Stan książek
Nasze książki są dokładnie sprawdzone i jasno określamy stan każdej z nich.
Nowa
Książka nowa.
Używany - jak nowa
Niezauważalne lub prawie niezauważalne ślady używania. Książkę ciężko odróżnić od nowej pozycji.
Używany - dobry
Normalne ślady używania wynikające z kartkowania podczas czytania, brak większych uszkodzeń lub zagięć.
Używany - widoczne ślady użytkowania
zagięte rogi, przyniszczona okładka, książka posiada wszystkie strony.
Lwowski III/6 Dywizjon myśliwski
Masz tę lub inne książki?
Sprzedaj je u nas
Gdy ucichły odgłosy walki i strzały przeciwlotnicze, w kierunku lądowiska w Orchowie zaczęły zbliżać się myśliwce z zasadzki, które mogły być rozproszone. Samoloty, kierując się z północy na południe, przelatywały nad torami kolejowymi na północ od Orchowa, gdzie stacjonowali żołnierze 4. Pułku Piechoty Legionów. Karabiny maszynowe, przygotowane do osłony operacji wyładunku pociągu, otworzyły ogień na lądujące maszyny. Dodatkowo, żołnierze z transportu przyłączyli się do strzelaniny, wykorzystując swoją broń ręczną. Mimo sygnalizacyjnych zielonych rakiet wystrzelonych przez lotników, aby zasygnalizować, że są to polskie samoloty, ogień nie ustał.
Jeden z pilotów, prawdopodobnie podchorąży Wiesław Choms, miał pecha. Podczas podejścia do lądowania został trafiony przez kule maszynowe i stracił kontrolę nad samolotem, który rozbił się w lesie po południowej stronie drogi. Ranny pilot zdołał wydostać się z maszyny i oddalił się na miejsce przygotowywanej zasadzki.
Inny lotnik, podchorąży Piotr Ruszel, nie miał tyle szczęścia. Kiedy zbliżał się do lądowania koło stacji Łask-Orchów, jego myśliwiec PZL P.11c został trafiony przez karabiny maszynowe i rozbił się, wpadając do rowu i przewracając się. To wydarzenie początkowo ucieszyło stojących na straży żołnierzy, przekonanych, że zestrzelili niemiecką maszynę. Gdy zorientowali się w sytuacji, szybko wydostali rannego pilota, który, jak się okazało, miał rany postrzałowe. Ruszel został szybko przetransportowany do szpitala w Łasku, gdzie niestety zmarł.
Wybierz stan zużycia:
WIĘCEJ O SKALI
Gdy ucichły odgłosy walki i strzały przeciwlotnicze, w kierunku lądowiska w Orchowie zaczęły zbliżać się myśliwce z zasadzki, które mogły być rozproszone. Samoloty, kierując się z północy na południe, przelatywały nad torami kolejowymi na północ od Orchowa, gdzie stacjonowali żołnierze 4. Pułku Piechoty Legionów. Karabiny maszynowe, przygotowane do osłony operacji wyładunku pociągu, otworzyły ogień na lądujące maszyny. Dodatkowo, żołnierze z transportu przyłączyli się do strzelaniny, wykorzystując swoją broń ręczną. Mimo sygnalizacyjnych zielonych rakiet wystrzelonych przez lotników, aby zasygnalizować, że są to polskie samoloty, ogień nie ustał.
Jeden z pilotów, prawdopodobnie podchorąży Wiesław Choms, miał pecha. Podczas podejścia do lądowania został trafiony przez kule maszynowe i stracił kontrolę nad samolotem, który rozbił się w lesie po południowej stronie drogi. Ranny pilot zdołał wydostać się z maszyny i oddalił się na miejsce przygotowywanej zasadzki.
Inny lotnik, podchorąży Piotr Ruszel, nie miał tyle szczęścia. Kiedy zbliżał się do lądowania koło stacji Łask-Orchów, jego myśliwiec PZL P.11c został trafiony przez karabiny maszynowe i rozbił się, wpadając do rowu i przewracając się. To wydarzenie początkowo ucieszyło stojących na straży żołnierzy, przekonanych, że zestrzelili niemiecką maszynę. Gdy zorientowali się w sytuacji, szybko wydostali rannego pilota, który, jak się okazało, miał rany postrzałowe. Ruszel został szybko przetransportowany do szpitala w Łasku, gdzie niestety zmarł.
