Strzały na rozstajnych drogach

Podczas chłodnej marcowej nocy, do Komendy Stołecznej Milicji Obywatelskiej przybywa Stanisław Kowalski. Zjawił się tam, wyposażony w niezbędne artykuły toaletowe oraz zapasy żywności, co sugeruje jego gotowość na dłuższy pobyt w areszcie. Wyjaśnia, że dwa lata temu uczestniczył w napadzie, który zakończył się śmiercią dwóch osób. Dręczony wyrzutami sumienia, nie jest w stanie dłużej funkcjonować w ciągłym napięciu i decyduje się dobrowolnie poddać wymiarowi sprawiedliwości. Na miejscu przyjmuje go major Witold Nowakowski. Z początku sceptyczny wobec rewelacji, decyduje się nagrać każde słowo opowieści Kowalskiego, z nadzieją na rozwiązanie zagadki starego napadu, którego sprawcy dotychczas uniknęli kary.