Pacjent

Co byś zrobił(a), gdyby życie Twojego dziecka zależało od... czyjegoś zgonu? I to nie byle czyjego – prezydenta Stanów Zjednoczonych. Witamy w moralnej strefie zero, gdzie chirurgiczna precyzja łączy się z emocjonalnym szantażem najwyższej próby.

Juan Gómez-Jurado znowu to zrobił – stworzył thriller, który nie bierze jeńców. „Pacjent” to książka, którą się nie czyta – ją się pochłania. 63 godziny. Tyle ma David Evans, wybitny neurochirurg, by podjąć decyzję, która złamie każdy etyczny kodeks, jaki kiedykolwiek poznał. Jeśli jego pacjent przeżyje – jego córka zginie. Prosto, brutalnie, bez drogi ucieczki.

🔪 Co działa tu jak skalpel?
✅ Napięcie od pierwszego rozdziału – nie ma rozbiegówki, nie ma zbędnych opisów ogrodów i przemyśleń o życiu. Od razu rzuca cię na głęboką wodę.

✅ Narracja pierwszoosobowa – dzięki niej czujesz się jak David. Nie jak obserwator, ale jak uczestnik tej makabrycznej gry, w której każda decyzja kosztuje więcej niż tylko czas.

✅ Wewnętrzne dylematy moralne – nie ma prostych odpowiedzi. Czy jedno życie warte jest więcej niż inne? A co, jeśli to życie dziecka kontra życie głowy państwa?

✅ Zegar tyka – konstrukcja oparta na odliczaniu godzin działa jak bomba z opóźnionym zapłonem. Wiesz, że coś wybuchnie. Pytanie tylko – co i kto przetrwa.

❌ A co można byłoby lepiej?
– Jeśli jesteś wyjadaczem thrillerów, niektóre twisty możesz przewidzieć – chociaż nadal będą emocjonujące.
– Postacie drugoplanowe bywają jednowymiarowe – to historia Davida, reszta jest trochę jak scenografia.

🧨 Podsumowując:
„Pacjent” to thriller z wyższej półki. Nie chodzi tylko o akcję (choć tej jest tu masa), ale o pytania, które zostają z czytelnikiem długo po ostatniej stronie. Gómez-Jurado nie daje prostych odpowiedzi, za to daje konkretną jazdę bez trzymanki.

📚 Idealne dla fanów: Harlana Cobena, Johna Grishama i medycznych thrillerów z pazurem.