Ryzyk-fizyk. Dziennik cwaniaczka. Tom 11

<p>Książka dla polskich nastolatków o przygodach amerykańskiego nastolatka? Dwie, trzy dekady temu taka publikacja cieszyłaby się sporym zainteresowaniem. &nbsp;Pamiętacie serial Beverly Hills 90210? To jeden z symboli lat 90’ ubiegłego wieku. Pamiętam, że nie mogłam się nadziwić, jak to jest, że bohaterowie serialu dostają na urodziny samochód od rodziców, a na wakacje zastanawiają się, czy polecieć na wschodnie wybrzeże USA, czy jednak zahaczyć o Paryż w Europie. Wiele zmieniło się od tamtego czasu, a współczesna młodzież w Polsce sięga po komiksy Jeffa Kinneya i dostrzega w nich samych siebie!<br><br>Perypetie Grega Heffleya cieszą się ogromną popularnością wśród czytelników w różnym wieku. Na czym polega sukces twórczości Jeffa Kinneya? Wydaje się, że już sama forma książki była trafionym pomysłem. Młodzi ludzie mniej czytają aniżeli starsze pokolenia i nie można się temu dziwić. Pokolenie „Z” to pierwsza generacja ludzi, którzy nie tylko żyją w mediach masowych, ale uczyniły z nich ważny element swojego dorastania. Inaczej mówiąc, młody człowiek musi mieć dobry powód, aby oderwać się od Instagrama czy TikToka. Czy powody ku temu łatwiej znaleźć w „Dzienniku Cwaniaczka” anizeli w innych książkach dla młodzieży? Moim zdaniem tak i decyduje o tym https://******.**. wspomniana wyżej forma książki: opowiadanie o życiu Grega przeplata się z ilustracjami opisującymi codzienność zbuntowanego nastolatka. Zarówno słowa, jak i obrazki stanowią integralną historię, choć znam takich, którzy opuszczają słowo pisane i cieszą oczy ilustracjami przedstawiającymi słodko-gorzką codzienność autora „Dziennika Cwaniaczka” ?. &nbsp;<br><br>Powodów do uśmiechu w książce „Dziennik Cwaniaczka. Ryzyk-fizyk” znajdziecie co niemiara! Na pierwszy plan wysuwają się artystyczne zapędy Grega i jego najlepszego kumpla, Rowleya. Główny bohater rozmawia z mamą i była to jedna z tych poważnych dyskusji, po których świat młodego człowieka ulega nieodwracalnej zmianie. Spokojnie, mama Grega nie przeprowadziła z nim lekcji wychowania seksualnego, wydaje się to nie leżeć na razie w orbicie zainteresowań tytułowego „cwaniaczka”. Greg wciąż lubi spędzać dnie na oglądaniu telewizji i graniu w gry video. Mama Grega widząc niepokojącą apatię swojego syna, zasugerowała, że w przyszłości może się to skończyć... galaretką w głowie. Brak aktywności mózgu niesie za sobą konsekwencje zbliżone do braku aktywności całego ciała. Greg bardzo nie chce nosić w głowie sflaczałej piłki i podejmuje działania zmierzające do samo-aktywizacji. Nadchodzące święta Halloween, udział w szkolnej orkiestrze czy w końcu zaplanowany skrupulatnie scenariusz na film - „Dziennik Cwaniaczka. Ryzyk-fizyk” to festiwal nieporozumień, który oznacza dla czytelników MNÓSTWO DOBREJ ZABAWY. Spróbujcie się nie uśmiechnąć, kiedy Greg do spójki ze swoją muzą artystyczną (w tej roli Rowley), będą starali się nakręcić scenę walki pomiędzy panem Burmistrzem, a monstrualnie długą dżdżownicą! ? &nbsp;<br><br>Lekka, przyjemna forma opowieści Jeffa Kinneya to świetny pomysł dla czytelników zainteresowanych lekką formą literatury. Niby poczucie humoru to rzecz indywidualna, a jednak wśród moich znajomych nie znam nikogo, kto psioczyłby na treści zaproponowane przez amerykańskiego pisarza. To książki o młodzieży dla młodzieży, w rzeczywistości jednak w każdym z nas jest część dziecka i każdy z nas pamięta czasy szkolnych korytarzy. A skoro tak, przygody Grega Heffleya wydadzą wam się dziwnie znajome i równie zabawne. Przede wszystkim dlatego, że śmiejąc się z głównego bohatera, śmiejemy się z samych siebie. ?</p>

