Stan książek
Nasze książki są dokładnie sprawdzone i jasno określamy stan każdej z nich.
Nowa
Książka nowa.
Używany - jak nowa
Niezauważalne lub prawie niezauważalne ślady używania. Książkę ciężko odróżnić od nowej pozycji.
Używany - dobry
Normalne ślady używania wynikające z kartkowania podczas czytania, brak większych uszkodzeń lub zagięć.
Używany - widoczne ślady użytkowania
zagięte rogi, przyniszczona okładka, książka posiada wszystkie strony.
Masz tę lub inne książki?
Sprzedaj je u nas
Na Niewidocznym Uniwersytecie w mieście Ankh-Morpork doszło do niecodziennego incydentu – jeden z profesorów zaginął. Grupa starszych magów musi podjąć wyzwanie odnalezienia swojego kolegi, nawet jeśli oznacza to podróż do niezwykłych miejsc. Ich śledztwo prowadzi ich do Czteriksy, znanego również jako Ostatni Kontynent, który dopiero się kształtuje, pełnego magii i niesamowitości, gdzie deszcz jest jedynie mitem. W tym świecie codzienność przybiera niezwykłe formy, a granice czasu stają się nieostre.
Podczas tej fascynującej podróży magowie spotykają barwną gamę postaci, w tym Szalonego Krasnoluda, Wojownika Szos, a nawet samą Śmierć. Nie zabraknie też dziwacznych Stwórców oraz groźnego Pasztecikowego Pływaka. Mieszkańcy Ostatniego Kontynentu muszą zmierzyć się z nieoczekiwanymi skutkami deszczu, który ożywi rzeki i wprowadzi chaos na tyle nieprzewidywalny, że może zakłócić nawet planowane regaty.
Ten opis jest przekształconą wersją materiału od wydawcy.
Wybierz stan zużycia:
WIĘCEJ O SKALI
Na Niewidocznym Uniwersytecie w mieście Ankh-Morpork doszło do niecodziennego incydentu – jeden z profesorów zaginął. Grupa starszych magów musi podjąć wyzwanie odnalezienia swojego kolegi, nawet jeśli oznacza to podróż do niezwykłych miejsc. Ich śledztwo prowadzi ich do Czteriksy, znanego również jako Ostatni Kontynent, który dopiero się kształtuje, pełnego magii i niesamowitości, gdzie deszcz jest jedynie mitem. W tym świecie codzienność przybiera niezwykłe formy, a granice czasu stają się nieostre.
Podczas tej fascynującej podróży magowie spotykają barwną gamę postaci, w tym Szalonego Krasnoluda, Wojownika Szos, a nawet samą Śmierć. Nie zabraknie też dziwacznych Stwórców oraz groźnego Pasztecikowego Pływaka. Mieszkańcy Ostatniego Kontynentu muszą zmierzyć się z nieoczekiwanymi skutkami deszczu, który ożywi rzeki i wprowadzi chaos na tyle nieprzewidywalny, że może zakłócić nawet planowane regaty.
Ten opis jest przekształconą wersją materiału od wydawcy.
Szczegóły
Wydania
Opinie
Książki autora
Podobne
Dla Ciebie
Książki z kategorii
Dostawa i płatność
Szczegóły
Inne książki: Terry Pratchett
Podobne produkty
Może Ci się spodobać
Inne książki z tej samej kategorii
Napisz opinię o książce i wygraj nagrodę!
W każdym miesiącu wybieramy najlepsze opinie i nagradzamy recenzentów.
Dowiedz się więcejWartość nagród w tym miesiącu
880 zł
"- To faktycznie możliwe, ale jak dla mnie brzmi dość nieładnie.
- Obawiam się, że tak działa natura, nadrektorze.
- Lubiłem czasem pospacerować sobie po lesie w jakiś piękny wiosenny poranek, Stibbons. Chce mi pan powiedzieć, że te drzewa przez cały czas… tak na ostro?".
