Stan książek
Nasze książki są dokładnie sprawdzone i jasno określamy stan każdej z nich.






Nowa
Książka nowa.





Używany - jak nowa
Niezauważalne lub prawie niezauważalne ślady używania. Książkę ciężko odróżnić od nowej pozycji.





Używany - dobry
Normalne ślady używania wynikające z kartkowania podczas czytania, brak większych uszkodzeń lub zagięć.





Używany - widoczne ślady użytkowania
zagięte rogi, przyniszczona okładka, książka posiada wszystkie strony.
Masz tę lub inne książki?
Sprzedaj je u nas
W szumie informacyjnym związanym ze zniknięciem samolotu Boeing 747 irlandzkich linii lotniczych nic nie jest jasne i oczywiste. Samolot miał wylądować w Izraelu o trzeciej w nocy, nigdy jednak do tego nie doszło, a kontakt z maszyną został utracony nad Morzem Śródziemnym, na pokładzie znajdowało się 520 osób.
Przez pierwsze godziny Filip wierzy, że samolot się odnajdzie. Nic nie wskazuje na zamach, straż przybrzeżna nie odnajduje wraku, a co jakiś czas do kontroli lotów dociera sygnał z transpondera. Na pokładzie znajdowała się jego narzeczona, która udała się na pielgrzymkę do Bazyliki Grobu Świętego…
Upływające godziny i piętrzące się pytania przynoszą niepewność, tymczasem pojawiają się głosy, że zniknięcie samolotu nie jest odosobnionym przypadkiem, a okoliczności sprawy komplikuje jej związek z ….. obrazem Czarnej Madonny.
Wybierz stan zużycia:
WIĘCEJ O SKALI
nowa
14.39 zł
jak nowa

- niezauważalne lub prawie niezauważalne ślady używania
- książkę ciężko odróżnić od nowej pozycji
Wysyłka w ciągu 24h + czas dostawy
12.00 zł
dobry

- normalne ślady użytkowania wynikające z kartkowania podczas czytania
- brak większych uszkodzeń lub zagięć
Wysyłka w ciągu 24h + czas dostawy
9.36 zł
widoczne ślady używania