<p>Gdyby mi ktoś powiedział przed laty, że będąc dorosłą, sięgnę po książki dla młodzieży – nie uwierzyłabym! Kiedy miałam 13 lat, marzyłam, aby zrzucić z siebie ograniczenia związane z brakiem pełnoletności i korzystać ze świata z rozmachem. Również w zakresie rzeczy zakazanych, takie smakują najlepiej! Wie o tym dobrze Greg Heffley i na szczęście czytelników na całym świecie, dzieli się swoimi przemyśleniami w „Dzienniku Cwaniaczka”. Książka Jeffa Kinneya nie jest pamiętnikiem, o czym główny bohater i autor „Dziennika Cwaniaczka” wielokrotnie zapewnia. Na czym polega różnica? W ocenie Grega stanowią o niej... ilustracje. O ile perypetie opisane przez Grega w zeszycie bywają jednocześnie śmieszne i poważne, o tyle ilustracje uzupełniają całą opowieść o perspektywę mocno przerysowaną. Kto choć raz otworzył „Dziennik Cwaniaczka”, ten wie, co mam na myśli. Forma komiksu wydaje się idealnie dopasowana do wieku odbiorców. Amerykański pisarz stworzył na bazie własnych doświadczeń opowieść nastolatka o życiu innych nastolatków.&nbsp;<br><br>Na początek ustalmy jedno. „Dziennik Cwaniaczka” wbrew sugestywnemu tytułowi wcale nie został stworzony przez cwaniaczka. Raczej przez lamusa, który będąc jednocześnie szkolnym popychadłem, lubi powtarzać, że koledzy i koleżanki są „dziwni”. A to uwierzcie mi, jedno z najdelikatniejszych określeń, jakie padają z ust Grega na określenie szkolnego towarzystwa. „Debile”, „Idioci”, „Głupki” itd. - festiwal inwektyw wobec innych przeplatają świadectwa uwielbienia dla samego siebie. Greg uważa, że jest przystojny, inteligentny i popularny, tylko jakoś nikt inny poza nim samym wydaje się tego nie zauważać. Jedynym wyjątkiem w tym zakresie jest Rowley, najlepszy kumpel Grega, ale na nim tez trudno polegać. Niedawno zakochał się w dziewczynie, spędzał z nią sporo czas, a tym samym Greg znalazł się gdzieś na bocznym torze. Zazwyczaj książki Jeffa Kinneya mają mocno humorystyczne przesłanie, jednak sytuacja nieporozumień między kumplami wydała się mieć poważne konsekwencje. Wśród dziewczyn jest podobnie – psiapsiółki na zawsze, a pojawienie się CHŁOPAKA potrafi zmienić wszystko. Wiarygodność opisanych historii i trafne, często błyskotliwe spostrzeżenia Grega na temat otaczającej go rzeczywistości trafiają do młodych ?. &nbsp;<br><br>Wspomniałam wyżej o Rowleyu i to właśnie kumpel Grega wysuwa się jako pierwszoplanowa postać w jedenastej książce z serii, czyli „Dziennik Cwaniaczka. Ryzyk-fizyk”. Greg szuka inspiracji dla rozwijania swojej kreatywności. Zaskoczeni? Cóż, młody chłopak, usłyszał od mamy, że spędzanie całych dni na graniu w gry wideo oraz pałaszowaniu pizzy powodują, że z mózgu robi się gęsta galaretka. Obrazowe porównanie rodzicielki Grega przekonuje nastolatka, że czas coś zrobić ze swoim życiem. Tylko co, skoro rodzina go nie rozumie, koleżanki i koledzy są dziwni, a nauczyciele ciągle wymagają postępów w nauce? Greg decyduje się https://******.**. na udział w szkolnej orkiestrze, co nie było akurat najlepszym pomysłem. Prawdziwą gratką dla fanów autora „Dziennika Cwaniaczka” będzie jednak realizacja filmu w reżyserii Grega Heffleya. Przygotujecie się, że po tej lekturze nominacja do Złotych Malin już zawsze będzie wam się kojarzyć z kumplem głównego bohatera, Rowleyem... ? &nbsp;</p>