Stan książek
Nasze książki są dokładnie sprawdzone i jasno określamy stan każdej z nich.
Nowa
Książka nowa.
Używany - jak nowa
Niezauważalne lub prawie niezauważalne ślady używania. Książkę ciężko odróżnić od nowej pozycji.
Używany - dobry
Normalne ślady używania wynikające z kartkowania podczas czytania, brak większych uszkodzeń lub zagięć.
Używany - widoczne ślady użytkowania
zagięte rogi, przyniszczona okładka, książka posiada wszystkie strony.
Masz tę lub inne książki?
Sprzedaj je u nas
W książce "Putin. Człowiek bez twarzy" autorstwa Mashy Gessen, czytelnik zostaje wprowadzony w fascynującą i niezwykle zaskakującą historię prezydenta Rosji, Władimira Władimirowicza Putina. Gessen przedstawia dogłębną analizę kariery człowieka, który, pomimo braku wybitnych talentów, zdołał z mało znaczącej pozycji w KGB wznieść się na szczyty rosyjskiej polityki.
Początkowo Putin został wybrany na lidera przez krąg współpracowników Borysa Jelcyna, który tracił popularność z powodu swojego stanu zdrowia. Wydawało się, że Putin będzie idealnym marionetkowym prezydentem, z łatwością kierowanym przez oligarchów. Jednak rzeczywistość okazała się znacznie inna. Po zdobyciu władzy, Putin ukazał się jako bezkompromisowy przywódca, który rozpoczął proces centralizacji władzy w Rosji.
Gessen opisuje, jak Putin szybko zdobył popularność, zdecydowanie przejmując kontrolę nad mediami, eliminując swoich przeciwników i destabilizując rodzący się system demokratyczny. W efekcie Rosja stała się krajem, który znów zaczął stanowić zagrożenie dla globalnej stabilności i wewnętrznego bezpieczeństwa swoich obywateli.
Autorka, jako naoczny świadek wydarzeń, zdołała dotrzeć do informacji niedostępnych dla innych, tworząc w ten sposób przerażający obraz manipulacji politycznych, które kształtują współczesne rosyjskie imperium. "Putin. Człowiek bez twarzy" to nie tylko portret człowieka, ale także ostrzeżenie przed konsekwencjami autorytarnego stylu rządzenia.
Wybierz stan zużycia:
WIĘCEJ O SKALI
W książce "Putin. Człowiek bez twarzy" autorstwa Mashy Gessen, czytelnik zostaje wprowadzony w fascynującą i niezwykle zaskakującą historię prezydenta Rosji, Władimira Władimirowicza Putina. Gessen przedstawia dogłębną analizę kariery człowieka, który, pomimo braku wybitnych talentów, zdołał z mało znaczącej pozycji w KGB wznieść się na szczyty rosyjskiej polityki.
Początkowo Putin został wybrany na lidera przez krąg współpracowników Borysa Jelcyna, który tracił popularność z powodu swojego stanu zdrowia. Wydawało się, że Putin będzie idealnym marionetkowym prezydentem, z łatwością kierowanym przez oligarchów. Jednak rzeczywistość okazała się znacznie inna. Po zdobyciu władzy, Putin ukazał się jako bezkompromisowy przywódca, który rozpoczął proces centralizacji władzy w Rosji.
Gessen opisuje, jak Putin szybko zdobył popularność, zdecydowanie przejmując kontrolę nad mediami, eliminując swoich przeciwników i destabilizując rodzący się system demokratyczny. W efekcie Rosja stała się krajem, który znów zaczął stanowić zagrożenie dla globalnej stabilności i wewnętrznego bezpieczeństwa swoich obywateli.
Autorka, jako naoczny świadek wydarzeń, zdołała dotrzeć do informacji niedostępnych dla innych, tworząc w ten sposób przerażający obraz manipulacji politycznych, które kształtują współczesne rosyjskie imperium. "Putin. Człowiek bez twarzy" to nie tylko portret człowieka, ale także ostrzeżenie przed konsekwencjami autorytarnego stylu rządzenia.
Szczegóły
Wydania
Opinie
Książki autora
Podobne
Dla Ciebie
Książki z kategorii
Dostawa i płatność
Szczegóły
Inne książki: Masha Gessen
Podobne produkty
Może Ci się spodobać
Inne książki z tej samej kategorii
Napisz opinię o książce i wygraj nagrodę!