- zagięte rogi, przyniszczona okładka
- książka posiada wszystkie strony
- wady wizualne nie wpływają na zawartość książki i nie utrudniają czytania!
Wysyłka w ciągu 24h + czas dostawy
Dostępna ilość 1
Uwaga została 1 szt.
Posiadamy 2 szt.
Dostępna ilość
49.90
14.39
W szumie informacyjnym związanym ze zniknięciem samolotu Boeing 747 irlandzkich linii lotniczych nic nie jest jasne i oczywiste. Samolot miał wylądować w Izraelu o trzeciej w nocy, nigdy jednak do tego nie doszło, a kontakt z maszyną został utracony nad Morzem Śródziemnym, na pokładzie znajdowało się 520 osób.
Przez pierwsze godziny Filip wierzy, że samolot się odnajdzie. Nic nie wskazuje na zamach, straż przybrzeżna nie odnajduje wraku, a co jakiś czas do kontroli lotów dociera sygnał z transpondera. Na pokładzie znajdowała się jego narzeczona, która udała się na pielgrzymkę do Bazyliki Grobu Świętego…
Upływające godziny i piętrzące się pytania przynoszą niepewność, tymczasem pojawiają się głosy, że zniknięcie samolotu nie jest odosobnionym przypadkiem, a okoliczności sprawy komplikuje jej związek z ….. obrazem Czarnej Madonny.
Szczegóły
Inne wydania książki
Opinie
Inne książki tego autora
Książki z tej samej kategorii
Dostawa i płatność
Szczegóły
Cena: 14.39 zł
Okładka: Miękka
Ilość stron: 450
Rok wydania: 2017
Rozmiar: 135 x 205 mm
ID: 9788379767106
Autorzy: Remigiusz Mróz
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Inne wydania książki: Czarna Madonna
14.39 zł
jak nowa
-
14.39 zł
jak nowa
-
12.00 zł
dobry
-
9.36 zł
widoczne ślady używania
Taniej o 35.51 zł 49.90 zł
Napisz opinię o książce i wygraj nagrodę!
W każdym miesiącu wybieramy najlepsze opinie i nagradzamy recenzentów.
Dowiedz się więcejWartość nagród w tym miesiącu
880 zł
Od czego zacząć... Nie wiem. Może od faktu, że cała fabuła składa się z luźno rzuconych pomysłów, które mają szokować i straszyć, ale tak naprawdę nic się ze sobą za bardzo nie klei? Dla mnie był to po prostu zlepek pomysłów, rzuconych razem na zasadzie 'im więcej, tym lepiej', ale ktoś, kto to składał, za bardzo nie pomyślał o wykonaniu i złożeniu tego w sensowną całość. Może problemem jest fakt, że ta książka miała straszyć, a zupełnie nie straszy (przynajmniej, jeśli chodzi o mnie. Ja w trakcie czytania czułam się częściej zirytowana). Na początku może i czułam się trochę niepewnie, ale to uczucie szybko prysło, bo im bardziej zagłębiałam się w książkę, tym bardziej czułam, że ktoś robi sobie ze mnie jaja. Przez dobrą chwilę myślałam, że to jest parodia całego gatunku typu 'horror', ale niestety, okazało się, że autor jak najbardziej napisał to na poważnie. A jeśli sam autor każe nam brać na poważnie swoje dzieła…. cóż, dzieła same powinny się bronić, if you know what i mean.
Może przeszkadzał mi fakt, że główni bohaterowie byli... No właśnie. I tutaj mam problem. Bo główni bohaterowie... Ja nawet nie potrafię podać ich cech charakterystycznych, dzięki którym mogłabym ich zapamiętać, a nawet się z nimi zaprzyjaźnić. O przepraszam - Berg uwielbiał Earl Grey'a, a Kinga wkładała końce koszuli za sprzączkę paska. To są jedyne rzeczy, które mogę powiedzieć o dwójce głównych bohaterów. To oraz fakt, że Berg był zakochany w Kindze, więc rzucił kapłaństwo, żeby być z jej siostrą. Brzmi trochę jak….. trudne sprawy, dlazego ja i te rzeczym gdzie ludzie ogladając łapią się za głowe pod wpływem wylewającego się z tv absurdu, ale oglądają…. z ksiązką jest inaczej, rzadko bowiem sięgamy po literaturę aby zabić czas, temu służy tv, a książka powinna przede wszystkim działać na wyobraźnię. facet rzucił kapłaństwo zeby byc z siostrą kobiety, którą kocha? Drugi raz o tym wspominam i dalej nie wierzę.
