Malachitowy bursztyn

Pod koniec 1795 roku miało miejsce znaczące wydarzenie w historii Polski: trzeci rozbiór, który doprowadził do podziału jej terytoriów między Austrię, Prusy i Rosję. Obszary przyłączone do Austrii zaczęto nazywać Galicją, co stało się nowym miejscem działania dla austriackich urzędników. Jednym z nich był Orsen Wessler, który wraz z rodziną – żoną Hertą i córką Poldą – wyjechał z Wiednia latem 1796 roku, by wprowadzać austriackie porządki na tych nowych ziemiach. Herta niechętnie opuszczała stolicę, choć nie miała innego wyjścia jako żona urzędnika dworu. W przeciwieństwie do niej, Polda przyjęła tę zmianę z zapałem, mając nadzieję, że wyjazd pozwoli jej zapomnieć o nieudanej miłości do Dittmara hrabiego von Hochberga, który poślubił jej przybraną siostrę Izoldę. Podczas podróży do Lubiska, galicyjskiego miasteczka, Polda spotkała Harolda Rotta, niemieckiego kupca. Zanim Orsen Wessler zakończył swoją misję i otrzymał rozkaz powrotu do Wiednia, Harold oświadczył się Poldzie wbrew woli jej rodziców. Decydowała się na ten krok niezależnie od ich sprzeciwu. Co przyniesie przyszłość Poldzie i Haroldowi? Na te pytania odpowie czas. Książka „Malachitowy bursztyn” autorstwa Ireny Sturm zaskakuje brakiem tradycyjnej narracji, co nadaje jej dynamiczne tempo. Mimo że akcja toczy się w XVIII wieku, żywiołowy dialog przenosi nas do zupełnie innej rzeczywistości. W tej historii, pełnej żywych postaci i plenerów, czujemy się jak uczestnicy prowincjonalnych plotek, co tylko podkreśla kunszt autorki.