W każdym miesiącu wybieramy najlepsze opinie i nagradzamy recenzentów.
Dowiedz się więcejWartość nagród w tym miesiącu
880 zł
Prezydent Federacji Rosyjskiej nie ma ostatnio dobrego czasu. Kilka dni temu media obiegła informacja, że Władimir Putin ma chyba wszystkie możliwe choroby. Spekuluje się o raku prostaty i chorobie Parkinsona, wiele mówi się również o negatywnym wpływie botoksu na aparycję gospodarza Kremla. Czasami wygląda to tak, jak gdyby świat uparł się na Prezydenta Federacji Rosyjskiej i zrobił z niego karykaturę polityka. A jednak miara skuteczności polityków jest ich skuteczność w realizowaniu swoich celów. Mamy w Polsce pana Janusza Korwina- Mikke, który od ponad trzech dekad głosi swoje odklejone od rozsądku poglądy, a mimo to co kilka lat znajdują się chętni, aby oddać na niego swój głos. To wyższy poziom abstrakcji, że człowiek wybija się na krytyce Unii Europejskiej, a ludzie, którzy go wybierają, fundują mu bilet do Brukseli i kosmiczne apanaże co miesiąc na koncie w banku. Prezydent federacji Rosyjskiej nie ogląda się na pieniądze, ponieważ jak głoszą nieoficjalne doniesienia, jest on najbogatszym człowiekiem na świecie. Wielkie Fortuny lubią ciszę, Władimir Putin niechętnie mówi o swoim życiu prywatnym. Można nawet odnieść wrażenie, że w ogóle takiego nie posiada. Sam Putin dba, aby jego wizerunek człowieka oddanego swojemu krajowi trwale zapisał się w społecznej świadomości. Pamiętacie zdjęcia, które obiegły świat przed laty, kiedy Prezydent Federacji Rosyjskiej pokonywał tajgę na grzbiecie niedźwiedzia? Może był to koń, nie pamiętam dokładnie, ale przesłanie jedno i to samo: Rosja doczekała się silnego przywódcy. Tym bardziej przekornie brzmi tytuł książki Gessen Masha pod tytułem „Putin. Człowiek bez twarzy”
Masha Gessen to uznana dziennikarka na całym świecie. Co ciekawe, przez swoich przodków związana zarówno z Rosją, jak i Izraelem. Pierwszy z krajów stał się przedmiotem badan ze strony autorki książki „Putin. Człowiek bez twarzy”. W 2012 roku była redaktorką naczelną miesięcznika Wokrug Swieta, mającego spore zasięgi w Federacji Rosyjskiej. Autorka od kilku lat pozostaje związana z tygodnikiem The New Yorker, jednak w jej spostrzeżenie na temat Putina i polityki Rosji cieszą się niezmiennym zainteresowaniem, o czym świadczy popularność książek Mashy Gessen. „Putin. Człowiek bez twarzy” to mocna książka. Autorka jak informuje na blurbie książki, miała okazję przyglądać się z bliska polityce Kremla, kiedy bywała na salonach Moskwy. Zainteresował mnie ten wątek, ponieważ Władimir Putin słynie mocnego flirtowania swojego podwórka. Okazało się, że w 2012 roku świat wyglądał zupełnie inaczej. Minęła dekada, to w historii najnowszej wieczność. Rok temu o tej porze nikt nie przypuszczał, że Europą wstrząśnie największa pełnoskalowa wojna od 1945 roku. Pierwsze skojarzenia, jakie mam z 2012 rokiem to Euro w Polsce i Ukrainie. Miałem przyjemność wziąć udział w meczu Rosja : Czechy, wygranym przez tych pierwszych 4:1. Nie ma to związku z książką „Putin. Człowiek bez twarzy”, ale korzystam z przywileju czynienia dygresji w recenzji do tej znakomitej książki. Dekadę temu, jak wspomina Gessen Masha w swojej publikacji, wokół Kremla panowała atmosfera życzliwości. Europa podnosiła się z kolan po kryzysie w 2008 roku i szukała nowych partnerów handlowych. Szukała również możliwości ułożenia nowych relacji ze starymi partnerami. W książce „Putin. Człowiek bez twarzy” możemy przeczytać, że proces rozgrywania Europy przez Putina rozpoczął się z chwilą objęcia przez niego władzy na Kremlu. 