Truposz za potwierdzeniem odbioru

Krzysztofa i Waldemar mówili o prawdziwym szczęściu w swoim małżeństwie, które miało być zwieńczone wycieczką do czeskiej Pragi z okazji piętnastolecia ich związku. Niestety, podróż nie przebiegła bez zakłóceń. Na drodze do hotelu utknęli w korku, co doprowadziło do dość niekomfortowej sytuacji – Krzysztofa desperacko potrzebowała toalety. Sytuacja ta, przypuszczalnie związana z użyciem znicza w roli zastępczej, była katalizatorem, który doprowadził do rozwodu zaledwie miesiąc po wyjeździe. Pozostawiona sama sobie, Krzysztofa, dotychczas zajmująca się domem, podejmuje pracę w miejscowej firmie kurierskiej, by zapewnić byt sobie i swoim córkom. Pierwszy dzień w nowej roli okazuje się wyjątkowo niefortunny, gdyż niemalże była świadkiem morderstwa. Choć to dopiero początek jej przygód. Wkrótce, kierowane troską, matka i teściowa Krzysztofy postanawiają zamieszkać z nią, aby wspierać ją w trudnych chwilach. Gdy odkrywają, kim była ofiara zbrodni, postanawiają samodzielnie rozwikłać zagadkę i rozpoczynają swoje własne śledztwo detektywistyczne.