O czym tak po krótce opowiada fabuła? Po swojej ostatniej przygodzie Rincewind znajduje się w bardzo suchym i gorącym miejscu, potykając się od wodopoju do wodopoju. Daleko stąd, na Niewidzialnym Uniwersytecie w Ankh-Morpork, Bibliotekarz zapada na ciężką chorobę. To znaczy, jest przeziębiony. Problem w tym, że prawie za każdym razem, gdy kichnie, zmienia postać. Co więcej, z powodu choroby nie może wykonywać swojej pracy, a magiczne księgi w bibliotece stają się niespokojne. Tak więc arcykanclerz Ridcully i jego dziwaczna gromadka muszą wymyślić jakieś rozwiązanie. Pamiętają, że w pewnym momencie, Rincewind był przez pewnie okres bibliotekarzem (na początku serii) , więc zaczynają go szukać.
"Ostatni kontynent" zawiera wszystkie zalety, jakie można przypisać innym książkom Pratchetta. Nie ma dużego sensu, aby po raz kolejny je wypisywać. Warto jednak powiedzieć o tym, że żarty zaproponowane przez Pratchetta są jasne i pomimo mojej niewielkiej znajomości Australii, potrafiłem zrozumieć ich sens. Specyfinczy sposób mówienia mieszkańców XXXX i ich dziwactwa były niezwykle zabawne. Na uwagę zasługuje przedstawienie niejakiego boga ewolucji.
Uwaga! Warto przed sięgnięciem po "Ostatni kontynent" nadrobić zaległości w postaci reszty części serii z Rincewindem - "Kolor magii", "Blask fantastyczny", "Czarodzicielstwo", "Eryk", "Ciekawe czasy". Wiele jest w tej historii nawiązań do sytuacji z poprzednich wojaży Rincewinda oraz Niewidocznego Uniwersytetu. Tak więc, abyście nie czuli się zagubieni, warto nadrobić zaległości.
Poziom jakości tej książki i innych opowiadających o Świecie Dysku jest niezaprzeczalny.
W "Ostatnim kontynencie" mamy naszego Rincewinda w najlepszym wydaniu. Po raz kolejny on i tylko on może uratować Świat Dysku, choć wydawałoby się, że jedyne co może uratować to muchę przed swoją osobą. Ratowanie światów stawia cię w dużym niebezpieczeństwie, a on jest zmęczony byciem w niebezpieczeństwie i po prostu chce wrócić do domu. Choć zapewne Rincewind byłby ostatnim człowiekiem, który nazwałby się szczęściarzem, to w tej historii ma furę szczęścia. Gdy ma już umrzeć z wycieńczenia, to potyka się i ląduje twarzą w kałuży. Ciągle ma przy sobie anioła stróża, który w momentach bez wyjścia ratuje go. Śmieszy mnie, że jeszcze nie nauczył się, że im bardziej przed czymś uciekasz, tym szybciej to coś cię dorwie.
Wszystko, co robisz w przeszłości, zmienia przyszłość. Najdrobniejsze działania mają ogromne konsekwencje. Nadepniesz teraz na mrówkę i może to w przyszłości całkowicie uniemożliwić komuś urodzenie się.
To musi być jedna z najtrudniejszych recenzji, jakie kiedykolwiek napisałem, głównie dlatego, że jest to najbardziej pratchettowa książka, jaką kiedykolwiek Sir Terry napisał. Dowcip, komedia, urokliwy świat przeplatają się filozofią i problemami światopoglądowymi. "Ostatni kontynent" jest przepełniony detalami, które można byłoby analizować bez końca i napisać osobną książkę.
Nigdy nie byłem w Australii i nie wiem, co Australijczycy myślą o przedstawieniu kontynentu XXXX, ale osobiście chciałbym, żeby mój polsku kraj, pełen podziałów i paradoksów, został uwieczniony tak, jak Australia została uwieczniona w Świecie Dysku. W szczególności świat polityki i kościoła mogłyby zostać poddane solidnej satyrze, a do tego wisienka na torcie - nasza wspaniała duma z porażek.
