Książka - Misia i jej mali pacjenci. Niesforne zwierzaki

DODAJ DO LISTY ŻYCZEŃ

Masz tę lub inne książki?

Sprzedaj je u nas

Misia i jej mali pacjenci. Niesforne zwierzaki

Misia i jej mali pacjenci. Niesforne zwierzaki

DODAJ DO LISTY ŻYCZEŃ

Masz tę lub inne książki?

Sprzedaj je u nas

Misia wraz ze swoim psem Popikiem oraz dziadkiem Tadeuszem wyjeżdżają na wieś. Dziewczynka kocha spacerować po lesie. Wraz z Popikiem biegają po łąkach, uczestniczą w ognisku oraz pomagają w gospodarstwie.
Tak niesfornych pacjentów Misia jeszcze nie leczyła. Poznacie klacz wujka Henia, zadziornego byczka, który zaplątał się w drut kolczasty oraz małego perkoza, które nieroztropnie odłączył się od swojej rodziny. Czy Misi uda się i tym razem pomóc wszystkim potrzebującym zwierzętom?
Misia i jej mali pacjenci to seria stworzona przez Anielę Cholewińską-Szkolik. Główną bohaterką jest dziewczynka Misia, która z pomocą swojego psa Popika leczy zwierzęta te małe i te duże, te domowe i dzikie. Klinika Misi to nic innego jak domek na drzewie, dlatego to miejsce nazwała Lipową Kliniką. Dziadek Misi, pan Tadeusz jest weterynarzem, ale tylko Misia rozumie język zwierząt, dlatego jest wyjątkową i najlepszą weterynarką!

Wybierz stan zużycia:

WIĘCEJ O SKALI

Misia wraz ze swoim psem Popikiem oraz dziadkiem Tadeuszem wyjeżdżają na wieś. Dziewczynka kocha spacerować po lesie. Wraz z Popikiem biegają po łąkach, uczestniczą w ognisku oraz pomagają w gospodarstwie.
Tak niesfornych pacjentów Misia jeszcze nie leczyła. Poznacie klacz wujka Henia, zadziornego byczka, który zaplątał się w drut kolczasty oraz małego perkoza, które nieroztropnie odłączył się od swojej rodziny. Czy Misi uda się i tym razem pomóc wszystkim potrzebującym zwierzętom?
Misia i jej mali pacjenci to seria stworzona przez Anielę Cholewińską-Szkolik. Główną bohaterką jest dziewczynka Misia, która z pomocą swojego psa Popika leczy zwierzęta te małe i te duże, te domowe i dzikie. Klinika Misi to nic innego jak domek na drzewie, dlatego to miejsce nazwała Lipową Kliniką. Dziadek Misi, pan Tadeusz jest weterynarzem, ale tylko Misia rozumie język zwierząt, dlatego jest wyjątkową i najlepszą weterynarką!

Szczegóły

Opinie

Inne książki tego autora

Książki z tej samej kategorii

Dostawa i płatność

Szczegóły

Cena: 34.49 zł

Okładka: Twarda

Ilość stron: 48

Rok wydania: 2021

Rozmiar: 200 x 250 mm

ID: 9788382401349

Wydawnictwo: Zielona Sowa

Twarda , W magazynie
Używana Okazja

Taniej o 7.80 zł 21.90 zł

Twarda , W magazynie
Nowa Używana Wyprzedaż Okazja

Taniej o 7.55 zł 34.99 zł

Całokarton... , 72h wysyłka
Nowa Wyprzedaż Okazja

Taniej o 2.88 zł 12.53 zł

Całokarton... , W magazynie
Nowa Używana Wyprzedaż Okazja

Taniej o 2.88 zł 12.53 zł

Twarda , W magazynie
Używana Okazja

Taniej o 7.68 zł 34.90 zł

Twarda , W magazynie
Nowa Używana Wyprzedaż Okazja

Taniej o 7.55 zł 34.99 zł

Broszurowa , W magazynie
Używana Wyprzedaż Okazja

Taniej o 7.69 zł 14.99 zł

Inne książki: Pozostałe książki

Oprawa twa... , W magazynie
Używana Okazja

Taniej o 21.84 zł 29.90 zł

Broszurowa , W magazynie
Używana
Twarda , W magazynie
Używana Okazja

Taniej o 19.79 zł 39.90 zł

Twarda , W magazynie
Używana
Miękka , W magazynie
Używana Okazja

Taniej o 28.75 zł 39.90 zł

Twarda , W magazynie
Używana Wyprzedaż
Twarda , W magazynie
Używana Okazja

Taniej o 12.01 zł 19.90 zł

Opinie użytkowników
5.0
2 oceny i 2 recenzje
Reviews Reward Icon

Napisz opinię o książce i wygraj nagrodę!