MA TO SENS. I oczywiście - OCZYWIŚCIE! - nie cierpi męża swojej ukochanej, bo... jest mężem jego ukochanej. Naprawdę?
Może problemem tej książki jest fakt, że dopiero na ostatnich ~60 stronach zaczyna się coś dziać - ale nawet to nie ma zbytniego sensu. Dla mnie zupełnie niezrozumiałe było, dlaczego nagle okazało się, że to
Kinga jest opętana. Czy było to w jakikolwiek sposób zasygnalizowane wcześniej? Czy autor zostawił jakieś ślady tej intrygi, wskazówki, czy tylko mi to wszystko umknęło i na końcu się zdziwiłam?
Jakąś zmianą jej zachowania? Autor opisuje, jak obecność demona może wpływać na zmianę zachowania i przyzwyczajeń osoby opętanej, ale w żaden sposób z tego nie korzysta! To po co to wszystko? Pomijam już zastosowanie deus ex machina na samym końcu. Nie ma za bardzo nic przeciwko stosowaniu tego tricku/tropu, ale to trzeba napisać umiejętnie, a tego tu zabrakło - przynajmniej w moim odczuciu.
Jest jeszcze jedna rzecz, która bardzo mi przeszkadzała i jest to sprawa, którą można opatrzyć ogólnym tytułem 'Gdzie Był Edytor?!'. Kilka literówek - ale na to jestem w stanie przymknąć oko. Pierwsze wydanie, które trzeba wypchnąć, póki autor jest ~en vogue~. Ale było tam kilka błędów, które dosłownie sparaliżowały mi mózg i sprawiły, że zdania czytałam kilka razy. Na przykład - jest moment, w którym Berg przeciąga się i słyszy jak 'strzelają pęcherzyki powietrza między kręgami kręgosłupa'. Jasne - strzelanie stawów jest spowodowane wydobywaniem się pęcherzyków gazów z torebek stawowych, ale nie jest to tożsame z 'pęcherzykami powietrza uciekającymi spomiędzy kręgów'. Można byłoby napisać, że głównemu bohaterowi strzyknęło w ktęgosłupie - każdy by zrozumiał, o co chodzi. Po co udawać mądrzejszego niż się jest? Czasem najmądrzejsze i najpiękniejsze zdania są wypowiedziane w najprostszy sposób. Nie jest to jedyny przypadek, kiedy pan Mróz ma pewne problemy z anatomią/fizjologią i kiedy edytor tego nie wyłapał. Co jeszcze? Moment, w którym bohaterowie rozmawiają o tym, że chrześcijanie są cały czas prześladowani i zabijani na świecie i że 'co miesiąc zabijanych jest około 322 osób, co daje 30 osób dziennie'. Przeczytałam to zdanie i zgłupiałam. Przeczytałam jeszcze raz i jeszcze raz, i nadal czułam się jak idiotka. Policzyłam sobie w pamięci i stwierdziłam, że mi się to nie zgadza. Więc czytam jeszcze raz, bo może mi coś umknęło. Nie, stoi jak wół. Wyciągam telefon, odpalam kalkulator i czując się jak kompletna idiotka wykonuję działanie tam. I nadal nijak nie wychodzi mi 30. Może to inna matematyka. Może czegoś nie zrozumiałam. Nie wiem.
Może ta książka do mnie absolutnie nie przemówiła, bo jestem niewierząca? Trudno mi jedynie w ten sposób tłumaczyć ogólna awersję jaką miałam do tej książki, niemniej od początku nie dane mi było złapać dobre flow z opowiadaną historią, czułam się znużona. A może po prostu jest źle napisana? Tego nie wiem. Wiem za to jedną rzecz: nie można być dobrym we wszystkim. Nie da się. Nie odmawiam panu Mrozowi talentu - bo ma lekkie pióro, jego książki czyta się szybko, a w tematach, w których czuje się pewnie (prawo, polityka) potrafi stworzyć coś naprawdę ciekawego i oryginalnego (patrz: 'Wotum nieufności'). W pewnym sensie jestem pod wrażeniem: człowiek wydaje książki częściej niż ja się uśmiecham. Dobrze dla niego. Ale czasem dobrze jest też usiąść i zastanowić się, co jest ważniejsze: ilość czy jakość. Po przeczytaniu “Czarnej Madonny” znam odpowiedź na to pytanie i dobrze aby remigiusz Mróz też je poznał z korzyścią dla siebie samego i swoich czytelników;-)
