Kochanek mafiosa (barwione brzegi)

Adam właśnie skończył prawo. Ale też nieudany związek. Postanawia odpocząć od wszystkiego i wyjeżdża do Meksyku, do ciotki i kuzynki. Jednak zwykłe wakacje okazują się być początkiem czegoś...zupełnie nieprzewidywalnego.

Romans mafijny, ale... gejowski 🤔 Oczywiście, że jestem za 😭 Chociaż... hmm mam kilka uwag. Trochę za mało mafii w tej mafii 😅Z jednej strony to rozumiem – mamy POV głównego bohatera, który musi trzymać się zasady, aby nie dopytywać o pracę kochanka, ale... przydałby mi się tutaj POV Diega! Zdecydowanie!

Kolejna sprawa... niestety akcja leciała za szybko. Za mało widziałam namiętności między bohaterami i mam wrażenie, że większość akcji działa się bardzo po łebkach, a dialogi głównych postaci wydawały się nieco sztuczne 😅 Chociaż polubiłam Diega – aż chciałabym poczytać o nim więcej.

Muszę jednak przyznać, że książkę czytało się szybko, nie dłużyła się, a wręcz tak jak wspomniałam, mogłaby być nawet sporo dłuższa. Rozdziały miały idealną długość i wydawały się być dobrze wyważone.

Bardzo spodobała mi się postać Emilki, bezkompromisowej, lojalnej i pozytywnie szalonej. Dobrze, że pojawiła się jako wsparcie dla Adama. Ale... bardzo chciałabym więcej emocji samych bohaterów! Brakowało mi ich dokładnych opisów, które na pewno uzupełniłyby relację między kochankami.

Zaskoczył mnie pewien wybór pod koniec – mamy tutaj pewną możliwość pokierowania losem Adama i Diega. Był to bardzo fajny zabieg!!! Kusiło mnie strasznie, żeby przeczytać drugą wersję, ale... posłuchałam autora. I zostałam z zakończeniem, które... nie. Bez spoilerów.

Spodobała mi się ta historia. Były pewne zgrzyty. Trochę za bardzo podkreślano jak geje mają trudno. Z jednej strony tak, zgadzam się z tym. Też należę do społeczności LGBTQ+. Jednak trochę było tego za dużo 😅 Sam główny bohater też wydawał mi się trochę zbyt naiwny.

Mimo wszystko polubiłam tę historię. Aż szkoda, że nie dostanie następnej części, bo chętnie bym przeczytała rozwinięcie wielu pobocznych wątków jak i myśli i doświadczenia samego Diega. Powieść polecam miłośnikom gatunku. I tym, którzy lubią meksykańskie, mafijne klimaty.

„Życie bywa takie nieprzewidywalne. Skupiamy się na błahostkach, kłócimy się z bliskimi o dyrdymaly. Moje matce zależy, żebym został pelnoprawnym adwokatem. Czy nie powinno jej cieszyć, że jestem szczęśliwy?