W każdym miesiącu wybieramy najlepsze opinie i nagradzamy recenzentów.

Dowiedz się więcej

Wartość nagród w tym miesiącu

850 zł

Dodana przez Paulina w dniu 10.07.2024
ikona zweryfikowanego zakupu Opinia użytkownika sklepu
<p>To moja pierwsza recenzja napisana od czasów szkoły podstawowej, proszę wiec o wyrozumiałość, zwłaszcza ze temat jest poważny... jak wybrać właściwą bajkę dla dziecka i dlaczego “Misia i jej mali pacjenci” spełniają oczekiwania dzieci w zakresie dobrej zabawy i przyjemności z czytania oraz rodziców w zakresie prawidłowego rozwoju naszych maluchów i utrwalania postaw godnych naśladowania na podstawie zachowania tytułowej bohaterki? ? Moje dziecko liczy sobie cztery lata i do tej pory przerobiliśmy sporo ksiązek - był Pucio, czyli klasyka, znakomita bajka “na początek”, gdzie dziecko ma okazje oswoić się z nowymi sytuacjami w swoim życiu, podobnie jak podczas czytania “Jadzi Pętelki” - Basia Supła odpowiedzialna za redakcję stworzyła niesamowitą postać Jadzi i jej rodziny Pętelków, którzy z powodzeniem zaznajamiają dziecko z pierwszą kąpielą, kłopotami z zaśnięciem czy potrzebą ubrania odpowiednich butów, gdy zacznie się jesień i sandałki czas schować głęboko do szafy ? W międzyczasie dowiedziałam się od pani przedszkolanki, ze warto siegnac po “Ulicę Czereśniową”, ta bajka akurat ma nieco inną formę aniżeli wyżej wymienione, zawiera w sobie bowiem tylko obrazki w formie “wyszukiwanki”, czyli cała historia może mieć niezliczoną ilość ciekawych opowiadań, gdzie ograniczeniem jest jedynie czas i wyobraźnia – moja córka bardzo lubiła “Wiosnę na Ulicy Czereśniowej”, może dlatego, ze seria ta stawia na duży realizm i każda pora roku wywołuje niemałe zamieszanie wśród mieszkańców - zarówno ludzi jak i zwierząt - na Ulicy Czereśniowej ? W zeszłym roku córka ruszyła do przedszkola, a wśród innych dzieci prym wiodły dwie bajki, których znajomość znacznie ułatwiła odnalezienie się mojemu dziecku w przedszkolnej rzeczywistosci: “Tupcio Chrupcio” oraz “Misia i jej mali pacjenci” ? &nbsp;</p><p>Ostatnio rozmawiałam z przyjaciółką, której syn w tym roku poszedł pierwszy raz do szkoły i razem doszłyśmy do wniosku, ze pandemia i wojna w Ukrainie nieco rozluźniły limity na telewizor w naszych domach – kto ma dziecko ten wie, ze limity te trzeba mocno przestrzegać, inaczej dziecko potrafi spędzić cały deszczowy dzień przed szklanym ekranem i patrzeć jak przesuwają się w nim kolejne płyty tektoniczne w formie kolejnych bajek. To z kolei zainspirowało nas do zakupu bajek w formie literackiej, łatwo z radaru stracić potrzebę czytania dziecku, gdy wokół tyle obowiązków, a sam maluch wyrywa się aby włączyć mu kategorie “Dla dzieci” na Netflixie ? &nbsp;</p><p>Nie jest ozywacie tak, ze jestem przeciwniczka jakichkolwiek treść puszczanych z internetu – brat wysłał mi niedawno link do programu na YouTubie “Nauka to lubię Junior”, prowadzonego przez znanego i cenionego przez mojego brata programu Tomasza Rożka, gdzie prowadzący w znakomity sposób wyjaśnia dzieciom prawidłowości w oparciu o której funkcjonuje otaczający je świąt. Jest to dowód na to, ze z mediami jest trochę jak z jedzeniem na miejsce - można trafić do podłego, porządnego baru, spędzić tam czas i wrócić do życia bez żadnej refleksji czy przemyśleń, można tez trafić do miejsca, w którym szef kuchni serwuje nie dość, że pełnowartościowy posiłek, to przy okazji ucztę dla zmysłów, a jeszcze uczynny kelner przyjdzie i opowie kilka ciekawostek na temat danego miejsca czy sposobu przygotowania posiłków i człowiek od razu ma poczucie, ze lepiej rozumie co się wokół niego dzieje ? . Trzeba po prostu dobrze wybrać i albo zrobić wcześniej „wywiad środowiskowy” albo zwracać uwagę na sygnały, które sugerują, że tu chyba lepiej nie jeść... a porzucając język metafory: lepiej tego nie oglądać! Ilu z was drodzy rodzice choć raz trafiło na bajki, które oglądają wasze pociechy i kolejne ich fragmenty budziły wątpliwości w zakresie proponowanych treści i ich wpływu na rozwój dziecka? &nbsp;<br>Opisze moje doświadczenia w poszukiwaniu właściwych bajek, może komuś się przydadzą i przez to nasze dzieci będą się rozwijań bardziej świadomie ? &nbsp;</p><p>1. Fast czy slow? Czyli szybkość ma znaczenie.