Na los szczęścia (pocket)

Zakochałam się w tej książce od razu, nie przesadzam :D Jak tylko zaczęłam czytać, nie mogłam przestać.... Zawsze kochałam książki Nory Roberts. "Na los szczęścia" również mnie nie zawodzi:-) Ta książka ma dwa opowiadania, które przyciągnęły mnie już od pierwszej strony. Autorka właśnie do tego mnie przyzwyczaiła. Do swoich rewelacyjnych książek. Jest jedną z bestsellerowych pisarek na całym świecie. Bardzo lubię te lekką i humorystyczna książkę. Postacie są wspaniałe w moim odczuciu, dobrze rozwinięte. Fabuła jest płynna i zachwycająca. Jestem osobą, której nie potrzeba dużo do szczęścia, dlatego czytanie tej książki, sprawiało, że często się uśmiechałam. Zawsze jak mam gorsze dni w swoim życiu, a teraz kiedy jest jesień mam ich coraz więcej, to sięgam po książki Nory Roberts bądź Danielle Steel. To są moje dwie ulubione autorki. Pocieszycielki mojej duszy. One ocierają łzy z mojej twarzy oraz sprawiają, że na nowo po burzy wychodzi dla mnie słońce. Kocham je obydwie i będę rozsławiać ich książki wszędzie gdzie tylko będzie to możliwe.

Pierwsza historia jest o kobiecie o imieniu Darcy, która uciekła z miasteczka, żeby żyć swobodą życia. Bohaterka wydaje swoje ostatnie 3 dolary w kasynie w Vegas i o dziwo wygrywa fortunę. Jest szczęśliwa, że los w końcu się do niej uśmiechnął. Kobieta mdleje z wrażenia. Po zorientowaniu się, że wygrała, mówi o tym kierownikowi kasyna, a ten chce ją chronić. Właśnie tak poznaje wspaniałego, przystojnego Roberta MacGregor. Od tej pory mężczyzna chce ją chronić każdego dnia ich życia. Rozwój historii jest przewidywalny, ale bardzo przyjemny. Darcy w końcu znajduje miłość, sukces i swoje długo wyczekiwane szczęście.

Druga historia opowiada o Prestonie McQuinnie, który dawno temu zrezygnował z miłości. Dopóki nie poznaje swojej sąsiadki.... Pięknej, energicznej, towarzyskiej Cybili Campbella. Cybil wydobywa z niego to, co najlepsze i zdaje sobie sprawę, że miłość mimo wszystko nie umarła.

Bardzo mi się podobała ta książka, szczególnie pierwsze opowiadanie. "Na los szczęścia" jest warta uwagi. Pozwala czytać do końca i nie zawodzi nas pod żadnym względem. Nawet wiedząc, jak skończy się ta historia, bohaterowie są ujmujący, historia kreatywna. W każdym tym opowiadaniu jest coś wyjątkowego co przyciąga uwagę czytelnika.

"Na los szczęścia" to książka, która posiada w sobie niejako dwa opowiadania. Sięgnęłam po nią zainspirowana książką "Droga do szczęścia", ponieważ ona też ma dwie wspaniałe historie. Tak mnie to rozkręciło, że postanowiłam, że teraz będę czytała właśnie tego typu książki! Nora Roberts to autorka, która ma w swoim dorobku dzieła z gatunku romans/obyczaj, idealne lektury na trudne czasy pandemicznej izolacji. Na pewno nie poprzestanę na tych egzemplarzach, ponieważ autorka ma wiele genialnych książek, które moi przyjaciele również mi polecali. A ja sama będę rekomendowała jej książki innym czytelnikom, ponieważ jest ona jedyna w swoim rodzaju i nie mogłabym postąpić inaczej jak tylko bardzo wychwalać jej wszystkie powieści :D Troszkę przybliżę treści tych dwóch historii:)

Na razie cieszę się, że Darcy zaryzykowała i postawiła się Geraldowi. Był takim brutalem i prześladowcą.... W każdym razie uciekła z kilkoma ubraniami, pieniędzmi i samochodem, aby rozpocząć nowe życie z dala od niego. Miała tylko parę groszy w kieszeni, ale dotarła do tego wspaniałego kasyna i zaryzykowała swoje ostatnie pieniądze na automatach do gry. Wygrała los na loterii. Wtedy miała już prawie 2 miliony dolarów. Emocje wzięły gorę i biedna aż zasłabła z wrażenia! Sama pewnie bym tak zareagowała jakbym wygrała tyle kasy :D Co ja bym z nią zrobiła...? no, ale mniejsza z tym. Kobieta poznała tam przystojniaka o imieniu Mac. I tak zaczyna się nowa historia. Więcej nie zdradzę, żeby pozostawić w was w nutkę niepewności i ciekawości co wydarzyło się dalej :) Wiem , wiem jestem okrutna i nie dobra. Robię to dla was:) Drugie opowiadanie jest o Preston McQuinn, który zrezygnował z miłości dawno temu. Dopóki nie poznaje swojej sąsiadki, żywiołowej, wychodzącej często z domu Cybil Campbell. Cybil wydobywa z niego to, co najlepsze, a on uświadamia sobie, że miłość nie umarła mimo wszystko. Bardzo podobała mi się ta książka, szczególnie pierwsze opowiadanie. "Na los szczęścia" Nory Roberts jest warta przeczytania. Trzyma cię w napięciu aż do końca i nie zawodzi! Godna polecenia!