31 grudnia 1999 roku Władimir Putin wystąpił w orędziu do narodu, gdzie zaprezentował się jako tymczasowy Prezydent Federacji Rosyjskiej. Jakże inna była jego prezencja od ustępującego Prezydenta Rosji, Borysa Jelcyna. Gessen Masha wskazuje, że poprzedik Putina zwyczajnie zmęczył Rosjan swoją osobą. Autorka precyzuje, że kiedy mowa o rosyjskich obywatelach należy mieć przed oczami dwa różne światy. Pierwszy z nich to Moskwa i Petersburg, czyli dwie stolice zachodniej, europejskiej części Rosji. Za nią na wschodnie kryją się bezkresne obszary Azji Centralnej i Syberii, gdzie ludzie wciąż żyją bez bieżącej wody i kanalizacji. Pierwsi byli Borysem Jelcynem zmęczeni, ponieważ były prezydent kompromitował dumnych, wysokich rangom wojskowych z Armii Czerwonej. Gessen Masha opisuje, że po rozpadzie ZSRR w 1991 roku, nowo utworzone państwo Federacji Rosyjskiej nie dokonało wymiany kadr. Wojskowi zawsze mieli wiele do powiedzenia w armii rosyjskiej. To właśnie m.in. oni nie mogli już patrzeć, jak Borys Jelcyn kierowany potrzebą otworzenia kraju na kapitalizm, podejmuje Billa Clintona i tańczy przy nim pijany na nagraniach wątpliwej jakości z tamtego okresu. Autorka książki „Putin. Człowiek bez twarzy” trafnie opisuje konsternację, jakie ów zachowanie wywoływało w ludziach o radzieckiej mentalności, przyzwyczajonych do silnego i bezwzględnego przywódcy. Tacy w przeszłości byli Piotr I Wielki, dalej Car Aleksander II, Włodzimierz Lenin, Józef Stalin. Gessen Masha diagnozuje percepcję postsowieckiej społeczności Federacji Rosyjskiej, jako brak wyraźnego lidera od roku 1953, kiedy to umarł Józef Stalin. Michaił Gorbaczow nie był w pamięci Rosjan przywódcą wielkim, ponieważ zgodził się na ustępstwa, które w dłuższej perspektywie przyniosły rozpad ZSRR. Autorka wspomina, że nikt nie pamiętał mu zasług gospodarczych i otworzenia kraju na współpracę z zachodem. Masha Gessen stawia tezę, w myśl której, poczucie wartości obywateli Rosji budowane jest na fundamentach niezrozumianych dla ludzi zachodu. Obywatel Federacji Rosyjskiej może wiele znieść: brak jedzenia, wody, zimno i choroby, jeśli tylko jego państwo jest szanowane i budzi lęk na arenie międzynarodowej. Rosjanie chcą, aby Rosji się bano. Rosja była, jest i będzie wielka w ich mniemaniu. Jakie są podstawy tej wielkości? W książce „Putin. Człowiek bez twarzy” możemy przeczytać, że ludzie za Uralem często żyją w podobnych warunkach jak sto lat temu. Problemy z żywnością, z odzieżą czy z dostępem do edukacji albo służby zdrowia. Masha Gessen opisuje, że świat ukryty w azjatyckiej części Federacji Rosyjskiej to świat odległy od Europy równie mocno co od europejskiej części Rosji. Kiedy na salonach Moskwy podawany jest kawior, ludzie mieszkający na archipelagu Nowa Ziemia opierają swoją dietę na tym, co znajdą w lesie. Ciekawe spostrzeżenia, w mediach rzadko temu tematowi poświęca się uwagę. Poszukałem w internecie informacji i okazało się, że przy okazji trwającego konfliktu w Ukrainie i rosyjskich porażek, 13 republik zgłosiło już swoje żądania w zakresie autonomii. Rosja wrze od środka, a kolejne dekady będą w tym zakresie, jak się wydaje, areną