Gdybyś mnie teraz zobaczył

Ojj, Cecelia Ahern opowiada super słodką historię, ale też kryje się za nią wiele prawdy. Naprawdę było mi cieplej na serduszku, jak ją czytałam, a jestem raczej czytelniczką, która ma wyczulenie na punkcie kiczu. 

Elizabeth, bohaterka „Gdybyś mnie teraz zobaczył” jest skrupulatna, zdeterminowana i inteligentna, ale absolutnie nie potrafi po prostu odpuścić i zacząć cieszyć się życiem. Jej rodzona siostra jest dokładnym przeciwieństwem, dlatego Elizabeth opiekuje się swoim siostrzeńcem Lukiem jak zastępcza matka, a robi to zbyt sumiennie i zupełnie bez finezji. Ivan jest wyimaginowanym przyjacielem (choć nienawidzi tego określenia), który ma się opiekować małym Łukaszem - tylko jego ciotka Elizabeth może go nagle zobaczyć, a dla Ivana szybko staje się jasne, że potrzebuje go bardziej niż siostrzeńca, bo zapomniała, jak kochać życie.

Uważam, że historia jest bardzo oryginalna i naprawdę pięknie napisana, z odrobiną magii i szczyptą humoru. Bohaterowie szybko do mnie przemówili. Ahern kreśli postać małego Luke’a bardzo autentycznie i wiarygodnie, a szczególnie Ivan jest w moich oczach świetny jako postać. Jest bowiem bardzo dziecięcy, hałaśliwy, głupi i zabawny, to znów mądry w prosty i spokojny sposób. Język jest elegancki i wyszukany, ton emocjonalny, a opowiedziana z alternatywnych perspektyw książka ma wokół siebie magiczną aurę. Narracja, poprzez filozoficzne frazy i piękne opisy zachwyca.

„Gdybyś mnie teraz zobaczył” ma moim zdaniem dość szeroki przekaz. Mówi o wszystkich marzeniach, fantazjach i oczekiwaniach, które mamy w dzieciństwie i o tym, jak przekształcają nas one w dorosłym życiu. Mówi o tym, że nie powinniśmy się bać realizować swoich marzeń - nie usuwać kolorów z naszego życia, ale dodawać do niego kolejne. Mówi o wszystkich pięknych rzeczach, które są obecne w związku, jakimkolwiek związku. Mówi o tym, że są chwile, kiedy wszystko staje się niezwykle trudne - tracisz ludzi, których nigdy nie chciałbyś stracić, znikają z twojego życia, nawet kiedy najbardziej ich potrzebujesz. Mówi o tym, jak żyć i iść dalej pomimo tych trudności i różnic. Nie poddawać się i jednocześnie nadal wierzyć. A oprócz tych ciężkich rzeczy, zawiera kilka pięknych momentów, które sprawiają, że uśmiechasz się jak głupi.

Książka Cecelii Ahern zapewnia optymistyczne spojrzenie na trudne sytuacje i powtarza znaczenie nie brania życia na poważnie. „Gdybyś mnie teraz zobaczył to świetna książka, która rozwesela i sprawia, że niemożliwe wydaje się bardziej prawdopodobne ?

Dzieciństwo Elizabeth upłynęło pod znakiem oczekiwania na matkę, która w poszukiwaniu przygód składała jedynie krótkie wizyty w domu. Tak więc dziewczynka dorastała, pozostawiona sama z milczącym ojcem i malutką siostrą. Podczas gdy jej siostra naśladuje matkę, Elizabeth staje się tą odpowiedzialną, niezawodną, która wtłacza swoje życie w ściśle określone ramy. Zdaje sobie sprawę, że z dnia na dzień staje się coraz bardziej nieszczęśliwa, gdy przebijają się przez nią dawno zapomniane wspomnienia, wywołane przez wymyślonego przyjaciela jej siostrzeńca. Elizabeth jest jedyną dorosłą osobą, która może go zobaczyć, a Ivan szybko uświadamia sobie, że nie został wysłany, by pomóc małemu Luke'owi, ale by pomóc jego ciotce Elizabeth. Jednak nie tak łatwo jest rozbić twardą skorupę, którą zbudowała wokół swojego serca, a Ivan nigdy nie odważyłby się uwierzyć, że istnieje niebezpieczeństwo, iż zakocha się po raz pierwszy w życiu. 

„Gdybyś mnie teraz zobaczył” to kolejna powieść Cecili Ahern z dużą dozą uczuć i budząca w nas wewnętrzne dziecko, które leży zakopane pod codziennymi troskami. Bardzo podobała mi się lekkość i wyobraźnia, z jaką Ivan przywraca blask w oczach Elizabeth. Z łatwością przenosi się to na czytelnika i nagle dostrzega się drobiazgi i piękne chwile w życiu. „Gdybyś mnie teraz zobaczył” z pewnością nie można zakwalifikować do typowego gatunku romansu. Pomysł, z którym mamy do czynienia jest niezwykły. Fabuła opowieści, humor, lekcje zawarte w książce otwierają oczy na inne horyzonty. Uświadomicie sobie, że istnieje więcej niż to, co możemy zobaczyć, że stawiamy zbyt ograniczone granice temu, co możemy sobie wyobrazić. Dowiesz się też, że wiara w pozytywne strony rzeczy czyni życie lepszym.  

Poprzez chwytającą narrację i uroczą prozę, „Gdybyś mnie teraz zobaczył” jest magiczną i satysfakcjonującą lekturą. Oczywiście jeśli jesteś cynikiem i smutasem, są szanse, że książka Ci się nie spodoba, lecz poza tym jest to lektura obowiązkowa. Z pewnością muszę dodać Cecelię Ahern do moich ulubionych autorów.