Zakazana arabska miłość

Rami od zawsze obawiał się jedynie Boga i policji, której strachem napełniała go matka już od wczesnych lat. Jej ostrzeżenia o możliwym aresztowaniu i więzieniu ciągle brzmiały mu w uszach. Kiedy jesienią 2017 roku zespół Mashrou' Leila zagrał w Kairze, tysiące fanów z niecierpliwością oczekiwało koncertu, a Rami był jednym z nich. Mimo że matka tradycyjnie namawiała go do unikania takich wydarzeń, Rami czuł, że powinien tam być. Teksty grupy trafiały w jego wrażliwe struny, dając ukojenie zagubionej duszy.

Nie przewidział jednak, że to wydarzenie na zawsze odmieni jego życie. Ostatnie dźwięki koncertu miały stać się punktem zwrotnym, wprowadzając w życie chłopaka przepowiedzianą przez matkę katastrofę. Nie był świadomy, że koncert zostanie naznaczony zamachem terrorystycznym, a on sam zostanie niesłusznie oskarżony o udział w tym zdarzeniu.

Rami, choć młody, dobrze rozumiał, że kraj, w którym dorastał, jedynie pozornie troszczy się o swoich obywateli. Przesłanie miłości Allaha często było wykorzystywane do usprawiedliwiania opinii publicznej i tłumienia wolności jednostki w imię fundamentalizmu. Nadzieja, że uniknie bezpośredniego zetknięcia się z systemowymi nadużyciami, prysła.

Taki właśnie jest mniej znany obraz Egiptu, który przed turystami przedstawia się jako bastion demokracji i europejskich standardów, ukrywając jednocześnie zwrot ku islamskim zasadom, które tłamszą wszelką odmienność.

Marcin Margielewski, znany dziennikarz i pisarz, który dzielił czas między Wielką Brytanię, Dubaj oraz Kuwejt, pisze o takich nieopisanych aspektach życia w swoich bestsellerowych książkach. Jego doświadczenia z Bliskiego Wschodu przekładają się na dzieła takie jak "Jak podrywają szejkowie" czy "Była arabską stewardesą", które zdobywają szerokie grono czytelników, rzucając nowe światło na arabską rzeczywistość.