wydarzeń, jakich Europa nie widziała od trzech dekad. Czy można było to przewidzieć? Takie pytanie zawsze stwarza niebezpieczeństwo oceny możliwości przez pryzmat wiedzy aktualnej. Tym cenniejsze spojrzenie na błędy najważniejszych polityków w kontekście układania się z Rosją daje książka „Putin. Człowiek bez twarzy”. Masha Gessen była w Moskwie i widziała, jakie panują tam nastroje, nie była karmiona jak opinia publiczna na zachodzie przemyślanym PR'em Kremla, lecz słyszała wiele prywatnych rozmów, które rzucały cień na pozornie konsensualną politykę Rosji wobec zachodu w ostatniej dekadzie. Już na blurbie możemy przeczytać, ze Masha Gessen ujawnia w swojej książce wiele niewygodnych faktów dla otoczenia Władimira Putina. Czasami w takich przypadkach trudno zweryfikować, co jest prawdą, a co fantazją. A nawet jeśli odkryjemy prawdę, to zawsze pojawia się pytanie, czy nie jest to prawda korzystna dla Putina, którą on sam postanowił nam podsunąć. Książka „Putin. Człowiek bez twarzy” reklamowana była jako rzetelne dzieło, najbardziej oczekiwana publikacja w zakresie bliskiego spojrzenia na władze w Moskwie. Smaczków pojawia się co najmniej kilka, a każdy z nich czyni z prezydenta Federacji Rosyjskiej postać jeszcze bardziej diaboliczną.
Masha Gessen opisuje w swojej książce pierwsze miesiące Putina na stanowisko Prezydenta Rosji. Po pamiętnym wystąpieniu 31.12.1999 roku, wszystkie karty zostały rozdane, zanim gracze usiedli do rozgrywki. Putin prezentował się jako młody, silny, pewny siebie. Na tle flagi rosyjskiej i zdobionym złotem krzeseł, wyglądał jak car zdaniem autorki książki „Putin. Człowiek bez twarzy”. Ludzie mieli w pamięci, że alternatywną dla Putina był Borys Jelcyn. Rozmiarami przypominał wieloryba, twarz wiecznie miał czerwoną, co niektórzy wiązali z alkoholizmem byłego prezydenta Federacji Rosyjskiej. Zdaniem Mashy Gessen Putin prezentował się na tle swojego poprzednika jak młody bóg. Kobiety na jego punkcie oszalały. Mężczyźni czesali się na wzór prezydenta Federacji Rosyjskiej. Śpiewano na jego cześć piosenki, a on sam występował w mediach i roztaczał wokół siebie aurę dobrego gospodarza. Ciekawe, że działo się to jeszcze przed marcowymi wyborami 26 marca 2000 roku. Kampania marketingowa ruszyła, a Putin został koronowany na cara, zanim obywatele udało się do lokalów wyborczych. W książce „Putin. Człowiek bez twarzy” autorka w ciekawy sposób opisuje gospodarcza Kremla jako człowieka, który niespecjalnie rokował swoim życiorysem na najwyższe funkcje w państwie. Masha Gessen cofa nas do początków lat 70’ XX wieku, kiedy Putin rozpoczął swoją karierę w KGB. Prezydent Federacji Rosyjskiej lubi o tym mówić. Ciekawe, że w ocenie amerykańskiej dziennikarki Putin w przeszłości nie był żadna ważną postacią w tajnych służbach. Był jednym z wielu funkcjonariuszy działających w NRD, raczej nie powierzano mu odpowiedzialnych zadań. Putin jednak potrafił odnaleźć się w każdych okolicznościach. Zbierał informację na młodych, początkujących polityków w Niemczech. Wielu z nich w przyszłości miasto odegrać ważną rolę w historii najnowszej Republiki Federalnej Niemiec. Wśród nich była Angela Merkel, co stanowi jedna z większych zaskoczeń w całej książce. Autorka sugeruje, że mogły istnieć „haki” na byłą Kanclerz Niemiec, stąd jej osobliwa uległość wobec Władimira Putina w ciągu obu kadencji.
