7 procent Ro Devereux

Ależ mi się to podobało! Było uroczo, wciągająco i z przekazem. Nie spodziewałam się, że młodzieżówka może aż tak mnie zaangażować. Niezbyt często sięgam już po takie pozycje, ale ta ohh God była genialna! Jeśli ja (miłośniczka fantastyki i reportaży o seryjnych mordercach) tak mówi, to uwierzcie, że ta książka rzeczywiście jest rewelacyjna.

Fabuła jest interesująca, płynna i niezwykle przyjemna. Totalnie nie miałam ochoty jej przerywać. Autorka w lekki sposób kreuję narrację, że przez wydarzenia dosłownie się płynie. Bohaterowie są bardzo naturalni i łatwo się z nimi utożsamić.

Motyw fake dating wyszedł świetnie. Moim zdaniem relacja bohaterów sprawiła, że ten trope wypadł jeszcze lepiej. Nie jestem fanką friends to lovers, ale tutaj bardzo mi się on podobał. W zasadzie mamy tutaj bardziej friends to strangers to lovers i może dlatego właśnie bardziej przypadł mi on do gustu. Troszkę byłam hmm sfrustrowana? Gdy poznałam powód zaniku relacji, bo moim zdaniem dało się go rozwiązać zwyczajną rozmową. Przy takiej intensywności relacji, jaka została nam przedstawiona, bohaterowie zbyt szybko się poddali.

Miller jest cudowny! Uwielbiam go. Jedyne czego mi zabrakło, to kilku rozdziałów z jego perspektywy. Z chęcią poznałabym jego punkt widzenia i przemyślenia na temat Ro.

O dziwo plot twist na końcu mnie zaskoczył, co nie jest wcale takie łatwe. Spodziewałam się, że ten temat może wypłynać bardziej w trakcie historii, ale takiego obrotu spraw nie oczekiwałam. Moim zdaniem wyszedł on super i sprawił, że książka stała się jeszcze lepsza.

Samo zakończenie bardzo mi się spodobało i stanowi idealne zwieńczenie całej historii.

Z całego serca polecam wam Ro Devereux, bo to naprawdę genialna młodzieżówka z uroczym wątkiem romantycznym.