&nbsp;</p><p>Jak wspominałam wyżej, moja córka liczy sobie cztery lata i obserwując jej zachowania przy czytaniu bajek, mam wrażenie, ze im mniejsza była, tym tempo akcji powinno być wolniejsze – nie ma nic gorszego, niż czytanie bajki, która kończy się po kwadransie... wydaje mi się, ze dziecko tyle właśnie potrzebuje czasu aby się wygodnie rozłączyć w łóżeczku, poczuć miło i komfortowo, dopiero później tak naprawdę zdobywa się na koncentracje i skupienie potrzebne do zrozumienia treści opisanej w bajce i czerpaniu z niej radości ? Omawiana zasada przyda się również przy selekcjonowaniu bajek na youtubie, ważne jest aby nie było dynamicznie zmieniającego się tła za bohaterami, to rozprasza i powoduje, ze dziecko nie jest w stanie na dobrą sprawę nadążyć za opowiadana w bajce historią ? Zwykle zanim zaproponuje dziecko chwile rozrywki, staram się sama przejrzeć z czym mamy do czynienia – za dużo jest bajek z głośnymi, intensywnymi dźwiękami, pełnymi wrzasków i mało zrozumiałych słów - moja córka raczej wybiera stonowane bajki, gdzie brak jest pędzącej na łeb i szyję akcji, a bohaterowie cierpliwie odkrywają świat wokół nich – na przykładzie serii “Misia i jej mali pacjencji” jest to szczególnie widoczne, bowiem tytułowa dziewczynka wiele czasu poświecą na wyrażanie własnych myśli i emocji: rozmawia z dziadkiem Tadkiem o swoich tajemnicach, rozmawia również z psem Popikiem oraz rodzicami i przyjaciółmi, do czego skądinąd parę razy się odwoływałam, zwlaszcza gdy dziecko przechodziło “bunt dwulatka”, czyli umowny czas gdy nasze maluchy lubią podkreślać swoja indywidualność... kto z nas choć raz nie usłyszał “Mama ja sam/sama” ? Wtedy przydaje się pożądany wzorzec zachowań i słowa “A pamiętasz, jak Misia spokojnie wyjaśniła swojej mamie, co jej dolega”? W sytuacjach awaryjnych gdy krzyk i lament nie maja swojego dobrego powodu, takie słowa potrafią zdziałać cuda, głownie dlatego, ze z powodzeniem odciągają uwagę dziecka od jego bieżących dylematów ? &nbsp;</p><p>&nbsp;Poszukując informacji na temat autorki serii “Misia i jej mali pacjenci”, trafiłam na ciekawe badania, gdzie grupę czterolatków podzielono na trzy grupy – pierwsza z nich miała obejrzeć kilkuminutowe bajki – kreskówki dla dzieci w szybkim tempie, druga grupa obejrzała inna produkcje, przeznaczoną dla przedszkolaków i dużo wolniejsza w swojej formie i treści, z kolei trzecia grupa... dostała jedynie kredki i kartki. Następnie badacze poddali dzieciaki rozmaitym testom, które miały za zadanie w pierwszej kolejności sprawdzić jak mali ludzie radzą sobie z koncentracją, rozwiązywaniem problemów, odraczaniem gratyfikacji za wykonane polecenia ?&nbsp;Okazało się, że czterolatki oglądające kreskówkę z szybką animacją wypadały w testach znacznie gorzej niż dzieci oglądające spokojną animacje lub rysujące - wydawały se markotne, nerwowe i nie potrafiły poprawnie określić swoich uczuć i emocji. Zdaniem badaczy wynikało to z faktu, ze nie w pełni jeszcze rozwinięte mózgi naszych dzieci bombardowane szybkim tempem akcji i związanymi z nią bodźcami nie były w stanie zapamiętać treści, a to samo w sobie powodowało u nich dyskomfort i poczucie zagubienia. Co ciekawe, nie ma to jedynie związku z tempem akcji, ale również wielością bohaterów czy ciągłe zmieniającym się tłem! Wydaje mi się, ze w przypadku bajek czytanych sprawa wygląda podobnie – jasne, można kolejne strony kartkować, gdy maluch skupiony jest jedynie na obrazkach, ale to nie przyniesie nam spodziewanych efektów, zmierzających do rozwijania w dziecku umiejętności skupiania, koncentracji oraz zapamiętywania. W takim przypadku, gdy maluch wykazuje potrzebę przeglądania ilustracji aniżeli czytania, lepiej zdecydować się na wyszukiwanke, choć w przypadku “Misi i jej małych pacjentów” ryzyko w tym zakresie zdecydowanie jest mniejsze – ilustracje w wykonaniu Agnieszki Filipowskiej są piękne, kolorowe i wielobarwne, narysowane jednak jak gdyby kreską pastelową, co powoduje, ze nie rozpraszają uwagi dziecka, raczej wzbogacają czytaną treść ? &nbsp;</p><p>2. Kolejna ważna sprawa związana z bajkami czyli... czy tutaj