Nie jestem szczególnym miłośnikiem stosunków międzynarodowych, ale w ciągu ostatnich miesięcy zdecydowanie więcej czytam w tym zakresie. Powodów jest jeden: ciekawość. Koszula bliższa ciału, prawda? Jeszcze rok temu niewielu z nas przejmowało się tym, co dzieje się na świecie, ponieważ działo się z daleka od nas samych. Obecnie u bram Polski toczy się brutalny konflikt, a co raz więcej wskazuje, że nasz kraj może również zostać wciągnięty do wojny. Niewiele się o tym mówi, media raczej tonują nastroje, ale książki takie jak „Putin. Człowiek bez twarzy” otwierają oczy. Masha Gessen przedstawia w swojej publikacji portret Władimira Putina jako człowieka, który niecofanie się przed niczym, aby zrealizować swoje chore pragnienia. Jakie, spytacie? W książce „Putin. Człowiek bez twarzy” możemy przeczytać o bezgranicznej nostalgii, jaką tytułowy bohater żywił do czasów ZSRR. Z dalekiej perspektywy Lizbony czy Madrytu, podobne słowa mogą wpisywać się w smutną narrację starszego pana, który wspomina, jak w czasach młodości podrywał panny na mundur z czerwoną gwiazdą. Jednak kiedy słyszymy w Warszawie, Krakowie czy Poznaniu, że rozpad Związku Radzieckiego był największą tragedią XX wieku, to można z poważnym niepokojem przyjąć takie słowa. W naszym kraju pamięć o zbrodniach Armii Czerwonej wciąż jest żywą, a zdaniem Masha Gessen bohater jej książki nie tylko miał w przyszłości napaść na Ukrainę, ale również inkorporować Białorus, a z czasem wchłonąć również Polskę i Kraje Bałtyckie. Współcześnie brzmi to, jak samospełniająca się prośba, amerykańska dziennikarka wiele lat temu zwracała uwagę, że to zachód sponsoruje rosyjski terroryzm. Ropa i gaz stanowią 1/3 dochodów budżetu Federacji Rosyjskiej. Z tego ropa gwarantuje 75% wpływów. Jutro ma wejść embargo na rosyjską ropę, ósmy już pakiet sankcji uderza tym razem bardzo mocno we wrażliwe, miękkie podbrzusze Kremla. Sprzedaż ropy to nie tylko sprawa wagi państwowej, to przede wszystkim doskonały interes dla oligarchów jak zauważa w swojej książce Masha Gessen. Ponuro brzmią te słowa aktualnie. Mam wrażenie po przeczytaniu książki „Putin. Człowiek bez twarzy”, że jej tytułowy bohater niesłusznie przez lata był postrzegany jako chłodny strateg. Masha Gessen kreśli raczej portret człowieka małego, przestraszonego, który jeszcze w czasach młodości był przedmiotem przemocy fizycznej i psychicznej ze strony rodziny, kolegów i przypadkowych osób. Ten sam człowiek zdobył władzę absolutną w państwie dysponującym liczbą 6500 głowic jądrowych. Na zachodzie podobne historie ekranizuje się w Hollywood, tyle że tam, wszytko dobrze się kończy. Widzowie lubią się bać, ale lubią wiedzieć, że to przejściowe. Czy dziś ktokolwiek może powiedzieć, że plany Putina to tylko chwilowy chaos w Europie? Na pewno nie zrobi tego nikt po lekturze książki „Putin. Człowiek bez twarzy”. Masha Gessen krok po kroku opisuje, jak tytułowy bohater rósł w siłę od momentu dojścia do władzy, z czasem stopniowo podporządkował sobie kolejne frakcje na Kremlu. Czas władzy absolutnej Władimira Putina datuje się na rok około 2010, kiedy ostatecznie stłamsił opozycję i zwolenników pluralizmu i wolności słowa. To również czas, kiedy Putin wygrał wojnę w Gruzji, wzmocnił zatem swój autorytet w oczach obywateli.
