Stan książek
Nasze książki są dokładnie sprawdzone i jasno określamy stan każdej z nich.
Nowa
Książka nowa.
Używany - jak nowa
Niezauważalne lub prawie niezauważalne ślady używania. Książkę ciężko odróżnić od nowej pozycji.
Używany - dobry
Normalne ślady używania wynikające z kartkowania podczas czytania, brak większych uszkodzeń lub zagięć.
Używany - widoczne ślady użytkowania
zagięte rogi, przyniszczona okładka, książka posiada wszystkie strony.
Floss. Część 1
Masz tę lub inne książki?
Sprzedaj je u nas
Pod koniec listopada nasza grupa jeńców została zredukowana do piętnastu osób, które przewieziono do dużego majątku w celu wykonywania pracy. Warunki są tu bardzo trudne. Do zamieszkania przydzielono nam dawne pomieszczenie chlewne, ciemne i ciasne. Wewnątrz tego budynku, wzdłuż ścian znajdują się prycze wykonane z żerdzi i siatki ogrodzeniowej, na których leżą sienniki i po dwa koce. Pośrodku stoi żelazny piecyk, a wokół niego stoły i ławki z surowych desek. Obok naszej sypialni-chlewika, mieści się podobne pomieszczenie, wyposażone w parownik i kran. Spełnia ono funkcję umywalni, łaźni i pralni. Na zewnątrz, w odległości dwóch metrów od budynku, znajduje się drewniana ubikacja z dużym blaszanym kotłem, który po napełnieniu wywozimy na pole. Około trzech metrów dalej wznosi się ogrodzenie z drutu kolczastego. Każdego wieczoru starszy wachman zamyka nas na kłódkę w chlewie, a rankiem budzi swoim donośnym okrzykiem „Aufsteken”, po czym otwiera ogrodzenie i rozpoczynamy kolejny trudny dzień. Po porannej toalecie i śniadaniu gromadzimy się na dziedzińcu, gdzie następuje podział na grupy i pod eskortą wachmanów wyruszamy do pracy.
Majątek mieści się w zachodniej części wioski i składa się z dwóch dużych stodół, obory, dwóch budynków mieszkalnych dla służby oraz kilku mniejszych budynków gospodarczych. Za zabudowaniami rozciąga się niewielki, ogrodzony park z zadbanymi alejkami prowadzącymi do skromnego dworku, który wyglądem przypomina tradycyjne polskie dworki. Właścicielem tej posiadłości jest pruski junkier, którego dotąd jeszcze nie spotkałem. Wiadomo mi, że ma syna w szkole oficerskiej. Majątek obejmuje około trzy tysiące mórg ziemi ornej oraz blisko dwa tysiące mórg łąk. Do tego należy fragment lasu z leśniczówką oraz nieużytki obsadzone wikliną, którą przyjdzie nam wycinać zimą. Warto wspomnieć, że mieszkają tu także inni jeńcy, głównie Ślązacy, którzy przybyli przed nami i tworzą zżyta grupę. Kończę już tę relację, ponieważ jutro czeka nas ciężki dzień pracy, a muszę koniecznie zasnąć, chociaż często udaje mi się zasnąć dopiero nad ranem.
Wybierz stan zużycia:
WIĘCEJ O SKALI
Pod koniec listopada nasza grupa jeńców została zredukowana do piętnastu osób, które przewieziono do dużego majątku w celu wykonywania pracy. Warunki są tu bardzo trudne. Do zamieszkania przydzielono nam dawne pomieszczenie chlewne, ciemne i ciasne. Wewnątrz tego budynku, wzdłuż ścian znajdują się prycze wykonane z żerdzi i siatki ogrodzeniowej, na których leżą sienniki i po dwa koce. Pośrodku stoi żelazny piecyk, a wokół niego stoły i ławki z surowych desek. Obok naszej sypialni-chlewika, mieści się podobne pomieszczenie, wyposażone w parownik i kran. Spełnia ono funkcję umywalni, łaźni i pralni. Na zewnątrz, w odległości dwóch metrów od budynku, znajduje się drewniana ubikacja z dużym blaszanym kotłem, który po napełnieniu wywozimy na pole. Około trzech metrów dalej wznosi się ogrodzenie z drutu kolczastego. Każdego wieczoru starszy wachman zamyka nas na kłódkę w chlewie, a rankiem budzi swoim donośnym okrzykiem „Aufsteken”, po czym otwiera ogrodzenie i rozpoczynamy kolejny trudny dzień. Po porannej toalecie i śniadaniu gromadzimy się na dziedzińcu, gdzie następuje podział na grupy i pod eskortą wachmanów wyruszamy do pracy.
Majątek mieści się w zachodniej części wioski i składa się z dwóch dużych stodół, obory, dwóch budynków mieszkalnych dla służby oraz kilku mniejszych budynków gospodarczych. Za zabudowaniami rozciąga się niewielki, ogrodzony park z zadbanymi alejkami prowadzącymi do skromnego dworku, który wyglądem przypomina tradycyjne polskie dworki. Właścicielem tej posiadłości jest pruski junkier, którego dotąd jeszcze nie spotkałem. Wiadomo mi, że ma syna w szkole oficerskiej. Majątek obejmuje około trzy tysiące mórg ziemi ornej oraz blisko dwa tysiące mórg łąk. Do tego należy fragment lasu z leśniczówką oraz nieużytki obsadzone wikliną, którą przyjdzie nam wycinać zimą. Warto wspomnieć, że mieszkają tu także inni jeńcy, głównie Ślązacy, którzy przybyli przed nami i tworzą zżyta grupę. Kończę już tę relację, ponieważ jutro czeka nas ciężki dzień pracy, a muszę koniecznie zasnąć, chociaż często udaje mi się zasnąć dopiero nad ranem.
