Rekiny wojny. Kto zarabia na handlu polską bronią

Brudne pieniądze i korupcja często towarzyszą handlowi bronią, który jest jednym z najbardziej dochodowych biznesów na świecie. Na rynku tym dominuje trójka globalnych graczy: Stany Zjednoczone, Rosja i Chiny. Jednak czy Polska również wypracowała dla siebie znaczącą pozycję w tej branży, czy może inni korzystają z jej osiągnięć?

Polska dostarcza na rynek różnorodne produkty wojskowe, w tym broń krótką, amunicję, pojazdy bojowe i śmigłowce, a także sprzęt pomocniczy, taki jak ambulanse czy kuchnie polowe. Interesującym przykładem jest działalność polskich firm w Iraku – ile zdołały one zarobić na kontraktach związanych z wojną, a które transakcje były wspierane przez USA?

Sukcesem zakończyło się użycie polskich rakiet przeciwlotniczych podczas wojny gruzińsko-rosyjskiej, gdzie skuteczność sprzętu doprowadziła do straty dziewięciu maszyn przez Rosjan. Jakie korzyści marketingowe i finansowe niosła za sobą ta sytuacja?

Nie mniej intrygujący jest olbrzymi kontrakt na eksport 48 czołgów PT-91M do Malezji o wartości 380 milionów dolarów, określany jako kontrakt stulecia. Co poszło nie tak, że te zapowiedzi nie spełniły oczekiwań?

W tle wydarzeń, które rozgrywają się na arenie międzynarodowej, toczy się też życie pełne luksusu i kontrowersji handlarzy bronią. Dlaczego hiszpańscy antyterroryści zainteresowali się rezydencją francuskiego handlarza z polskimi korzeniami? Co sprawia, że niektórych stać na ochroniarzy z elitarnej jednostki Formoza, luksusowe samochody czy kosztowne towarzystwo?

Pytanie o powołanie sejmowej komisji śledczej, która mogłaby wyjaśnić te zagadnienia, pozostaje aktualne. Na rynku broni pełno jest postaci z różnych środowisk politycznych, które jak rekiny węszą za kolejną okazją do zysku. To świat, gdzie zawsze ktoś wykorzystuje szansę, aby zdominować stawkę. Rekiny wojny, które niezmiennie pozostają na czołówkach wydarzeń.