Książka „Putin. Człowiek bez twarzy” to 304 strony znakomitej publicystyki. Autorka nie karmi czytelnika banałami, nie opowiada też o rzeczach, na których się nie zna. Skupia się na Władimirze Putinie i rosyjskim społeczeństwie, przedstawiając przedziwną synergię między nimi. Obywatele rosyjscy potrzebowali silnego lidera, pojawił się Władimir Putin. Czy był silnym liderem? Nic na to nie wskazuje. Niemniej przez swój upór, determinację i sprytną grę z zachodem Putin nie tylko się stał liderem wśród kremlowskich elit, ale przede wszystkim szanowanym przywódcą na salonach europejskich. Nikomu nie przeszkadzało, że Prezydent Federacji Rosyjskiej zlecił w 2006 roku zabójstwo Anny Politkowskiej w swoje urodziny. Nikomu nie przeszkadzało również, że Putin napadł w 2014 roku na terytorium Ukrainy, mimo że kilka miesięcy wcześniej Rosja organizowała piłkarskie Mistrzostwa Świata. Obecnie wiadomo już, że za fasadą przemian demokratycznych kryła się nostalgia za czasami Związku Radzieckiego. Akt pierwszy materializuje się na naszych oczach w Ukrainie. Oby miał on dla Rosjan równie dramatyczny przebieg co pierwsze miesiące. Inaczej, człowiek bez twarzy pokaże swoja prawdziwą twarz. Twarz bestii, która rozumie tylko argument siły.
Prezydent Federacji Rosyjskiej, Władimir Putin wylądował wczoraj w Mińsku. Niewiele osób wybiera Białoruś jako cel swojej wakacyjnej przygody i gospodarz Kremla z pewnością do nich nie należy. Spotkanie Aleksandra Łukaszenki oraz Władimira Putina w ocenie wielu cenionych przeze mnie komentatorów to ponura zapowiedz jeszcze ściślejszej współpracy pomiędzy naszymi wschodnimi sąsiadami. Od lutej agresji Federacji Rosyjskiej na terytorium Ukrainy, Moskwa i Mińsk występowały ramię w ramię przeciwko „kolektywnemu zachodowi”. Mało tego: w świetle prawa międzynarodowego, Białorus spełnia wszelkie przesłanki, aby uznać je za państwo-agresora. Udostępnienie swoich instalacji wojskowych na rzecz armii rosyjskiej czy wspieranie jej logistyki wyczerpuje znamiona bycia uczestnikiem toczącego się od pół roku konfliktu. Jednocześnie prezydent Ukrainy, Wołodymyr Zełenski leci do Waszyngtonu, gdzie podczas krótkiej wizyty spotka się z Joe Bidenem i wygłosi przemówienie na forum Kongresu Stanów Zjednoczonych. Niezwykle, że dożyliśmy czasów, kiedy epokowe wydarzenia dzieją się w zasadzie każdego dnia.
Bez wątpienia prezydent Federacji Rosyjskiej, Władimir Putin, stał się w ostatnich miesiącach najbardziej znienawidzoną osobą w kręgach szeroko rozumianego świata zachodu. Pomimo faktu, że poparcie dla Ukrainy sukcesywnie maleje, wciąż nie ma zgody w zachodnich społeczeństwach, aby postawić krzyżyk na Ukrainie i wrócić do „business as usual”. Kim jest człowiek, który postanowił podpalić świat na ostatniej prostej swojego życia? Czy istniały w przeszłości przesłanki, aby uznać, że dolary wymieniane na ropę i gaz będą z rozmachem pompowane w budowanie sił zbrojnych Rosji? Czy Putin jest szaleńcem, czy też realizuje przemyślaną strategię moskiewskich elit, wychowanych w duchu socjalistycznej narracji rodem z czasów Związku Radzieckiego? To tylko niektóre pytań, jakie miałem w głowie sięgając po książkę „Putin. Człowiek bez twarzy” pióra znakomitej dziennikarki, Masha Gessen. Autorka spędziła kilka miesięcy w Moskwie, gdzie z bliska miała okazję przyglądać się kremlowskich elitom. Federacja Rosyjska, jak i sam Władimir Putin stanowią dla Mashy Gessen obszar zainteresowań od wielu lat. Dziennikarka jak sama wyznała przy okazji jednego z wywiadów, czuła rodzaj osobistej misji przy zbieraniu materiałów do książki „Putin. Człowiek bez twarzy”.
