chętnie budują domki na drzewie? A kiedy tylko skończą budować, nagle kończą zabawę, po czym idą na obiad - zupełnie, jak gdyby jedzenie było najważniejsze na świecie! Takie oto myśli tym razem nawiedziły Mamę Mu, a jak wiadomo wszem i wobec, kiedy tylko dzielna krowa o czymś pomyśli, wkrótce w ekspresowym tempie zaczyna realizować swoje zwariowane pomysły ? Na poczatku słów kilka na temat głównej bohaterki ksiązek Jujji Wieslander – kim jest Mama Mu? Pozornie to krowa, która ma swoje miejsce w oborze, dobrze się tam czuje i ma wielu przyjaciół. Wolny czas spędza chętnie na łące, gdzie oddaje się przyjemnym kapelom słonecznym i skubaniu trawki – tyle w teorii ? Praktyka wydaje się jednak zdecydowanie bardziej skomplikowana – Mama Mu w kazdej części swoich przygód przezywa niesamowite historie, zwykle inspirowane jej spontanicznymi pomysłami, którym gwałtownie ulega, ponieważ nie lubi się nudzić, za to bardzo chętnie próbuje nowych rzeczy w życiu ?
Mama mu to również przesympatyczna krowa, której nieobce są rozmaite, dziecięce aktywności i zabawy, choć sama Mama Mu zdaje się czasem nie rozumieć postępowania maluchów... ? W ostatnim czasie zwróciła uwagę tajemnicze istoty, które zamieszkują w domku na drzewie i nie daje jej ten fakt spokoju – do tej pory ilekroć Mama Mu miała okazje wziąć w nowej zabawie, chętnie podejmowała nowe wyzwania, jak wtedy gdy okazało się, że na placu zabaw dzieciaki urządziły świetna zabawę i nie bez komplikacji, ale za to z wielką frajdą, tytułowa bohaterka książki “Mama Mu na zjeżdżalni” odkrywa przyjemność ze zjeżdżania, choć wymagało to pomysłowości, jak bowiem przytomnie zauważył Pan Wrona, dziecięca infrastruktura zabawowa niespecjalnie jest przystosowana do do krowich rozmiarów ? Inna sprawa, że z uwagi na charakter edukacyjny bajek, Mama Mu miała sporo obaw kiedy już wdrapała się na zjeżdżalnię i niektóre maluchy pewnie doskonale ją rozumiały, jednak odnalezienie w sobie odwagi i pokonanie odwagi zasługuje ostatecznie na podziw, nie ocenę ? Dobrze kojarzę bajki z Mamą Mu w roli głównej, często dziecko przynosi mi je do czytania przed snem, a część związana ze zjeżdżalnią była do tej pory ulubioną mojego synka ? To się jednak zmieniło w ostatnim czasie za sprawą książki “Mama Mu buduje”, kolejnej odsłony niemożliwych przygód rezolutnej i szalonej krowy, oraz jej przyjaciela, poważnego i odpowiedzialnego Pana Wrony ? Jak rzekło się na wstępie, Mama Mu tym razem nie może spaść, jeść, ani pić ponieważ... nie, nie zakochała się! Nasza ulubiona krowa w ten właśnie sposób reaguje z ciekawością na otaczający ja świat ilekroć znajdzie w nim inspirujące zachowania, których jeszcze nie rozumie, a już je chce praktykować i naśladować! I właśnie wtedy słysząc ciągle nad uchem słowa “
„Powtarzaj za mną: Jestem krową. Krowy nie łażą po drzewach i nie budują domków. Powtórz”
Kto mógł z takim rozsądkiem w głosie sprowadzić na ziemię rozbrykaną i pełna energii krowę mleczną? Mowa oczywiście o Panu Wronie, z natury przecież nastawionemu mocno sceptycznie do kolejnych, nierzadko nowatorskich i rewolucyjnych w swojej formie pomysłów Mamy Mu ? Przyjęło się mówić, że to osły są szczególnie uparte, mój syn jednak pewnie by się z tym nie zgodził - kilka razy podczas rozmów nad książka usłyszałam opinie, że to krowy są najbardziej uparte na świecie i duża w tym zasługa Mamy Mu, która jak się uprze... nikt nie jest w stanie jej przekonać, nawet mądry i wszechwiedzący Pan Wrona ? Jeśli wiec spodziewaliście się, że krowy nie budują domków na drzewach, bo nie maja w gruncie rzeczy jak na te drzewa wejść, to przygotujcie się na szokujące wieść z nowej części przygód o tytułowej bohaterce książki “Mama Mu buduje”! Nie będzie to łatwe, wszak Mama Mu nie ma ani jednej ręki, aż cztery nogi i ogon, a ten obdarzony jest zmysłem wyczucia i niezwyklej koordynacji - można na przykład ogonem wbijać młotkiem gwoździe i nie warto przejmować się faktem, że w tej pozycji trudno będzie dostrzec rezultat swoich działań i postępów w zakresie budowania domku na drzewie ? Miedzy naszymi bohaterami wywiązuje się w tej sytuacji pewna rywalizacja, krowa z bajki planuje zbudować swój własny domek na drzewie, a zazdrosny Pan Wrona będzie chciał pokazać, że tez potrafi! ?