biją? ? &nbsp;</p><p>Kiedyś zrobiłam eksperyment, mąż zajął się córką w salonie, a ja przygotowywałam obiad i co jakiś czas do nich zaglądałam i przynosiłam jakieś łakocie i witaminy ? W ciągu godziny kilka razy odwiedziłam moja kochana rodzinkę i przynajmniej połowa z tych wizyt oznaczała jakieś sceny przemocy w puszczanych na Netflixie bajkach – a to ktoś zrobił psikus i zabrał krzesło, a to ktoś inny zdzielić po głowie swojego towarzysza, nie mówiąc już o wzajemnym obgadywaniu i namawianiu do rozmaitych żartów w formie zbliżonej do przemocy! Rozmawiam czasem z przyjaciółkami o tym i mają bardzo podobne wrażenie – tymczasem nasi mężowie często uważają, ze to nie ma znaczenia, bo przecież m tez oglądaliśmy podobne bajki i jakoś wyrośliśmy na normalnych ludzi ? Wydaje mi się jednak, ze wieku kilka lat pokolenie dzisiejszych rodziców racze biegało po podwórku, bawiąc się na trzepaku albo ganiając jako “policjanci i złodzieje”, niekoniecznie zaś byliśmy wpatrzeni w telewizory i smartfony...takowych nie było, a i wybór w zakresie bajek był mocno ograniczony – kto z was biegł na 19 do domu aby zdążyć na wieczorynkę? ? Czasem dobrze wrócić do bajek z dzieciństwa i oglądanie ich wspólnie przynosi czar wspomnień, jednak warto zawsze baczyć czy te treści są wlasciwie – trudno mieć do dziecka uwagi o to ze bije rówieśników po głowie gdy weźmie mu się ulubiona zabawkę, kiedy podobne zachowanie widać u “Wilka i zająca”, które mój mąż namiętnie lubi oglądać z córeczką, prawda? ? W bajkach Anieli Cholewińskiej-Szkolik podobnych sytuacji dzieci nie uświadczą - główna bohaterka rozwiązuje problemy w oparciu o swoją wiedzę oraz intuicję, często pyta chociażby dziadka Tadka jak udzielać pomocy zwierzętom i te wskazówki bierze sobie do serduszka ? Nawet jeśli Misia się wkurzy, a pamietam taka sytuacje w bajce “Misia i jej mali pacjenci. W poszukiwaniu żubrów” bo okazuje się, ze jakieś nastolatki na polanie urządziły sobie imprezkę, a ich krzyki i głośny śmiech wystraszył nie tylko Popika ale również okoliczne zwierzątka, to Misia rezolutnie idzie do nich aby przemówić im do rozsądku, wyjaśnić na czym polega problem i poprosić ładnie, aby wzięły pod uwagę, ze nie są przecież w lesie same! Można? Misia pokazuje, ze zawsze można gdy się bardzo chce ? &nbsp;</p><p>Problematyka przemocy to chyba najważniejszy aspekt stanowiący o właściwościach czytanych czy oglądanych przez dziecko bajek. Po pierwsze mam wrażenie, ze przemoc często bywa usprawiedliwiana w imię “wyższego dobra”, a to w świetle badan rodzi w głowie młodego człowieka relatywizm, gdzie zawsze istnieje dobry powód, aby usprawiedliwić swoje wybuchy gniewu, płaczu czy zachowania, naruszającego nietykalność innych – nie tylko dzieci, ale również chociażby dziadków, w towarzystwie których dzieci zwykle pozwalają sobie na więcej.&nbsp;O o ile starszym dzieciakom być może jeszcze jakoś uda się zrozumieć o co chodzi, o tyle kilkulatek może uznać, że to w sumie spoko złoić skórę koledze w przedszkola w imię wyższego dobra i pokazania, że nie ma racji – pozwalanie na podobne zachowania to prosta droga do kłopotów, gdy dziecko nabywa większą świadomość w zakresie swojej tozsamosci i jej elementem jest uzyskiwanie określonych korzyści za sprawą przemocy, której istoty mogą nie rozumieć, a mimo to tratować jako środek do osiągnięcia swojego celu, co w bajkach często przecież jest motywem przewodnim. Po drugie wedle badaczy nierzadko jest tak, że przemoc w treściach dla dzieci uchodzi płazem – jej sprawca nie ponosi konsekwencji swoich czynów, cała sytuacja bywa obracana w żart, co wspomniany wyżej “Wilk i zając” albo pamiętane przeze mnie z nieco późniejszego dzieciństwa “Tom i Jarry” szeroko propagowały. Po trzecie według mnie najważniejsze – przemoc w treściach dla dzieci prawie nigdy nie prowadzi do poważnych „uszkodzeń” ofiary. Zrzucasz kogoś z klifu? Spadnie, oczepie się i pójdzie dalej! Walniesz łopatą po głowie - pojawi się guz, ten jednak szybko znika i można znów z uśmiechem na buźce wrócić do zabawy. Kiedy więc treść pokazuje, że akty przemocy nie wiążą się z żadną konsekwencją ani dla „oprawcy” ani dla „ofiary” to cóż – jeśli pojmowanie świata