Stan książek
Nasze książki są dokładnie sprawdzone i jasno określamy stan każdej z nich.
Nowa
Książka nowa.
Używany - jak nowa
Niezauważalne lub prawie niezauważalne ślady używania. Książkę ciężko odróżnić od nowej pozycji.
Używany - dobry
Normalne ślady używania wynikające z kartkowania podczas czytania, brak większych uszkodzeń lub zagięć.
Używany - widoczne ślady użytkowania
zagięte rogi, przyniszczona okładka, książka posiada wszystkie strony.
Stany ostre. Jak psychiatrzy leczą nasze dzieci
Masz tę lub inne książki?
Sprzedaj je u nas
Psychiatria w Polsce bywa traktowana pobieżnie, niczym dziecko, które ma być obecne, ale nie sprawiać trudności. Książka ta ujawnia głosy osób zaangażowanych od lat w tę dziedzinę, które pracują w różnych miejscach. Za sytuację psychiatrii dzieci i młodzieży w Polsce często uznaje się za porażkę, katastrofę, dramat. Oddziały psychiatryczne są przeładowane, a brak wykwalifikowanego personelu dodatkowo utrudnia leczenie dzieci. Coraz więcej rodziców poszukuje dobrego psychiatry, próbując znaleźć pomoc w krytycznych momentach. Kryzys w tej dziedzinie się pogłębia.
Autorka Marta Szarejko, dziennikarka i reportażystka, oddaje głos psychiatrom i psychologom, towarzysząc im w szpitalnych korytarzach. Są to ludzie zmęczeni i bezsilni, ale nadal walczący z systemem i determinowani, aby leczyć w trudnych warunkach. Szarejko stara się odkryć, co stoi za alarmującymi określeniami sytuacji w psychiatrii, dlaczego eksperci tak ją oceniają, jak można naprawić ten stan oraz gdzie znaleźć pomoc, gdy sami nie jesteśmy w stanie pomóc naszym dzieciom.
W książce psychiatrzy nie są przedstawiani jako nieomylni specjaliści, lecz jako ludzie, którzy nie zawsze mają gotowe odpowiedzi. Wypowiadają się na temat systemu ochrony zdrowia psychicznego i wpływu zmian społecznych na dzieci oraz ich rodziny. W ich opiniach często pojawiają się stwierdzenia, że rodzice zrezygnowali z tradycyjnych ról opiekunów i że przemoc ma ukryte formy, które są zapisywane w ciałach dzieci. Oddziały psychiatryczne stają się miejscem dla dzieci, które przeżyły trudne doświadczenia, a nikt nie podejmuje działań, by temu zapobiec. Z adopcji często wynika konieczność powrotu dzieci do domów dziecka. Dorośli zbyt często minimalizują problemy dzieci lub udają, że ich nie widzą, lub gdy to się okazuje niemożliwe, starają się je ukrywać.
Informacje te pochodzą bezpośrednio od wydawcy książki.
Wybierz stan zużycia:
WIĘCEJ O SKALI
Psychiatria w Polsce bywa traktowana pobieżnie, niczym dziecko, które ma być obecne, ale nie sprawiać trudności. Książka ta ujawnia głosy osób zaangażowanych od lat w tę dziedzinę, które pracują w różnych miejscach. Za sytuację psychiatrii dzieci i młodzieży w Polsce często uznaje się za porażkę, katastrofę, dramat. Oddziały psychiatryczne są przeładowane, a brak wykwalifikowanego personelu dodatkowo utrudnia leczenie dzieci. Coraz więcej rodziców poszukuje dobrego psychiatry, próbując znaleźć pomoc w krytycznych momentach. Kryzys w tej dziedzinie się pogłębia.
Autorka Marta Szarejko, dziennikarka i reportażystka, oddaje głos psychiatrom i psychologom, towarzysząc im w szpitalnych korytarzach. Są to ludzie zmęczeni i bezsilni, ale nadal walczący z systemem i determinowani, aby leczyć w trudnych warunkach. Szarejko stara się odkryć, co stoi za alarmującymi określeniami sytuacji w psychiatrii, dlaczego eksperci tak ją oceniają, jak można naprawić ten stan oraz gdzie znaleźć pomoc, gdy sami nie jesteśmy w stanie pomóc naszym dzieciom.
W książce psychiatrzy nie są przedstawiani jako nieomylni specjaliści, lecz jako ludzie, którzy nie zawsze mają gotowe odpowiedzi. Wypowiadają się na temat systemu ochrony zdrowia psychicznego i wpływu zmian społecznych na dzieci oraz ich rodziny. W ich opiniach często pojawiają się stwierdzenia, że rodzice zrezygnowali z tradycyjnych ról opiekunów i że przemoc ma ukryte formy, które są zapisywane w ciałach dzieci. Oddziały psychiatryczne stają się miejscem dla dzieci, które przeżyły trudne doświadczenia, a nikt nie podejmuje działań, by temu zapobiec. Z adopcji często wynika konieczność powrotu dzieci do domów dziecka. Dorośli zbyt często minimalizują problemy dzieci lub udają, że ich nie widzą, lub gdy to się okazuje niemożliwe, starają się je ukrywać.
Informacje te pochodzą bezpośrednio od wydawcy książki.