Dobra przyznać się, kto z rodziców chciał mieć swój własny domek na drzewie w dzieciństwie? ? Ciekawym jest fakt, ze w Polsce nie ma szczególnie długiej tradycji w tym zakresie, jednocześnie motyw ten często pojawia się w bajkach i opowiadaniach dla najmłodszych - Mama Mu nie jest to przecież wyjątkiem, choć akurat w jej sytuacji podejmować podobne wyzwania to spory absurd oraz... jednocześnie okazja, aby przedstawić za pomocą historyjek napisanych z dynamiczną akcją i wielkim humorem sposób na realizację marzeń dzieci ? Autorzy z rozmachem korzystają z dziecięcej wyobraźni, z powodzeniem również personifikują bohaterów opowieści - łączą charakterystyczne dla maluchów zabawy i zajęcia z nieobecnymi do tej pory w bajce zwierzątkami. W ten sposób doprowadzają sytuację do absurdu, który dla maluchów będzie jak najbardziej logiczny, powoduje niekontrolowane wybuchy radości i śmiechu podczas czytania ? Wybierając bajki dla moje dziecka, kieruje się przede wszystkim treściami jakie w sobie zawierają, zależy mi aby maluch coś z tym bajek wyciągał, nie tyko dobrze się bawił – Mama mu znakomicie się w tym zakresie sprawdza, mój synek tak się śmiał kiedy dzielna krowa próbowała wdrapać się na drzewo, że później rozbudzony w ogóle nie chciał już zasnąć ?
Wspomniałam wcześniej o personifikacji głównych bohaterów, to jest Mamy Mu oraz Pana Wrony, stanowi to w mojej ocenie najważniejszy aspekt książki i czyni ją pozycją godną polecenia wszystkim maluchom – dlaczego? To właśnie za sprawą personifikacji ujawnia się w dowcip i morał ukryty miedzy sowami przez Jujjie Wieslander – nasza ulubiona krowa musi bowiem radzić sobie od czasu do czasu za pomocą niekonwencjonalnych metod, idzie tam gdzie nikt się jej nie spodziewa, sięga wyżej aniżeli może skoczyć, a kiedy słyszy, że sobie nie da rady, mówi: potrzymajcie mi... dzban z mlekiem, zaraz wam pokaże ? Pan Wrona to totalne przeciwieństwo naszej tytułowej bohaterki, zwykle wypada na przemądrzałego i negatywnie nastawionego co wszelkich pomysłów swojej przyjaciół, co w kontekscie jej niezwykłego, życiowego entuzjazmu daje efekt szalenie komicznego kontrastu ? Dla dziecka jest to ważna nauka, że przyjaźń w gruncie rzeczy opiera się na różnicach, że można mieć inne zdanie i pogląd na daną sprawę, a mimo to szanować i kochać drugą osobę. Nauczona doświadczeniami, wiem że warto słuchać wniosków dziecka z czytanej bajki, dobrze jeśli przedstawia je na bieżąco i szukać analogi do naszej codzienności, aby w ten sposób promować określone postawy i szukać możliwości zmiany zachowań, które niekoniecznie wydaja się pożądane. U mnie w domu sytuacja ta związana była z częstymi kłótniami miedzy rodzeństwem – starsza od 3 lata córka traktowała synka pobłażliwie, a czytanie ksiązek “Mama Mu” pozwoliło inaczej na siebie spojrzeć rodzeństwo – nie wiem kto w tym duecie jest krową, a kto Panem Wroną ale ważne, że działa i udało się zażegnać spory i nieporozumienia ?
