Bezlitosne światło

Początek był ciężki, musiałam się połapać co i jak. Jak działa świat o co chodzi w fabułe i najważniejsze jak działają egzorcyści i demony. Ale gdy to zrozumiałam to przepadłam. Ta książka jest w pełni moja, fabularnie to jest petarda cały czas coś się działo i nie mogłam się od niej oderwać.

Selene i Jules są świetni. Ona była wspaniała ale to on najbardziej przykuwał moją uwagę. Jego postać była fascynująca pełna tajemnic, świetnie mi się śledziło losy tej dwójki.

Wątek romantyczny wypadł niesamowicie. Chemia od początku na maksa wyczuwalna. Jestem ogromną fanką udawanych relacji a tym tym przypadku wyszedł on autorce rewelacyjnie. Ich rozmowy i spojrzenia. Sposób w jaki podchodzili do tego zadania chwycił mnie za serce. Bo wyszło to naturalnie i po prostu dobrze.

Będę czekać na drugi tom bo się zachwyciłam tym światem jak i bohaterami. Nie spodziewałam się, że aż tak spodoba mi się ta książka ale mogłam się tego domyślić bo uwielbiam zarówno motyw udawanej relacji jak i demonów i egzorcystów. Pióro autorki też mnie zachwyciło więc nie mogę się doczekać jej następnej książki.

Fantasy o demonach? I’m in!
Przyjmę każdą taką książkę z wielką chęcią i jest duże prawdopodobieństwo, że będę bawić się wyśmienicie, gdyż uwielbiam ten motyw! (Tak długo, jak to nie jest horror XD)

„Bezlitosne światło” to książka, od której spodziewałam się czegoś zupełnie innego, ale mimo to… to, co dostałam, bujało! Muszę przyznać, że bardzo się wciągnęłam!

Sięgając po tę książkę, spodziewałam się złych demonów, napadów na Rzym i wielkiej wojny między ludźmi a demonami, i faktycznie, trochę tego dostałam ale nie na tym skupiała się fabuła.
Głównym wątkiem jest relacja głównej pary oraz odkrywanie tajemnic w tle- tych dotyczących zarówno ich samych i ich pochodzenia, jak i tajemnic Watykanu oraz demonów. Obawiałam się (już po samej okładce i opisie), że akcja będzie pędzić, ale… nie pędziła! I to moim zdaniem na plus!

Ta część tej serii to raczej wstęp do większej akcji która powinna nadejść w kolejnym tomie. W niej możemy skupić się na relacji bohaterów i odkrywaniu sekretów. Mam wrażenie, że właśnie w następnej części przyjdzie porządna akcja i już się nie mogę doczekać! Choć nie ukrywam, na ostatnich stronach emocji również nie brakowało!

Sama fabuła, to jak się rozwijała i do czego prowadziła, również na ogromny plus. Tajemnic i spisków jest tutaj masa a w pewnym momencie nie wiadomo już, kto jest naprawdę zły, a kto dobry i na czym właściwie opiera się to, w co wierzą wszyscy ludzie. Odkrywamy kolejne kłamstwa, rzeczy dawno zapomniane, zamiecione pod dywan albo zupełnie przekręcone.

Miałam jednak wrażenie, że podczas czytania musiałam być bardzo skupiona - styl momentami był trochę chaotyczny i czasem gubiłam się w tym, jak to wszystko działało…

Mimo to bawiłam się świetnie! Emocji była masa i chociaż czuję, że książka miejscami mogłaby być bardziej dopracowana, to i tak bardzo mi się podobała. Nie mogę się doczekać kolejnego tomu!