Miałem okazję czytać biografię Władimira Putina autorstwa polskiej dziennikarki, Krystyny Kurczab-Redlich, pod tytułem „Wowa, Wołodia, Władimir. Tajemnice Rosji Putina”. Nie spodziewam się znaleźć w przyszłości lepszego opracowania. Polska badaczka przedstawiła wyczerpujący portret Władimira Putina od czasów jego dzieciństwa na Kaukazie, przez kolejne etapy funkcjonowania w KGB, aż po decyzje pozwalające prezydentowi Federacji Rosyjskiej konsolidować w swoich rękach władzę absolutną. Masha Gessen miała nieco inny pomysł na swoją książkę. Publikacja „Putin. Człowiek bez twarzy” stanowi doskonały reportaż o Rosji widzianej z bliska przez amerykańską dziennikarkę. Główną postacią pozostaje tytułowy bohater, niemniej sztuka obserwacji nie jest Mashy Gessen obca, toteż autorka przedstawia wiele cennych spostrzeżeń na temat życia codziennego w Moskwie. Jest to niewątpliwie wartość dodana książki „Putin. Człowiek bez twarzy”, autorka jednak w kilku miejscach podkreśla, że stolica Federacji Rosyjskiej, położona w europejskiej części kraju, znacznie różni się swoim stylem życia od okręgów położonych za Kaukazem. Nawet spojrzenie na życie w Moskwie daje pogląd na różnice kulturowe w Europie oraz Rosji. Książka „Putin. Człowiek bez twarzy” została wydana nakładem wydawnictwa Wydawnictwo: Prószyński i S-ka w 2012 roku. Był to czas, kiedy Władimir Putin na tyle mocno skupił władze w swoich rekach, że otwarcie toczył wojnę z opozycją, mediami czy środowiskiem LGBT. Masha Gessen zauważa w swojej książce, że autokraci zawsze kierują uwagę opinii publicznej na swoich wrogów. Prawdziwych albo wyimaginowanych. Władimir Putin takich wrogów miał kilku na przestrzeni ostatnich dwóch dekad. Pierwszym była wspomniana już wyżej opozycja. Z aktualnego puntu widzenia brzmi to niedorzecznie. Jaka opozycja w Rosji, kiedy jej prezydent niczym despota z krajów afrykańskich jednym podpisem wysyła na śmierć dziesiątki swoich żołnierzy? Autorka wymienia z imienia i nazwiska głównego antagonistę obecnego gospodarza Kremla w środowisku opozycyjnym. Mowa oczywiście o Michaiłu Chodorkowskim. Ciekawe, że kiedy książka „Putin. Człowiek bez twarzy” została wydana, Michaił Chodorkowski przebywał w wiezieniu, gdzie odbywał wyrok wydany w głośnym procesie. Mężczyzna w przeszłości związany był z elitami kremlowskimi, jednak pod koniec pierwszej dekady XXI wieku otwarcie zarzucał Władimirowi Putinowi korupcję i powiązania z tajnymi służbami. W efekcie został skazany w sfingowanym procesie, od tamtej pory wyszedł na krótki czas w 2013 roku. Później ponownie skazany, obecnie przebywa za kratami więzienia. Nie byłoby w tym może nic szokującego, gdyby nie dwie rzeczy, o których wspomina w swojej publikacji Masha Gessen. Dziennikarka zauważa, że jeśli Władimir Putin obrał sobie kogoś za cel, organy wymiaru sprawiedliwości były tylko narzędziem w rękach autokraty. Rzecz w tym, że prezydent Federacji Rosyjskiej nie ma w zwyczaju sięgać po instrumenty demokratyczne, jeśli chce wyeliminować z życia publicznego swoich przeciwników. Przykładem jest tu również osoba Anny Politkowskiej, zamordowanej brutalnie w 2006 roku przed własnym domem. Politkowska była zdaniem autorki symbolem walki o wolność słowa w Rosji. Jako symbol miała w sobie moc jednoczenia ludzi podzielającej jej wartości. Zginęła, ponieważ była zagrożeniem dla kształtu Federacji Rosyjskiej, jaki od 31 grudnia 1999 roku realizował Władimir Putin i jego bliskie otoczenie. W książce „Putin. Człowiek bez twarzy” możemy przeczytać, że dowodów na podobne działanie prezydenta Federacji Rosyjskiej jest wiele, tymczasem postawa wobec Michaiła Chodorkowskiego jest co najmniej zastanawiająca. Warto wrzucić jeszcze jeden kamyczek do ogródka czołowego opozycjonisty w Rosji. Otóż od czasu do czasu możemy w internecie przeczytać o kolejnych wpisach Michaiła Chodorkowskiego na Telegramie. To taki odpowiednik Facebook'a w świecie Federacji Rosyjskiej. O ile fakt, że opozycjonista żyje, od wielu lat zastanawia, o tyle możliwość swobodnego wypowiadania się na łamach social mediów mocno dziwi i zaskakuje.