Nie ukrywam, że byłam ogromnie ciekawa kobiecej postaci (mojej imienniczki) i roli jaką odegra ona w tej pozycji. Niestety nie poznałam jej zbyt dobrze ani nie wiem jak ostatecznie zakończył się jej los. To mój kolejny zarzut do "Czarnej Madonny" - brak domknięcia poszczególnych wątków i mdłe zakończenie całości. Jak dla mnie nawet posłowie tego nie wynagradza. Można było pewne kwestie pozostawić otwarte, ale pewne historie wręcz wymagały wyjaśnienia, odnalezienie złotego środka pomiędzy tymi dwoma sprawami wydaje się rzeczą mocno nieosiągalną dla autora, który widocznie bardzo arbitralnie podszedł do tego zagadnienia, losowo tylko wyjaśniając niektóre kwestie, większość jednak pozostawiając otwartymi - to celowy zabieg czy brak pomysłów, Panie Mróz?
Sama akcja (do czasu) bardzo mnie zaintrygowała i przerzucałam kartki z szybkością światła. Potem jednak miały miejsce pewne wydarzenia, które w mojej opinii spowolniły tempo i sprawiły, że akcja stała się po prostu nieco nudna. Zbyt szybkie wyjawienie najważniejszych odpowiedzi na tajemnicze pytania nie wpłynęło dobrze na fabułę, i nie jest to pierwszy raz podczas mojego seansu literackiego z remigiuszem Mrozem, kiedy czuje się….. jak idiotka, wiedząc kto, co i jak po połowie książki, zupełnie jak gdyby autor nie chciał konstruować swoich powieści w sposób rzucający zbyt daleko idące wyzwanie dla czytelnika. A szkoda, poniewaz liczne wydania kolejnych ksiązek az proszą o zróżnicowanie stopnia trudności w poszczególnych książkach, czy całych seriach!
Innych uwag nie wyjawię ze względu na to, że nie chcę zdradzać dokładnej fabuły tej książki.
Mnie ta książka jednak nie wystraszyła.
Plusy? Na pewno autor odwalił kawał dobrej roboty podczas badania tematyki religijnej a także historii lotnictwa. Jedno i drugie zagadnienie dość nietypowe dla twórczości autora, jednak wyzwanie podjęte w tym zakresie przynosi obiecujące efekty, może w przyszłości dostaniemy…. więcej?
“Czarna Madonna” to dla mnie 4 gwiazdki, czyli dobre, ale zawsze moze byc lepiej. Chyba, że autor wyszedł z założenia, że lepsze jest wrogiem dobrego;-)
Od czego zacząć... Nie wiem. Może od faktu, że cała fabuła składa się z luźno rzuconych pomysłów, które mają szokować i straszyć, ale tak naprawdę nic się ze sobą za bardzo nie klei? Dla mnie był to po prostu zlepek pomysłów, rzuconych razem na zasadzie 'im więcej, tym lepiej', ale ktoś, kto to składał, za bardzo nie pomyślał o wykonaniu i złożeniu tego w sensowną całość. Może problemem jest fakt, że ta książka miała straszyć, a zupełnie nie straszy (przynajmniej, jeśli chodzi o mnie. Ja w trakcie czytania czułam się częściej zirytowana). Na początku może i czułam się trochę niepewnie, ale to uczucie szybko prysło, bo im bardziej zagłębiałam się w książkę, tym bardziej czułam, że ktoś robi sobie ze mnie jaja. Przez dobrą chwilę myślałam, że to jest parodia całego gatunku typu 'horror', ale niestety, okazało się, że autor jak najbardziej napisał to na poważnie. A jeśli sam autor każe nam brać na poważnie swoje dzieła…. cóż, dzieła same powinny się bronić, if you know what i mean.