przez dziecko nie jest jeszcze wystarczająco dobre, może nie zrozumieć tego z czym tak naprawdę wiąże się agresja. Dlatego też generalnie stronie od bajek propagujących jakąkolwiek formę przemocy i nie zgadzam się z opiniami niektórych rodziców, ze w ten sposób dziecko ma poczucie, ze świat jest miejscem przyjaznym i nic mu nie grozi – seria “Misia i jej mali pacjenci” jest tu doskonałym przykładem, ponieważ autorka niejednokrotnie kreśli scenariusz, gdzie Misia i Popik wpadają w tarapaty, szczególnie pies naszej bohaterki, a jednak przy pomocy sprytu i oceny sytuacji, tytułowa bohaterka potrafi znaleźć rozwiązanie/ Przedstawiony w ten sposób związek przyczynowo – skutkowy otwiera dziecku oczy na pewne zależności w otaczającym je świecie, ze akcja często niesie za sobą reakcje - jeśli ptaszek wypadnie z gniazda i złamie skrzydełko, nie będzie mógł latać na niebie, jeśli wcześniej nie udzieli mu się pomocy, a kiedy ta przyjdzie w porę - jest spora szansa, aby ptak wrócił do swojego podniebnego królestwa! &nbsp;</p><p>Proponuje wiec obejrzeć z dzieckiem bajkę od poczatku do końca, bez spoglądania na smartfon czy przeglądania dokumentów do pracy, okaże się wówczas, ze rozmaitych form przemocy jest w nich całkiem sporo co powinno niepokoić każda mamę - dla porównania przeczytanie jakąś część z serii “Misia i jej mali pacjenci” - różnica będzie spora, a na korzyść publikacji Anieli Cholewińskiej-Szkolik działa również fakt, ze nie są to książki pozbawione akcji – przeciwnie, dzieje się w nich naprawdę sporo i moja córka często z otwarcia buzia śledziła opisana przez autorkę na kolejnych stronach historię Misi i Popika ? &nbsp;</p><p>3. Sprawdź najpierw w sieci kto mówi do Twojego malucha!&nbsp;</p><p>To już ostatnia rzecz na liście, wydaje się jednak, ze absolutnie kluczowa i warta omówienia! Wyobraźcie sobie drodzy rodzice, ze jedziecie do obcego wam miasta – chcecie znaleźć nocleg oraz dobrą knajpę do jedzenia. Co robicie? Kilka portalu zbierających opinię o danym przybytku pewnie wymienicie z pamięci – zna je każdy, kierujemy się ich wskazówkami, często pozwala nam to unikać miejsc, gdzie ze sporym prawdopodobieństwem nie będziemy zadowoleni z wykonanej na naszą rzecz usługi. Tymczasem jakie znacie portale i strony recenzujące bajki dla dzieci? Jeśli żadnego to nie martwię się bo... ja tez nie znałam jeszcze do niedawna, zmieniło się to dopiero gdy przeczytałam kilka artykułów w internecie na ten temat i zrozumiałam jakie to ważne dla rozwoju naszych dzieci! ? &nbsp;</p><p>&nbsp;Niektóre z takich stron zajmujące się recenzowanej bajek dla dzieci daleko wychodzą poza warstwę merytoryczna czy formę opowieści, a prezentują nawet uwagi związane z tym wszystkim, co w danej bajce może się nie podobać rodzicom: może to być kwestia kupowania kolejnych zabawek, kłócenie się z rodzicami albo wywoływanie napięcie, co dla dzieci bardziej wrażliwych, może okazać się orzechem trudnym do zgryzienia. Z zebranych przeze mnie informacji wynika, ze seria “Misia i jej mali pacjenci” spotykała się nie bez powodu z szalenie ciepłym przyjęciem zarówno ze strony dzieci jak i ich rodziców – brak tu bowiem nieodpowiednich wzorców dla dziecka, tytułowa Misia ma osiem lat i nie używa smartfona, nie spędza kolejnych dni przed telewizorem, nie awanturuje się również bez powodu i nie czeka tylko na kolejne prezenty. Jest zupełnie odwrotnie, bowiem dla Misi deszczowy dzień to nie okazja aby się nudzić, ale ubrać kalosze i wyjść na zewnątrz, może trochę zmoknąć, ale mieć również doskonalą okazje aby poskakać przez kałuże ? Jeśli zaś w oczach małej dziewczynki pojawia się niebezpieczeństwo jak w bajce “Misia i jej mali pacjenci. Wyprawa w góry”, gdzie Misia wraz z Frankiem idą przez las i spotykają niedźwiedzie ślady, główna bohaterka potrafi rezolutnie zauważyć, ze dalsza wędrówka przez las może oznaczać kłopoty i lepiej wrócić do rodziców! Czy nie o to nam chodzi w wychowaniu naszych dzieci, aby potrafiły one ocenić, kiedy pomoc rodziców bywa nieoceniona dla pokonania kolejnych trudności w zyciu naszych szkrabów? Aniela Cholewińska-Szkolik sama ma syna, ponadto wychowuje kolejne pokolenia dzieci w ramach swojej