Gromił

Wrocław w roku 1957 to miasto, które przeszło znaczące przemiany w ciągu ostatnich pięciu lat, wzbogacając się o nowe budynki i odbudowane struktury. Grupa bliskich przyjaciół, znana jako Bractwo Wrocławskie, wiedzie swoje spokojne życie, aż do momentu, gdy Stefan Gromił, świeżo awansowany do stopnia kapitana, odkrywa w archiwach Urzędu Bezpieczeństwa zagadkową sprawę z przeszłości, w której pojawia się nazwisko Jana Warkota, jednego z jego przyjaciół. Ślady prowadzą go do Karpacza w Sudetach, a nowo odkryte fakty sprawiają, że niezałatwiona sprawa nabiera aktualności. Świadkowie zaczynają znikać w zagadkowy i brutalny sposób.

Gromił, specjalista od tajemniczych spraw, zostaje zaangażowany w rozwikłanie tej zagadki, ale nie staje przed nim sam. Do śledztwa dołącza major kontrwywiadu, który nie zamierza się poddać, gdy intryga się rozwija. Tajemniczy pociąg, którego ładownia skrywała bezcenny skarb, staje się jednym z kluczowych elementów tej układanki. Pułkownik ciągle wywiera presję, major kontrwywiadu działa bez wytchnienia, a Sowieci oczekują odpowiedzi. Co tak naprawdę przewoził ten pociąg-duch i gdzie znajduje się jego zawartość?

Wszystko to jest kontynuacją przygód bohaterów, którzy podążają śladem niezwykłego artefaktu, podczas gdy Leon Słupecki, średniowieczny pokutnik, z humorem czuwający nad bezpieczeństwem przyjaciół, nie pozwala, by stało im się coś złego. Cała ta historia rozgrywa się na tle ówczesnych realiów: wata cukrowa, beczka śmierci, emocjonujący mecz w Chorzowie przeciwko Rosjanom i nielegalnie przeszmuglowana płyta gramofonowa oferują chwile wytchnienia w zmechanizowanym systemie politycznym.

Czy to kryminał retro? Bez wątpienia. Czy odnajdziemy tutaj nostalgię i elementy nadprzyrodzone? Naturalnie. Czy jest to sensacyjna powieść, która wzbudzi zarówno śmiech, jak i łzy? Zdecydowanie tak!