Stan książek
Nasze książki są dokładnie sprawdzone i jasno określamy stan każdej z nich.
Nowa
Książka nowa.
Używany - jak nowa
Niezauważalne lub prawie niezauważalne ślady używania. Książkę ciężko odróżnić od nowej pozycji.
Używany - dobry
Normalne ślady używania wynikające z kartkowania podczas czytania, brak większych uszkodzeń lub zagięć.
Używany - widoczne ślady użytkowania
zagięte rogi, przyniszczona okładka, książka posiada wszystkie strony.
Dzieła T.26 Listy (Jankowski)
Masz tę lub inne książki?
Sprzedaj je u nas
Paweł Jankowski, pełniący rolę dyrektora Kancelarii Cywilnej Prezydenta RP na Uchodźstwie, był blisko związany z dwoma pisarzami. Jego dzieciństwo przeplatało się z naszym poprzez brukowane ulice okolicy, które były jedyną formą jezdni, jaką wówczas znaliśmy, choć nasze znajomości jeszcze się wtedy nie zawiązały. Każdej niedzieli towarzyszyła nam matka w drodze na sumę do kościoła Misjonarzy, gdzie uczestniczyliśmy w mszy, siedząc, wstając i klęcząc w ławkach prezbiterium. Ksiądz Songin, surowy jak wyrzeźbiony z brązu, intonował "Dominus vobiscum", a Pawełek jako ministrant odprawiał z nim mszę.
To tutaj właściwie zaczyna się historia, ponieważ Pawełek wychowywał się w tzw. murach pomisjonarskich, będąc synem kościelnego czy zakrystiana w tym okazałym, biało-barokowym kościele. Wilno, malowniczo położone na wzgórzach, było miejscem, do którego schodziliśmy na sumę, aż do ulicy Subocz, kiedyś nazywanej Sierocką z racji dawnego sierocińca w pobliżu. Z kolei za kościołem teren opadał ku ogrodom misjonarskim, rozciągając się aż do rzeki Wilenki. Widok z tego miejsca... ach, cóż za piękno. Pamiętam, że pewnego dnia, po upływie pół wieku, kiedy leciałem z Londynu na kontynent, o brzasku zalało nas słońce wschodzące gdzieś nad Norwegią - jego blask towarzyszył mi aż po Belgię. Widzieć ziemię i morze z takiej wysokości, oświetlone tak wcześnie, było niezapomnianym przeżyciem, opisałem to Pawełkowi w liście. A on odpisał, że dla niego najpiękniejszy widok miał miejsce wiosną, z pochyłości ogrodów misjonarskich, gdy światło słońca padało od strony ulicy Bakszta, aż na domy i drzewa Zarzecza... Jego szczegółowy opis tego widoku wykorzystałem w jednej z moich powieści.
W poezji Barbary Toporskiej, wiersze adresowane do Litwy przeplatają tematykę krwi i gniewu. Pośród rzek Babilonu wspominane są dziecinne, sosnowe sady, i łzy upuszczone z tęsknoty za niebieskim Niemenem, Wilią i Dźwiną. To wspomnienia, które z jednej strony wydają się niczym, a z drugiej obejmują wszystko.
Wybierz stan zużycia:
WIĘCEJ O SKALI
Paweł Jankowski, pełniący rolę dyrektora Kancelarii Cywilnej Prezydenta RP na Uchodźstwie, był blisko związany z dwoma pisarzami. Jego dzieciństwo przeplatało się z naszym poprzez brukowane ulice okolicy, które były jedyną formą jezdni, jaką wówczas znaliśmy, choć nasze znajomości jeszcze się wtedy nie zawiązały. Każdej niedzieli towarzyszyła nam matka w drodze na sumę do kościoła Misjonarzy, gdzie uczestniczyliśmy w mszy, siedząc, wstając i klęcząc w ławkach prezbiterium. Ksiądz Songin, surowy jak wyrzeźbiony z brązu, intonował "Dominus vobiscum", a Pawełek jako ministrant odprawiał z nim mszę.
To tutaj właściwie zaczyna się historia, ponieważ Pawełek wychowywał się w tzw. murach pomisjonarskich, będąc synem kościelnego czy zakrystiana w tym okazałym, biało-barokowym kościele. Wilno, malowniczo położone na wzgórzach, było miejscem, do którego schodziliśmy na sumę, aż do ulicy Subocz, kiedyś nazywanej Sierocką z racji dawnego sierocińca w pobliżu. Z kolei za kościołem teren opadał ku ogrodom misjonarskim, rozciągając się aż do rzeki Wilenki. Widok z tego miejsca... ach, cóż za piękno. Pamiętam, że pewnego dnia, po upływie pół wieku, kiedy leciałem z Londynu na kontynent, o brzasku zalało nas słońce wschodzące gdzieś nad Norwegią - jego blask towarzyszył mi aż po Belgię. Widzieć ziemię i morze z takiej wysokości, oświetlone tak wcześnie, było niezapomnianym przeżyciem, opisałem to Pawełkowi w liście. A on odpisał, że dla niego najpiękniejszy widok miał miejsce wiosną, z pochyłości ogrodów misjonarskich, gdy światło słońca padało od strony ulicy Bakszta, aż na domy i drzewa Zarzecza... Jego szczegółowy opis tego widoku wykorzystałem w jednej z moich powieści.
W poezji Barbary Toporskiej, wiersze adresowane do Litwy przeplatają tematykę krwi i gniewu. Pośród rzek Babilonu wspominane są dziecinne, sosnowe sady, i łzy upuszczone z tęsknoty za niebieskim Niemenem, Wilią i Dźwiną. To wspomnienia, które z jednej strony wydają się niczym, a z drugiej obejmują wszystko.