Zakochałam się w tej książce od razu, nie przesadzam :D Jak tylko zaczęłam czytać, nie mogłam przestać.... Zawsze kochałam książki Nory Roberts. "Na los szczęścia" również mnie nie zawodzi:-) Ta książka ma dwa opowiadania, które przyciągnęły mnie już od pierwszej strony. Autorka właśnie do tego mnie przyzwyczaiła. Do swoich rewelacyjnych książek. Jest jedną z bestsellerowych pisarek na całym świecie. Bardzo lubię te lekką i humorystyczna książkę. Postacie są wspaniałe w moim odczuciu, dobrze rozwinięte. Fabuła jest płynna i zachwycająca. Jestem osobą, której nie potrzeba dużo do szczęścia, dlatego czytanie tej książki, sprawiało, że często się uśmiechałam. Zawsze jak mam gorsze dni w swoim życiu, a teraz kiedy jest jesień mam ich coraz więcej, to sięgam po książki Nory Roberts bądź Danielle Steel. To są moje dwie ulubione autorki. Pocieszycielki mojej duszy. One ocierają łzy z mojej twarzy oraz sprawiają, że na nowo po burzy wychodzi dla mnie słońce. Kocham je obydwie i będę rozsławiać ich książki wszędzie gdzie tylko będzie to możliwe.

Pierwsza historia jest o kobiecie o imieniu Darcy, która uciekła z miasteczka, żeby żyć swobodą życia. Bohaterka wydaje swoje ostatnie 3 dolary w kasynie w Vegas i o dziwo wygrywa fortunę. Jest szczęśliwa, że los w końcu się do niej uśmiechnął. Kobieta mdleje z wrażenia. Po zorientowaniu się, że wygrała, mówi o tym kierownikowi kasyna, a ten chce ją chronić. Właśnie tak poznaje wspaniałego, przystojnego Roberta MacGregor. Od tej pory mężczyzna chce ją chronić każdego dnia ich życia. Rozwój historii jest przewidywalny, ale bardzo przyjemny. Darcy w końcu znajduje miłość, sukces i swoje długo wyczekiwane szczęście.

Druga historia opowiada o Prestonie McQuinnie, który dawno temu zrezygnował z miłości. Dopóki nie poznaje swojej sąsiadki.... Pięknej, energicznej, towarzyskiej Cybili Campbella. Cybil wydobywa z niego to, co najlepsze i zdaje sobie sprawę, że miłość mimo wszystko nie umarła.

Bardzo mi się podobała ta książka, szczególnie pierwsze opowiadanie. "Na los szczęścia" jest warta uwagi. Pozwala czytać do końca i nie zawodzi nas pod żadnym względem. Nawet wiedząc, jak skończy się ta historia, bohaterowie są ujmujący, historia kreatywna. W każdym tym opowiadaniu jest coś wyjątkowego co przyciąga uwagę czytelnika.

"Na los szczęścia" to książka, która posiada w sobie niejako dwa opowiadania. Sięgnęłam po nią zainspirowana książką "Droga do szczęścia", ponieważ ona też ma dwie wspaniałe historie. Tak mnie to rozkręciło, że postanowiłam, że teraz będę czytała właśnie tego typu książki! Nora Roberts to autorka, która ma w swoim dorobku dzieła z gatunku romans/obyczaj, idealne lektury na trudne czasy pandemicznej izolacji. Na pewno nie poprzestanę na tych egzemplarzach, ponieważ autorka ma wiele genialnych książek, które moi przyjaciele również mi polecali. A ja sama będę rekomendowała jej książki innym czytelnikom, ponieważ jest ona jedyna w swoim rodzaju i nie mogłabym postąpić inaczej jak tylko bardzo wychwalać jej wszystkie powieści :D Troszkę przybliżę treści tych dwóch historii:)

Na razie cieszę się, że Darcy zaryzykowała i postawiła się Geraldowi. Był takim brutalem i prześladowcą.... W każdym razie uciekła z kilkoma ubraniami, pieniędzmi i samochodem, aby rozpocząć nowe życie z dala od niego. Miała tylko parę groszy w kieszeni, ale dotarła do tego wspaniałego kasyna i zaryzykowała swoje ostatnie pieniądze na automatach do gry. Wygrała los na loterii. Wtedy miała już prawie 2 miliony dolarów. Emocje wzięły gorę i biedna aż zasłabła z wrażenia! Sama pewnie bym tak zareagowała jakbym wygrała tyle kasy :D Co ja bym z nią zrobiła...? no, ale mniejsza z tym. Kobieta poznała tam przystojniaka o imieniu Mac. I tak zaczyna się nowa historia. Więcej nie zdradzę, żeby pozostawić w was w nutkę niepewności i ciekawości co wydarzyło się dalej :) Wiem , wiem jestem okrutna i nie dobra. Robię to dla was:) Drugie opowiadanie jest o Preston McQuinn, który zrezygnował z miłości dawno temu. Dopóki nie poznaje swojej sąsiadki, żywiołowej, wychodzącej często z domu Cybil Campbell. Cybil wydobywa z niego to, co najlepsze, a on uświadamia sobie, że miłość nie umarła mimo wszystko. Bardzo podobała mi się ta książka, szczególnie pierwsze opowiadanie. "Na los szczęścia" Nory Roberts jest warta przeczytania. Trzyma cię w napięciu aż do końca i nie zawodzi! Godna polecenia!