A skoro już o social mediach mowa: trudno niekiedy się zorientować, co jest prawdą, a co kłamstwem w przestrzeni publicznej. Przestałem traktować poważnie wypowiedzi niektórych ludzi, wskazujących na obłęd, w który popadł Władimir Putin, atakując Ukrainę 24 lutego 2022 roku. Politycy na zachodzie z ulgą przyjęliby fakt, że Putin oszalał ze starości albo w wyniku śmiertelnej choroby. Takie podejście przerzuca odpowiedzialność za ich błędy na rzecz Władimira Putina, który okłamał cały świat, również przedstawicieli zachodnich elit. Masha Gessen udowadnia na łamach książki „Putin. Człowiek bez twarzy”, że intencje prezydenta Federacji Rosyjskiej od dwóch dekad pozostają niezmienne. Autorka cytuje wypowiedzi Władimira Putina, który raz po raz deklarował nostalgię za Związkiem Radzieckim, imputując przy tym konieczność przywrócenia stref wpływów, właściwych dla postanowień Kongresu Wiedeńskiego z 1815 roku. Świat wokół nas się zmienił, uwierzyliśmy w to tak bardzo, że w końcu uwierzyliśmy również w przemianę rosyjskiego niedźwiedzia. Rosja od początków swojego powstania kierowała się jedynie argumentem siły. Nie miała nic do zaproponowania, nie licząc znakomitej literatury. Puszkin, Nabokov czy Tołstoj to za mało, aby przyciągnąć do siebie ludzi. Każdy z wymienionych twórców w równym stopniu był geniuszem, co oddawał ducha wyższości rosyjskich obywateli nad resztą świata. Nie rozumiałem wielu powodów, dla których podobne myślenie jest w Rosji aktualne nawet dzisiaj. Książka „Putin. Człowiek bez twarzy” autorstwa Mashy Gessen rzuciła nowe, interesujące światło na to zagadnienie. Autorka przedstawia cenną relację z pierwszej ręki, zbierała informacje do książki podczas blisko rocznego pobytu w Moskwie. To pozwoliło mi lepiej zrozumieć, czego właściwie boją się Rosjanie. I w jaki sposób Władimir Putin potrafi wykorzystać ten strach, aby od dwóch dekad kierować prawie 150-milionowym krajem.
Dodaj swoją opinię
Zaloguj się na swoje konto, aby mieć możliwość dodawania opinii.
Czy chcesz zostawić tylko ocenę?
Dodanie samej oceny o książce nie jest brane pod uwagę podczas losowania nagród. By mieć szansę na otrzymanie nagrody musisz napisać opinię o książce.
Już oceniłeś/zrecenzowałeś te książkę w przeszłości.
Możliwe jest dodanie tylko jednej recenzji do każdej z książek.
Sposoby dostawy
Płatne z góry
InPost Paczkomaty 24/7
13.99 zł
Darmowa od 190 zł
ORLEN Paczka
12.99 zł
Darmowa od 190 zł
Automaty DHL BOX 24/7 i punkty POP
12.99 zł
Darmowa od 190 zł
DPD Pickup Automaty i Punkty Odbioru
9.99 zł
Darmowa od 190 zł
Automaty Orlen Paczka, sklepy Żabka i inne
12.99 zł
Darmowa od 190 zł
GLS U Ciebie - Kurier
14.99 zł
Darmowa od 190 zł
Kurier DPD
14.99 zł
Darmowa od 190 zł
Kurier InPost
14.99 zł
Darmowa od 190 zł
Pocztex Kurier
13.99 zł
Darmowa od 190 zł
Kurier DHL
14.99 zł
Darmowa od 190 zł
Kurier GLS - kraje UE
69.00 zł
Punkt odbioru (Dębica)
2.99 zł
Darmowa od 190 zł
Płatne przy odbiorze
Kurier GLS pobranie
23.99 zł
Sposoby płatności
Płatność z góry
Przedpłata

Zwykły przelew