Zwykle myślę: "Straż Nocna jest moją ulubioną i basta", ale potem czytam powieść o Śmierci i myślę: "Śmierć jest moją ulubioną", potem powraca Rincewind i, oczywiście, "Rincewind jest najlepszy". Babcia Weatherwax sprawia, że uwielbiam też wiedźmy, ale to bez porównania.
Myślę, że najlepsze powieści Świata Dysku to te, które poruszają poważne tematy polityczne, takie jak jingoizm, kolonializm i patriarchat. Spostrzeżenia i krytyka są naprawdę głębokie, a humor wspaniały. Bezcenne spojrzenia ludzi, gdy czytałem tę książkę w miejscach publicznych byłyby najlepszą recenzją ;)
"- To faktycznie możliwe, ale jak dla mnie brzmi dość nieładnie.
- Obawiam się, że tak działa natura, nadrektorze.
- Lubiłem czasem pospacerować sobie po lesie w jakiś piękny wiosenny poranek, Stibbons. Chce mi pan powiedzieć, że te drzewa przez cały czas… tak na ostro?".
O czym tak po krótce opowiada fabuła? Po swojej ostatniej przygodzie Rincewind znajduje się w bardzo suchym i gorącym miejscu, potykając się od wodopoju do wodopoju. Daleko stąd, na Niewidzialnym Uniwersytecie w Ankh-Morpork, Bibliotekarz zapada na ciężką chorobę. To znaczy, jest przeziębiony. Problem w tym, że prawie za każdym razem, gdy kichnie, zmienia postać. Co więcej, z powodu choroby nie może wykonywać swojej pracy, a magiczne księgi w bibliotece stają się niespokojne. Tak więc arcykanclerz Ridcully i jego dziwaczna gromadka muszą wymyślić jakieś rozwiązanie. Pamiętają, że w pewnym momencie, Rincewind był przez pewnie okres bibliotekarzem (na początku serii) , więc zaczynają go szukać.
"Ostatni kontynent" zawiera wszystkie zalety, jakie można przypisać innym książkom Pratchetta. Nie ma dużego sensu, aby po raz kolejny je wypisywać. Warto jednak powiedzieć o tym, że żarty zaproponowane przez Pratchetta są jasne i pomimo mojej niewielkiej znajomości Australii, potrafiłem zrozumieć ich sens. Specyfinczy sposób mówienia mieszkańców XXXX i ich dziwactwa były niezwykle zabawne. Na uwagę zasługuje przedstawienie niejakiego boga ewolucji.
Uwaga! Warto przed sięgnięciem po "Ostatni kontynent" nadrobić zaległości w postaci reszty części serii z Rincewindem - "Kolor magii", "Blask fantastyczny", "Czarodzicielstwo", "Eryk", "Ciekawe czasy". Wiele jest w tej historii nawiązań do sytuacji z poprzednich wojaży Rincewinda oraz Niewidocznego Uniwersytetu. Tak więc, abyście nie czuli się zagubieni, warto nadrobić zaległości.
Poziom jakości tej książki i innych opowiadających o Świecie Dysku jest niezaprzeczalny.
W "Ostatnim kontynencie" mamy naszego Rincewinda w najlepszym wydaniu. Po raz kolejny on i tylko on może uratować Świat Dysku, choć wydawałoby się, że jedyne co może uratować to muchę przed swoją osobą. Ratowanie światów stawia cię w dużym niebezpieczeństwie, a on jest zmęczony byciem w niebezpieczeństwie i po prostu chce wrócić do domu. Choć zapewne Rincewind byłby ostatnim człowiekiem, który nazwałby się szczęściarzem, to w tej historii ma furę szczęścia. Gdy ma już umrzeć z wycieńczenia, to potyka się i ląduje twarzą w kałuży. Ciągle ma przy sobie anioła stróża, który w momentach bez wyjścia ratuje go. Śmieszy mnie, że jeszcze nie nauczył się, że im bardziej przed czymś uciekasz, tym szybciej to coś cię dorwie.