pedagogicznej praktyki, tym samym podejrzewam, ze autorka ma świadomość jak zachęcać dzieci do samodzielności, ale jednocześnie pamięta, aby zaszczepić w nich przekonanie, ze w trudnych sytuacjach zawsze mogą zwrócić się do swoich rodziców ? &nbsp;</p><p>Sporo się dziś rozpisałam, wydaje mi się jednak, ze sporo z moich przemyśleń przelałam na papier i dzięki temu to wszystko tez ułożyło mi się w głowie, polecam ? Wychowanie dzieci to chyba najbardziej wymagająca rzecz na tym świecie, która jednocześnie daje satysfakcje jak nic innego – potrzeba jednak to robić świadomie, mając rozeznania zarówno w szansach jak i zagrożeniach jakie stwarzają bajki czytane czy puszczane do oglądania naszym maluchom ? &nbsp;</p>
Dodana przez Karolina w dniu 10.07.2024
ikona zweryfikowanego zakupu Opinia użytkownika sklepu
<p>Czy zastanawialiście się drodzy rodzice, w jaki sposób rezonują na was bajki, które czytacie swoim dzieciom? Pytanie pozornie wydaje się żartem, jednak jeśli się mu bliżej przyjrzeć... ? Mieszkamy z rodziną w Warszawie - często urządzamy sobie spacery po Łazienkach Królewskich czy Polach Mokotowskich, mam jednak świadomość, ze nasza córka potrzebuje kontaktu ze zwierzętami, nie chce bowiem aby wychowywała się jedynie wśród wysokich wieżowców i smartfonów ? Szczególnie córka uwielbia spacerować w Łazienkach, gdzie Pałać Królewski położony jest nad cudownym jeziorem, wokół pełno dzikich kaczek oraz łabędzie, część z nich późna jesienią odlatuje do ciepłych krajów, widać poruszenie wśród zwierząt przed zbliżająca się zimą i córka na ten widok śmieje się i oczy ma jak pięciozłotówki ? &nbsp;<br>&nbsp;<br>Przez dwa pierwsze lata starałam się w córce obudzić wrażliwość na naturę za sprawą rodzinnych spacerów po lasach i parku, mąż sporo czyta i tłumaczy dziecku, jakie zwierzątka tym razem napotkała, opowiada o ich zwyczajach i budowie anatomicznej, a im więcej opowiada, tym więcej córka zadaje pytań ? W tym roku na wiosnę podjęliśmy z mężem decyzję, ze nie będziemy lecieć za granicę jak w poprzednich sezonach - wpływ na to ma oczywiście sytuacja gospodarcza na świecie i niebezpieczeństwo związane z brakiem pewności co do rozwoju wypadków w naszym regionie – podróżowanie z dzieckiem wymaga przemyślenia wielu spraw, ostatecznie jednak zdecydowaliśmy się na pobyt w Mikołajkach. Niewielkie gospodarstwo, życzliwi ludzie, jeziora i lasy wokół - trudno o lepszy klimat dla dziecka, mam wrażenie, ze córka o wiele bardziej cieszy się na taka formę agrowczasów, aniżeli lot do Turcji, gdzie przecież wielu atrakcji z uwagi na swój wiek nawet nie miałaby okazji docenić ? &nbsp;<br>&nbsp;<br>Może zbyt daleko idącym wnioskiem byłoby zauważyć, ze książki autorstwa Pani Anieli Cholewińskiej-Szkolik miały decydujący wpływ na wybór kierunku wakacyjnego odpoczynku w tym roku, niemniej śmiało mogę powiedzieć, ze seria “Misia i jej mali pacjenci” wpłynęła na sposób postrzegania świata nie tylko u mojej córeczki, ale również u mnie samej! ? Pojawienie się dziecka wiele zmienia, jednak każdy z rodziców ma swoje obowiązki, plany i nawyki, które nierzadko podlegają zmianie dla dobra maluchów ? U nas nie było inaczej, rezygnacja z wycieczki zagranicznej na rzecz pobytu na Mazurach nie tylko sprawiła wielka radość córce, ale również mam wrażenie, zbliżyła cała nasza rodzinę do siebie – śmialiśmy się z mężem, ze tak nie odpoczęlibyśmy nawet w Egipcie czy w Tajlandii, pewnie byłby tam zasięg i telefon co rusz by nas rozpraszał: a to praca, a to znajomi, a to social media... wiecie jak jest! Tymczasem w Mikołajkach nie było dobrego zasięgu, na początku mieliśmy z tym kłopot, jednak już drugiego dnia pobytu zapomnieliśmy o telefonach i przez kolejne dni nawet nie zabieraliśmy ich ze sobą - największa frajdę miała z tego córka, która sama stwierdziła, ze świat jest piękny i ciekawy gdy chodzi się z rodzicami po lesie cały dzień ? Rozmawiałam z córką jak się czuje w takim klimacie z dala od miasta, gdy życie w gruncie rzeczy wygląda zupełnie inaczej aniżeli od tego, jakie poznała w swoim krótkim jeszcze życiu – Nikola powiedziała, ze bardzo jej się podobają przygody Misi, a na wsi ma okazje poznawać nowe zwierzątka jak