Obserwator

Rzadko kiedy śledzę polski rynek książek. Raczej jestem na bakier z nowościami, ciężko mnie przekonać do tego, abym w ogóle zainteresowała się książką jakiegoś współczesnego polskiego autora, a co dopiero, żebym miała taką książkę kupić albo wypożyczyć z biblioteki. Dzieje się tak dlatego, że nie odnajduję w polskich książkach niczego, co by mnie autentycznie interesowało - mam wrażenie, że w 90% wydawane współcześnie książki są albo kryminałami/thrillerami, albo powieściami romantycznymi skierowanymi do gospodyń domowych. Ale jednak! Oto objawiła się mi książka, która autentycznie wzbudziła moje zainteresowanie, by ją kupić! Co więcej - przeczytałam ją i jestem absolutnie nią zachwycona!

Mowa tutaj o “Obserwatorze” Magdaleny Szwedy. Wiem, wiem, jest to druga książka z serii, ale ja zabrałam się za nią, nie wiedząc nic na temat autorki, ani poprzedniej części. A i tak mi się podobało!

Lubię tematykę mafijną (łatwo w takim pewnie odgadnąć jaki jest mój ulubiony film), dlatego też autorce tak bardzo udało się mnie zaintrygować. Dostajemy przecież tutaj romans Fran i Tommasso, który cały jest zanurzony w tym środowisku. Fran wychowywała się w rodzinie mafijnej, więc dla niej to środowisko jest znajome jak własna kieszeń. Tommasso lubi posługiwać się metodami charakterystycznymi dla mafii. Razem tworzą mieszankę wybuchową i kiedy tylko dochodzi do ich pierwszego spotkania, już wiadomo, że coś między tą dwójką się wydarzy - i nie będzie to miłość jak z komedii romantycznej.

Historia pełna jest napięcia, atmosfery pewnego zagrożenia. Tą miłość wręcz czuje się jak konsumowanie zakazanego owocu. Bywa w tej książce, że są momenty naprawdę mocne i nieprzewidywalne, ale wszystko jest wygładzane przez chemię dwójki głównych bohaterów. Zdecydowanie sprawiają, że powieść czyta się lekko i w miarę szybko.

Nie wymagam od takich historii za wiele - jeśli sprawiają mi radość to jestem bardzo zadowolona. Brakuje mi na polskim podwórku takiej literatury rozrywkowej, ale mającej pewną “zadziorność”, a “Obserwator” Magdaleny Szwedy idealnie wypełnia tę pustkę. Była to bardzo lekka, wciągająca i seksowna książka. Myślę, że chętnie sięgnę po inne książki tej autorki.

Francessca Donovan pochodzi z mafijnej rodziny. Jej dotychczasowe życie przypominało niewolę, z wszystkimi zasadami panującymi w mafii. Ale teraz jest już wolna. Nie pozwoli nikomu znowu założyć kajdan. Nie da się nikomu zawładnąć. Ale jeszcze nie wie, co przyniesie jej los. Gdy pewnego dnia wybiera się z koleżanką do klubu, nie wie, że za chwilę jej życie zostanie odmienione przez jednego faceta. A jednak - Tommasso to człowiek, który będzie ją chciał zdobyć za wszelką cenę. Obserwuje ją uważnie już od pięciu lat i dochodzi do wniosku, że to już czas, odebrać to, co jest mu należne. Nie będzie jednak łatwo - Fran ma w sobie upór, który nie będzie łatwo przełamać. On ma jednak czas…

W “Obserwatorze” Magdaleny Szwedy romantyczna historia pełna namiętności spotyka się z brutalnym przestępczym światem mafii. Autorka bardzo umiejętnie żeni te dwie skrajne emocje - miłości i poczucia zagrożenia. Od samego początku Tommasso ma plan wobec Francessci, ale nie jest on nam zdradzony. Nie wiemy, gdzie tak naprawdę podąży fabuła i czego ostatecznie będzie dotyczyć. Pierwsze partie książki są zatem wygrywane na atmosferze tajemnicy, przez co opowieść wciąga czytelnika z całą siłą i nie ma zamiaru wypuścić.

Żeby porządnie się rozpisać o fabule musiałabym ujawniać bardzo dużo spoilerów, a to niekoniecznie chcę robić. Musicie więc uwierzyć mi na słowo, że książka jest warta przeczytania. Jest lekko, momentami śmiesznie, bywa również niepokojąco (ale rzadko, na szczęście), ale przede wszystkim jest to bardzo gorący i namiętny romans. Aż można się tą książką poparzyć :).

Magdalena Szweda już wcześniej napisała książkę, która mnie równie zachwyciła jak “Obserwator”. Chodzi tutaj o… “Doręczyciela”, a więc pierwszą część cyklu “Groźni mężczyźni”. I tak, dwójka bohaterów z tamtej książki, pojawia się i tutaj. Miło było ponownie ich zobaczyć. Na koniec nie pozostaje mi nic innego, jak życzyć sobie trzeciego tomu cyklu i żeby była to książka równie dobra, co dwie poprzednie.