Może przeszkadzał mi fakt, że główni bohaterowie byli... No właśnie. I tutaj mam problem. Bo główni bohaterowie... Ja nawet nie potrafię podać ich cech charakterystycznych, dzięki którym mogłabym ich zapamiętać, a nawet się z nimi zaprzyjaźnić. O przepraszam - Berg uwielbiał Earl Grey'a, a Kinga wkładała końce koszuli za sprzączkę paska. To są jedyne rzeczy, które mogę powiedzieć o dwójce głównych bohaterów. To oraz fakt, że Berg był zakochany w Kindze, więc rzucił kapłaństwo, żeby być z jej siostrą. Brzmi trochę jak….. trudne sprawy, dlazego ja i te rzeczym gdzie ludzie ogladając łapią się za głowe pod wpływem wylewającego się z tv absurdu, ale oglądają…. z ksiązką jest inaczej, rzadko bowiem sięgamy po literaturę aby zabić czas, temu służy tv, a książka powinna przede wszystkim działać na wyobraźnię. facet rzucił kapłaństwo zeby byc z siostrą kobiety, którą kocha? Drugi raz o tym wspominam i dalej nie wierzę.
MA TO SENS. I oczywiście - OCZYWIŚCIE! - nie cierpi męża swojej ukochanej, bo... jest mężem jego ukochanej. Naprawdę?
Może problemem tej książki jest fakt, że dopiero na ostatnich ~60 stronach zaczyna się coś dziać - ale nawet to nie ma zbytniego sensu. Dla mnie zupełnie niezrozumiałe było, dlaczego nagle okazało się, że to
Kinga jest opętana. Czy było to w jakikolwiek sposób zasygnalizowane wcześniej? Czy autor zostawił jakieś ślady tej intrygi, wskazówki, czy tylko mi to wszystko umknęło i na końcu się zdziwiłam?
Jakąś zmianą jej zachowania? Autor opisuje, jak obecność demona może wpływać na zmianę zachowania i przyzwyczajeń osoby opętanej, ale w żaden sposób z tego nie korzysta! To po co to wszystko? Pomijam już zastosowanie deus ex machina na samym końcu. Nie ma za bardzo nic przeciwko stosowaniu tego tricku/tropu, ale to trzeba napisać umiejętnie, a tego tu zabrakło - przynajmniej w moim odczuciu.
Jest jeszcze jedna rzecz, która bardzo mi przeszkadzała i jest to sprawa, którą można opatrzyć ogólnym tytułem 'Gdzie Był Edytor?!'. Kilka literówek - ale na to jestem w stanie przymknąć oko. Pierwsze wydanie, które trzeba wypchnąć, póki autor jest ~en vogue~. Ale było tam kilka błędów, które dosłownie sparaliżowały mi mózg i sprawiły, że zdania czytałam kilka razy. Na przykład - jest moment, w którym Berg przeciąga się i słyszy jak 'strzelają pęcherzyki powietrza między kręgami kręgosłupa'. Jasne - strzelanie stawów jest spowodowane wydobywaniem się pęcherzyków gazów z torebek stawowych, ale nie jest to tożsame z 'pęcherzykami powietrza uciekającymi spomiędzy kręgów'. Można byłoby napisać, że głównemu bohaterowi strzyknęło w ktęgosłupie - każdy by zrozumiał, o co chodzi. Po co udawać mądrzejszego niż się jest? Czasem najmądrzejsze i najpiękniejsze zdania są wypowiedziane w najprostszy sposób. Nie jest to jedyny przypadek, kiedy pan Mróz ma pewne problemy z anatomią/fizjologią i kiedy edytor tego nie wyłapał. Co jeszcze? Moment, w którym bohaterowie rozmawiają o tym, że chrześcijanie są cały czas prześladowani i zabijani na świecie i że 'co miesiąc zabijanych jest około 322 osób, co daje 30 osób dziennie'. Przeczytałam to zdanie i zgłupiałam. Przeczytałam jeszcze raz i jeszcze raz, i nadal czułam się jak idiotka. Policzyłam sobie w pamięci i stwierdziłam, że mi się to nie zgadza. Więc czytam jeszcze raz, bo może mi coś umknęło. Nie, stoi jak wół. Wyciągam telefon, odpalam kalkulator i czując się jak kompletna idiotka wykonuję działanie tam. I nadal nijak nie wychodzi mi 30. Może to inna matematyka. Może czegoś nie zrozumiałam. Nie wiem.