swoje ulubiona bohaterka i zawsze się coś ciekawego dzieje, nie to co w mieście ? &nbsp;<br>&nbsp;<br>Czy byłam zaskoczona? I tak i nie. Nie mieliśmy do tej pory wielu okazji aby spędzić więcej czasu na wsi, faktem jednak jest, ze za sprawą serii “Misia i jej mali pacjenci” sporo o tym czytamy – takie ksiazeczki jak “Misia i jej mali pacjenci. Wakacje nad Narwią”, “Misia i jej mali pacjenci. Spotkanie w górach”, czy też “Misia i jej mali pacjenci. Tajemnice lasu” mamy w jednym paluszku i wszystkie one przedstawiając tytułowa bohaterkę, najlepsza przyjaciółkę mojej córki, która za sprawą przeróżnych perypetii niesie pomoc potrzebującym stworzeniom, a przy tym posiada pewien unikatowy sekret i wcale nie mowie tu o jej rudych włosach i piegach, dzięki którym Misia widoczna jest z daleka i bez trudu można ja rozpoznać w tłumie dzieci, tak przynajmniej twierdzi moja córka ? Cały sekret dziewczynki polega na tym, ze jak to mawia moja pociecha “Misia umie rozumieć” ? Chodzi konkretnie o umiejętność rozmawiania ze zwierzętami, co bohaterka serii książeczek “Anieli Cholewińskiej-Szkolik,” wykorzystuje aby nieść pomoc i ratować biedne zwierzątka, a tych na przestrzeni kolejnych przygód Misi co nie miara! Bardzo lubimy książkę “Misia i jej mali pacjenci. Świąteczna Opowieść”, która wydana została przy okazji Świąt Bożego Narodzenia i przedstawia nie tylko zwyczaje i ulubione potrawy całej rodzinki Misi, ale również maja tam miejsce pewne perypetie związane z kontuzjowanym reniferem, czyli od tytułowej bohaterki zależy los wszystkich dzieci na świecie - jeśli renifer nie ruszy w porę w drogę, kto inny przyniesie prezenty maluchom? ? Nie ma jednak co się lękać, historia opisana przez autorkę nawet jeśli wywołuje niekiedy strach czy obawy, zawsze dobrze się kończy i Misia znajduje sposób aby pomoc innym, uratować świąt i... sprawić mnóstwo radości mojemu dziecku ? &nbsp;</p><p>Na koniec pewnie czekacie na uchylenie rąbka tajemnicy jakie to niesforne zwierzaki autorka miała na myśli, kreśląc tytuł kolejnej przygody “Misia i jej mali pacjenci. Niesforne zwierzaki”? ? Na wsi jak to na wsi, nie mogło zabraknąć... koników! ? Córka na wzór swojej ulubionej bohaterki cieszy się ilekroć widzi prawdziwego konia, a ten narysowany przez Agnieszkę Filipowską w recenzowanej ksiązce cieszy oczy i zachwyca realizmem ? Pojawia się również pewien byk, który początkowo wydaje się dość rozemocjonowany i skory do bitki, jednak wkrótce okazuje się, ze pod wpływem słów Misi nawet rozjuszonego byka ogarnia spokój i potężnie zbudowane zwierze wyjawia małej dziewczynce co jest powodem jego poruszenia ? &nbsp;</p><p>Książki “Misia i jej mali pacjenci” to ulubiona seria ksiązek mojej córki, co wieczór moje maleństwo przynosi jedną z nich i prosi, aby jej poczytać na dobranoc ? Książki liczą sobie ładnie aż 48 stron i zazwyczaj składają się z trzech opowiadań – każde z nich przedstawia większą historie, związana z wyjazdem Misi w nieznane rejony naszego kraju, pojawiają się wiec góry, morze, jeziora, i oczywiście lasy , parki i ogrody w pobliżu miejsca zamieszania małej dziewczynki ? W mojej opinii nie jest łatwo tworzyć interesująca bajkę dla dzieci, która jednocześnie będzie cennym i wartościowym materiałem w oczach rodziców, niemniej Aniela Cholewińska-Szkolik wykazała się znakomitym pomysłem dla przedstawienia przygód małej Misi, udanie łącząc bajki znane dobrze wszystkim rodzicom z dzieciństwa jak Pippi Ponczoszanka czy też Doktor Dolittle – Misia nie tylko potrafi rozmawiać ze zwierzętami i doskonale je rozumie, ale również często wykazuje się odwagą i wielka odpowiedzialnością - za siebie i innych, co może nieco zaskakiwać biorąc pod uwagę, ze ma niewiele ponad osiem lat, jest to jednak wzorzec godny naśladowania przez moją córkę i po jej zachowaniach widzę, ze w Misi widzi nie tylko przyjaciółkę, ale również swojego rodzaju autorytet – nie mam z tym problemu, co więcej bardzo się ciesze, ze moje dziecko wybiera sobie takich literackich przyjaciół i chce o nich czytać każdego dnia ? &nbsp;</p>
Napisz opinię i wygraj nagrodę!
Twoja ocena to:
wybierz ocenę 0
Treść musi mieć więcej niż 50 i mniej niż 20000 znaków

