Sąsiad

“Sąsiad” to trzecia książka z serii “Detektyw D.D. Warren” autorstwa Lisy Gardner i pierwsza powieść, w której tytułowa bohaterka serii wychodzi z cienia Bobby'ego Dodge'a i odgrywa znaczącą rolę w powieści. Nareszcie, nie mogłam się doczekać, aż będzie mi dane poznać nieco bliżej intrygującą detektyw Warren.

D.D. otrzymuje telefon od detektywa Briana Millera w sprawie zbrodni, która z pewnością stanie się medialnym szałem. Jason Jones wraca do domu z pracy, by stwierdzić, że jego żona, Sandra, zaginęła, pozostawiając w mieszkaniu ich 4-letnią córkę, Clarissę (znaną również jako Ree). Sandra jest młoda, lecz doświadczona przez życie. Nikt tak naprawdę nie wie, co mogło się z nią stać. I właśnie to może być pożywką dla mediów...

Jak tylko D.D. przybywa do domu Jonesów, wyczuwa, że coś jest nie tak. Ich dom ma stalowe drzwi i pręty w oknach. Skąd takie środki ostrożności w przeciętnym amerykańskim domu? Jason Jones zachowuje się dziwnie. Jest niechętny do współpracy, choć ciepło wypowiada się o zaginionej i o swojej córce. Na początku Jason wydaje się być głównym kandydatem w sprawie zniknięcia żony. Od razu nasuwają się podejrzenia, że o czymś się dowiedział i postanowił zemścić się na małżonce. Nie ma na to żadnych dowodów, choć jedno wydaje się pewne - że coś ukrywa. Czy to poczucie winy? Czy może tajemnica, która dałaby poważny trop wskazujący na jego winę?

W “Sąsiedzie” Lisy Gardner nic nie jest jednak proste. Oprócz męża w sprawę może być zamieszany niejaki Aiden Brewster. To przestępca seksualny, który mieszka na tej samej ulicy. Czy podszedł do Ree i czy Sandra go przyłapała? Czy zabił Sandrę, żeby uniknąć podejrzeń, że mógł dopuścić się kolejnego przestępstwa?

Jonesowie nie są przeciętną rodziną. Zarówno Jason jak i Sandra mieli niezbyt przyjemną przeszłość i najwyraźniej mają swoje tajemnice, które skrywają przed sobą nawzajem. Gardner buduje ich bardzo skomplikowane życia w sposób mistrzowski. Momentami czułam się jakbym podglądała tą rodzinę i nie było to przyjemne uczucie. Ale jednocześnie są to jedne z najlepiej napisanych postaci, jakie spotkałam w powieściach kryminalnych.

Nie brakuje podejrzanych i pozostaje zgadywać, co się stało i kto jest za to odpowiedzialny. Tajemnica bardzo długo nie zostaje rozwiązana, a wręcz zostaje rozbudowywana o kolejne wątki, które o siebie zahaczają. A kiedy już przychodzi rozwiązanie… cóż, zupełnie się tego nie spodziewałam.

To była niezwykle ekscytująca i satysfakcjonująca lektura. Jest to jedna z tych książek, które wciągnęły mnie bez reszty i której nie mogłam przestać czytać, bo czułam, że muszę wiedzieć, co się dzieje dalej. Co się stało z Sandrą? Co ukrywa Jason? Co Ree widziała i słyszała w noc, kiedy zniknęła jej matka? Czy jest w niebezpieczeństwie? Czasami nie wszystko jest takie proste i sprawy nie rozwiązuje się ot tak. Z niecierpliwością czekam na kolejną część, z tej serii, bo jak dotąd wszystkie książki bardzo mi się podobały. Gdybym miała wskazać na ulubioną dotychczas powieść o detektyw D. D. Warren, byłby to zdecydowanie “Sąsiad”.

Pewnej nocy mąż wraca do domu późno i odkrywa, że jego żona zaginęła, ale ich czteroletnia córka bezpiecznie znajduje się w swoim łóżku. Dziwnym trafem, przez kilka godzin nie decyduje się zadzwonić na policję, co natychmiast wzbudza czujność detektyw D.D. Warren. W całej sprawie czuć, że coś jest nie tak... W trzeciej książce Lisy Gardner z serii o D.D. Warren, “Sąsiedzie”, autorka zabiera nas w podróż przez największe tajemnice jakie może skrywać człowiek. To kolejny perfekcyjnie napisany thriller pełen napięcia i atmosfery tajemnicy.

Żona Jasona Jonesa, Sandy, zaginęła, lecz podejrzewa się, że prawdopodobnie nie żyje. Czy została uprowadzona? Zgubiła się? Uciekła z innym mężczyzną? Została zamordowana? Jeśli tak, to kto ją zabił? Jason jest głównym obiektem zainteresowania. Ale cień podejrzeń nie pada tylko na niego. Jones nie robi wiele, by pomóc swojej sprawie, poza argumentowaniem, że kocha swoją żonę i córkę  W rzeczywistości staje się wręcz niechętny do współpracy, co sprawia, że D.D. Warren jest wobec niego tym bardziej podejrzliwa.

W naprzemiennych rozdziałach, słyszymy o Jason i Ree (córce Jasona), jak starają się radzić sobie z zaginięciem Sandy i są zalewani kolejnymi natarczywymi prośbami o opowieść o swojej córce. Nęka ich policja, media, opinia publiczna do tego stopnia, że staje się to nie do zniesienia. Następnie dostajemy wersję Sandy o wydarzeniach prowadzących do jej zniknięcia. W końcu pojawia się również historia sąsiada, który ma swój własny krzyż do udźwignięcia i który staje się kolejną osobą, którą interesuje się policja.

Wszystko sprowadza się nie tyle do tego, jak bardzo Jason i Sandy się kochają, ale jak bardzo sobie ufają i co stanowiło o tym, że to zaufanie mogło być nadszarpnięte. Każde z nich ma swoje tajemnice, które kryje przed innymi. Każde ma przeszłość, która nie została w pełni podzielona z drugim. Autorka powoli plecie bardzo złożoną siatkę zależności między bohaterami, które mają nam pokazać jak dwójka bohaterów była skomplikowana. 

Myślę, że Lisa Gardner wykonała świetną pracę tworząc postacie, które mają sekrety i ciągle zastanawiałam się co mogą ukrywać, zwłaszcza Jason. Nie rozwiązałam wszystkich zagadek aż do samego końca, ale też nie udało jej się mnie całkowicie oszukać. Parę rzeczy było przewidywalnych i koniec końców pewne wątki zostają rozwiązane zbyt szybko. Ostateczne zakończenie odrobinę mnie zawiodło zwłaszcza, że pozostawiło kilka pytań bez odpowiedzi. Narzekam, ale tylko i wyłącznie, dlatego że wiem na co stać tą autorkę i jak pozostałe aspekty tej książki są dopracowane i bardzo dobre. To sprawia, że wcale niełatwo mi ocenić “Sąsiada”, bo to książka, która jednocześnie mi się podobała, ale też czegoś mi w niej brakowało. Mimo to, polecam, bo jak wiadomo, nie ma obecnie lepszej autorki "powieści z dreszczykiem", niż Lisa Gardner ;).