Lekcje grzechu

Ta historia była tak sprośna, że aż dziwne, że jeszcze nic o niej nie słyszałam. Kolejna historia od Pam Godwin. Tym razem relacja między księdzem-nauczycielem, a uczennicą. Mamy tu bardzo dużą różnicę wieku i nawet drobny wątek mafijny. Sporo, ale okazuje się, że wszystko razem zgrywa się w naprawdę ciekawą opowieść.
Tak, musiałam sobie robić przerwy w czytaniu, bo było pikantnie. Trochę się odzwyczaiłam od takich książek, pewnie dlatego, a może po prostu była tak dobra?
Nie byłabym sobą, gdybym nie zwróciła uwagi na błędy, a tych było całkiem sporo. Brakujące literki, czasami słowa, mocno średnie tłumaczenie i określenia, po których skręcało mnie z żenady. Weźcie pod uwagę, że mocno zwracam na to uwagę i może dla innych nie stanowi to problemu. Czułam się, że zbyt dosłownie zostały przetłumaczone niektóre słowa. Można znaleźć ciekawszy zamiennik, ale trudno. W ogólnym rozrachunku fabuła wygrała nad błędami.
Polecam dla osób, którym nie przeszkadza, że poruszane są tam tematy celibatu. Nie porównywałabym tej książki do serii od Sierry Simone, chociaż tematyka podobna. Tutaj jest więcej fabuły, a mniej bardzo dokładnych opisów zbliżeń na każdej możliwej części posadzki kościoła.