Dodaj swoją opinię

Zaloguj się na swoje konto, aby mieć możliwość dodawania opinii.

Czy chcesz zostawić tylko ocenę?

Dodanie samej oceny o książce nie jest brane pod uwagę podczas losowania nagród. By mieć szansę na otrzymanie nagrody musisz napisać opinię o książce.

Już oceniłeś/zrecenzowałeś te książkę w przeszłości.

Możliwe jest dodanie tylko jednej recenzji do każdej z książek.

Sposoby dostawy

Płatne z góry

InPost Paczkomaty 24/7

InPost Paczkomaty 24/7

13.99 zł

Darmowa dostawa od 190 zł

ORLEN Paczka

ORLEN Paczka

11.99 zł

Darmowa dostawa od 190 zł

Kurier GLS

Kurier GLS

14.99 zł

Darmowa dostawa od 190 zł

Kurier InPost

Kurier InPost

14.99 zł

Darmowa dostawa od 190 zł

Kurier DPD

Kurier DPD

14.99 zł

Darmowa dostawa od 190 zł

Punkty odbioru DHL

Punkty odbioru DHL

7.99 zł

Darmowa dostawa od 190 zł

NAJTAŃSZA FORMA DOSTAWY

DPD Pickup Punkt Odbioru

DPD Pickup Punkt Odbioru

11.99 zł

Darmowa dostawa od 190 zł

Pocztex Kurier

Pocztex Kurier

13.99 zł

Darmowa dostawa od 190 zł

Kurier GLS - kraje UE

Kurier GLS - kraje UE

69.00 zł

Odbiór osobisty (Dębica)

Odbiór osobisty (Dębica)

3.00 zł

Płatne przy odbiorze

Kurier GLS pobranie Kurier GLS pobranie

23.99 zł

Sposoby płatności

Płatność z góry

Przedpłata

platnosc

Zwykły przelew info