Janusz Kasza - sylwetka autora

Janusz Kasza, biolog, podróżnik i fotograf, od dawna jest zafascynowany bogactwem przyrody Ameryki Południowej. Brał udział w licznych ekspedycjach do Amazonii, odwiedzając między innymi Gujanę Francuską, Brazylię i Wenezuelę. Jego zainteresowania zaprowadziły go też do innych części świata: na Madagaskarze udało mu się uchwycić zaćmienie Słońca na zdjęciach, a w Stanach Zjednoczonych przemierzył legendarną Route 66.

Dla Kaszy najważniejsza jest podróż sama w sobie, a nie dotarcie do celu. W swoich opowieściach, które tętnią życiem, przybliża słuchaczom zakamarki przyrody, spotkania z fascynującymi ludźmi oraz ich poszukiwania własnych dróg. Jest zafascynowany korridą i legią cudzoziemską. Szczególną uwagę poświęca motylom, a jego prace pomagają zrozumieć problemy związane z ochroną dżungli amazońskiej. Współtworzył nagrodzoną przez prezesa PAN wystawę "Lasy tropikalne świata" (1994), a także zainicjował akcję zakupu przez polskie dzieci kawałka dżungli na Jukatanie w Belize, co pozwoliło ocalić około 40 hektarów lasu tropikalnego.

W 1996 roku kierował wyprawą mającą na celu pierwsze przejście legendarnej Drogi Emerillonów w Gujanie Francuskiej. Mimo że wysiłek się nie powiódł z powodu niskiego poziomu wody w rzekach, nie zniechęcił się. W 1998 roku uczestniczył w ekspedycji do Wenezueli, która zbadała życie mało znanego plemienia Yanomami oraz odkryła dwa nieznane wodospady na rzece Siapa. Zaproponowano dla nich nazwę Wodospadów Rzeczypospolitej.

W 1999 roku podjął podróż motocyklem z Chicago do Los Angeles słynną drogą Route 66. Z kolei na przełomie lutego i marca tego roku zorganizował wyprawę "Zielone Piekło", próbując ponownie zmierzyć się z Drogą Emerillonów, tym razem w porze deszczowej. Niestety, z powodu trudnego terenu wyprawa znów się nie udała. Po jej zakończeniu Kasza przyznał: "Zrozumiałem, że bez indiańskich przewodników, z całym sprzętem i żywnością, nie mamy szans w tym niezmienionym od tysięcy lat terenie. Była to ogromna lekcja pokory". Poznali tam ludzi, którzy również próbowali pokonać tę drogę i byli szczęśliwi, że przetrwali ją bez tragedii.