Jak po lodzie. Dziennik cwaniaczka

Greg Heffley  to niezły cwaniaczek. Nie jeden z tych, co to patrzą jak tu was na kasę oszukać. Główny bohater „Dziennika Cwaniaczka” to krypto-łobuz. Chciałby być popularny, kochany i uwielbiany, ale jakoś mu nie wychodzi. Stara się, ale zderzenia z rzeczywistością bywają bolesne. Tak było wiosną, tak było również latem i jesienią. Zimą Greg kontynuuje swoje upadki, tym razem o tyle bolesne, że mające bardzo namacalną formę. Chłopak mieszka na wzniesieniu, droga do szkoły to prawdziwe utrapienie. Wywalisz się raz i wcale nie czujesz się z tym dobrze, a przecież zaraz będzie tylko gorzej. Kolejne upadki nie robią już wrażenia. Denerwują, frustrują, ale przecież na końcu drogi na Grega czeka nagroda. Kilka godzin w towarzystwie dziwnych ludzi i równie dziwnych, ale przy tym przemądrzałych nauczycieli. Poobijany, głodny Greg spędzi dzień w szkole, gdzie dojdzie m.in. do wielkiego nieporozumienia w zakresie pewnego projektu związanego z Maltą. Zima to zdecydowanie nie jest czas Grega, ten jednak wykazuje odporność psychiczna wobec licznych trudności i z humorem opisuje m.in. historię domowej bitwy o kocyk. Przypominam, jest zima, a kocyk to kwesta życia i śmierci o tej porze roku. O tej porze roku Greg wielokrotnie ryzykuje życie, ale przecież jest Cwaniaczkiem. A „Dziennik Cwaniaczka” to najśmieszniejszą książką tej zimy. Nie wierzycie? A uwierzylibyście, że Mitchell Pickett, chłopak z sąsiedztwa Grega, zbija fortunę na sprzedaży śnieżek zimą?  

„Dziennik Cwaniaczka. Jak po lodzie” to już trzynasty tom znakomitej serii Jeffa Kinneya. Ciężko uwierzyć, że amerykański twórca od 2007 roku ciągle wpada na nowe pomysły na przygody swojego bohatera. Greg to wyjątkową postać, od piętnastu lat ma mniej więcej piętnaście lat. Tym razem główny bohater zaoferuje swoim oddanym fanom mnóstwo sposobności do uśmiechu w mocno zimowej aurze. Będzie to okazja, aby poczytać, jak wygląda droga Grega do szkoły i jeśli dojdziecie do wniosku, że główny bohater książki Jeffa Kinneya ma ciężki żywot, to poczytacie, jak wygląda droga powrotna do domu! Często tytułowy cwaniaczek mocno przesadza w swojej percepcji świata, ale tym razem słowo „droga przez piekło” wydaje się uzasadnione ?.  

Rozbawiły mnie do łez opisy Grega dotyczące dzieciaków żyjących w sąsiedztwie. To okazja, aby więcej dowiedzieć się o bliskiej okolicy państwa Heffeyów. Autor „Dziennika Cwaniaczka” dzieli się sekretami innych w sposób barwny i szalenie ciekawy. Na przykład o Josephie, koledze mieszkającym niedaleko napisze, że to „gość, który ciągle próbuje zrobić sobie jakąś krzywdę” ? Ilustracja do tej historii to mistrzostwo, planuje na lato zrobić sobie T-shirta z tym obrazkiem ?.    

Uwielbiam „Dziennik Cwaniaczka”. Prawdę mówiąc, wcześniej byłam zadeklarowaną przeciwniczką komiksów. Czy „Dziennik Cwaniaczka” to komiks? Taką adnotację znajdziecie w opisie książki Jeffa Kinneya. Mam mieszane uczucia co do trafności opisywania opowiadań amerykańskiego pisarza w kategorii komiksów. „Opowieść obrazkowa” brzmi zdecydowanie lepiej. Dajcie znać, co o tym myliście, a ja opowiem wam, kim jest główny bohater i co ma nam do powiedzenia!  

Greg Heffley to chłopak z waszego sąsiedztwa. Niepozorny i niespecjalnie utalentowany. Dni takiego chłopaka, to festiwal przeciętności. Być może jednak prowadzi on dziennik, którego wy, drodzy czytelnicy, jesteście bohaterami. Czytanie o perypetiach Grega Heffleya to poznanie swojej okolicy z perspektywy współczesnego nastolatka. Greg Heffley to chłopak z waszego sąsiedztwa, choć on sam powiedziałby raczej, że jest kolesiem, który musi żyć razem z wami na jednej planecie. Greg to typ marudy, rzadko miewa chwile uniesienia i entuzjazmu. Nie ma ku temu wielu powodów, skoro jego koledzy są nudni, rodzeństwo go wkurza, a rodzice nie rozumieją. Zanim zaproponujecie wizytę u psychiatry Gregowi, zapoznacie się z jego opisami. Banan na twarzy pojawia się już mniej więcej na drugiej stronie książki. Pod warunkiem że na pierwszej specjalnie się powstrzymywaliście przed uśmiechem. W książce „Dziennik Cwaniaczka. Jak po lodzie” wydanej nakładem wydawnictwa Nasza Księgarnia, Greg przeżywa zimowe trudności. Inni nastolatkowie cieszą się na możliwość zjeżdżania na sankach, jednak autor „Dziennika Cwaniaczka” wie, że to oznacza również oblodzona drogę do szkoły. Greg nie jest specjalnie umięśniony, toteż co rusz się wywraca i trafnie podsumowuje, że bycie nastolatkiem o dużej głowie nie jest łatwe. Później zresztą będzie tylko trudniej i.... śmieszniej. Jakoś tak się składa, że pechowe zdarzenia Grega, przedstawione przez Jeffa Kinneya w krzywym zwierciadle, wywołują uśmiech młodzieży od wielu lat! Nie tylko młodzieży, to literatura dla czytelnika w każdym wieku. O ile lubicie się śmiać z samych siebie ?.