Może ta książka do mnie absolutnie nie przemówiła, bo jestem niewierząca? Trudno mi jedynie w ten sposób tłumaczyć ogólna awersję jaką miałam do tej książki, niemniej od początku nie dane mi było złapać dobre flow z opowiadaną historią, czułam się znużona. A może po prostu jest źle napisana? Tego nie wiem. Wiem za to jedną rzecz: nie można być dobrym we wszystkim. Nie da się. Nie odmawiam panu Mrozowi talentu - bo ma lekkie pióro, jego książki czyta się szybko, a w tematach, w których czuje się pewnie (prawo, polityka) potrafi stworzyć coś naprawdę ciekawego i oryginalnego (patrz: 'Wotum nieufności'). W pewnym sensie jestem pod wrażeniem: człowiek wydaje książki częściej niż ja się uśmiecham. Dobrze dla niego. Ale czasem dobrze jest też usiąść i zastanowić się, co jest ważniejsze: ilość czy jakość. Po przeczytaniu “Czarnej Madonny” znam odpowiedź na to pytanie i dobrze aby remigiusz Mróz też je poznał z korzyścią dla siebie samego i swoich czytelników;-)
O czym jest ta ksiązka? Fabuła jest interesująca - oto bowiem samolot irlandzkich linii lotniczych na pokładzie z narzeczoną Filipa Szumskiego (byłego księdza) miał wylądować w Tel Awiwie o trzeciej w nocy. Niestety nigdy nie dotarł na miejsce, a Filip jak wszyscy bliscy ofiar przeżywa koszmar. Wierzy, że samolot się odnajdzie i wraz z innymi oczekuje na telefon od zamachowców. Zamiast telefonu jednak zostaje przywrócona łączność z samolotem, tyle tylko, że niemal jednoczesne sygnały pochodzą z bardzo odległych zakątków świata. Filip wraz z siostrą Anety zaczyna badać sprawę i dochodzi do przerażającego odkrycia. Podobny przebieg miała katastrofa Air Japan 123, na którego pokładzie również przewożona była Czarna Madonna.
I teraz dochodzimy do istoty tej historii - będą opętania i egzorcyzmy, kto więc się lęka, powinien porzucić myśl o czytaniu tej lektury!
Fabuła była zaś “rozlazła”. A próba wytłumaczenia mistyki i historii kościoła czy operowanie grozą przez opętanie albo egzorcyzmy nawiązując tragedii sprzed lat i “zapłaczkanego” byłego księdza próbującego sobie jakoś poradzić ze swoim życiem i wyrzutami sumienia – po prostu nie wyszła.
Nie mam zarzutu do autora w kwestii “researchu”, bo widać, że nie poszedł na łatwiznę i przy pisaniu książki bazował na kanonie biblijnym i przepisach Kościoła. Po prostu książce zabrakło tempa i tego zapowiadanego horroru.
Reasumując, mam nieodparte wrażenie, że remigiusz Mróz bardzo chciał w tej książce nas postraszyć, na pytanie, czy zrobił nam psikusa czy dał cukierka, odpowiedz lezy gdzies pomiedzy, trudno bowiem jednoznacznie ocenić tę książkę. jak to bywa z Mrozem, można się przy tej książce zapomnieć i spędzić kilka miłych wieczorów, próżno tu jednak szukać wielkiej literackiej przygody, radości z obcowania z literaturą piękną. Wszelkie analogie w tym przypadku do Kinga czy Cobena uznaje za spore nadużycie;-)
Dodaj swoją opinię
Zaloguj się na swoje konto, aby mieć możliwość dodawania opinii.
Czy chcesz zostawić tylko ocenę?
Dodanie samej oceny o książce nie jest brane pod uwagę podczas losowania nagród. By mieć szansę na otrzymanie nagrody musisz napisać opinię o książce.
Już oceniłeś/zrecenzowałeś te książkę w przeszłości.
Możliwe jest dodanie tylko jednej recenzji do każdej z książek.
Sposoby dostawy
Płatne z góry
InPost Paczkomaty 24/7

13.99 zł
Darmowa dostawa od 190 zł
ORLEN Paczka

11.99 zł
Darmowa dostawa od 190 zł
Automaty DHL BOX 24/7 i punkty POP

9.99 zł
Darmowa dostawa od 190 zł
DPD Pickup Punkt Odbioru

11.99 zł
Darmowa dostawa od 190 zł
Kurier GLS

14.99 zł
Darmowa dostawa od 190 zł
Kurier DPD

14.99 zł
Darmowa dostawa od 190 zł
Kurier InPost

14.99 zł
Darmowa dostawa od 190 zł
Pocztex Kurier

13.99 zł
Darmowa dostawa od 190 zł
Kurier GLS - kraje UE

69.00 zł
Odbiór osobisty (Dębica)

3.00 zł
Płatne przy odbiorze
Kurier GLS pobranie
23.99 zł
Sposoby płatności
Płatność z góry
Przedpłata

Zwykły przelew