Jako mama wiem doskonale, że nawet najciekawsze bajki, promujące zdrowe wartości nie są wiele warte, jeśli nie spełniają wyszukanych oczekiwań naszych dzieci... ? Na szczęście wydawnictwo “Zakamarki” przywiązuje sporą uwagę, aby serwowane dzieciom publikacje były jak najlepszej jakości: nie inaczej jest tym razem, książka zawiera łącznie 26 stron, okładka ma twardą oprawę, a kolejne strony są zrobione z przyjemnego papieru. Zdobią je ilustracje, za które odpowiedzialny jest Svena Nordqvista - uwagę przykuwa chociażby Pan Wrona, który ciągle prezentuje swoje niedowierzanie i miny jakie w związku z tym stroi rozbawią każdego podczas przeglądania książki ? Ruch oddaje Nordqvist przez zmultiplikowane postaci, co daje momentami poniekąd złudzenie ruchu, inspiruje też do doszukiwania się różnic miedzy postaciami i jeszcze większy kontrast w tym zakresie sprawia, ze trudno się tym razem z Pana Wrony nie śmiać ? Starannie wykonane obrazki mają ładne, przyjemne kolory (tomik utrzymany jest tym razem w tonacji jesiennej) i są jakby drugą narracją, opowieścią specjalnie dla najmłodszych czytelników.
Nie jest wcale łatwo dziś znaleźć bajki, które wolne są od przemocy i złych wzorców, tymczasem chronienie przed nimi dzieci w ich początkowych etapach życia to główne zadanie nas, rodziców ? Przygody Mamy Mu oraz Pana Wrony to szalenie ciepłe opowieści, pełne uśmiechu i wesołych opowieści. Duże litery sprzyjają nauce czytania, stanowią również nieocenione wsparcie dla zmęczonych oczu dziadków, którzy sięgną po “Mamę Mu” aby poczytać swoim wnuczkom!
Dodaj swoją opinię
Zaloguj się na swoje konto, aby mieć możliwość dodawania opinii.
Czy chcesz zostawić tylko ocenę?
Dodanie samej oceny o książce nie jest brane pod uwagę podczas losowania nagród. By mieć szansę na otrzymanie nagrody musisz napisać opinię o książce.
Już oceniłeś/zrecenzowałeś te książkę w przeszłości.
Możliwe jest dodanie tylko jednej recenzji do każdej z książek.
Sposoby dostawy
Płatne z góry
InPost Paczkomaty 24/7
13.99 zł
Darmowa od 190 zł
ORLEN Paczka
12.99 zł
Darmowa od 190 zł
Automaty DHL BOX 24/7 i punkty POP
12.99 zł
Darmowa od 190 zł
DPD Pickup Automaty i Punkty Odbioru
9.99 zł
Darmowa od 190 zł
Automaty Orlen Paczka, sklepy Żabka i inne
12.99 zł
Darmowa od 190 zł
GLS U Ciebie - Kurier
14.99 zł
Darmowa od 190 zł
Kurier DPD
14.99 zł
Darmowa od 190 zł
Kurier InPost
14.99 zł
Darmowa od 190 zł
Pocztex Kurier
13.99 zł
Darmowa od 190 zł
Kurier DHL
14.99 zł
Darmowa od 190 zł
Kurier GLS - kraje UE
69.00 zł
Punkt odbioru (Dębica)
2.99 zł
Darmowa od 190 zł
Płatne przy odbiorze
Kurier GLS pobranie
23.99 zł
Sposoby płatności
Płatność z góry
Przedpłata

Zwykły przelew