Wszystko, co robisz w przeszłości, zmienia przyszłość. Najdrobniejsze działania mają ogromne konsekwencje. Nadepniesz teraz na mrówkę i może to w przyszłości całkowicie uniemożliwić komuś urodzenie się.
To musi być jedna z najtrudniejszych recenzji, jakie kiedykolwiek napisałem, głównie dlatego, że jest to najbardziej pratchettowa książka, jaką kiedykolwiek Sir Terry napisał. Dowcip, komedia, urokliwy świat przeplatają się filozofią i problemami światopoglądowymi. "Ostatni kontynent" jest przepełniony detalami, które można byłoby analizować bez końca i napisać osobną książkę.
Nigdy nie byłem w Australii i nie wiem, co Australijczycy myślą o przedstawieniu kontynentu XXXX, ale osobiście chciałbym, żeby mój polsku kraj, pełen podziałów i paradoksów, został uwieczniony tak, jak Australia została uwieczniona w Świecie Dysku. W szczególności świat polityki i kościoła mogłyby zostać poddane solidnej satyrze, a do tego wisienka na torcie - nasza wspaniała duma z porażek.
Zwykle myślę: "Straż Nocna jest moją ulubioną i basta", ale potem czytam powieść o Śmierci i myślę: "Śmierć jest moją ulubioną", potem powraca Rincewind i, oczywiście, "Rincewind jest najlepszy". Babcia Weatherwax sprawia, że uwielbiam też wiedźmy, ale to bez porównania.
Myślę, że najlepsze powieści Świata Dysku to te, które poruszają poważne tematy polityczne, takie jak jingoizm, kolonializm i patriarchat. Spostrzeżenia i krytyka są naprawdę głębokie, a humor wspaniały. Bezcenne spojrzenia ludzi, gdy czytałem tę książkę w miejscach publicznych byłyby najlepszą recenzją ;)
Dodaj swoją opinię
Zaloguj się na swoje konto, aby mieć możliwość dodawania opinii.
Czy chcesz zostawić tylko ocenę?
Dodanie samej oceny o książce nie jest brane pod uwagę podczas losowania nagród. By mieć szansę na otrzymanie nagrody musisz napisać opinię o książce.
Już oceniłeś/zrecenzowałeś te książkę w przeszłości.
Możliwe jest dodanie tylko jednej recenzji do każdej z książek.
Sposoby dostawy
Płatne z góry
InPost Paczkomaty 24/7
13.99 zł
Darmowa od 190 zł
ORLEN Paczka
12.99 zł
Darmowa od 190 zł
Automaty DHL BOX 24/7 i punkty POP
12.99 zł
Darmowa od 190 zł
DPD Pickup Automaty i Punkty Odbioru
9.99 zł
Darmowa od 190 zł
Automaty Orlen Paczka, sklepy Żabka i inne
12.99 zł
Darmowa od 190 zł
GLS U Ciebie - Kurier
14.99 zł
Darmowa od 190 zł
Kurier DPD
14.99 zł
Darmowa od 190 zł
Kurier InPost
14.99 zł
Darmowa od 190 zł
Pocztex Kurier
13.99 zł
Darmowa od 190 zł
Kurier DHL
14.99 zł
Darmowa od 190 zł
Kurier GLS - kraje UE
69.00 zł
Punkt odbioru (Dębica)
2.99 zł
Darmowa od 190 zł
Płatne przy odbiorze
Kurier GLS pobranie
23.99 zł
Sposoby płatności
Płatność z góry
Przedpłata

Zwykły przelew