Stan książek
Nasze książki są dokładnie sprawdzone i jasno określamy stan każdej z nich.
Nowa
Książka nowa.
Używany - jak nowa
Niezauważalne lub prawie niezauważalne ślady używania. Książkę ciężko odróżnić od nowej pozycji.
Używany - dobry
Normalne ślady używania wynikające z kartkowania podczas czytania, brak większych uszkodzeń lub zagięć.
Używany - widoczne ślady użytkowania
zagięte rogi, przyniszczona okładka, książka posiada wszystkie strony.
Wrzaski i bomby
Masz tę lub inne książki?
Sprzedaj je u nas
Zaczynając od rynku Ponarskiego w Wilnie, postanowiliśmy z sąsiadem kupić czarnego wałacha. Po zakupie udaliśmy się na Zawalną, u zbiegu z ulicą Rudnicką, gdzie mieścił się dobrze znany mieszkańcom Wilna sklep żydowskiego rymarza. W czasie gdy zajmował się on mierzeniem chomąta, moja uwaga skupiła się na kiosku, gdzie znalazłem polskojęzyczne czasopismo "Nowe Widnokręgi". Jednak zanim zdążyłem się w nie zagłębić, do komisariatu milicji dotarło zawiadomienie o kradzieży karego konia. Milicjant, który wyglądał na znudzonego i było widać, że jest mu zimno, szybko podjął działania i zabrał mojego wałacha do komisariatu.
W kontekście politycznym śmiesznie brzmią określenia takie jak "czerwony car" czy "czerwony absolutyzm". Stosowane są one z intencją wzbudzenia obaw wśród zwolenników współczesnych systemów demokratycznych, próbując przedstawić dawne monarchie jako ich przeciwieństwo. Tego rodzaju argumenty mogą zyskać na popularności, ponieważ ignorancja społeczna narasta wraz z ilością czytanych materiałów, co może wydawać się paradoksem. Polityczna demagogia, prezentowana w druku, zamiast oświecać społeczeństwo, wprowadza dezorientację. W ten sposób dzisiejsze rozumienie demokracji często sprowadza się do pustego frazesu, który bardziej ogranicza niż promuje wolność i demokratyczne ideały. Ludzie, którzy pamiętają czasy sprzed 1914 roku, pewnie przyznaliby, że demokratyczne swobody były większe pod rządami monarchicznymi niż w późniejszych różnych wersjach demokracji i socjalizmu, nie wspominając już o doktrynach Hitlera czy Stalina.
Co do wad narodowych, wydaje się, że jako społeczeństwo wybraliśmy te, które, choć nie są pozbawione negatywnego charakteru, mogą być odbierane z pewną pobłażliwością. Mam wrażenie, że częściej wpadamy w pułapkę samooszukiwania się, przyznając się do rzekomo typowych dla nas wad, niż w autochwaleniu się.
Wybierz stan zużycia:
WIĘCEJ O SKALI
Zaczynając od rynku Ponarskiego w Wilnie, postanowiliśmy z sąsiadem kupić czarnego wałacha. Po zakupie udaliśmy się na Zawalną, u zbiegu z ulicą Rudnicką, gdzie mieścił się dobrze znany mieszkańcom Wilna sklep żydowskiego rymarza. W czasie gdy zajmował się on mierzeniem chomąta, moja uwaga skupiła się na kiosku, gdzie znalazłem polskojęzyczne czasopismo "Nowe Widnokręgi". Jednak zanim zdążyłem się w nie zagłębić, do komisariatu milicji dotarło zawiadomienie o kradzieży karego konia. Milicjant, który wyglądał na znudzonego i było widać, że jest mu zimno, szybko podjął działania i zabrał mojego wałacha do komisariatu.
W kontekście politycznym śmiesznie brzmią określenia takie jak "czerwony car" czy "czerwony absolutyzm". Stosowane są one z intencją wzbudzenia obaw wśród zwolenników współczesnych systemów demokratycznych, próbując przedstawić dawne monarchie jako ich przeciwieństwo. Tego rodzaju argumenty mogą zyskać na popularności, ponieważ ignorancja społeczna narasta wraz z ilością czytanych materiałów, co może wydawać się paradoksem. Polityczna demagogia, prezentowana w druku, zamiast oświecać społeczeństwo, wprowadza dezorientację. W ten sposób dzisiejsze rozumienie demokracji często sprowadza się do pustego frazesu, który bardziej ogranicza niż promuje wolność i demokratyczne ideały. Ludzie, którzy pamiętają czasy sprzed 1914 roku, pewnie przyznaliby, że demokratyczne swobody były większe pod rządami monarchicznymi niż w późniejszych różnych wersjach demokracji i socjalizmu, nie wspominając już o doktrynach Hitlera czy Stalina.
Co do wad narodowych, wydaje się, że jako społeczeństwo wybraliśmy te, które, choć nie są pozbawione negatywnego charakteru, mogą być odbierane z pewną pobłażliwością. Mam wrażenie, że częściej wpadamy w pułapkę samooszukiwania się, przyznając się do rzekomo typowych dla nas wad, niż w autochwaleniu się.
